Wstałam dziś jak zwykle wcześnie, bo tuż po 6. Powitał mnie deszcz. Niby mi się fajnie spało, ale wstałam, bo Sebastian prosił mnie o rozmowę o 7. Nie chciałam zaspać. Koniecznie chce żebym się rozwiodła. Dał mi czas do końca roku, co potem? Chce iść do prawnika w tej sprawie, bo wie, że Krzysiek rozwodu mi nie da. Ja mam mętlik w głowie. O rozwodzie nie myślę, a z drugiej strony do Sebastiana mnie bardzo ciągnie.
Co będę działać w pracy tego nie wiem. Zapisałam się na teksty o Rabce, ale czy dostanę? Pewnie będę wróżyć jak będą chętni. Po 13:00 jadę na dwie godziny do miasta. Później zrobię bigos z kabaczka do słoików. Muszę też pasteryzować fasolkę, którą zrobiłam wczoraj. Czekają dżemy z jabłek. Może napiszę jakieś teksty na portale ezoteryczne. Może coś podziałam artystycznie. Dzień powinien zejść na przyjemnych zajęciach poza wyjazdem.
Wczoraj miałam sporo wróżenia. Do tego wykonałam zabieg czyszczenia czakr i aury wahadłem. Dziewczyna miała problem z odcięciem się i odreagowaniem poprzedniego związku. Czasem tak bywa. Emocje nie chcą puścić tylko nawarstwiają się i uzależnienie psychiczne trwa. Zabieg jest pomocny. Do tego afirmacje i kąpiele w soli i zazwyczaj po kłopocie. Wieczorem pisałam tekst na portal z wróżbami. Co prawda na zapas, ale coś trzeba robić.