Wczoraj przez prawie cały dzień siedziałam w internecie w tym na Interpalsie. Krzysiek nawet się nie zdenerwował. Ostatnio najczęściej rozmawiam z facetami z Algierii. Jakoś mam do nich szczęście. Wczoraj jednemu wysłałam zdjęcie sylwetki. Odpisał, że ładne i chciał przyjechać i się ze mną spotkać. Ma 30 lat. Krzyśka zatkało i od razu stał się milszy dla mnie. To była dobra nauczka. Żeby tylko tego wąsa zechciał zgolić, ale nie chce... Na razie nie trafiłam na faceta z którym bym się chciała spotkać, ale kto wie co z czasem się zdarzy... Jakbym spotkała astrologicznie dopasowanego i do tego jeszcze przystojnego to kto wie co mi do głowy strzeli... Raczej mi to jednak w tym momencie nie pisane. Nie przy tym układzie gwiazd... Już prędzej w przyszłym roku, choć też nie na pewno. W tym roku gdybym była sama miałabym szansę znaleźć męża. Nie byłaby to jednak raczej wielka miłość i dopasowanie się jakiego mi potrzeba. Raczej związek z rozsądku. Na takim mi nie zależy oczywiście. Krzysiek może spać spokojnie... Nie mam zamiaru wymienić go na nowszy model...Mimo wąsów...
Dietę trzymam. Waga 90 dkg w dół... Ogórków kiszonych już nie kupię... Menu na dziś - tuńczyk, jajka gotowane, schab z grilla, twaróg ze słodzikiem i cynamonem...
Zaraz się zbieram na autobus. Mam sporo do załatwienia w mieście. Później pójdziemy do brata Krzyśka. Nic jeść nie będę...