Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9481
Komentarzy: 109
Założony: 1 maja 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elka1980

kobieta, 44 lat, Bydgoszcz

166 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

znowu przybrałam :/
nie tak, samo z siebie...
po raz kolejny sukcesywnie doprowadziłam do stanu w jakim się znajduję...
pieprz..a! siódemka z przodu!

i jakoś nie mogę się wziąć w garść ;(

Motywacjo przybywaj! i to jak najszybciej!!

8 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Nosz by to gęś!
Obiecałam sobie 5 posiłków... taaa
DWA! bo wieczornych dwóch plasterków wędliny chyba nie można liczyć jako posiłek... :/
Na dodatek zostawiłam pudło z sałatką - kurczak z sałatą i papryką na biurku w pracy!
Także jutro będzie do wywalenia :/
Na biurku - bo oczywiście chciałam zabrać do domu... i nawet z widelcem! żeby w drodze do domu w aucie przekąsić...
Nosz by to gęś!

Jęczę tak bo ćwiczę rano INSANITY a bez "paliwa" to się mogę ewentualnie rano obalić... No i będę musiała wstać pewnie o 5... zrobić sobie jakąś jajecznicę... czy coś w ten deseń.

Dzisiaj wstałam o 5.30... i muszę powiedzieć, że świetne było uczucie zakwasów!
Jak mówi ShaunT "and I'm smiling because I love it!" :))
Heh... serio myślałam, że w moim starym i otłuszczonym cielsku nie ma już mięśni... ale jak boli to chyba znaczy, że jakieś są :D

Eh... czeka mnie jeszcze a6w... tak raz raz machnę i idę spać... wizja 5 rano sprawia że oczy same mi się zamykają ;)
No i jutro postaram się zjeść 5 posiłków!

7 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Wstałam rano... o ile nieludzką godzinę 5.30 można nazwać "rano" ;)
Chciałam podłączyć lapa pod TV a tu niespodzianka - po dziwacznym update mojego Vaio coś nie działa... także fit test INSANITY zrobilam wpatrując się w laptopa zamiast telewizor...

Godzina w poczekalni u lekarza wśrod dychrających ludzi ;) ...praca...

3 posiłki - serek wiejski, chłodnik i "sałatka" - kurczak z mixem sałat.
Miało być 5 posiłków ale jakoś mi nie starczyło dnia ;)

Wieczorna A6W uświadomiło mi jaka już jestem stara! ;)
INSANITY rano - z dwa razy zrobiło mi się słabo... czyli rozważę przeniesienie cardio na popołudnie a rano machanie brzuszków...
jeszcze jutro spróbuję rano INSANITY - bo poziom endorfin na cały dzień był nieziemski :)

zdjęcia zrobiłam, wrzucę jak już będzie z czym porównać - tzn. ze spektakularną zmianą oczywiście! ;)

A dzisiaj już padam i po prostu pójdę spać...

5 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Wróciłam...
Mam stabilną "szóstkę" z przodu. Znowu zarosłam... Nie robiłam totalnie nic... jadłam ile wzlezie. Używki na porządku weekendowym :/ 
MASAKRA

Od poniedziałku robię eksperyment.
Rozpisałam sobie plan. Będę się trzymać diety - spróbuje coś na kształt diety redukcyjnej. Do tego INSANITY i A6W.

Motywacja - jest.
"ON" powiedział, że nie wierzy, że schudnę.

Schudnę.

Wracam do hasła przewodniego "ja jeszcze będę szczupła a Ty leszczu nie masz szans!" 

CEL - 5 z przodu :)

...z 7 z przodu zeszłam na 6... i nawet nie starając się ją utrzymałam...
będę mieć 5 z przodu...
taki jest CEL EKSPERYMENTU

EKSPERYMENT będę dokumentowała wpisami i fotami.
Pierwszy pomiar w poniedziałek.
...a jutro pożegnam lody z McD z polewą karmelową i BigMaca ;)
bo do EKSPERYMENTU zamierzam się serio serio serio przyłożyć!


20 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Nie jestem jakoś szczególnie zadowolona z efektów.
Jestem. Zadowolona. Ale nie szczególnie.
Jako prawdziwy kibic po pomiarze 68,2 przybrałam po szaleństwach piwkowo - pizzowo - słodyczowych znowu wskoczyłam na 71,8!
Wróciłam - i dzisiaj rano ważyłam 67,3
Ojjj jak bardzo chciałam żeby tam było 66....

Szukam małych celów!

Cel, który obieram teraz to 62 kg.
Tak po babsku ;) Znajoma mówiła, że tyle waży - więc chcę dobić takiej wagi, móc marudzić razem z nią a później spadać niżej ;)
Ale od wagi obecnej 67... do 62 to przepaść!
Potrzebuję jakiegoś celu pośredniego!
Pomocy! :)

Ubrania mniej cisną. Noszę znowu 38 :)
BMI w normie - w górnej granicy... ale zawsze :)
Ludzie zauważają, że jest mnie mniej.

Motywacją jest fotka Roberta Lewandowskiego. Taka z Borussi bez koszulki. Heh, za każdym razem jak go widzę na lodówce uśmiecham się i mówię "no Lewy... rąsia rośnie!" :)
Chyba jestem gotowa, żeby znaleźć jakiegoś realnego "motywatora" :)

Proszę o sugestie dotyczące celów!

6 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Ostatnimi czasy sobie "pozwalałam".
Zawiesiłam mordercze i jakiekolwiek ćwiczenia ze względu na ból piszczela i lenistwo. W sobotę byłam na weselu, gdzie najadłam się mięsa. W sobotę na kacu zjadłam lody i wielką pakę prażynek na festynie.
A waga w dół.
Heh, się nie pilnuje, trochę "grzesze" i chudnę!
A jak się katuję i staram, że hej to tylko frustracja bo waga stoi w miejscu.
Wprowadziłam nowy pomiar - z rana. I ludzik pokazujący figurę się wyszczuplił hehe...
Górna granica BMI... tak jakby 2 cel osiągnięty...
Zaczyna się EURO a że ze mnie najprawdziwszy kibic to piwko i inne używki na pewno się pojawią.

Aaa, ale zakup wagi to jeden z lepszych zakupów. I z czystym sumieniem polecam Vichy Stomach Destock - brzuch dużo ładniej wygląda niż miesiąc temu.
ps. no i zmieściłam się w sukienkę rozmiar 38 :)) chociaż troszkę "piła" w talii ;)

29 maja 2012 , Komentarze (3)

Bardzo źle.
Bardzo smutno... Pilnuję się... Ćwiczę, jem mało i co? i nic nie rusza :/
Ostatnia próba odchudzania skończyła się niepowodzeniem ze względu na brak efektów.
Nie wiem czy teraz wytrzymam. Czy po prostu nie odpuszczę.
Z drugiej strony to "dopiero" 3 tygodnie. 6 kg w dół. Jest wahająca się szóstka z przodu.
Może ruszy.

No i nie mam z kim iść na wesele w sobotę :/
Tylu "koszy" co teraz to w życiu nie dostałam :(

Nie mam pomysłu jak ruszyć metabolizm. Spróbuję rano pobiegać... może to coś da.

25 maja 2012 , Komentarze (3)

Cel 1 osiągnięty...
Jest 6 z przodu.

Dzisiaj dokładnie 69,40 kg

Bardzo mało jem. Dużo ćwiczę.
Najważniejsze, że się ta nieszczęsna waga ruszyła!
Tydzień stagnacji wpędzał mnie we frustracje!

Cel pośredni między osiągniętym CELem 1 czyli "szóstką" z przodu a CELem 2 - czyli BMI w normie to utrzymanie tej szóstki!! ;)

Weekend - wiadomo - pokusy! Najprawdopodobniej w sobotę piwko z koleżanką - puste kalorie czekają żeby zasabotować mój wynik odchudzania! ;)

W środę kino z Pająkiem więc będzie popcorn. W niedziele za tydzień - poprawiny. Pokus czeka wiele. A do celu drugiego patrząc z perspektywy - niewiele.
Wg moich obliczeń ;) 68,60 i w BMI po nadwadze hehe...
0,8kg ... ale ostatni tydzień walczyłam żeby tyle zrzucić...
Oby spadało teraz szybciej!

Nie mogę wyznaczać zbyt "ambitnych" o "odległych" celów. Osiąganie celów bardzo motywuje i nakręca :)

23 maja 2012 , Komentarze (4)

Złośliwości heh...
Waga domowa - mój nowy zakup - do uskuteczniania obsesyjnego ważenia pokazała rano dokładnie 70,0 kg

o by to gęś! ;]


I za nic na świecie nie chciała mi sprawić przyjemności odjęcia tych 100g!

Waga w pracy - dokładniejsza - 69,90...

Wiem, że to takie sztuczne... ta moja szóstka z przodu...
Bardzo mało wczoraj zjadłam.
Śniadanie - Activia naturalna z kilkoma łyżeczkami otrąb owsianych. Coś na kształt drugiego śniadania - serek wiejski light. Obiad - dwa kawałki karpia. Smażonego :/ ...

Mało. Kalorycznie za mało. Spowalniam metabolizm. Wiem.

Bardzo chciałabym zdrowo - zajadać 1200 kcal i chudnąć.
Nie idzie. Waga stoi w miejscu.
Tak tak - wiem... czeka mnie efekt jo-jo, rzucę się na jedzenie i będę mieć zad jak dwie Jen JLO...
Jestem świadoma zagrożenia jakie takie zachowanie za sobą niesie.
ale psychicznie... dużo lepiej się czuję niezdrowo tracąc na wadzę niż zdrowo tyjąc :/
Tym bardziej, że do BMI w normie to jakieś 3 kg...
3kg!!! Żeby nie mieć nadwagi!! :/

Nie ćwiczyłam wczoraj bo po pierwsze było tak duszno i tak mi się nie chciało że hej... a po drugie boli mnie lewy piszczel. Musiałam źle stąpnąć przy ćwiczeniach i coś tam może nadwyrężyć. Zrobiłam sobie dzień przerwy. Dzisiaj pojadę ostro z INSANITY.

Chodzę nerwowa. Jak mnie taki nerw potrzyma to spożytkuje go na intensywniejszy trening.

22 maja 2012 , Komentarze (5)

Bardzo mnie to zniechęca...
Ćwiczę, biorę spalacz, masuję się, mało jem...

Ani w cm wielkiej różnicy nie ma...
No a na wadze od tygodnia stagnacja...

:(