Jestem tu
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 127075 |
Komentarzy: | 1574 |
Założony: | 3 czerwca 2011 |
Ostatni wpis: | 21 kwietnia 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Przed tegorocznym wakacyjnym tournée postanowiliśmy się poszczepić. Lepiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć. Tak sobie tłumaczyłam jak w aptece zostawiłam 2,5 tys za szczepionki 😵💫🫣👀 Wczoraj zaszczepiliśmy się przeciwko wzw a i b; durowi brzusznemu, błonicy, krztuścowi i tężcowi. Za dwa tygodnie wjedzie wścieklizna, którą trzeba powtórzyć po 7 dniach, a potem jeszcze dać jeszcze jedną dawkę przypominającą. Na 10 dni przed wyjazdem dostaniemy jeszcze szczepionkę przeciwko żółtej febrze.
Jaram się tymi szczepieniami, bo większość zapewni mi dożywotnią odporność. A ponieważ mamy podróżniczego bzika to co tu dużo mówić - potrzebne to!
Poniżej wspomnienie z zeszłorocznych wakacji 🤩🇨🇳
Wracam.
Znów zadowolona, szczęśliwa, uśmiechnięta ... i z wagą do zrzucenia. Chcę schudnąć 8 kg. Skąd to? Ehhh ... chciałabym powiedzieć, że z powietrza. Ale i tak nie uwierzycie.
Mnie gubi to, że ja siebie lubię 😉
Ale działam już! Dziś poszłam do pracy w dżinsach tak ciasnych w pasie, że aż mi niedobrze było. Co ciekawe jak wychodziłam z domu to tego nie czułam, ale za to potem na serio niewygodnie. Schudnę. Mam czas do końca lipca. Wtedy ruszam na urlop. I chcę wrócić z setką zdjęć w wersji fit.
O! taki jest plan!
Minęły dwa tygodnie od śmierci mojej mamy. Ukojenie daje mi myśl, że w momencie gdy odchodziła byłyśmy (ja i siostra) razem z nią. Trzymałyśmy za rękę, głaskałyśmy, tuliłyśmy.
Mimo, że śmierć nas nie zaskoczyła, to trudno się pogodzić.
… smutno … pusto …
Ćwiczenia z utraty …
Czemu Jurek Owsiak nie dostał Nobla lub przynajmniej jakiegoś wybitnego odznaczenia państwowego ???
Zniknęłam na długo. Przepraszam wszystkich, którym nie odpowiedziałam na wiadomości i komentarze - uzupełnię to! Ostatni raz pisałam we wrześniu - wtedy zaginęła moja kitunia i zaczęła się seria niefajnych zdarzeń. Moja mama - kobieta lat 70+ złapała covid. Ma sporo dodatkowych chorób (cukrzyca, silna astma, niewydolność krążeniowa), generalnie covid to dla niej nic dobrego. Niestety zaszczepiona nie była. Bajerowała mnie i siostrę, że lekarz jej zabronił szczepienia z uwagi na zbyt duże ryzyko (nie wiem czego???). W każdym razie wierzyłyśmy (ja i siostra), że to prawda. Reszta rodziny zaszczepiona; ona jedyna nie. O ile covid zniosła „jako-tako” to powikłania ciągną się do dziś. I cały czas z wielkim przytupem. Wygląda to tak, że większość czasu przebywa w szpitalach. Istne tournee - odkąd skończyła leczenie w szpitalu covidowy to wraca do domu na 10 dni, potem zaczynają się jakieś masakryczne atrakcje, wzywamy karetkę, w szpitalu leży 2-3 tygodnie, wychodzi … mija 10 dni i powtarza się wszystko od nowa. Ma tak dużą niewydolność krążeniowo - oddechową, że nastąpiło wodobrzusze. LIPA!
😐 Pierwsze słowa mojej mamy po wyjściu ze szpitala covidowego „co ja najlepszego narobiłam !” I oczywiście chodziło o niezaszczepienie się. A na pytanie czemu tego nie zrobiła, tylko kłamała, że lekarz zabronił „bo ludzie różnie mówią o tych szczepionkach” KURTYNA! ręce opadają. Na serio nie miałam świadomości, że mojej rodziny też dotyczą stukostrachy szczepionkowe, tym bardziej, że mamie powieka nie pyknęła gdy szczepiły się jej wnuki/ dzieci/ zięciowie / a nawet prawnuczka …
Cały czas w turbogalopie, ale za to lachon ze mnie, że ho ho!!!
Kitunia nie wróciła. Nie jem; nie śpię … łykam hydroxyzynę, bo inaczej płaczę.
62 kg. To superowo :)))
... ale dziś jestem równo zestresowana. Moja koteczka (3,5 roku, wysterylizowana i wychodząca) wyszła wczoraj około 16 na dwór i dotychczas nie wróciła. Martwię się.
Mieszkam na osiedlu domów jednorodzinnych, przy zamkniętej ulicy, spokojnej, dużo terenów zielonych. Samochodów jak na lekarstwo. Komunikacja miejska oddalona o około 1 km. Rano obeszłam okolicę w poszukiwaniu zwłok 😥Nigdzie śladu po niej. Źle mi z tym. Chcę żeby wróciła.
A więc nie śmiejcie się z cudzych wad, bo one mogą
zbawić wasz świat
😁On był samotny, jej było źle
Gdzieś w internecie poznali się
On się zakochał ze samych zdjęć
Bo tam rusałka, dziewczę na pięć
Szczęka mu spadła aż pod sam stół
Dał jej komentarz dziesięć i pół
A kiedy w końcu spotkali się
On jej nie poznał dlatego, że.…
Rapapara, rapapara miała ryja jak kopara
Rapapara, rapapara miała ryja jak kopara
😁😁 Wsłuchałam się w słowa tej piosenki i padłam
Powolutku wszystko się toczy. Waga stoi w tym samym miejscu, ale też za specjalnie diety nie trzymam. Tu ciasteczko / tam chipsik/ tu piwko / tam winko … do fest dietowania wracam od poniedziałku.
Co po za tym? Nic nowego - jestem szczęśliwa, zadowolona, spełniona :)
Buziole :)