Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 136546
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2018 , Komentarze (8)

Witam serdecznie! Jak Wam minął dzień?

Ja w tej chwili najchętniej rzuciłabym wszystko i położyła się spać. Po wieczornym treningu jestem taka zmęczona, że szok! Gdy pomyślę sobie, że kiedyś taka aktywność nie zrobiłaby na mnie najmniejszego wrażenia, to nie umiem się nadziwić jak dodatkowe kilogramy, których na co dzień się nie czuje, wpływają na wydajność naszego organizmu. Jednak postanowiłam sobie, że skoro wróciłam na Vitalię, zawracam Wam głowę zaproszeniami do znajomych, to czuję się w obowiązku odezwać się do Was chociaż raz dziennie i tego będę się trzymać :)

Dzisiaj nastał ten moment, w którym (po raz drugi w ciągu pół roku) oznajmiłam moim współpracownikom, że zaczynam się odchudzać. Wiadomość została przyjęta zgodnym: "Znowu?" a na moje obwieszczenie, że "Tak, znowu, bo ważę 93kg i moje kolana błagają o litość" usłyszałam tradycyjne "Żart! Nigdy bym Ci tyle nie dała!". Kolega z pokoju podsumował moją figurę stwierdzeniem "Ta, chyba cycki Ci tyle ważą". Cóż, one też do najlżejszych nie należą ;)

Fajnie jest nie wyglądać na swoją wagę. Jednak równomierne tycie powoduje też to, że człowiek bardzo łatwo może się zapomnieć i nie reagować na spierające się w praniu ubrania. A właśnie przez tą przeklętą pralkę jestem tu gdzie jestem. Ale już niech będzie. Poprawię się :)

Powodzenia jutro! :*

3 stycznia 2018, Skomentuj
fitness inny,4366,55,388,2768,0,1515005269
Dodaj komentarz

2 stycznia 2018 , Komentarze (16)

Dobry wieczór! :) Jak minął Wam dzień?

U mnie dzisiaj było bardzo aktywnie. Od 9 do 18 buszowaliśmy z mężem po Warszawie by pozałatwiać wszystkie zaległe konsumpcyjne sprawunki. Na szczęście nasz wysiłek zaowocował planowanymi zakupami i to uważam za prawdziwy sukces! :) Odczuwając dolegliwości w kostkach żałuję, że nie włączyłam sobie krokomierza. Myślę, że wynik mógłby być mocno zadowalający :)

Powiedzcie mi proszę, jak radzicie sobie z utrzymaniem postanowień dietetycznych gdy jesteście poza domem a musicie coś zjeść na mieście?

Muszę przyznać, że w moim wypadku jest to najsłabsze ogniwo, które uniemożliwia mi utrzymanie zdrowych nawyków żywieniowych na 100%. Mam słabość do produktów Mc. Tortilla, frytki i cola - moja miłość! Przyznam szczerze, że do tej pory w 9/10 przypadków, kiedy jestem zmuszona zjeść coś na mieście to moje nogi kierują mnie właśnie tam. Zwłaszcza, gdy mam gorszy dzień.

Gdy mam lepszy dzień, zaopatruję w świeże sałatki bądź kanapki z największą ilością świeżych warzyw, która może się zmieścić w pełnoziarnistej bułce.

Dzisiaj, pomimo możliwości zdrowego wyboru, wybrałam rybę w panierce, gnocci i gotowane warzywa. Przyznam, że jedzenie było bardzo pyszne i pozwoliło mi utrzymać uczucie sytości do teraz (a jadłam ok. 18:00).

Przyznam szczerze, że wychodzę założenia, że lepiej zjeść nie do końca zdrowo niż opuścić posiłek. W moim przypadku zasada jest taka, że jak opuszczę posiłek bądź zjem posiłek za mało kaloryczny, to wieczorem wchodzę w fazę odkurzacza i wciągam wszystko co wpadnie mi w łapki. Co gorsza, takie dni kończę paczką czipsów tuż przed snem i butelką coli... Mam nadzieję, że takie sytuacje nie spotkają mnie w 2018 roku ;) Dzisiaj na pewno nie! :D

Jakieś porady? ;)

Liczę na to, że od kiedy zacznę korzystanie z cateringu dietetycznego, to ten problem przestanie mnie dotyczyć, ale póki co jest na tapecie :)

Powodzenia w kolejnym dniu! :*

1 stycznia 2018 , Komentarze (19)

Dzień dobry wszystkim w pierwszym dniu Nowego Roku! :)

Mam na imię Ola i mam 30 lat. Jestem mężatką od 2011 roku oraz mamą trójki dzieci. Jestem mieszkanką Warszawy. Na co dzień pracuję na etacie, studiuję zaocznie i zajmuję się domem i rodziną. Jestem osobą bardzo towarzyską, otwartą i jeśli kiedykolwiek chciałabyś/chciałbyś spotkać się ze mną w realu by pogadać, pośmiać się, wygadać, popłakać przy wodzie/soku/kawie/herbacie/czekoladzie/piwie to serdecznie zapraszam do kontaktu prywatnego! Służę uchem, ramieniem i radą :) 

Oczywiście całe wsparcie przewiduję w ramach wolnego czasu, którego mam mocno ograniczoną ilość. Zresztą pewnie sami to wywnioskowaliście czytając wstęp ;) Ale jak to mówią - chcieć to móc!

A mi w końcu się zachciało. W końcu poczułam w sobie moc i wewnętrzne przekonanie, że tym razem, po raz pierwszy od 2014 roku, uda mi się pozbyć zbędnych kilogramów i wrócić do zdrowej wagi 70kg przy 170cm wzrostu. Więcej mi do szczęścia nie będzie potrzebne. Przynajmniej w aspekcie aparycyjno-zdrowotnym :)

Jak zamierzam tego dokonać?

Od 1.01.-07.01. planuję ograniczyć swoje standardowe porcje żywnościowe, by obkurczyć żołądek rozciągnięty przez grudniowe żywieniowe szaleństwa. 

Od 8.01. rozpoczynam trzytygodniową przygodę z cateringiem dietetycznym. Zdecydowałam się na 5-cio posiłkową dietę 1500kcal. Dotychczasowe (od 2014 roku) próby systematycznego odżywiania się nie przynosiły oczekiwanego efektu z tego powodu, że szybko się kończyły... Przez maksymalnie 2 tygodnie byliśmy w stanie przygotowywać sobie z mężem posiłki na kolejne dni. Od kiedy wróciłam na etat (od czerwca 2017), jest jeszcze ciężej. Z powodu braku systematyczności i żywienia się na zasadzie "jakoś to będzie", moja waga jest jaka jest. 93kg to już nie przelewki. Najwyższy czas na powrót wziąć życie we własne ręce i poprowadzić je na właściwe, zdrowe tory :)

Dodatkowo mam zamiar wrócić do systematycznej aktywności fizycznej. Planuję ćwiczyć 3 razy w tygodniu (najprawdopodobniej poniedziałek, środa, piątek). Nie mam w głowie rozpisanego na czynniki pierwsze planu treningowego. Postanowiłam sobie, że będę ćwiczyć to, na co mam w danej chwili ochotę. Raz będzie to MelB, raz ćwiczenia dla otyłych, a w piątki zamierzam powrócić na moją ukochaną Zumbę! <3 1,5 godziny tańca, uśmiechu i zabawy na pewno dobrze mi zrobi! Nie mogę się doczekać najbliższego piątku! :)

Takie mam plany. A jakie są Wasze?

ZATEM DO DZIEŁA! :)

1 stycznia 2018, Skomentuj
fitness inny,1613,27,192,1368,0,1514823594
Dodaj komentarz

22 marca 2014 , Komentarze (4)

na wadze -0,4kg.
powiem szczerze, że nie przywykłam do tak małego spadku wagi.
cóż, po porodzie waga mnie rozpieszczała ;)
nie ma jednak co dramatyzować, bo jednak waga spada :)
a to jest najważniejsze :)

do tego wiosna do nas zawitała :)
dziś wymieniam garderobe z jesienno-zimowej na wiosenno-letnią :)
kolajna porcja mobilizacji pojawi się w szafie ;)

jeszcze dwa tygodnie i kontrola u gina po cc.
a po niej basen? :) może pilates? albo callanetis?
a póki co - spaceruję i bawię się ze Starszym :)
musi starczyć ;)

17 marca 2014 , Komentarze (3)

o la Boga... jest 4.30, siedzę i odciągam pokarm i mam chwilę, by napisać kilka słów.

jak widzicie, w zeszłym tygodniu waga moja spadła o zawrotne -0,1kg.
był to efekt obecności rodziców w naszych skromnych progach
a tym samym stałe posiadanie słodkości na wyciągnięcie ręki.
jednak rodzice wczoraj pojechali i dietetycznie będzie o wiele lepiej :)

ale tylko dietetycznie, bo mając w domu dwóch krzykaczy (prawie miesiąc),
jednego buntownika (prawie 2 lata) i jednego kropka (mąż ma ospę) nie może być łatwo.

co nas nie zabije to nas wzmocni.
cały czas was wspieram i czytam, chociaż nie komentuję!
same widzicie,  że z czasem to u mnie teraz ciężko :(

11 marca 2014 , Komentarze (2)

myślałam, że będzie łatwiej. nic bardziej mylnego.
przez ostatnie 4 noce niewiele spaliśmy, bo synka męczył brzuch :(
do tego jem w ilościach ogromnych i czuję, że laktacja przestaje być wytłumaczeniem...

w niedzielę zaliczyliśmy pierwszy rodzinny spacer :)
wczoraj nie ćwiczyłam, ale dzisiaj to nadrobiłam :)

niech ta waga sobie spada. nawet powoli.
ale niech spada ;)

MENU:

I posiłek: trzy jajka na miękko, kromka chleba wielozbożowego
II posiłek:
kajzerka z twarogiem z awokado, dwa małe jabłka
III posiłek: dwie porcje zupy pomidorowej z makaronem
IV posiłek: ???
V posiłek: ???

napoje: duuużo ;)

aktywność fizyczna: ćwiczenia dla kobiet po cc

8 marca 2014 , Komentarze (2)

hm, kto by pomyślał, że przez to karmienie piersią tyle słodyczy w siebie wrzucam.
teraz to widzę, gdy się hamuję na myśl o codziennej spowiedzi przed Wami ;)

dzisiaj już zaliczyłam ćwiczenia i muszę powiedzieć, że już mi lepiej ;)
cóż ta psychika robi z człowiekiem!
co prawda zrobiłam tyle ile mogłam, ale przecież nie jest sztuką zaćwiczyć się na śmierć.
jutro przecież też jest dzień :))

nie mogę się doczekać powrotu na basen :))

no i wszystkiego najlepszego Kobietki :*
w końcu dzisiaj świętujemy :))

MENU:
I posiłek: dwie parówki s serem i boczkiem, dwie kromki chleba wielozbożowego
II posiłek: serek wiejski duży, półtora naleśnika z jabłkami
III posiłek: ziemniaki, pierś kurczaka bez panierki, buraki
IV posiłek: dwie kostki gorzkiej czekolady
V posiłek: trzy kromki chleba wielozbożowego z paprykarzem

sukcesy dietetyczne:
- brak

napoje: czarna herbata z miodem, koper włoski x2, woda mineralna niegazowana, szklanka pepsi, woda z sokiem, reszta soku multiwitamina, czarna herbata aromatyzowana

aktywność fizyczna: ćwiczenia dla kobiet po cc

7 marca 2014 , Komentarze (6)

no i jak obiecałam tak wracam do codziennego pisania i kontroli jadłospisu,
czyli do mojego pojęcia prowadzenia diety :))
powiem szczerze, że nie mogłam się doczekać tego momentu ;))

a początki wyglądają obiecująco:
- w dniu porodu: 93kg.
- 16 dni po porodzie: 78kg.
- cel: 67kg.

przyznam się, że jeszcze nigdy nie startowałam z tak niskiego pułapu wagowego :P
do zrzucenia mam "tylko" 11kg.
fajnie by było zrzucić to wszystko do 26 lipca, bo wtedy wybieramy się na wesele :)
a wśród obcych trzeba wyglądać, prawda? :P

jaki jest plan?
1. jeść racjonalnie i różnorodnie - w końcu jestem jeszcze kobietą karmiącą, więc nie zdziwcie się czasami ilością wchłoniętego przeze mnie jedzenia, bo na prawdę sztuką jest naprodukować mleka dla dwójki chłopa ;)
2. ćwiczyć - do końca marca będą to codzienne ćwiczenia dla kobiet po cesarskim cięciu, które znalazłam na stronie szpitala. później chcę wprowadzić callanetis a po 3 miesiącach basen. ale wszystko z czasem będę dopasowywać do swojego stanu :)
3. nie zwariować :))

a teraz - prosto do celu!! :))
P.S. 300 dni to mamy do Sylwestra ;)


MENU:
I posiłek: płatki na mleku 2%
II posiłek: pączek i banan
III posiłek: ziemniaki, jajko sadzone x2. buraki czerwone
IV posiłek: płatki na mleku 2%
V posiłek: ---

sukcesy dietetyczne:
- brak

napoje: czarna herbata, woda mineralna niegazowana, woda z sokiem, koper włoski

aktywność fizyczna: wizyta z Pierworodnym u lekarza

                                   ćwiczenia rozciągające na kręgosłup