Zwykle nie jem śniadania, bo rano nie jestem głodna. Dzisiaj zjadłam - trochę z rozsądku - jajecznicę z dwóch jaj, bez tłuszczu, z dużym dodatkiem szczypiorku i lyżeczką otrąb. Teraz pół godzinki ćwiczeń, potem zakupy i jeżeli dopisze pogoda, wizyta na działce. Na obiad może mięso gotowane z surówką z marchwi, a na kolację - biały ser i owoce. Mój problem zaczyna się wieczorem - jem wtedy bez opamiętania - czasami do późnej nocy. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj. Obym nie musiała się kajać wieczorem. Pozdrawiam wszystkich odchudzających się.