Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kropecka

kobieta, 41 lat,

158 cm, 52.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2014 , Komentarze (33)

Hejka kochani :)

iszę do Was na świeżo po powrocie z cudnej Chorwacji. Wracaliśmy wczoraj 14 godzin i o 22 znalazłam się w swoim domku. Relacja nie będzie za długa - było po prostu super :) Pogoda śliczna, widoki cudowne. A do tego wszystkiego okazało się, że mimo codziennej porcji lodów, pizzy i makaronów co drugi dzień na wadze ujrzałam 2 kg mniej (czyli 50 kg). Zapewne jest to zasługa przebywania całego dnia na powietrzu, długich spacerów itp. Jestem szczęśliwa, bo przed wyjazdem przybrało mi się kilka kg i nie czułam się z tym najlepiej. Teraz pełną parą, wypoczęta ruszam w jesień :) Jutro rozpoczęcie roku w szkole u moich chłopaków - dla Wiktorka to już 2 klasa, za to młodszy to pierwszoklasista, więc ważny dzień ;)

Jeśli chodzi o relację z Chorwacji to wrzucam kilka zdjęć na pamiątkę:

3 sierpnia 2014 , Komentarze (22)

Heja, piszę na świeżo po powrocie z Woodstocku (no dobra, kilka godzin po powrocie ;)). Jak co roku (a byłam tam 13-ty raz) było super, chociaż ludzi w tym roku była naprawdę masa. Pogoda dopisała, dobry humor też. Jestem padnięta i wypadłam z rytmu ćwiczeniowego, więc od jutra muszę się wziąć w garść!

A to kilka fotek. Jeśli ktokolwiek chciałby tam pojechać, ale się waha to ja osobiście polecam ;)

Tutaj odpoczynek przed namiotem 

Przed paradą motocykli. Byliśmy rozbici w wiosce motocyklowej po raz drugi i było naprawdę super!

Zdjęcie niewyraźne, ale chociaż troszkę pokazuje co się tam dzieje w czasie koncertów

W drodze nad rzekę. Zafrapowała mnie nazwa firmy :)

W ciągu dnia ciężko było przedrzeć się przez tłumy ludzi

Od jutra szara rzeczywistość i powrót do pracy. Na szczęście za dwa tygodnie wyruszamy na wakacje :)

Zastanawiam się czy moje dzieciaki za kilka lat pójdą w ślady rodziców i też wyruszą na Woodstock, czy raczej pójdą inną drogą ;) Nie zabieramy ich ze sobą, mimo że coraz więcej osób przyjeżdża tam ze swoimi dziećmi, bo chcemy mieć kilka dni spokoju i totalnego luzu :)

16 lipca 2014 , Komentarze (3)

Heja

Ja już po rozmowie :) Wybrałam spódnicę (troszkę inną, choć bardzo podobną) i bluzkę w środku :) Dzięki za wszystkie rady i opinie. Na Was zawsze można liczyć!

Rozmowa poszła całkiem spoko, jeśli się spodobałam to czeka mnie drugi etap, jeśli nie to trudno - obecnie mam pracę, więc nie jestem mega zdesperowana. 

Wzięłam dzisiaj sobie urlop, żeby odpowiednio się przygotować a przy okazji przysiąść trochę do pracy magisterskiej. Oczywiście jak się pewnie domyślacie, pracy nawet nie ruszyłam :)

A teraz lecę na taras się poopalać, piękne słońce dzisiaj :)

Pozdrawiam!

14 lipca 2014 , Komentarze (28)

Hej kochani

Mam prośbę o ocenę, który z tych strojów najlepiej nadaje się na rozmowę rekrutacyjną. Jestem zaproszona na środę, więc nie zdążę już nic lepszego kupić (mam samochód u mechanika). Wszystko zestawiłam z tą samą koszulą, bo chyba najbardziej się nadaje na tą okazję.

Koszula (w rzeczywistości jest bladoróżowa) i spodnie + czarne szpilki

W spódnicy (jest na mnie za szeroka, kupiłam ja i schudłam)

Z koszulą w środku

Ja ostatnio miałam słabsze dni. Waga mi wzrosła, brzuch mi wystawał i się trochę podłamałam. Ale mnie to zmobilizowało, w końcu już za 2 tygodnie woodstock a za miesiąc wyjazd na wakacje, nie mogę tego wszystkiego zaprzepaścić :) Oczywiście w Decathlonie musiałam dokupić sobie czarny sportowy biustonosz, jestem od nich uzależniona ;) Oczywiście jak już robiłam zdjęcia, to przy okazji cyknęłam sobie sesję w nim :) Światło beznadziejne, jakość beznadziejna

A w ogóle mamy z mężem mały plan, żeby za rok (po skończeniu przeze mnie szkoły) przenieść się (na jakiś czas lub na stałe) za granicę (prawdopodobnie do Londynu). Już się oczywiście nie mogę doczekać, dla mnie to będzie super przygoda. Nie lubię, jak się nic nie dzieje w moim życiu, a ostatnio jakoś tak się nudno zrobiło ;)

</3

21 czerwca 2014 , Komentarze (23)

Jak w temacie

Witam wszystkich po przerwie. Nie pisałam, nie komentowałam waszych pamiętników z braku czasu. Sesja za mną, wszystko pięknie zaliczone, więc mam już wakacje :) Jeśli chodzi o wagę to w normie, czasami spada do 49,9 a 2 dni później rośnie do np 51,5 kg. Taki już chyba mój urok :) Nie narzekam jednak, chyba zaczęłam siebie wreszcie akceptować i przestać dążyć do jakiegoś nieosiągalnego ideału.

Jeśli chodzi o moją aktywność sportową to aktualnie wygląda to tak, że raz w tygodniu mam pilates, raz w tygodniu biegam, raz w tygodniu mam zajęcia z booiaki (fajna alternatywa dla tych, którzy nie przepadają za zumbą), w pozostałe dni staram się robić brzuszki, żeby mi mięśnie nie zginęły. 

Tak wygląda booiaka:

A to moje zdjęcia z dzisiaj, szału nie ma, jestem przed @ i po dużym śniadaniu.

14 maja 2014 , Komentarze (49)

Hejka :)

Dość dawno nie pisałam, ale miałam cięższe dni. Na długi weekend złapała mnie 6 dniowa jelitówka, więc ledwo żyłam. Potem dostałam mega bolesnej @ a jak właśnie prawie się skończyła, to zaczęłam się robić przeziębiona (martwy) Do tego mam sesję, w piątek, sobotę i niedzielę 3 egzaminy do zaliczenia. Stres i ból brzucha ostatnio u mnie dominują. 

Ale są też pozytywne rzeczy :) Spadła mi waga, dzisiaj rano pokazała 50,7 kg :) Oprócz tego troszkę skompletowałam sobie garderoby. W Mohito kupiłam ostatnio 3 super bluzeczki a dzisiaj wybrałam się na zakupy biustonoszowe. Tak naprawdę po ciążach mój biust jest w opłakanym stanie a po schudnięciu wszystkie staniki jakie miałam zrobiły się za duże i właściwie jedyne co robiły, to przykrywały biust zamiast go podtrzymywać. Z braku czasu nie mogłam się zebrać, żeby kupić jakieś nowe. Ostatnio wypatrzyłam w moim miasteczku sklep z bielizną i dzisiaj korzystając z chwili wolnego wpadłam tam z postanowieniem zakupu biustonosza. Wyszłam z ... trzema :) Takimi samymi, tylko w różnych kolorach :) Biust się podniósł i wygląda dużo lepiej, są mega wygodne a ja jestem szczęśliwa :) No i znam swój aktualny rozmiar: 70C (szału nie ma :)) Poniżej fotki (staniki jeszcze z metkami, bo je przymierzałam w domu i ich nie urywałam, żeby ewentualnie zwrócić jak nie będą pasować)

Byłam dzisiaj u pani dermatolog z tym moim trądzikiem. Przepisała mi maść i antybiotyk, liczę na to że przyniesie to poprawę :)

No i proszę trzymajcie kciuki za mojego M, w następnym tygodniu w środę ma rozmowę w sprawie pracy, która mogłaby wywrócić nasze życie do góry nogami (w pozytywnym sensie :)). 

24 kwietnia 2014 , Komentarze (89)

Hejka

Mam mały problem modowej natury :) W niedzielę na Zalando zamówiłam sobie spodnie, ponieważ większość tych które mam w szafie są albo za duże i mnie pogrubiają, albo za małe i czuję się w nich niekomfortowo (szczególnie tych z wysokim stanem, siedząc cały dzień w pracy uwierają mnie i raczej ich unikam). Postanowiłam też w związku z porą roku troszkę zaszaleć z kolorem i wybrałam kolor żółty :o Rozmiar wybrałam na podstawie spodni, które posiadam w domu i które dobrze na mnie leżą. Dzisiaj dostarczono mi przesyłkę, wróciłam do domu i ... ZONK. Spodnie są strasznie ciasne, ledwo się dopięłam, boczki wyszły mi na wierzch i generalnie porażka. Jednak z doświadczenia wiem, że spodnie przy noszeniu rozciągają się a i sama zamierzam jeszcze troszkę schudnąć. I tu mam dylemat, odesłać, czy zostawić? Na pewno na początku, przed rozciągnięciem nie nosiłabym do nich obcisłych bluzek, ale sama nie wiem :/ Rozmiaru większego już nie ma dostępnego :(

Wstawiam kilka zdjęć i oceńcie, co wy byście zrobiły na moim miejscu. Z góry dziękuję za wszystkie podpowiedzi :)

EDIT: Tak mi się to wszystko z tym filmikiem skojarzyło :)

22 kwietnia 2014 , Komentarze (33)

Heja :)

Korzystając z wolnego dnia (urlop !!! ) i pięknej pogody zmobilizowałam się dzisiaj do porannego treningu biegowo-marszowego. Wieczorem czeka mnie jeszcze Pilates, więc dzisiejszy dzień będzie należał do udanych :) Przy okazji strzeliłam sobie kilka fotek w stroju do biegania, najpierw w staniku sportowym (świetna rzecz, bez niego ćwiczyłoby mi się dużo gorzej. Co prawda spłaszcza mi mega biust, ale chyba o to chodzi :)), potem koszulka i na końcu bluza. Wszystkie te rzeczy zakupione w Decathlonie i bardzo je sobie chwalę :) Jeśli chodzi o wagę to niestety wzrosła, nie wiem czemu, ale wiedząc jak wyglądał pod względem ćwiczeń mój ostatni tydzień raczej się nie martwię że przytyłam. Chociaż muszę jednak ograniczyć jedzenie, bo ostatnio pozwalam sobie na zbyt dużo odstępstw i to może mnie zgubić. 

Teraz zbliża się dla mnie ciężki okres, sesja (zależy mi na dobrych ocenach, żebym mogła dostać stypendium), urodziny starszego syna (organizacja 2 imprez), zorganizowanie jakiś półkolonii dla dziecka no i rozpoczęcie przygotowań do wakacji. Muszę to wszystko sobie poukładać i zrealizować zgodnie z planem. 

Fotki w beznadziejnej jakości, robione telefonem :/

 


EDIT: Zapomniałam się pochwalić, że mój M przebiegł ostatnio maraton, praktycznie bez przygotowania (maraton był w niedzielę, on postanowił, że pobiegnie w czwartek ;)) Zainspirował mnie tym i zmobilizował do treningów :)

17 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Już dawno nie miałam tak aktywnego tygodnia. Z reguły mój standardowy tydzień składał się głównie z brzuszków ABS 8 min i raz w tygodniu pilates. Jak już wspominałam, postanowiłam zacząć biegać. Skompletowałam strój, buty przyszły we wtorek, więc mogłam bez problemu rozpocząć regularne treningi. Jak dotąd ten tydzień wygląda tak:

- Poniedziałek - Zumba (1 h)

- Wtorek - Pilates (1 h)

- Środa - 1 trening biegania - marszobieg (29 minut - 3,45 km)

- Czwartek - 2 trening biegania - marszobieg (30,5 minut - 4,19 km)

Jak narazie idzie mi dobrze, motywacja wróciła ze zdwojoną siłą :) 

4 kwietnia 2014 , Komentarze (53)

Hej

Dawno nie pisałam. Chyba cały czas się łudzę, że w końcu będę mogła wam się pochwalić, że osiągnęłam swój cel (płaski brzuszek, jędrne szczupłe nogi) a tu kicha :( Jest gorzej niż było, mimo że dodatkowo dodałam 1 godzinę treningu cardio w tygodniu. Waga wzrosła, brzuch mi odstaje a mi wracają kompleksy. Wiem, że zaraz dostanę od was ochrzan, że jestem nienormalna, że jest OK, żebym poszła się leczyć, że obrażam osoby większe ode mnie itp. Ja wiem, że jest OK, ale nie tak jakbym chciała :( Nie mogę się ogarnąć i chyba potrzebuję waszego wsparcia, bo znów wracam do szerokich bluzek i za dużych spodni, byle tylko nie pokazywać się w niczym obcisłym. Nie mam czasu na większą ilość ćwiczeń i mam problemy z ułożeniem sobie właściwego jadłospisu. Brzuch mam wydęty, problemy z trawieniem wróciły (właściwie tylko przez moment było OK). Do tego wrócił trądzik :( AAAA!

Zdjęcia sprzed kilku dni, gdzie waga przez chwilę pokazała mi 50,9 kg. Teraz jest w granicach 51,5. 

Przód - wygląda OK. 

Cała sylwetka, wygląda szczupło, oprócz ud

 

Bok i mój największy kompleks. Odstający brzuch. Tam nawet nie ma tłuszczu tylko taki napęczniały balon. Widziałam na V, kilka takich ślicznych płaskich brzuchów i też bym taki chciała. 

Moje marzenie:

Edit:

Już wiem skąd to moje narzekanie. Dostałam dzisiaj @, więc PMS się kłania ;) Dzięki Wam za wszystkie komentarze, naprawdę dzięki Wam łatwiej mi spojrzeć w lustro łaskawszym okiem!