Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 744126
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2012 , Komentarze (13)

Wczoraj przyjechał Skarb-umówiliśmy się ( może to zabrzmi przedmiotowo) że przyjedzie na SEX;p Ach i cały wieczór gziliśmy się w łóżku ku mojej olbrzymiej radości:) Uwielbiam takie maratony, a tak rzadko mamy na to czas...Ale spisał się na złoty medal hihi:)


Zaliczyłam szybki spacer z koleżanka po mieście i upolowałam czarną koszulkę za 5PLN :)
NO I NAJWAŻNIEJSZE
dostałam telefon w sprawie pracy w zawodzie!!!:)
Ach jestem taka podekscytowana:) co prawda tylko w zastępstwie ale zawsze już kolejne doświadczenie zawodowe :)


Waga się utrzymuje ok 48-48,3kg. MUSZĘ zacząć ćwiczyć! Bo w życiu nie osiągnę 47kg....


Z weselnego klimatu -zamówiłam w końcu zaproszenia i Skarb zrobił przelew. Będą koperty takie twardsze również w kolorze ecru oraz stickersy( naklejki
Zaproszenie takie złote)

Dla zabieganej Iw nutka:* stare ale jare;p
http://www8.zippyshare.com/v/47446228/file.html



Mam w planie jutro fryzjera i balejaż, znudziły mi się jasne na górze bo już 3 lata mam te same kolory:) ciemno-jasny będzie o!:)

A teraz siedzę z dzieciakami aż do 20 ( 4 godziny ale zarobię na fryzjera;p)

MIŁEGO WIECZORU:*

22 maja 2012 , Komentarze (19)

Miałam dodać wczoraj fotki ale nie znalazłam tych co chciałam...
 No nie mam tych 67 kg w bieliźnie...jest tylko z 62.
No ale to i tak 14 kg różnicy:)

















21 maja 2012 , Komentarze (15)

Wczoraj nie miałam siły pisać ;p bo byłam lekko wstawiona;p Pojechałam z Łukaszem na komunie, potem pojechał do taty do szpitala a wieczorem do pracy (poprawiny grał). jadłam co i  ile chciałam , nawet torta:) Piłam dużo wódeczki ale chyba na bieżąco spaliłam podczas tańców i wygłupów z chrześnicą:) Nasz prezent był największa atrakcją dla wszystkich, mała była zachwycona kręciła filmy robiła wszystkim fotki w 5 minut opanowała gdzie co jest i jak się obsługuje ten  tablet, nosz te dzieci są teraz niemożliwe! Jedynie to z internetu nie dało się korzystać na sali ponieważ nie było nigdzie w pobliżu WiFi czy jak to się tam nazywa;)
A teraz coś więcej na temat wagi-no więc pierwszy raz w sezonie przed i pookresowym nie odnotowałam zatrzymania wody, cały czas oscylowała pomiędzy 47,8 a 48,5kg ( dzisiaj 48,2kg).
Wieczorem wstawię porównanie w bieliźnie, a teraz poniżej moje dwa nabytki lakiery:) to i tak nie jest jeszcze ten kolor co na żywo ale nie miałam cierpliwości robić już 20 ujęcia paznokci;p Na stopy rzuciłam róż:)

Dla Iw:*
http://www48.zippyshare.com/v/99391797/file.html
MIŁEGO DNIA




20 maja 2012 , Komentarze (18)

Impreza była udana, jadłam piłam ile się dało:) Miłego oglądania:)










I TROCHĘ SAMEJ MNIE OD SZYI W DÓŁ
















NO TO BY BYŁO NA TYLE :)
Jutro wstawię w bieliźnie porównanie 19 kg temu i teraz:)
Buziaki:*

A dla Iw nutka:)
http://www65.zippyshare.com/v/60956843/file.html

19 maja 2012 , Komentarze (9)

Przytrzymałam Go całe 3 dni, w ciągu 6 lat się coś takiego nie przytrafiło żebym tak długo wytrzymała bez pogodzenia się, trochę Go straszyłam że już  straciłam wiarę w jego słowa że będzie się bardziej starał i ze nie wiem czy potrafię być z kimś kto widzi tylko siebie....Dużo różnych rzeczy mu napisałam ( w smsach  niestety no ale takie były tylko warunki rozmowy) No i wieczorem po szpitalu spotkaliśmy się pozwoliłam się przytulić i powiedziałam żeby mnie więcej tak nie krzywdził bo następnym razem pęknie mi serce....No i przyznał się ze tak bardzo to się jeszcze nie bał ze mnie straci, myślał ze faktycznie odejdę...OBY ta szkoła się na coś przydała.

Dzisiaj Skarb prowadził maraton ZUMBY poszłam popatrzeć, ech te instruktorki nieźle kręciły tyłkami grrr... widziałam jak mój patrzył raz na nie raz na mnie i co ja na to, a ja udawałam ze mnie to nie rusza i wiecie co-o dziwo nie było w cale ciężko  bo byłam tak szczupła jak ONE a niektóre instruktorki  były tęższe ;p No i żadna nie była ładna;p A kręcić tyłkiem potrafię tak jak one albo i lepiej;p
Na imprezę dzisiaj nie jadę bo chce odpocząć żeby na jutrzejszej komunii jako mama chrzestna  prezentować się obłędnie:)

Mój outfit komunijny to biała (nowa) bluzka bombka w grochy (ciemno niebieskie i pomarańczowe) niebieska marynarka, pomarańczowe spodnie i czarne szpile. Do tego neonowy manicure i pedicure:) Fotorelacje zrobię i zamieszczę w poniedziałek:) Dzisiejszy wieczór spędzam z kubkiem zielonej herbaty oglądając seriale. 

Dla Iw która powróciła do nas mam nadzieje na dobre nutka, trochę inny klimat ale mnie się podoba:) A niech stracę dam Ci dwie bo Cię zaniedbałam;p Mnie obie wpadły w ucho:)
http://www6.zippyshare.com/v/76805496/file.html
http://www6.zippyshare.com/v/21564721/file.html

MIŁEGO WEEKENDU:*

18 maja 2012 , Komentarze (14)

Nie pozwoliłam się nawet wczoraj pocałować na przywitanie czy pożegnanie...
Piszę tylko o tacie albo odpowiadam krótko na pytania, nie rozmawiam z nim  jak dzwoni odrzucam. Teraz pisze i pyta co robię jak mi mija wieczór? Dlaczego wcześniej nie było chętnych żeby się mną zainteresować?! Teraz nie potrzebuję ani rozmowy ani jego zainteresowania wszystko mi jedno. Jakąś taka obojętność czuję. Pisze ze będzie czekał ale nie wie co robić bo nie pozwalam się do siebie zbliżyć. Wczoraj chciał mnie zabrać do siebie , powiedziałam ze nie chce mimo że prosił kilka razy. Wiem jak by to wyglądało-zabrał by mnie do łóżka zaczął głaskać , przytulać bo wie jak to lubię i że wtedy szybko zapominam, wiadomo endorfiny robią swoje i łatwiej przejść do normalności. Ale nie tym razem. Chcę zobaczyć jak się stara mnie odzyskać, chcę widzieć jak mu zależy....Kiedyś chciałam jak najszybciej załagodzić i nawet jak bolało to zachowywałam się jak dawniej, ale jak widać to nie popłaca...Tym razem będzie inaczej może to go czegoś nauczy. Dzisiaj impreza, pewnie nie pojadę bo z nim nie chcę, a sama swoim autem też nie będę jechać, bo sobie pomyśli że do niego przyjechałam. Nie, ani w piątek ani w sobotę nie pojadę , mimo  że bardzo chcę potańczyć i rozerwać się po tym ciężkim tygodniu. Ale zawzięłam się w środku i nie odwieszę się , jest mi po prostu zbyt przykro i tyle. W niedziele komunia chrześnicy nie wiem jak to będzie, nie chcę żeby ze mną szedł nie chcę udawać uśmiechów i nie chcę żeby zauważyli że coś jest nie tak a to będzie widać. Ech...jak to wszystko zrobić nie wiem...
Darować mu już czy potrzymać dalej w takim dystansie? Tęsknię za jego bliskością a za razem nie chcę żeby mnie dotykał:((( Chcę żeby pisał i dzwonił ale nie chcę z nim rozmawiać. Co mi się dzieje?!:(((Jakieś propozycje???



Waga nie wzrosła  a spadła do 47,8kg ;p :) 
@ szaleje, ale trzymam się .

Trzymajcie się i WY bo weekend rozpoczęty:)
Miłego dnia Dziewczynki:*

17 maja 2012 , Komentarze (7)

Spuściłyście kiedyś 20 PLN w kiblu ? Bo ja dzisiaj tak zrobiłam;) Ale od początku. Postanowiłam że chcę się najeść wszystkiego co było moim nałogiem, czego potrafiłam kiedyś na tony jeść. I tym sposobem kupiłam dużą paczkę Lays cebulowe, małą paczkę Sticks ketchupowe, pieguski, czekoladę truskawkową i kinder bueno... No i mówię sobie zjem wszystko i potem znowu nie będę jadała kilka miesięcy;) No i dosiadłam się zjadałm kinder bueno  2 paski czekolady, pół małej paczki i 1/3 dużej chipsów i 4 ciastka . Tak mnie brzuch rozbolał że resztę spuściłam w kiblu:) Zjadłam chyba z 1500 kcal w samych słodyczach albo i lepiej;) ale to było zaplanowane kilka tygodni temu:) Kolacji pewnie nie tknę obiadu też nie jadłam;p Ale od jutra już jem rozsądnie. Ciekawe ile mi przybędzie po dzisiejszym dniu;p


17 maja 2012 , Komentarze (10)

Te z Was które są ze mną od początku pamiętają że mój pierwszy cel to było 52kg , drugi 50kg trzeci 48kg (a zmieniałam je bez osiągnięcia pierwszego z nich) NO I DZISIAJ na wadze zobaczyłam 48kg, ależ to piękny widok:) Mam w planie jeszcze kilogram żeby było równe -20kg i żeby mieć ten kg rezerwy w razie jakiegoś obżarstwa. Ten ostatni kilogram schudłam przez nerwy i niedojadanie. Mam również w planie zacząć ćwiczyć żeby moje ciałko się ujędrniło, ale jak nie mam humoru to nie ma takiej możliwości. Dostałam dzisiaj @ i będę biadolić cały dzień bo brzuch daje się we znaki.

Powinnam mieć lepszy humor bo wczoraj przyjechał i niby doszliśmy do sedna sprawy, ale co z tego jak nie czuje już takiej chęci szybkiego naprawienia tego, po raz pierwszy podczas "godzenia się" nie pozwoliłam się na koniec przytulić, był dość zaskoczony, może to da mu do myślenia ze nie będę wybaczać mu w nieskończoność tych jego  głupich zachowań pokazujących że moje sprawy i problemy są mniej ważne od jego . Tak więc biorę go w tej chwili na dystans. Nie piszę do niego i nie dzwonię, odpowiadam jedynie na smsy bardzo krótko i zwięźle no i oczywiście nie od razu. Czuję się jak małolata z takim zachowaniem no ale jak nie ma innego sposobu to trudno.


Jedna z Vitalijek- mądra kobieta- doradziła mi żebym zrobiła listę plusów i minusów No i bilans wyszedł jednoznaczny-niewiele ma wad  i cech które by Go miały przekreślić . jednak to że czasami stawia siebie na pierwszym miejscu a ja jestem całkiem z boku jest nie do zniesienia i będę musiała próbować coś z tym zrobić, pewnie mi się nie uda tego zniwelować bo oboje jesteśmy jedynakami i każde z nas uważa że jest najważniejsze, ale może przynajmniej uda mi się zmniejszyć częstotliwość takich zachowań. Ja też nie jestem idealna, mam charakterek i nie jeden facet już by mnie kopnął w d...;)

U mnie zimno wieje i leje i tak ma być cały Maj ja się chyba załamię!
Chciałam raz jeszcze podziękować za wszystkie rady i spostrzeżenia dotyczące mojej sytuacji w związku,
 wiele rad wykorzystam w praktyce i zobaczę co to da. Nie warto chyba Go przekreślać bo mogę spaść z deszczu pod rynnę, a każdy facet ma wady....


MIŁEGO DNIA KOCHANE MOJE:*

16 maja 2012 , Komentarze (12)

Jeśli chodzi o teścia, nie czuł  się zbyt dobrze kiedy przyszłam, a ze na dyżurze były moje koleżanki załatwiłam kroplówkę przeciwbólową i wieczorem już jest dobrze...
Rozmawiał dzisiaj tak jak dawniej z "ę/ą" jak przyszła pielęgniarka:) coraz ładniej buduje zdania coraz wyraźniej mówi tylko to serduszko jeszcze takie słabe:/
Wieczorem jak poszłam żartował i miał apetyt ale....nie miał kto mnie o tym poinformować, musiałam się upomnieć o telefon:( ja jak jestem w szpitalu  to zdaje relacje teściowej i Łukaszowi żeby się nie martwili bo jest tak czy tak, a oni nie pomyśleli o tym żeby mnie przekazać dobre wieści, po raz kolejny zawiodłam się na Ł...
Tyle czasu poświęcam kosztem burdelu w domu i własnych planów,pilnowania siebie (wizyta u lekarza przekładana już po raz kolejny) a on nie może przez chwilę pomyśleć co mogło by mi być potrzebne, co mogło by mi sprawić przyjemność (zapytać jak mi miną dzień, jakie mam plany na wieczór, czy jadałam coś i czy dbam o siebie w tym biegu-cokolwiek! chwila rozmowy) Poczułam się totalnie olana przez ostatnie dwa dni, jak jestem w szpitalu przydatna super -potem nikt nie myśli o mnie:(( Poprosiłam dwa dni temu żeby się skupił bo mam ważną sprawę ( zawodowa) a ten kompletnie się nie skupił na tym  jak by to była jakaś głupota. Nie będę w nieskończoność prosić o uwagę i zainteresowanie moją osobą, jeśli nie robi tego odruchowo to nie będę się upominać o coś co powinno być oczywiste.


Przyjechał po lekcjach. Przywiózł moją ulubioną sałatkę z kurczaka. Zjedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać . On jak zwykle chodź na łóżko i przytulmy się -bo wie że wtedy mięknę. Ale przytulanie nie załatwi tego problemu, powiedziałam ze dzisiaj nie che być przytulana ani dotykana przez Niego. No i zaczęłam mu mówić od początku co było nie tak i jak się bardzo zawiodłam i jak ogromny czuję zal że olał moje problemy i 5 minut nie był w stanie się skupić  na moich sprawach. ( najpierw z nerwami a potem się rozpłakałam i nie mogłam przestać) No i jego sztandarowe hasło no to teraz już wiem -ALE ON TO WIEDZIAŁ JUŻ WCZEŚNIEJ setki razy o to się kłócimy a on to traktuje jak nowy problem bo nieco inne sedno sprawy, wszystko wiruje wokół jednego -za mało poświęca mi i mojemu życiu uwagi. Nie dałam się dotknąć ani przytulić mimo że kilka razy powtarzał jak wielką ma na to ochotę. Pożegnaliśmy się pocałunkiem w policzek (tzn on mnie pocałował) Nie wiem w dalszym ciągu jak się to dalej potoczy, czy będę umiała to zostawić za sobą, boli tak samo jak wcześniej i nawet jego słowa że będzie się starał nie wiele wskórały, zbyt wiele razy obiecywał ze się zmieni i po chwili to samo...Zobaczę jak to będzie wszystko wyglądało, jeśli po ślubie się pogorszy zawsze mam gdzie wrócić mam swój dom i nie jestem skazana na jego łaskę. Wolę być sama niż z kimś kto myśli tylko o sobie.
Pewnie nikt nie doczytał do tego miejsca, ale w sumie głównie to chciałam to wszystko z siebie wyrzucić żeby spróbować ruszyć dalej. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni, czy będę umiała znowu uwierzyć w niego i jego chęć poprawienia się.
Pozytyw z nerwów schudłam  do 48,3 kg a jestem przed @
Oby jutro był lepszy dzień...On będzie chciał żeby wszystko było jak dawniej, ale czy ja potrafię?? Chyba potrzebuję jeszcze kilku dni żeby zapomnieć o tym jak bardzo czuję się skrzywdzona tym jego zachowaniem...
Jeśli chodzi o związek, nie podjęłam żadnych decyzji poza taką że nie pi

15 maja 2012 , Komentarze (11)

Nie dało mi spokoju, nie czekałam do czwartku czy łaskawie zechce przyjechać....
Zaczęłam Mu przez telefon mówić że nie poświęca mi w ogóle uwagi,
nie interesuje się tym co u mnie itd. 
Oczywiście bronił się jak zawsze czego już nie mogę słuchać.
Ale potem w smsach doszło do bardzo poważnych tematów ,
czy my na prawdę jesteśmy dla siebie tą drugą połówka skoro nie potrafimy dawać sobie tego co druga strona potrzebuje...
Powiela te same błędy, mówię mu wprost czego mi potrzeba w związku do szczęścia ale za chwile znowu jest to samo. 
Obecnie kazałam mu się do mnie nie odzywać dopóki nie będzie mi miał czegoś mądrego do powiedzenia. Jak jestem sprzątaczką , kucharką, opiekunka w szpitalu jest super ,
ale żeby mi dać to czego potrzebuję chociaż w namiastce to nie ma kto
bo mecz, bo trening albo jest zmęczony i chce iść wcześniej spać  i nie ma siły nawet przez telefon gadać.
No to bez przesady.
 Nie jeden mu mnie zazdrości , chętnych nie brakuje
 na każdym kroku jestem adorowana a on mnie traktuje w taki sposób?
chyba zasługuję na coś więcej, na coś lepszego.
Mam wiele wątpliwości w tej chwili co do ślubu i tego czy chce być z nim:((
Czasami miłość to może być za mało....