Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kura domowa, która dorobiła się trójki pociech...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4797
Komentarzy: 51
Założony: 14 listopada 2011
Ostatni wpis: 5 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KachaKielbacha

kobieta, 46 lat, Warszawa

165 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku zrzucić 10kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2014 , Komentarze (1)

Miłe zaskoczenie. Z racji jednego z podjętych wyzwań weszłam musiałam się dzisiaj zważyć. Waga ledwo zipie (muszę w końcu ruszyć do sklepu po baterię), ale załapała. 

Wynik? 1kg na minusie (czyli 86,8kg) !! SZOK !! Patrząc po tym, że byłam chora miałam tylko nadzieję, że waga nie wzrośnie, a tu taka niespodzianka :o)

Zdrowego odżywiania nadal się trzymam.

Przed chwilą skończyłam skalpel (tak w 3/4, bo nadal nie wyrabiam) i strasznie się czuję. Osłabiona, niedobrze mi, wymiotować mi się chce… Nie wiem dlaczego… :o(  Może to jeszcze pozostałości choroby, a moze to zbyt mocne tempo dla mnie… :o(

Idę odpocząć, trzymajcie się !!  

4 listopada 2014 , Skomentuj

No cóż, nie mogło by być tak pięknie.

Kiedy pisałam o ćwiczeniach dnia 12 nie dopisałam, że słaniałam się na nogach. Myślałam, że to ciało odmawia chwilowo posłuszeństwa, ale okazało się, że cosik się przyplątało.

Pierwsze 3 dni nie ćwiczyłam,  bo przy osłabieniu nawet do toalety szłam powłócząc nogami.

Z dietą równie - pory posiłków trzymałam, gorzej z 2 i 3 daniem (mamusine flaczki i gołąbki). Ale porcje nie były olbrzymie. I jedno odstępstwo od reguły - jedna kromka chleba…

Szkoda, że tak się stało, bo choroba i załamanie się na początku tej drogi może mieć fatalne skutki :o( Nie oczekuję też spektakularnych efektów przy najbliższym mierzeniu i ważeniu… :o(

Nic to, dzisiaj wróciłam na właściwe, dietkowe tory. Zaliczyłam też Jane Fondę, chociaż ciężko było. Czuję, że jeszcze powinnam odpoczywać i nie forsować się, bo osłabiona jestem strasznie, ale głowa się rwie ;o)

BTW, pomimo że nie ćwiczyłam tylko w niedzielę udało mi się w łóżku poleżeć. W sobotę był grobing a od poniedziałku kierat przy mojej trójce - ale taki żywot mamy :o)

31 października 2014 , Komentarze (1)

Jane Fonda brzuch, uda, pośladki cześć 2 zaliczony o 21, ale zaliczony :o)

Ogólnie miałam dziś bardzo zalatany dzień... I mało zjadłam przez to... 3 posiłki a nie 4 i do tego trzeci składał sie z jabłka i niewielkiej ilości jogurtu :o(  A teraz, chociaż zjadlabym coś, jest juz za późno na jedzenie. Nic to, idę spać....

Acha, w związku z tym, ze uczestniczę w kilku wyzwaniach, musiałam sie dzisiaj zważyć. Waga wykazała 87,8kg :o)

30 października 2014 , Komentarze (6)

Z dietą jak na razie dobrze. Od 11 dni nie jem słodyczy, pieczywa, makaronów.

Wczoraj zjadłam nadprogramową gruszkę ;o) i kolacja opóźniła mi się do 19 - no ale przy trójce dzieciaków i ich zajęciach dodatkowych poza domem ciężko zdążyć ze wszystkim z zegarkiem w ręku.

Dzisiaj skalpel Chodakowskiej zaliczyłam w dużej części. Nadal odpadam w przedbiegach przy niektórych ćwiczeniach i chyba szybko nie dam rady całego zrobić w 100%. Chociaż i tak poszło mi lepiej niż ostatnio.

Zastanawiam się też, jak duży wpływ ma na to moje palenie papierosów… hmm….

Trzymajcie się dzielnie !! 

29 października 2014 , Komentarze (7)

Myślałam, że będzie lepiej. Z wagi jestem zadowolona (o i le dobrze waży), ale miałam nadzieję, że biodra się bardziej posuną. To na nich najbardziej mi zależy…

No więc zaczynając od wagi (a waga moja raz waży raz nie waży, bo baterie słabe) udało mi się uchwycić ją w granicach 88,2kg.

A wymiary:

Biust było 111cm, jest 110,5cm  (-0.5cm)

Talia było 89cm, jest 85cm  (-4cm)

Brzuch (na wysokości pępka) było 112cm, jest 113cm  (+1cm)

Biodra było 120cm, jest 119cm  (-1cm)

Udo było 70cm, jest 69cm  (-1cm)

Kurcze, cały czas zastanawiam się czy dobrze i czy dokładnie w tych samych miejscach mierzę… Bo jak to możliwe, że przybyło mi na brzuchu???!!! Załamka….

Acha, Jane Fonda 25min na brzuch, uda, pośladki dzisiaj zaliczona :o)

Pozdrawiam !!!

28 października 2014 , Komentarze (1)

Uff…  Kolejny dzień - ostatni przed mierzeniem :o)

Fakt odchudzam się wolno - jem sporo, ale inaczej i troszeczkę ćwiczę. Obawiam się, że nie będzie spektakularnych efektów, chociaż jak wiadomo będą i tak spore, jak to na początku…

Wczoraj padłam, więc z ćwiczeń nici. Dzisiaj za to wzięłam się za osławionego skalpela. I niby go "przeleciałam", ale często odpadałam w połowie ćwiczeń. Ani nie te mięśnie, ani nie ta kondycja. No bo jak osoba ważąca 90kg ma ćwiczyć tak jak 55kg? Pomijając mięśnie to chociażby samo podniesienie dwa razy cięższej nogi wymaga dużo większego wysiłku, czyż nie? A przysiady? Czy uniesienie dwa razy większego cielska nie jest dużo bardziej obciążające mięśnie?

No ale coś zrobiłam… Trening spokojny, ale wytrzymałościowy. Powiedzmy, że w połowie zrobiony.

Zdrowego odżywiania dzisiaj trzymam się nadal i czekam na jutro. 

Pozdrawiam !!

27 października 2014 , Komentarze (5)

Kolejne dni mijają :o)

W sobotę (dzień 6) zrobiłam sobie przerwę od ćwiczeń, ale zwracałam uwagę na to co jem i nie było żadnych grzeszków.

W niedzielę (7 dnia) dzielnie się trzymałam, jedynie obiad był trochę poza dietą. Byliśmy u teściów, więc na obiad zjadłam dwa małe mielone, troszeczkę ziemniaczków i marchewkę na gorąco. Trochę mnie po tym wzdęło…. Natomiast nie ruszyłam krztyny ciasta i ani jednego cukierka :o) Przed 24 (zmiana czasu) nawet udało mi się trochę poćwiczyć :o)

Dzisiaj miałam całodniowy wypad z psiapsiółą na zakupy więc się nalatałam. Obiad na mieście, na szczęście w moim przypadku oznaczał dorsza (szkoda, że panierowany) i pół talerza warzyw. Poza tym reszta jak zwykle, tylko nie 4 a 3 posiłki.

Postaram się jeszcze dzisiaj trochę poćwiczyć, trzymajcie kciukasy !!

24 października 2014 , Skomentuj

Jestem, jestem :o)

Nigdzie nie uciekłam, ale nie miałam czasu wczoraj skrobnąć.

Wczoraj mimo, że najmłodsze chore w domu, ja byłam większość czasu poza domem i miałam lekki kryzys jeśli chodzi o mięśnie (i w ogóle mną telepało) to chciała-niechciała trening wykonała !! :o)  Dzisiaj również.

Wiem, 25 minut z Jane Fondą to żadna rewelacja, ale przy tak słabej kondycji (dodatkowo mam astmę i palę) to na początek wystarczy. Dzisiaj dodatkowo zrobiłam trochę ćwiczeń na pośladki z Mel B.

Bardzo zdrowego odżywiania się trzymam, ale nie mam diety.

A, i jestem na półmetku to pierwszego wymierzania :o)))

BTW waga w środę trochę zaskoczyła (słabe baterie) i wykazała 89,4kg….

Trzymajcie kciuki :o)

22 października 2014 , Komentarze (5)

Trening 3 z Jane Fonda zaliczony :). Chociaż nadal mam zakwasy po pierwszym, poniedziałkowym...

Dzisiaj na śniadanie owsianka (3 łyżki płatków) gotowana na wodzie, do tego całe jabłko i cała śliwka.

Koło południa warzywa z patelni z 3 łyżkami kaszy gryczanej.

Trzymam sie, chociaż wszystko boli....

21 października 2014 , Skomentuj

Pierwszy dzień minął ok.

Po wczorajszej gimnastyce mam zakwasy i ledwo się ruszam. Najgorzej położyć nogę na nogę… ;oP

Myślałam, żeby zrobić przerwę od treningu, ale zawzięłam się i odwaliłam swoje - trochę spokojnie pod koniec… ;o)

Na śniadanie owsianka na wodzie z jabłkiem, później warzywa z patelni z kaszą gryczaną i w sumie 3 kawy i 0.5l wody.

Lecimy dalej...