Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kura domowa, która dorobiła się trójki pociech...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4731
Komentarzy: 51
Założony: 14 listopada 2011
Ostatni wpis: 5 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KachaKielbacha

kobieta, 46 lat, Warszawa

165 cm, 86.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku zrzucić 10kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 października 2014 , Skomentuj

Znów kolejne podejście.

Tym razem zaczynam od ćwiczeń. Czyli pierwsze 2 tygodnie 5 razy Jane Fonda 20 minut. I może trochę Mel B. Ale to tylko trochę, kilka minut.

Waga wysoka, pewnie około 90kg, ale dokładnie nie wiem, bo baterie się wyczerpały. Będę bazowała więc na wymiarach. A są one takie:

biust 111cm

talia 89cm

brzuch (na wysokości pępka) 112cm

biodra (moja zmora) 120cm

udo (lewe) 70cm

Wg tabeli "biodrowo" jestem w rozmiarze 50 :o( Pierwszy etap i cel to 114cm i rozmiar 46 :o)

Pierwszy trening dzisiaj zaliczony !! :o)

Trzymajcie kciuki !!! 

ODZIEŻ DAMSKA 
Rozmiar międzynarodowyRozmiar polski   Obwód w biuście (cm) Obwód w talii (cm)      Obwód w biodrach                           (cm)
XS3275-7960-6284-87
3480-8263-6588-91
S3683-8666-6892-94
3887-9069-7295-98
M4091-9473-7699-102
4295-9877-80103-106
L4499-10281-85107-110
46103-10686-90111-114
XL48107-11191-96115-119
50112-11797-102120-124
52118-123103-108125-129

6 maja 2014 , Komentarze (5)

Przed długim weekendem się cieszyłam, że będzie. Myślałam, że szybciej mi minie ten tydzień i zanim się obejrzę będzie kolejne ważenie - oczywiście z sukcesem.

A tu d..a blada !!

Znajomi, wyjazdy, grillowanie, a co za tym idzie: kiełbaski, lody, ciasta i kupa słodyczy !! Toż to normalnie MASAKRA !! Jednym słowem odrobiłam wszystko co do tej pory udało mi się zrzucić...

Jedynie co to w czwartek zrobiliśmy sobie wyprawę rowerową i trochę pomachałam nogami ;o)

Ale... No właśnie, ale.... Wczoraj stwierdziłam,  że to jeszcze nie koniec. I zamiast machnąć ręką i pochłaniać całą masę słodyczy, która znajduje się u mnie z racji trójki dzieci, wróciłam na właściwe tory !! :o) I lekkie zdziwienie mnie ogarnęło, jak zobaczyłam dzisiaj na wadze 88,4kg, więc tylko o 0,2kg więcej niż tydzień temu. 

Nie jest źle, więc pędzę dalej !! 

A jak u Was? 

30 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

No to zaczęłam drugi tydzień.

Chociaż ostatnio moje najstarsze dziecię, płci pięknej, stwierdziło, że po co się odchudzam skoro zanim to mi się uda, będę w wieku mojej babci, więc się nie opłaca... No comment... 

Wczoraj zakupiliśmy rowery - ja mam ślicznego, białego holendra :o) Oczywiście z koszykiem ;o) Musieliśmy je przyprowadzić do domu, więc zrobiłam sobie małą przejażdżkę.


Z dietą ok, ale ciężko mi się zebrać i zacząć ćwiczyć. 4 lata temu schudłam 8kg w 8 tyg. na SB, ale głównie dlatego, że codziennie jeździłam przez 1h na rowerku stacjonarnym. Teraz motywacji do ćwiczeń nie mam żadnej, a że popalam to szybko łapię zadyszkę... :o(

Nic to...

Życzę Wam udanej środy.... :o)

29 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Jupi, jupi, jej !!!

Waga dzisiaj pokazała 88,2kg czyli -1,8kg :o) Mam świadomość, że w pierwszym tygodniu leci najwięcej (w szczególności woda) ale jak to cieszy !! I daje motywację !!

Trzymam się nieźle. Zero wpadek. Niedługo chciałabym jeszcze zacząć troszeczkę ćwiczyć. Dzisiaj lub jutro może kupię rower, żeby jeździć z dzieciorami (środkowe nauczyło się właśnie na dwóch kółkach)...

Fat, fat,

go away.

Don't you come another day.....

28 kwietnia 2014 , Skomentuj

Jak po maśle !! :o) 

Wczoraj trochę za mało zjadłam. Zbyt późne śniadanie spowodowało zbyt późny obiad (jeszcze obejrzeć rowery pojechaliśmy), dlatego też stwierdziłam, że już kolacji w ogóle nie zjem - staram się jeść do 18. Lecz o 21 już byłam tak głodna, że mało ściany nie pogryzłam. Więc rzuciłam się na..... 2 jabłka !! :oD

Udało się !! Zaliczyłam bez wpadki !!

Jutro ważenie. Już nie mogę się doczekać. Aż mnie skręca... i korci.... 

27 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Na razie SUPER !! Nawet ciężkie dni mi tego nie zawaliły.

Wczoraj byliśmy na kolacji u mojej przyjaciółki. Znajomi, dzieciaki, alkohol, pyszne jedzenie. A ja? Wypiłam kilka łyków czerwonego wina, kawkę (obowiązkowo) i 2 szklanki wody z cytryną. Jeśli chodzi o jedzenie nie ruszyłam nic - dosłownie nic !! Bałam się, że jak spróbuję, to już się nie powstrzymam, więc wolałam już po nic ręki nie wyciągać. I najważniejsze jest to, że sama jestem z siebie dumna. 

Za to dzisiaj wstałam głodna na maksa. Usmażyłam  na śniadanie dziesiątki naleśników dla rodzinki, a sama zjadłam dwie parówki i surówkę. 

Ale SUPER !!!

25 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

No tak, jest już po północy, więc zahaczam o 4 dzień.

Jak dotychczas idzie świetnie, bo mimo, że to początek, a mnie właśnie teraz zaczęły się "ciężkie" dni, to idę zgodnie z planem. Żadnych słodyczy, przekąsek, cukrów prostych... Rewelacja. 

Na domiar złego zostałam sama z trójką pociech, bo małż wyleciał na dwa dni....

23 kwietnia 2014 , Skomentuj

Bardzo udany start !! Głodna nie byłam, mimo, iż jutro mają zacząć mi się ciężkie dni. I zdziwiona jestem, że nie miałam jak zawsze dużej chęci na łakocie.Może to "wina" poświątecznego obżarstwa, a może tego, że jest bardzo ciepło na dworze...

Także dietkę wczoraj trzymałam, głodna nie byłam :o)  

22 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Tak, zaczynam, a co !! Wiem, że jak na razie porażka za porażką, ale chyba nie należy się poddawać. Zaczynam z wagą 90kg przy wzroście 165cm. Boże, tyle to ważyłam jadąc za każdym razem do porodu...

Pierwszy etap osiągnąć 85kg.

Ograniczam (staram się wręcz wyeliminować) węglowodany proste i wszystkie słodycze. Pić więcej (wód, herbat) a ograniczyć kawę. W ogóle pić więcej - bo jak na razie jem jak słonica a piję jak wróbelek.

Ćwiczyć się postaram, ale wszystko w swoim czasie.

Czy trzydziestoparoletnia matka trójki dzieci może jeszcze jakoś wyglądać? Liczę na to...

8 stycznia 2014 , Skomentuj

No dobra, wczoraj ćwiczyłam 40 minut z fitness evolved 2012. Plan ustalono mi taki: 30 minut, 3x tyg, przez 4 tygodnie. Jak na razie ćwiczę co drugi dzień. Ale to dopiero początki, mam nadzieję, że wytrwam. 

Z dietą gorzej... :o(  Nie mogę się jakoś wziąć... Codziennie próbuję zacząć SB (dwa lata temu schudłam na niej 8kg -> z 80 na 72kg w półtora m-ca). Teraz dieta kończy się w połowie dnia. Jak pomyślę o jajkach i kurczakach, na których wówczas siedziałam, to odrzuca mnie do tej pory... :o(

Swoją drogą mam niesamowity rzut na słodycze. Wręcz nienormalny. I to codziennie... Nie wiem co z tym fantem zrobić... I nie jestem w stanie się uwolnić... :o(