Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja historia odchudzaniem jest bardzo długa. Na początku źle do tego podchodziłam, dlatego daleko nie zachodziłam. Teraz już wiem więcej, wiem jak się zdrowo odchudzać. Były gorsze i lepsze momenty. Udało mi się raz schudnąć ok 13 kg. Od tego czasu moje odżywianie zmieniło się, ale pokusy zostały. Moje perypetie z walką z kilogramami zaczęłam po urodzeniu synka, było to jakieś 5 lat temu.. teraz jestem mamą jeszcze 3 miesięcznej córeczki i kg niestety wróciły. Teraz zaczynam od nowa.. ale wierzę, że się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82959
Komentarzy: 4580
Założony: 20 listopada 2011
Ostatni wpis: 7 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubciaakasia

kobieta, 37 lat, Kluczbork

167 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2015 , Komentarze (32)

5 tygodni zleciało, przede mną jeszcze co najmniej 7 tygodni. 

Od początku września (5 tygodni temu) zleciało wg paska 5,2 kg a wg wagi z przed rozpoczęcia diety 6 kg. A w obwodach ubyło 30 cm łącznie.

Cieszę się z tego wyniku a zwłaszcza z cm. Nie wiedziałam, że aż tyle się nazbierało. 

Teraz przez tą chorobę staram się nie odpuszczać, ale na nic nie mam siły.. jak wrócę do siebie to na pewno wrócę na dobre tory jeśli chodzi o aktywność fizyczną. Dietę trzymam i trzymać będę. Od jutra ja będę odprowadzać syna do przedszkola, więc przy najmniej taki ruch będę miała. 

Mam też foto porównawcze, ale ostrzegam widok jest dla osób o mocnych nerwach. Przepraszam za różne detale. Mam nadzieję, że chociaż wy dostrzeżecie jakąś różnicę. Pierwsze foty były robione jeszcze przed rozpoczęciem diety, wtedy też się ważyłam (95,5 kg). 


I jak ??

Tylko szczerze...

Dziś już obiecuję odwiedzić was !

3 października 2015 , Komentarze (9)

Dopadło i mnie choróbsko. Na razie jest znośnie, ale i tak czuję się bez sił. Do tego brak czasu i motywacji, ale dietę trzymam. Tylko od dwóch dni nie ćwiczyłam. Jutro miałam iść na rower, ale zobaczę jak będę się czuła. 

Dziś byłam na warsztatach naleśnikowych PKU (dla chorych na fenyloketonurię). Było sympatycznie i kompletnie inaczej niż się spodziewałam. Smażyliśmy naleśniki, ja z mamą robiłyśmy zielone - szpinakowe. Były też sakiewki i pancakes. Może jutro znajdę czas by dodać foto. 

1 października 2015 , Komentarze (11)

..więc podsumowanie tygodniowe i miesięczne zrobię w niedzielę. 

Dziś 50 min na siłowni : 15 min orbitrek, 15 min rowerek i 20 min marsz na bieżni.

Totalnie brak czasu... a co gorsza brak siły i energii. Jutro odpuszczam siłownię :( Muszę odpocząć, ale znając życie nie odpocznę... bo muszę doprowadzić dom do ładu po malowaniu kuchni.. już nie wiele zostało.. i jeszcze muszę pozałatwiać parę spraw.. 

Jutro was poodwiedzam! Wasze sukcesy mnie motywują! Brakuje mi was :P

30 września 2015 , Komentarze (25)

Zabiegana jestem.. i zamiast lżej bo mąż w domu to jakoś tak ciągle brak czasu. Wczoraj po siłowni byliśmy na mieście bo mój mężuś w tym samym czasie co ja schudł 8 kg 8) i musiał sobie kupić gacie jakieś, bo tamte wiszą na nim jak worek. Potem w domku gotowałam i sobie i zupkę dla mojej córci. Potem było troszkę wytchnienia co wykorzystałam na odpoczynek na kanapie przy ostatnim odcinku MasterChef. 

A dziś po siłowni znowu gotowanie dla siebie :P a potem zadzwoniła koleżanka i poszłyśmy z naszymi córeczkami (które są w tym samym wieku, różnica jest tylko kilka dni) na spacer i dopiero nie dawno wróciłam. A mój mąż w tym czasie pomalował przedpokój. Szybko mu poszło, bo jest mały..ale jutro nie pójdzie mu tak szybko, bo czeka go malowanie kuchni. W końcu jakaś odmiana będzie. Jeszcze wymyśliłam sobie wzory na ścianie. Niestety nie było szablonów z owocami więc wybrałam kwiatki. Jak wyjdzie to na pewno zrobię wam foto. 

Co do foto to może wkrótce odważę się zrobić sobie foto na siłowni. Ale to będzie za jakieś parę kilo mniej (pot):p

Odebrałam dziś paczkę kosmetyków i nim siadłam do laptopa zdążyłam sobie pomalować pazurki nowym kolorem:)

Dziś na siłowni 50 min marszu na bieżni (4,7 km i 470 kcal spalonych).(pot)

29 września 2015 , Komentarze (13)

Weszłam dziś na wagę i miłe zaskoczenie.. 89,9 przekroczyłam granicę!!! Jupi :D

Trening 30 min marsz na bieżni i 20 min ćwiczenia 

Jutro napiszę więcej co u mnie i postaram się was odwiedzić. 

28 września 2015 , Komentarze (11)

W sumie nie wiem co napisać :?

Nie dawno wróciliśmy z Wrocka. W drodze powrotnej pojechaliśmy na pizzę. Zjadłam 3 kawałki. Ale powiem wam szczerze.. że zawiodłam się. Za wiele oczekiwałam i nie smakowało mi tak bardzo.. ale byłam mega głodna. Kolejny cheat meal za jakiś tydzień. 

Od jutra siłownia przez 4 kolejne dni po 50 minut. 

Niestety w sobotę nie pójdę na siłownię, bo jadę na warsztaty naleśnikowe PKU do Wrocka. 

Ale w niedziele koniecznie rower. Bo w tym tygodniu trening musi być 5 razy. 

27 września 2015 , Komentarze (8)

Powiem wam na wstępie, że wczoraj ciężko się było oprzeć. Tort mnie kusił strasznie, ale skończyło się na oblizaniu paluszków po nałożeniu tortu na talerzyki. Potem jeszcze była pizza i też strasznie kusiła. 

Mój cheat meal się zbliża więc się nacieszę:D Może jutro? Bo jedziemy z córcią na kontrolę do Wrocka. Na pewno sobie rano zrobię pojemniki z jedzeniem. Ale to dobra okazja by zjeść cheat'a. 

Doczekałam się dzisiaj ważenia i mierzenia. Spadek 1,4 kg w jeden tydzień? Super! Ale i tak miałam nadzieję, że zobaczę 8 z przodu. No trudno, będzie na pewno następnym razem :p Nawet w pomiarach spadło. Jestem zadowolona! Bardzo! 

A dziś rower w plenerze? Na razie nie pada... 

26 września 2015 , Komentarze (15)

To moja pokusa nr.1. !!! A oprócz tego ciasteczka, chipsy, czekoladki itp idt. Dzieciaki poszli teraz z solenizantem do brykolandi trochę poszaleć :) Moja córcia śpi a ja mam chwilkę dla siebie... ale te smakołyki na stole się tak do mnie uśmiechają. Ciężko wytrzymać. 

Byłam dziś na siłowni. Na bieżni znowu 45 minut ale wynik lepszy niż ostatnio. Jestem z siebie zadowolona. 

A jutro (oby była pogoda) wybieramy się z mężem na rowery. Mam zamiar trochę pojeździć.. mąż już mi zapowiedział, że trasę ma w głowie. Ja jeszcze dobrze nie znam tych okolic, to on się tu wychował. Oby było warto. 

25 września 2015 , Komentarze (18)

4 Tydzień się prawie kończy, dziwie się, na prawdę się dziwię, że idzie mi tak dobrze.. ale lepiej nie będę zapeszać. Unikam pokus jak ognia! I dobrze. 

Mam straszną ochotę zważyć się, ale poczekam cierpliwie do niedzieli. Czuję po sobie, że jest już lepiej. Widzę odbicie w lustrze.. dalej jest tam grubciaakasia, ale już trochę inna. Czuję delikatny luz w spodniach. Ciszą i motywują mnie takie zmiany ;)


Dzisiaj na obiadek robię zupkę z soczewicy zielonej, aż jestem ciekawa smaku. Porcja będzie dość spora więc na pewno się na jem. A potem spacer do przedszkola i może do inter marche w poszukiwaniu dobrego masła orzechowego i soków jednodniowych. 


24 września 2015 , Komentarze (6)

Chodzę dzisiaj jak zombi.. brak energii, brak sił... !! Aż dziwne, że po odprowadzeniu syna do przedszkola, poszłam na siłownię i dałam radę za jednym razem (pot) 45 minut przemaszerować na bieżni na dowód zrobiłam zdjęcie  :p


Troszkę nie wyraźne.. pierwsze są kcal, potem prędkość, czas i dystans. 

Dziś mam troszkę luzu, bo syna z przedszkola odbiera wujek i przyprowadzi go pod wieczór. Córcia też była grzeczna, spała chyba z 2 godziny, a teraz... będzie buszować.. ale wątpię by do 18 wytrzymała.. a może. 

Jeszcze wam opowiem o moim śnie.. tak w skrócie. Śniło mi się, że zjadłam kawałek ciasta mino, że początkowo się wzbraniałam..bo dieta itd. ale w końcu zjadłam kawałek i od razu spłynęły do mnie ogromne wyrzuty sumienia i usłyszałam w głowie ten głos "co ty robisz, przecież tak dobrze ci idzie" .. tak się źle z tym poczułam, że miałam ochotę zwymiotować (wymiotuje) ten kawałek ciasta.. ale się obudziłam.. na szczęście.. na szczęście to był tylko sen! 

A wszystko dla tego, że w sobotę organizujemy synkowi urodziny dla kolegów z podwórka. Urodziny miał 1 września, ale tak wyszło, że nie zrobiliśmy mu od razu urodziny.. i teraz była kwestia tortu.. miałam robić w domu, ale po pierwsze kompletnie mi się nie chce, po drugie boje się, że mi nie wyjdzie, bo dawno już nic nie piekłam, po trzecie i najważniejsze ..kusiło by mnie żeby podjeść. Zamówiłam! Mały tort więc nie wykosztuję się zbytnio, a jemu się należy (tort):)