No więc zaczęłam... W tym roku inaczej niż zawsze postanowiłam odchudzać się przed Nowym Rokiem, czyli złożyć postanowienie staroroczne, a nie noworoczne. Może to będzie lepszą wróżbą, bo jakoś te noworoczne nigdy do tej pory się nie sprawdziły. Pije dziś za trzech a jem za pół:( i choć trochę mi to już dokucza motywację mam silną. Za pół roku (właściwie już mniej) przekroczę tą magiczną liczbę 30lat i postanowiłam, że jeśli do tego czasu nie schudnę to zarzucam wszystkie diety i będę konkurować z kobietą, która chce być najgrubszą na świecie. Żartuje oczywiście, choć desperacja związana z wiekiem jest jak najbardziej autentyczna! Trzymajcie za mnie kciuki. I gratuluję wszystkim silniejszym ode mnie:)