No więc zaczęłam... W tym roku inaczej niż zawsze postanowiłam odchudzać się przed Nowym Rokiem, czyli złożyć postanowienie staroroczne, a nie noworoczne. Może to będzie lepszą wróżbą, bo jakoś te noworoczne nigdy do tej pory się nie sprawdziły. Pije dziś za trzech a jem za pół:( i choć trochę mi to już dokucza motywację mam silną. Za pół roku (właściwie już mniej) przekroczę tą magiczną liczbę 30lat i postanowiłam, że jeśli do tego czasu nie schudnę to zarzucam wszystkie diety i będę konkurować z kobietą, która chce być najgrubszą na świecie. Żartuje oczywiście, choć desperacja związana z wiekiem jest jak najbardziej autentyczna! Trzymajcie za mnie kciuki. I gratuluję wszystkim silniejszym ode mnie:)
agnieszka631
29 grudnia 2011, 23:11Uda sie kochana!musi!ja wracam po nowym roku robic ze soba porzadek raz na zawsze!nie mam tylko dobrego pomyslu na menu..moze pomoglabys mi w tym?pozdrawiam mocniuchno:)
cel55kg.
29 grudnia 2011, 20:02No to sobie zrobisz prezent na urodziny ! Walcz o niego !! Powodzenia :-)
MarikaC
29 grudnia 2011, 19:35Uda się!!!
wikinew
29 grudnia 2011, 19:23Uda Ci się najważniejsza jest motywacja a Ty ją masz :)
kacorek
29 grudnia 2011, 19:18trzymam kciuki Ja też zaczytuje sie ii zastanawiamjak się zmobilizowac na dłużej postanowic na mur beton,że schudnę.... bo ostatnio tylko jak popatrze na cały rok to masakra przytyłam a nie schudłam.. Mam nadziję że w końcu coś nas popchnie do działania :)
Isabella01122011
29 grudnia 2011, 19:15:)