Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 sierpnia 2013 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jakoś ciężko idzie mi powrót i do pisania i do ćwiczeń, z dietą tylko w miarę ok chociaż wiem że jem za mało.

Wybiłam się z rytmu. 
Wstaję znacznie później niż jak pracuję, śniadanie jem o tej porze co normalnie jestem już po drugim. Obiad wychodzi mi też jakoś za późno przez co i pora kolacji się przesunęła. Dosłownie wszystko się pomieszało.

Ćwiczyć jeszcze  nie zaczęłam, najpierw upał teraz @, tak mi wczoraj dała do wiwatu że nawet proszki ledwo pomogły.

Został mi jeszcze tydzień urlopu. Trzeba się jakoś zebrać i wrócić do tego co było przed bo inaczej nie będzie za ciekawie.

Mam nadzieję że za kilka dni będę mogła się pochwalić powrotem do ćwiczeń i wzorową dietą.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

10 sierpnia 2013 , Komentarze (14)

Misie i Szprotrczki Moje Kolorowe!

                                                          

Dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe!

Urodziny jak to urodziny. Grzecznie nie było. Co prawda zamiast tortu rogaliki z jagodami zrobiłam. Opić też troszeczkę trzeba te 35 lat było więc i alko się pojawił.

Dziś już grzecznie.

Pogoda się odmieniła, na nareszcie jest czym oddychać.
Wieczorkiem pewnie sobie poćwiczę bo w domku w końcu przestało być jak w saunie.
Mój organizm też szczęśliwy, przez ten upał i zbliżający się okres byłam napuchnięta jak balon. Dosłownie czułam jak z każdym dniem rosnę od nabieranej wody, nawet w butach było mi ciaśniej.

Aura sprzyjająca, @ się zaczęła, imprezowanie się skończyło, teraz już grzecznie.
Wzorowa dieta i ćwiczenia wracają do mojej codzienności.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 sierpnia 2013 , Komentarze (56)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Od kilkunastu minut jestem starsza o rok!
35 wskoczyło na kark, ani się na ten wiek nie czuję, ani podobno nie wyglądam.

Upał spać mi nie daję więc już wam tort zaserwuję.
Wirtualny nie tuczący.

Lampki szampana za moje zdrowie chyba też nie odmówicie.

                   

A ze już mamy piątek to!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
    

8 sierpnia 2013 , Komentarze (28)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jestem już w domku. Wczoraj wróciliśmy.

Było wspaniale, wypoczęłam, opaliłam się na czekoladkę, wypływałam w jeziorze za wszystkie czasy. Nazbierałam nawet przed odjazdem 1.5 l słoik jagód.

W domu jak w piekle. 30 stopni non stop.

W nocy nie idzie spać. Doszłam do wniosku że sobie namiot przed domem rozbiję bo w namiocie w nocy było naprawdę przyjemnie, ani za ciepło, ani za zimno.

Urlop mam całe szczęście jeszcze do 19 sierpnia. 
Dobrze bo dziś poszłam spać o godzinie 4, jak bym pracowała to bym musiała o tej porze wstawać.

Nie wiem jak dam radę brykać na orbim, ale postaram się.

Dieta na urlopie. No cóż wcale nie tak źle jak na warunki polowe, może piwa za dużo, ale spaliło i wypociło się przy tej pogodzie i sporej dawce ruchu.

Waga nie znana. Baterie przyszły przed wyjazdem, waga działała, a teraz dupa.
Mąż chciał się zważyć po powrocie bo był ciekawy czy nie przytył,  a tu wag nie działa.
Wkurzyłam się i kupuję dziś nową. W auchanie są Łucznika po niewiele ponad 30 zł. Ta którą mam nie dość że była droga to i baterie ma nietypowe które trudno kupić.
Ważenie będzie jednak w przyszłym tygodniu bo na dniach @ się zacznie, ale po ciuchach nie czuję żebym załapała jakieś dodatkowe kilogramy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

3 sierpnia 2013 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe. 
 Jest pięknie. Jezioro czysciutkie, pogoda dopisuje. Żyć się chce. 
 Buziaki. 
 Milego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

1 sierpnia 2013 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Za jakieś dwie godzinki pakujemy tyłki do auta i jedziemy.

Tak się cieszę, radość tym większa ze noga w końcu przestała boleć.
Będzie więc dużo spacerów, a jak pogoda dopisze będzie też pływanie w jeziorze.

 

Notebook zostaje w domu,wiec internet dostępny będę miała tylko w telefonie, odpoczniecie sobie od moich wpisów.

Anitka24! Mąż na pewno już w domu, szkoda że się nie udało i nie wyszło tak jak sobie wymarzyliście, ale macie siebie, kochacie się bardzo i dacie sobie ze wszystkim radę. Wierze w to i życzę wam jak najlepiej.

Bądźcie grzeczne prze ten tydzień. 

Będę tęsknić.

Miłego i pięknego tygodnia wam życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

31 lipca 2013 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki  Moje Kolorowe.

Dobrze mi na urlopie. 
Nigdzie się nie muszę spieszyć, nic nie muszę robić na teraz na już.
Błogie lenistwo.

Noga się goi, bardzo powoli, ale z dna na dzień jest lepiej.

Ćwiczeń mało. 
W sobotę i w niedzielę odpoczywałam, z resztą nie miałam też za wiele siły, w poniedziałek zaliczyłam orbiego 60 minut, wczoraj było bez ćwiczeń bo byliśmy w Częstochowie.
Dziś jeszcze nie wiem, a jutro to już tylko spacerowanie nad jeziorem bo wyjeżdżamy.

Dieta ok, ale piwka za dużo i efekt jest taki że waga stoi sobie w miejscu.
Nic to najważniejsze to nie przytyć na urlopie.

Wczoraj było też alkoholizowanie, z okazji 40 urodzin mojego męża. 
Dziś za to urodziny teściowej więc pewnie będzie ciacho do kawki.

Mężowskie odchudzanie idzie bardzo dobrze, po trzech tygodniach mam 8 kg męża mniej.
Dumna jestem że tak ładnie mu idzie.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

28 lipca 2013 , Komentarze (21)

Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi, ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty.
Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy.
Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny.
Mamy więcej udogodnień, ale mamy mniej czasu.
Więcej wiemy, ale mniej rozumiemy.
Mamy więcej lekarstw, ale mniej zdrowia.
Powiększyliśmy to co posiadamy, ale pomniejszyliśmy nasze wartości.
Mówimy dużo, kochamy mało, nienawidzimy zbyt często.
Pojechaliśmy na Księżyc i z powrotem, ale trudno nam iść na drugą stronę ulicy i poznać naszych sąsiadów.
Zdobywamy kosmos, ale trudno nam dotrzeć do naszego własnego wnętrza.
Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości moralne.
Żyjemy w czasach większych swobód, ale mniejszych przyjemności.
Mamy dużo jedzenia, ale mało wartości odżywczych.
Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny, ale liczba rozwodów wzrasta.
Żyjemy w czasach pięknych domów, ale ... więcej domów jest rozbitych.
Dlatego proponuję, od dzisiaj:
Nie trzymaj niczego na wyjątkową okazję, ponieważ każdy dzień jest tą wyjątkową okazją.
Szukaj wiedzy, czytaj więcej, usiądź przed domem i podziwiaj widoki, nie myśląc o swoich potrzebach.
Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, jedz ulubione potrawy, odwiedzaj miejsca, które kochasz.
Życie jest łańcuchem momentów przyjemności, a nie tylko walką o przeżycie.
Używaj kryształowych kieliszków.
Nie zostawiaj swoich najlepszych perfum na lepszą okazję.
Używaj ich, kiedy tylko masz na to ochotę.
Usuń ze swojego słownika takie wyrażenia jak: "któregoś dnia" lub "kiedyś".
Napisz ten list, który miałeś "kiedyś" napisać.
Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom, jak bardzo ich kochasz.
Nie odkładaj niczego, co przynosi uśmiech i zadowolenie.
Każdy dzień, każda godzina, każda minuta jest wyjątkowa.

I nie zdajesz sobie z tego sprawy, dopóki nie będzie to Twoja ostatnia minuta. Jeżeli jesteś zbyt zajęty, aby podzielić się tym z kimś kogo kochasz i mówisz teraz sobie "powiem to kiedy indziej?, to pomyśl tylko, że to "kiedy indziej" może już nigdy nie nadejść...

[Michel Quoist ]
            
Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi, ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty.  Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy.  Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny.  Mamy więcej udogodnień, ale mamy mniej czasu.  Więcej wiemy, ale mniej rozumiemy.  Mamy więcej lekarstw, ale mniej zdrowia.  Powiększyliśmy to co posiadamy, ale pomniejszyliśmy nasze wartości.  Mówimy dużo, kochamy mało, nienawidzimy zbyt często.  Pojechaliśmy na Księżyc i z powrotem, ale trudno nam iść na drugą stronę ulicy i poznać naszych sąsiadów.  Zdobywamy kosmos, ale trudno nam dotrzeć do naszego własnego wnętrza.  Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości moralne.  Żyjemy w czasach większych swobód, ale mniejszych przyjemności.  Mamy dużo jedzenia, ale mało wartości odżywczych.  Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny, ale liczba rozwodów wzrasta.  Żyjemy w czasach pięknych domów, ale ... więcej domów jest rozbitych.  Dlatego proponuję, od dzisiaj:  Nie trzymaj niczego na wyjątkową okazję, ponieważ każdy dzień jest tą wyjątkową okazją.  Szukaj wiedzy, czytaj więcej, usiądź przed domem i podziwiaj widoki, nie myśląc o swoich potrzebach.  Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, jedz ulubione potrawy, odwiedzaj miejsca, które kochasz.  Życie jest łańcuchem momentów przyjemności, a nie tylko walką o przeżycie.  Używaj kryształowych kieliszków.  Nie zostawiaj swoich najlepszych perfum na lepszą okazję.  Używaj ich, kiedy tylko masz na to ochotę.  Usuń ze swojego słownika takie wyrażenia jak:

28 lipca 2013 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jakie to cudownie że jutro nie muszę iść do pracy.
Psychicznie jestem już totalnie wyluzowana, fizycznie jeszcze nie jest najlepiej.

Wczoraj i dziś bez orbiego ( no może wieczorem dam radę).

Nie spodziewałam się że ugryzienie takiego małego owada może może mieć takie konsekwencje. 
Zanim wyszłam wczoraj z pracy i wykupiłam receptę zaliczyłam jeszcze zakupy. W tym czasie noga tak mi spuchła że ledwo mieściła się w nogawce, ledwo mogłam na niej stawać bo ból niesamowity, a po południu jeszcze gorączka się przyplątała.
Dziś już lepiej, obrzęk sporo się zmniejszył więc i ból mniejszy.
Mam nadzieję że do środy czy czwartku noga będzie jak nówka sztuka i będziemy mogli spokojnie wyjechać.

Teraz czeka mnie kilka dni porządkowych bo przez pracę po 12 godzin w domu robiłam tyko to co niezbędne. 
Porządne sprzątanie wiec przede mną i góra prasowania do pokonania. nic to w dwa dni dam radę wszystkiemu.
Potem już tylko pakowanie i mogę jechać i lenić się na całego.

Jeszcze na pewno przez kilka najbliższych dni będę tu do was zaglądać, jesteście jednak moim nałogiem.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

27 lipca 2013 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jeszcze troszkę ponad dwie godziny, wychodzę z pracy i z zaczynam urlop.

Z nogą musiałam iść do lekarza. Smarowałam maścią, przykładałam okłady z sody. Efekt mizerny, noga boląca i opuchnięta.
Sprawca całego zmieszania to albo meszka, albo pająk.
Dostałam leki, mazidła i powinno pomóc.
Niestety dziś sobota więc musiałam do lekarza iść prywatnie, 130 złoty mnie ta przyjemność kosztowała, ale jak pomyślałam ze mam spędzić kilka godzin na ostrym dyżurze to już wolę zapłacić i być załatwiona w 15 minut.

W poniedziałek powinno być ważenie, ale baterie  w wadze padły, zamówiłam przez allegro bo u mnie nigdzie takich nie ma. Wyszło też dużo taniej bo w sklepie w wawie płaciłam od 12 do 18 zł za sztukę, a na allegro 15.50 z przesyłką za dwie. Doją pewnie w poniedziałek ,lub wtorek wiec ważenie będzie na koniec miesiąca.

Z racji urlopu pewnie mniej będę zaglądała na Vitalię, mam nadzieję ze mi wybaczycie.

"Nie odkryjemy nowych oceanów, jeśli nie będziemy mieli odwagi stracić z oczu znanych brzegów"
[André Gide]

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.