Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 czerwca 2013 , Komentarze (35)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj cały dzień chodziłam jak z krzyża zdjęta.
Oczy mi się same zamykały, głowa bolała, raz mniej raz bardziej, ochoty i siły nie miałam na nic.
Po pacy przyszłam do domu i po prostu walnęłam się na łóżko.
Pospałam prawie dwie godziny, mąż mnie dopiero obudził jak wrócił z pracy.
Do ćwiczeń się zbierałam i zebrać się nie mogłam.
Przesiedziałam dwie godziny, nie poćwiczyłam, pojechaliśmy za to do teściów i na zakupy.
Wizyta u teściów miała oczywiście na celu pozbycia się kolejnego kawałka ciasta z domu.
Dla spragnionych widoku owego ciasta fotka tego co mi w domu zostało. Oczywiście mały kawałeczek zjadłam, bo jak bym mogła nie, ale taki mały z jedną truskaweczką.
        

Na zakupach naszła mnie gigantyczna ochota na czekoladę.
Krążyłam koło półek, ale czekolady nie kupiłam bo wiedziałam że jak kupię to jeszcze w samochodzie za nim do domu dojedziemy zostanie ona pożarta w całości.
Nie mogłam jednak oprzeć się chęci na słodkie, ale koniecznie z czekoladą i kupiłam loda.
Oczywiście nie byle jakiego.
             
Zaspokoił on całkowicie moją rządzę czekolady i zmusił do tego że po powrocie do domu zmobilizowałam się i poćwiczyłam. Co prawda tylko a6w i 60 minut na orbim, ale jak bym jeszcze chciała kółkiem pokręcić to skończyła bym przed 23.

Doczytałam się na opakowaniu że takie magnum to 260 kal, czyli o połowę mniej jak tabliczka mlecznej czekolady.

Dziś wstałam rano, rześka jak skowronek i z chęciami do wszystkiego.
Opuchnięta nadal jestem, ale głowa mnie nie boli.

Jutro dzień ważenia w grupie, ale nie wiem czy się odważę stanąć na wadzę.

Ugotowałam mężowi zupkę i kompocik.Zagniotłam chlebek który zaraz wyląduje w piekarniku.
Zaliczyłam też 18 dzień a6w (oj ciężko bo jajniki zaczynają dawać znać o swoim istnieniu) i 80 minut na orbim.
Na 12 do pracy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 czerwca 2013 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czuje się jak wysrany ryż.

Małpa nadciąga w towarzystwie wszystkich możliwych atrakcji z nią związanych.
Wstałam dziś cała obolała, dosłownie jak bym nie w łóżku spała tylko na torach tramwajowych.
Nie wyspałam się mimo że poszłam spać po 21.
Głowa mnie boli. 

Przy śniadaniu mąż mi się przygląda i pyta:
-Kochanie co ty na buzi taka spuchnięta?
-Cała jestem spuchnięta, okres będę miała.
-Nie denerwuj się już nic nie mówię.
Śmiać mi się chciało, jak to się mój biedny mąż przez te wszystkie lata nauczył że żony przed okresem drażnić nie należy.

Jedyne co wzbudza we mnie odrobię radości to, to że za oknami piękne błękitne niebo i słoneczko. Zapowiada się piękny dzień bez chmur i deszczu.

Dobra, koniec smęcenia.
Mamy się motywować, a nie dołować.

Wtorek grzecznie zaliczony.
Ciasto wyszło bardzo dobre. Zalewałam je galaretką i wstawiałam do lodówki przed samym wyjściem do pracy. Szybko cyknęłam fotkę, co by się pochwalić jakie cudo zrobiłam.
Przyszłam do pracy, pokazuje zdjęcie koleżance, a kolega podchodzi, patrzy na telefon i mówi: 
-To co mamy sobie ekran polizać? Zrobiłaś ciasto i zamiast kawałek przynieść to zdjęcie cyknęłaś. Z chlebem było tak samo. (prawda nie zaprzeczam, ale do spróbowania później przyniosłam)
Dziś przyniosłam, wczoraj z nie zastygniętą galaretką było by raczej trudno.

W pracy jestem rano, więc ćwiczenia będą popołudniu. 
Na pewno orbi 60 minut i a6w 17 dzień, jak dam radę to i hula-hop zaliczę.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 czerwca 2013 , Komentarze (44)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Poniedziałek, chyba mogę uznać za zaliczony wzorowo.

Skąd więc taki tytuł.
Nażarłam się wczoraj jak bąk, brzuchal mi wywaliło, na nic już potem ochoty nie miałam.
Jednak to czym się objadłam, raczej nie tuczy, a jak się dziś okazuje świetnie działa na trawienie.

Mowa oczywiście o truskawkach. 
         
Takie pyszne, takie słodziutkie były. Jadłam prosto z łubianki niemyte, dla mnie takie najlepsze, a mam z pewnego źródła i wiem że mi nie zaszkodzą.

Zostało mi ich jeszcze sporo, dziś będzie jeszcze ciasto.
O takie!
        Ciasto grysikowe z truskawkami i galaretką

I kompocik.
                 

Jednym słowem, truskawkowo u mnie.

Ostatnie kilka dni , jakimś dziwnym trafem moje wpisy lądują na głównej.
Dostaje sporo zaproszeń. Nie wszystkie przyjmuje. 
Nie gniewajcie się, ale już teraz ledwo wszystko ogarniam.
Nie chcę mieć wielkiego grona znajomych i nie dać rady zajrzeć do każdego i zostawić po sobie jakiś ślad.
Nie chodzi przecież o kolekcjonowanie znajomych, ale o to żeby złapać ze sobą jakiś kontakt, mieć wsparcie i być wsparciem dla innych.
Nie przyjmuję też zaproszeń od osób które mają pamiętniki tylko dla znajomych-lubię wiedzieć kogo przyjmuję do swojego grona, odrzucam też nastolatki odchudzające się z kości na ości, a z ości na proch.

Pamiętnik mam otwarty więc każdy kto chce może poczytać.

Dziś do pracy na popołudnie.
Zaliczyłam już 60 minut hula-hop, 60 minut orbiego i 16 dzień a6w.

Miałam prasować, ale nie chce mi się. Żelazko nie zając nie ucieknie, a szkoda.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

10 czerwca 2013 , Komentarze (30)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Pierwszy z 4 tygodni zaliczony na 6!
Przetrwałam weekend bez żadnej wpadki.
Warzenia kontrolnego dziś nie zrobiłam, ale na dniach zacznie mi się okres. 
Czuję że jestem napuchnięta i cięższa, ważenie więc nie ma sensu, tylko bym się zdemotywowała że grzeczna byłam, a waga nie spadła, albo poszła w górę.

Dziewczyna która wystawiła mi komentarz o tym że dla niej dysleksja to "dysmózgia" przeprosiła, wymieniłyśmy jeszcze kilka wiadomości,wydaje mi się że sprawa wyjaśniona. 
Chciała dobrze, ale nie wyszło.
Wpis oznaczyłam jako prywatny, jest więc widoczny tyko dla mnie.

Dziś do pracy na popołudnie.

Orbi 80 minut i a6w dzień 15 już zaliczone
Chlebek sobie rośnie, ja znowu polatam ze ścierką do kurzu, bo mimo deszczowej pogody -nie powinno się kurzyć i porządków kilka dni temu mam już niezłą warstewkę kurzu na meblach.
O praniu znowu mowy nie ma, leje bez przerwy. Wczoraj co prawda udało mi się trochę poprać, niestety dosycha wszystko w domu bo od południa padało.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 czerwca 2013 , Komentarze (28)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

                      
Dziękuję za komentarze pod wczorajszym wpisem.
Dziękuję swoim niezawodnym znajomym za zrozumienie.
Pamiętnika nie zamykam.
Nie wszystkim muszę się podobać.
Tak już świat urządzony, nie każdy będzie nas lubił, nie każdego lubimy my.
Piszę głównie dla siebie.
Pomaga mi to w trzymaniu diety, mobilizuje do ćwiczeń.
Jeśli dla kogoś w jakiś sposób moje wpisy są motywujące bardzo mnie to cieszy.
Jak się komuś nie podoba, niech nie czyta. Przymusu nie ma.
Z resztą, dzięki Bogu na główną trafiam rzadko. 

Przyznałam się wczoraj do czegoś co dla wielu osób jest rzeczą wstydliwą.
Dostałam komentarze że nie każdy musi być normalny , że coś takiego jak dysleksja nie istnieje i dla jednej z was jest to "dysmózgią"
Ok. Przyjęłam do wiadomości, przetrawiłam, i jak to Valdi ujął "Hej :) miej to w Du888ie :)) heh :)) " I tak zamierzam.

Koniec tematu!

Teraz o tym co na tym portalu istotne, czyli o odchudzani.
Sobota zaliczona wzorowo, bez nawet jednej malusieńkiej wpadki.
Leń mnie tylko dopadł i nie mogłam zebrać się do ćwiczeń.
Pokonałam go dopiero przed 20 i dla tego zaliczyłam tylko 60 minut orbiego i 13 dzień a6w.

Dziś nadal trzymam się bardzo grzecznie. Żadnych wybryków i odstępstw od diety nie przewiduję.
Rano zaliczyłam, hula-hop 60 minut, orbi 60 minut, a6w dzień 14.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

7 czerwca 2013 , Komentarze (28)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

To chyba jednak PMS.
Opuchnięta jestem nadal , do tego jajniki zaczynają pobolewać , a biust mam tak wrażliwy że dotknąć nie mogę. Głupia podstawowa czynność jaką jest zakładanie biustonosza była dziś bardzo nie przyjemna.

Z rana kolega w pracy zaczął mnie podszczypywać. 
On wesolutki jak skowronek , ja zła jak osa.
Łaził ,poszturchiwał , paluchy między żebra mi wciskał. 
Na początku grzecznie mu mówiłam żeby dał mi spokój , ale nie docierało. W końcu jak fuknęłam że jak się nie odpieprzy to dojdzie do masakry i rodzina zwłok nie pozna.
To usłyszałam że jestem chodząca agresja i że pewnie okres będę miała , a dla kobiety okres to wymówka na wszystko.
Ciśnienie mi podniósł , to jeszcze mu powiedziałam żeby się nie mądrzył. Każdy facet raz w życiu powinien mieć okres i to z takim najgorszym PMS! Piersi nie mają , ale jak by ich tak przy tym jajka pobolały że majtki ledwo by mogli włożył , a ból w podbrzuszu zginał w pół i te zmiany nastroju. Może by w końcu zrozumieli.
Postukał się w głowę i poszedł mamrocząc pod nosem że dziś już mi w drogę wchodzić nie będzie , bo mi rozum odebrało!

Waga o dziwo troszkę w dół poszła. Dziś jest 70.9 kg
Zeszło to nadprogramowe - po weekendowe 0.5 kg i jeszcze 0.2 pond to.

Wczoraj z ćwiczeń zaliczyłam 
-60 minut hula-hop
-60 monut obiego
-11 dzień a6w
Dziś po pracy ten sam zestaw.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.



6 czerwca 2013 , Komentarze (39)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jesieni ciąg dalszy!

Mam dosyć wody. 

I wcale nie chodzi mi tylko o to co leci z nieba i zostaje na ziemi w postaci kałuży.

Nadmiar wody mam dziś w sobie. 
Kompletnie nie wiem dla czego i skąd to się wzięło. 
Do okresu jeszcze cały tydzień , dietę trzymam , sól prawie wyeliminowała , ćwiczę piję bardzo dużo i woda i pokrzywa , często biegam do łazienki. 
Niestety , wstałam napuchnięta jak balonik , obrączkę ledwo wcisnęłam na palec , w staniku ciaśniej , w spodniach ciaśniej , nawet wydaje mi się że i w butach ciaśniej , powieki ciężkie też jak by opuchnięte.
Chyba nasiąkam od tej wilgoci w powietrzu.

Czuj się ciężka , ospała i najchętniej nakryła bym się kołdrą po same uszy i przespała cały dzień.

Nie ma jednak lekko , jestem już w pracy , a tu pospać się nie da.
Po pracy trzeba poćwiczyć i upiec chlebek.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
 

5 czerwca 2013 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

U mnie znowu jesień. 
Szaro , chłodno i nie przyjemnie.

Miałam zamiar w tym tygodniu poprać pościel i ręczniki , ale jak na razie pozostaje to w sferze nie realnych planów. Jak mam wywiesić pranie na dwór , skoro słońca brak i co chwila pada deszcz. W domu chłodno , i mimo że pralka bardzo dobrze odwirowuje to i tak wszystko długo schnie.
Wszystko więc zalega w koszu i mnie denerwuje.

Wtorek zaliczony wzorowo pod każdym względem.
Dieta grzeczna , koktajl z truskawek wyszedł niebo w gębie , a tak mnie zasycił że kolacji już nie dałam rady zjeść.
Ćwiczenia oczywiście były. Tak jak planowałam 60 minut orbi i 9 dzień a6w. 
Dodatkowo jeszcze godzinkę pokręciłam hula-hop. 
To chyba dzięki temu obrazkowi dodanemu do wczorajszego wpisu i komentarzom Holki i SzczupłejMoniki. Dzięki dziewczyny.
Będę się starała przynajmniej co drugi dzień kółkiem pokręcić.

Dziś rano w domu.
Nie wyspałam się jednak bo zagadałam się wczoraj wieczorem z przyjaciółką i poszłam spać przed północą.
Zwlekłam się dziś nie chętnie z łóżka przed godziną 7 , ale godzinkę orbiego i 10 dzień a6w mam już za sobą.

Przydało by się troszkę po domu ze ścierką polatać , więc zmykam.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         Brunetki są  sexy
*Dziękuję za wszystkie komentarz.

4 czerwca 2013 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Poniedziałek bardzo grzeczny.
Może troszkę za mało wody wypiłam , ale jakoś pić mi się nie chciało , co u mnie raczej nie spotykane.

Dziś , jak na razie też bardzo grzecznie i zamierzam się tak trzymać do końca dnia.

W pracy byłam na rano , ale miałam taki kołowrotek że na V i dodanie wpisu czasu brakło.

Szefowa przytargała mi dziś kilogram truskawek.
                     
Pierwsze w tym roku świeże truskaweczki. 
Będzie na deser koktajl truskawkowy. 
Już mi ślinka cieknie.
 
W planie na popołudnie jest 60 minut na orbim i kolejny dzień a6w.

Lecę przygotować obiadek.

Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    Laseczka z hula hop
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

3 czerwca 2013 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Niedziela tak sobie.
Dieta już grzecznie , ale w brzuchu cały czas czułam ucisk i ogólnie byłam strasznie ociężała. 
Zbierałam się cały dzień di ćwiczeń i z tego zbierania wyszło tylko tyle że zaliczyłam 7 dzień a6w , a orbiego sobie odpuściłam.

Dziś na wadze 0.5 kg więcej jak w piątek. 
Mam za swoje , może następnym razem zamiast jeść grillowane mięcho zadowolę się sałatką.

Czerwiec ma być miesiącem na 4. 
Może mało ambitnie że nie na 5 czy 6 , ale nigdy wzorową uczennicą nie byłam i 4 w zupełności mnie zadowoli.
Do końca miesiąca zostały 4 tygodnie , 4 weekendy , a ja chcę zgubić przynajmniej 4 kg.
Pierwszego lipca na wadze chcę zobaczyć 67 , może być z ogonkiem.
4 grzeczne tygodnie z 4 grzecznymi weekendami.

Do pracy idę na popołudnie więc orbi -60 minut i 8 dzień a6w zaliczone.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   Magazyn dla mężczyzn: młodziutka zawodniczka jest najpiękniejszą...
*Dziękuję za wszystkie komentarze.