Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Sobota pracująca , więc mam czas na siedzenie na necie , oczywiście w większości na V. 
Chyba jestem uzależniona.

W domku pewnie jeszcze bym w wyrku leżała . O tak!
        

Syrop z cebuli chyba działa , kaszel łagodnieje.
W dzieciństwie strasznie nie lubiłam tego syropu , wczoraj przed pierwszą dawką mocno się wzdrygałam , ale wcale nie jest taki tragiczny. Piłam już gorsze świństwa.

Czasem na to co najprostsze trudno wpaść !
   
   

I coś dla pań o dużych biustach , czyli też i dal mnie !

      

Zważyłam się dziś , tak z czystej ciekawości.
Waga stoi jak zaklęta. 
Dieta bez ćwiczeń nie przynosi żadnych efektów , ale jest też pociecha  że całkiem dobrze się odżywiam skoro waga stoi.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

 
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

            

16 listopada 2012 , Komentarze (10)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jakiś dzisiaj śpiący dzień mam. 
Spałam bardzo długo , jak na mnie bo aż do 8!
Nie powiem jednak żebym się wyspała.
Za kocyk , podusię i łóżeczko oddała bym w tej chwili wszystko.
Niestety w pracy na popołudnie jestem.

Kaszel , mniejszy ale jeszcze jest. Najbardziej dokucza przed snem i zaraz po przebudzeniu , w dzień jest jeszcze znośnie.

Po drodze do pracy spotkałam znajomą , starszą panią Kazie. 
Zaczepiła co słuchać , jak zdrówko.
Zanim odpowiedziałam zakaszlałam kilka razy , a p. Kazia  " Oj kaszelek nie ładny . Syropek z cebuli trzeba zrobić. Jak teraz pani do domku dojdzie , cebulkę drobno posieka i słoiczek do gorącej wody wrzuci to na wieczór syropek będzie.  Ja wczoraj kasłałam , po południu syropek zrobiłam i dziś już po kaszlu śladu nie ma."
Doszłam do wniosku że pomysł nie zły.
Tylko że ja nie do domu śmigałam.
Pomyślałam jednak szybko , w pracy jakiś słoiczek się znajdzie , cukier jest bo niektórzy kawę i herbatę słodzą , nóż i deska nie problem.
Zakupiłam dwie duże cebule , i jak tylko miałam wolną chwilę cebulkę posiekałam (jedną tylko bo słoiczek jakiś taki mikroskopijny tylko znalazłam), cukrem przesypałam i postawiłam na grzejniku. 
Mam już pół słoiczka syropku.
          

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

15 listopada 2012 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Znalazłam wczoraj na facebooku, u Ewy Chodakowskiej i bardzo mi się spodobało!


Co do mojego przeziębienia , to za szybko się chyba pochwaliłam że jest lepiej.
Wczoraj po południu miałam takie ataki kaszlu że szok! Myślałam że płuca wypluję.
W nocy i rano było podobnie , obecnie jest troszkę lepiej , ale boje się że wieczorem znowu może się to nasilić.

Miałam nadzieję że dziś już na orbiego wskoczę  i dupa.
Trzeba jeszcze poczekać.

Po tym wtorkowym cieście mam ciągle ochotę na słodkie. 
Walczę z tym i jak na razie wygrywam.

Zakupiłam wczoraj kurze cycki i przyprawę z papirusem. Dziś będę wypróbowywać.
Kasjerka w sklepie mówiła że już to przetestowała i że bardzo jej to smakowało , z resztą kilka z was też już to zachwalało więc myślę ze i mnie przypadnie do gustu.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

14 listopada 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Przespałam dziś spokojnie całą noc , bez żadnych wściekłych ataków kaszlu , po kararze też już prawie śladu nie ma.
Chyba idzie ku dobremu.

Wczoraj były imieniny teścia , pojechaliśmy z życzeniami i prezentem. 
Myślałam że szybko to załatwimy , posiedzimy z 5 minut i fru do domu , a tu teściowa z ciastem wyskoczyła.
Przyznaje bez bicia zjadłam dwa kawałeczki. Ciasta fajne , mało słodkie , rolada z jabłkami i coś takiego jak by sernik na zimni z galaretką i malinami.

Za to że było ciasto nie było kolacji.

Brak ruchu coraz bardziej mnie denerwuje , mam wrażenie ze robię się rozlazła.

Orbi jeszcze musi poczekać , ale kręcenie hula-hop wcale nie jest takie męczące tak że i wczoraj i dziś kręciłam po 40 minut i zaliczyłam dziś 3 dzień a6w.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      Seksowna i piękna
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

13 listopada 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Choróbsko jeszcze do końca nie odpuściło.
Katar tak się do mnie przywiązał że nie chce sobie pójść , mimo moich ataków różnymi środkami.
Kaszel dokucza głównie w nocy co bym spać nie mogła.

Weekend grzeszny dietetycznie , ale tak długo przykładnie trzymałam dietę że wyrzutów sumienia nie mam. Z resztą mąż miał imieniny , więc sobie kulinarnie dogodziliśmy.

Od wczoraj jestem znowu grzeczna.

Zaczęłam na nowo a6w , reszta ćwiczeń na razie musi poczekać na moje lepsze samopoczucie.

Waga stanęła jak zaklęta , ale jakoś mnie to nie dziwi , nie ma ruchu nie ma spadków.

Przez brak ćwiczeń czuje się taka rozlazła i gruba jak bym z 5 kg przytyła. Jednak regularne ćwiczenia dają bardzo dużo.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      *Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 listopada 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj cały dzień w łóżeczku.
Katar chyba zaczyna odpuszcza , ale zaczęłam pokasływać , jak nie urok to sraczka.

Dziś dzień zapowiada się podobnie.
Obiadek tylko jakiś muszę zrobić , niestety zupka się skończyła.

Złośliwość losu jest okropna.
Od dawna nie miałam tak łagodnej i bezbolesnej miesiączki , bezproblemowo mogła bym sobie ćwiczyć to się przyplątało to cholerstwo.

Po waszych komentarzach doszłam do wniosku że a6w zacznę od początku.
Przeliczyłam tylko że powinnam zacząć w poniedziałek , tak żeby wyrobić się przed świętami.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

8 listopada 2012 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor , jak się masz koteczku.
Oj ciężko , oj boli i rączka i nóżka.
Nie bujaj doktorka , wyskakuj no z łóżka.
Z tego się taki morał wydaje ,
nie każdy się kociak do łózka nadaje.

Ja jednak jestem kotkiem który do łóżka się nadaje i tak zamierzam spędzić najbliższe cztery dni.
Mam wolne!

U lekarza nie byłam , i powiem szczerze chyba mi ten katar myślenie zaburzał. 
Przecież istnieje coś takiego jak urlop wypoczynkowy , którego na rok posiadam 26 dni , a w tym wykorzystałam tylko 15.

Powiedziałam kierowniczce że chce dwa dni urlopu , bo inaczej chodząc do pracy  taka zasmarkana nigdy nie wyzdrowieje. 
W końcu chyba lepiej jak wezmę dwa dni urlopu , niż pójdę do lekarza i dostanę przynajmniej tydzień zwolnienia.

I udało się , mam urlopik na dwa dni , a że sobota w tym tygodniu wychodziła mi wolna , to mam 4 dni na kurowanie się i pozbycie tego wstrętnego przeziębienia.

Bateria leków wykupiona , faszeruje się , leżę w ciepłej piżamce pod ciepłym kocykiem. popijam herbatkę z miodem i cytryną.

Chce jak najszybciej wyzdrowieć , chcę jak najszybciej wrócić d ćwiczeń.
Mój biedny orbiś , stoi i pokrywa go kurz , a mnie się tak tęskni za tym żeby na nim pobrykać.
Nie wiem tylko co zrobić z a6w , mam już ósmy dzień przerwy. Nie wiem czy zaczynać od początku , czy cofnąć się o tyle dni ile nie ćwiczyłam.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

7 listopada 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Mam go już piąty dzień i mam go dość , albo mnie zatyka , albo mnie zalewa , przeszkadza w spaniu , nie pozwala ćwiczyć!
Oddam więc za free! 
Chętnych na katar proszę o pilny kontakt!

Nie wiem kiedy ja się porządnie wyleczę.

Moja mamusia mówi idź na zwolnienie.
Nie powiem poszła bym , ale w grudniu święta , po świętach zaraz rachunek za gaz i pewnie szambo będzie do wybrania , a jak teraz na zwolnienie bym poszła to wypłatę za listopad mogła bym pod mikroskopem oglądać.

Pogoda pod psem.
Zimno , szaro i wieje jak cholera.
Jak to moi koledzy mówią " Dzika baba się w lesie powiesiła i kiecką majta."

Pojawiła się też @! 
O dziwo bez boleśnie , bez napadu głodomorry i bez wielkiego wzrostu wagi ( tylko 0.2kg na plusie) a jedynie z kilkoma syfkami na buzi.

Nie mniej zła jestem bo dietę pięknie trzymam , a ćwiczyć nie mogę bo mnie glut zalewa.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
             
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

6 listopada 2012 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

U mnie bez zmian .
Jak widać ci co twierdzą że nieleczony katar trwa tydzień , a leczony siedem dni , maja rację.
Czyli jeszcze kilka dni będę się męczyć.

Zakupiłam oczywiście spray do nosa i aplikuję jak karzą , mogę dzięki niemu normalnie oddychać , a nie łapać powietrze jak karp.

Dieta jest , ćwiczeń brak.
Zła jestem przez to coraz bardziej , ale tylko jak karar zniknie wracam do nich pełną parą.

Brak też przed okresowych syndromów , a małpa powinna pojawić się jutro lub po jutrze.
No nie powiem cieszy mnie ze nie mam bólu brzucha ( po za jakimś małym kuciem w jajnikach w zeszłym tygodniu), że woda się nie zatrzymała , że nie mam ochoty zrobić napadu na cukiernię lub lodówkę , ale mam nadzieję że znowu mi się coś nie rozregulowało.

Vitalia chyba znowu zaczyna coś zmieniać bo często pojawia się error , albo wylogowywuje mnie nie wiedzieć czemu.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

5 listopada 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wszystko by było dobrze gdyby nie ten wstrętny katar.
Głowa nie boli , gardło nie boli , za to katar rozpanoszył się na dobre.

Myślałam że wieczorem uda zrobić mi się a6w , ale z nosa dosłownie kapało mi jak z niedokręconego kranu więc musiałam dałam sobie spokój.

Dziś jeszcze pewnie też będę musiała ćwiczenia odpuścić , zwłaszcza że mąż w domu , po za tym jak ćwiczyć jak co pięć minut trzeba nos wydmuchać.
Zaczyna mnie to już denerwować!

Chyba przyzwyczaiłam się przez ten październik do codziennych ćwiczeń i po prostu brakuje mi tego.

Dieta nie zbyt wzorowa , a wczoraj to się przed 21 zorientowałam że nie jadłam kolacji , ale że było już późno to sobie ją odpuściłam , zresztą głodna nie byłam.
Dziś na śniadanie też zjadłam połowę mniej niż zwykle , zbliża się pora drugiego śniadania , a ja głodna jakoś nie jestem.

Poniedziałek dniem ważenia więc z rana wlazłam na wagę . I miłe zaskoczenie bo na wadze tyle samo co 1 listopada , a do okresu raptem 2 czy 3 dni.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.