Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2012 , Komentarze (28)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tytuł chyba  mówi wszystko.

Zaliczyłam badania , na pół roku spokój.
 USG narządów rodnych w porządku ( po ostatniej miesiączce i bólach jajników po ) bałam się tego badania najbardziej.
Markery i mammografia do odbioru za dwa tygodnie. Na macanego nic lekarka nie wyczuła.

Pani genetyk zrobiła mi wykład na temat szkodliwości nadwagi , miłe to nie było. 
Może nie było by to takie rażące gdyby sama nie miała kilku zbędnych kilogramów.
Jakoś bardziej mnie przekonuje jak takie mowy wygłasza osoba szczupła.

No nic , jednym zdaniem , mam schudnąć i stawać na głowie żeby wagę utrzymać. 
60 kg , a przy moim wzroście nawet i mniej nie zaszkodzi i nie o estetykę tu chodzi , a o moje życie.
Pani doktor dość dosadnie i dobitnie podkreśliła kilkakrotnie że jestem w grupie ryzyka i to bardzo wysokiego (jak bym nie wiedziała). 

Za pół roku mam stawić się do niej chudsza.

I powiem wam że mnie zmobilizowała , nie wiem nawet czemu. Może ten jej ton wypowiedzi , może to podkreślanie tego zagrożenia chorobą ,  nie ważne. 
Ważne że jestem zmobilizowana i zdeterminowana i pewna na 100%  że w marcu jak pojadę na wizytę będę szczuplutka.

Dieta wzorowo.
Miał być dziś dzień oczyszczający , ale nie będzie .
Nerwy puściły i chyba jeszcze coś puściło bo biegam do łazienki.

Wstałam rano , jakaś taka niewyraźna , i z takim dziwnym uczuciem ciężkości w brzuchu. Poćwiczyłam ale tylko 20 minut z hula hop , bo źle mi się przez ten brzuch kręciło , 50 minut na orbitreku , siły jakoś nie miałam.
Wypiłam kawę , zjadłam serek wiejski , robię wpis i biegam do kibelka.
Mm nadzieję że to nie grypa żołądkowa.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Piękne kobiety Laski Tapety Apple - Mac OSX - Snow Leopard Windows 7 1920x1200 Wallpaper 33
*Dziękuję za wszystkie komentarze i słowa wsparcia.


26 września 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś dzień bez ćwiczeń , postanowiłam zrobić sobie dzień odpoczynku bo coś mnie w nocy i nad ranem skurcz w łydkę łapał.

Stresik dalej mnie trzyma . Jakoś wmusiłam w siebie śniadanie.
Głowa mnie boli , brzuch mnie boli.
Tak już  bym chciała mieć te wszystkie badania za sobą.

Nie będę wam tu truła , z resztą nie mam dziś weny do rozpisywania się.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Urocze brunetki
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

25 września 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

U mnie to chyba nie może być tak żeby wszystko było bezproblemowo.
Jak jedno zaczyna się układać to inne zaczyna się pieprzy i tak w kółko.

Dieta mi nie szła , leń mnie prześladował to wszystko inne było ok.
Teraz dieta mi idzie , lenia przepędziłam i ćwiczę grzecznie , to mi się inne problemy zaczynają.
Najbardziej mnie wkurza to że ktoś mam coś do mnie i nie powie mi tego osobiście , tylko do osób mi bliskich . Wiadomo że to do mnie dotrze.
Mam ochotę kogoś rozszarpać. 
Z rodziną to jednak się najlepiej na zdjęciu wychodzi.
Zadzwoniła bym , ale wolę tego nie robić bo wiem że jak wybuchnę to będzie bardzo nie przyjemnie i to na długo.
Zaciskam zęby i staram się to przetrawić , ale jeszcze jeden tekst niech do mnie dotrze to kogoś rozgniotę i zetrę na proch , bo moja cierpliwość też ma swoje granice.

Apetyt mnie opuścił całkowicie. Nie mam ochoty na nic.
Nerwy usadowiły mi się w jamie brzusznej , ściska mnie w żołądku , ale na jedzenie nie mam ochoty.

Jutro badanie , one też mają swój wpływ na to ze jestem bardziej nerwowa.
Nie mogę się doczekać kiedy będę maiła to już za sobą. 
Nie lubię tych badań , a może po prostu się ich boję , boję się tej niepewności co wyjdzie.

Wczoraj i dziś zaliczone po 40 minut z hula-hop i po 60 minut na orbitreku.

Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 września 2012 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wstałam dziś z pozytywnym nastawieniem. Kolejny dobry tydzień przed nami.
Inaczej być nie może.

W sobotę jednak na tę inscenizację nie poszliśmy. Zimno było i pochmurno , jakieś mżawki się pojawiały , a po 19 to taka ulewa była że na pewno do domu dotarli byśmy całkowicie przemoczeni. Znajomy powiedział że nawet fajnie było , tylko strasznie zmarzli.

Niedziela , jak to niedziela , dzień leniwca. Tak totalnie nie robiłam nic i trzeba to będzie jednak zmienić bo , przewałkowałam się cały dzień na kanapie , dużo nie jadłam , a jednak dziś czuję się taka jakaś ociężała. I to mi się nie podoba.

Zauważyłam ze wte dni co ćwiczę , mam o wiele więcej energii przez cały dzień , mimo że wstaję o 4 rano , a spać idę koło 22. Lepiej też śpię.
Niema wiec co się obijać trzeba codziennie ćwiczyć , skoro ma to tyle zalet.

Dziś rano w pracy , ale po powrocie ćwiczeń sobie nie odpuszczę.

W tym tygodniu dzień oczyszczający zrobię w czwartek bo w środę na badania jadę i ponad pół dnia po za domem będę , a zresztą jak jadę do CO to i tak jem nie wiele bo mam nerwa i supełek w żołądku.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

22 września 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Ja już w pracy.
Wolała bym być w domku , na spokojnie sobie poćwiczyć , wypić kawkę , zjeść z mężem śniadanko. 
Niestety raz na dwa tygodnie muszę swoją pańszczyznę w soboty odpracować i tyle.

Piątek , kolejnym wzorowym dniem. 
Zaczynam odczuwać po spodniach że waga zaczyna ze mną współpracować , a może powinnam napisać odwrotnie. Chyba tak , bo waga chętna do współpracy tylko ja sobie od jakiegoś czasu bimbałam i z dietą i z ćwiczeniami wiec czemu waga miała sobie nie bimbać ze mną.

Najważniejsze że udało się wyjść na prostą.

Plany a popołudnie.
Mamy dziś w mieście imprezę plenerową z inscenizacją bitwy z 2 wojny światowej. Jeśli pogoda dopisze to pewnie się wybierzemy. 
Na razie pochmurno i chłodno , ale do południa może się ociepli i wyjdzie słonko.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

21 września 2012 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dobry humor dopisuje mi od samego rana.

Paseczek przesunięty , waga po dniu ananasowym nie tylko utrzymana , ale i niższa od wczorajszej o 200g ! Czyli jest 75.7!!!

Dieta wzorowo w 100%

Ćwiczenia zaliczone , wczoraj orbi 40 minut i hula- hop 40 minut , dziś orbi 60 minut i hula-hop 40 minut.

Wstaję rano , przed 4 , robię mężowi śniadanko , piję kawkę , oczywiście przy kompie nadrabiając V . Mąż wychodzi do pracy , a ja wskakuję w strój do ćwiczeń . Potem mały odpoczynek , kąpiel i śniadanko. Mam jeszcze mnóstwo czasu na zrobienie czegoś w domu , lub pogadanie z przyjaciółką przez telefon , lub na posiedzenie sobie na V. I na 12 do pracy.

Od poniedziałku , ogarnęłam dietę , wpadłam w rytm ćwiczeń , chodzę wypoczęta i zrelaksowana. 

I bardzo mi się to podoba!!!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

20 września 2012 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Ananasowa środa zaliczona.
Grzecznie bez żadnej wpadki , cały dzień wytrwałam.
Czułam się dobrze , żadnego osłabienia , żadnych sensacji , no może częściej odwiedzałam toaletę.
Ananas świetnie wymiata wszystko z żołądka i jelit.
Efekt -1kg mniej , czyli 75.9

Pasek na razie zostaje niezmieniony , zobaczę co jutro waga pokaże i zrobię aktualizację.

Dziś rano w pracy , więc dzień bez ćwiczeń.

Apetyt chyba zostało opanowany , zachcianki się nie pojawiają. 
Chyba wracam na dobrą drogę.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
             
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 września 2012 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tak jak w tytule wtorek zaliczony wzorowo.
Ćwiczeń co prawda nie było ale myślę że co drugi dzień wystarczy ,  z resztą rano ćwiczy mi się o wiele lepiej . Nikt mi się nie szwenda po mieszkaniu bo mąż w pracy , a pies jeszcze śpi.
Tak wiec mam już zaliczone 40 minut z hula-hop i 60 minut na orbitreku.

Dziś dzień na ananasie .
Zjadłam już pierwszą porcję i powiem szczerze nieźle ten owoc zapycha , ciekawe tylko na jak długo. 
Waga taka jak na pasku , specjalnie dziś się zważyłam żeby wiedzieć ile daje taki dzień oczyszczający.

Czas porządnie się za siebie brać bo już za długo waga w miejscu stoi , a do końca roku coraz mniej czasu.
W końcu na koniec roku mam być szprotka nie wielorybek.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

18 września 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Poniedziałek zaliczony na 6 ! 
Dieta , pięknie i bezgrzesznie , nawet ostatni posiłek udało mi się zjeść o rozsądnej porze czyli przed 19.
Po za ćwiczeniami zaliczyłam 2.5 godzinki przy żelazku , nie wiem ile to kalorii ale na pewno jest to jakaś aktywność fizyczna.

Postanowiłam że w środy będę robić sobie diety jednodniowe.
Na pierwszy rzut idzie dzień ananasowy . W ciągu całego dnia można zjeść 2 świeże ananasy podzielone na 4 porcje , po za tym dużo wody i herbatki owocowe.

      
Ananasy ? tylko świeże owoce, nie te z puszki! ? mają silnie odchudzające właściwości. Zawierają bowiem unikalny zestaw enzymów i kwasów owocowych, które przyspieszają spalanie tłuszczu. Najważniejsza jest bromelina ? enzym, który reguluje przemianę materii, pomaga strawić białko oraz oczyszcza przewód pokarmowy. Jej działanie wspomagają inne składniki ananasa, przede wszystkim witamina C, która także rozpuszcza tłuszcz i zwalcza wolne rodniki. Witaminy z grupy B poprawiają wydolność organizmu, zaś potas usuwa z tkanek nadmiar wody i kwas moczowy ? będzie więc twoim sprzymierzeńcem w walce z cellulitem.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                        
                    
                     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

17 września 2012 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Miałam prawdziwy weekend leniwca.

Sobota wolna. Wstałam co prawda rano , ale koło 10 stwierdziłam że że może sobie jeszcze troszkę poleżę i jak zasnęłam tak ocknęłam się przed 13.
Obiad przygotował mąż. Ja tylko musiałam ugotować ryż.
Cały dzień w piżamie na kanapie.

W niedziele powtórka z rozrywki. Nie spałam co prawda już przez pół dnia , ale nic totalnie nie robiłam.

Miałam ćwiczyć , ale małpa nie dość że opóźniona to bardzo dokuczliwa.
Tak więc z ćwiczeniami dałam sobie jeszcze spokój .

Dziś do pracy na popołudnie , z racji że w weekend się leniłam to dziś mam randkę z żelazkiem.

Zaliczyłam już ćwiczenia (orbitrek 50minut , hula-hop 40 minut) i wstawiłam fasolkę dla męża na obiad.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
             Damska część Olimpijskiej drużyny pozuje do kalendarza!
*Dziękuję za wszystkie komentarze.