Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2012 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Poniedziałek zaliczony na 6+!
Dieta utrzymana bez najmniejszego problemu , ćwiczenia zaliczone 40 minut hula-hop (i ponowie bez upadku kółka) , 10 dzień a6w , 60 minut na orbim.

Dziś wstałam rano razem z mężem.
Zrobiłam mężowi śniadanko , i wzięłam się za ćwiczenia co by mieć je z głowy za nim moim jajnikom przypomniało się że powinny boleć przed miesiączką.
Tak więc parę minut po 6 rano miałam zaliczone 60 minut orbirgo , 11 dzień a6w , 40 minut hula-hop.

Do pracy idę na 12 i resztę przedpołudnia mam zamiar spędzić na nierobieniu niczego.
Zrobiłam dzbanek czerwonej herbaty , zawinęłam się w kocyk , notebook na kolanach i relaksuje się. 
Małpa jeszcze się nie pojawiła , a już dokucza.

Mam nadzieję że podczas miesiączki dam radę ćwiczyć , bo nie chciała bym przerywać a6w.
Widzę że brzucho się zmienia , i wygląda coraz ładniej , mimo tłuszczyku widać zarysy mięśni , nawet dziś , a jestem jeszcze dodatkowo wydęta , boczki się takie fajne , mniejsze i gładsze zrobiły.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

8 października 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaczynamy kolejny tydzień. 
Kolejny dobry tydzień.

Samopoczucie świetne , i nawet nic sobie nie robię z tego że okres się zbliża i ze zaczynam jednak czuć jego typowe objawy.
Jajniki mnie pobolewają , piersi też , na buzi jak u nastolatki pojawiły się małe krosteczki.
O dziwo głodomorra się nie pojawiła.

Miałam się zważyć , ale poco mam psuć sobie dobry humor , czuję że woda się zatrzymała.
Ważenie przełożone , małpa zniknie to i waga będzie łaskawsza.

Weekend!!
Wzorowo!!!

W sobotę po pracy , zjadłam obiadek i zdrzemnęłam się bo oczy same mi się zamykały. Myślałam że zrobię tylko a6w , ale jak się wyspałam to siły odzyskałam i zaliczyłam jeszcze godzinkę na orbim.

Niedziela. Tradycyjny co tygodniowy dzień leniwca. 
Choć nie typowy bo rano zaliczyłam ćwiczenia . 40 minut hula-hop , 9 dzień a6w , 60 minut na orbim. Po południu był jeszcze godzinny spacerek po lesie. Nawet udało nam się troszkę grzybków nazbierać.

Muszę się jeszcze jednym pochwalić , wczoraj pobiłam swój rekord w kręceniu hula-hop , kółko nie spadło mi ani razu , sama tylko zrobiłam przerwę na zmianę kierunku kręcenia , a tak po 20 bez przerwy .

Dzięki temu hula-hop mam kolejną motywację do odchudzania , bo przecież przy tym kręceniu to mięśnie brzucha nieźle się muszą napracować , a jak tak ładnie mi to idzie to znaczy że mięśnie są coraz mocniejsze , niestety schowane pod tłuszczykiem którego trzeba się koniecznie pozbyć.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

6 października 2012 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj można by powiedzieć że było idealnie , ale.....
Wieczorem wpadli znajomi i wypiłam 2 lampki pół wytrawnego wina.
Nie zjadłam do tego nic. I to niestety dosłownie , bo znajomi przyjechali w porze kolacji , zjeść nic nie chcieli więc głupio mi było tak przy nich samej coś wcinać.
Posiedzieli prawie do 22 więc o jedzeniu kolacji nie było już mowy.

Dziś sobota pracująca , na popołudnie zaplanowałam leniuchowanie.

Posprzątałam sobie wczoraj , więc na weekend mam luz.

Z ćwiczeń na dziś tylko a6w , ale może jeszcze mi się odmieni i wskoczę na troszkę na orbirgo.

A o to jak mój mąż określa moje ćwiczenia.
Kręciłam sobie hula-hop , dzwoni moja komórka , mąż jej za zwyczaj nie odbiera chyba że dzwoni jego mama. 
Teściowa pyta dla czego nie ja odebrałam , a mój mąż na to  że nie mogę bo kręcę tyłkiem. 
Kolejnym razem telefon zadzwonił jak robiłam a6w , tym razem teściowa usłyszała że nie odebrałam bo leże na podłodze.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        

*Dziękuję za wszystkie komentarz. 

5 października 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczorajszy dzień jest kolejnym który mogę odhaczyć jako wzorowo zaliczony.

Dieta utrzymana w 100%  , od ćwiczeń był odpoczynek , oczywiście po za a6w.
Może i bym poćwiczyła , ale po południu przyszła teściowa , żeby jej włosy ufarbować , obiecywałam jej to od dwóch tygodni. Później pojechaliśmy na zakupy . Jak wróciliśmy to było już po 19 więc nie było sensu , z resztą rano ćwiczy się o wiele lepiej.

Dziś do pracy na popołudnie , więc dzień zaczęty tak jak lubię.
40 minut hula-hop , 7 dzień a6w , 60 minut na orbitreku.

W szoku jestem bo do okresu nie cały tydzień , a ja nie mam jeszcze żadnych dolegliwości , nie czuję żebym puchła od zatrzymującej się wody , nie bolą mnie piersi ani jajniki i to co cieszy mnie najbardziej nie mam ochoty zjeść konia z kopytami.

Jeszcze coś dla lubiących czytać , pochłonęłam tę książkę w dwa dni , ale jak ktoś ma czas to da radę w jeden.
                       
  Potem...Nowojorski adwokat Nathan Del Amico robi karierę kosztem zaniedbywanej rodziny. Jego żona, Mallory, decyduje się odejść, choć wciąż go kocha. Pewnego razu w kancelarii Nathana zjawia się Garrett Goodrich, chirurg, ordynator oddziału opieki paliatywnej, opiekun ludzi beznadziejnie chorych. Posiada on szczególny dar - dostrzega świetlistą aureolę nad osobami, które mają rychło zejść z tego świata. Rolą Posłańców, bo tak nazywani są ludzie obdarzeni podobną cechą, jest podtrzymywanie na duchu skazanych na śmierć. Goodrich w sposób zawoalowany mówi Nathanowi, że i on wkrótce umrze. Od tej pory Nathan inaczej patrzy na świat, zdaje sobie sprawę, że zawiódł ukochaną żonę. Stara się ułożyć stosunki z Mallory i córką, bierze na siebie winę za wypadek, którego nie spowodował. Ścigając się z czasem, nie od razu pojmuje, że jego przeznaczeniem jest zostać Posłańcem...

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

4 października 2012 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Humorek dopisuję. 
Dieta bez wpadek , po wczorajszym dniu białkowym czuję się lekko i przyjemnie.
Ważenie jednak w poniedziałek co by sobie przez weekend na zbyt wiele nie pozwolić.

Maślanki został nie cały litr , dawno jej nie piłam i zapomniałam że tak ja lubię i że tak świetnie zapycha.
Zdaje się że maślanka zaraz po ananasie wejdzie na stałe do mojego jadłospisu.

Dziś w pracy na rano , więc ćwiczenia będą po południu , a może dziś zrobię tylko a6w , to się jeszcze zobaczy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

3 października 2012 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Za oknem chłód i mgła , ale ja wiem że to będzie kolejny dobry dzień.

Do pracy na drugą zmianę wiec ćwiczenia na dziś już zaliczone.
Hula-hop 40 minut , a6w dzień 5 , orbitrek 45 minut.

Wczoraj wzorowo bez żadnej wpadki. 
Koleżanka kusiła ciasteczkami kokosowymi w czekoladzie , ale nie dałam się.

Ananas zagościł na dobre w moim jadłospisie , jak przekąska , 1/4 świeżego ananasa doskonale zaspokaja mój apetyt ma słodycze.

Dziś dzień oczyszczający.
Będzie to dzień białkowy.
Mam serki wiejskie i zostałam wczoraj obdarowana dwoma kartonami maślanki  , a że maślanka ma termin do soboty to muszę ją w miarę szybko zużyć , wiec akurat się nada.

Ważenie ustaliłam sobie co tydzień w poniedziałki. 
Będę miała większą mobilizację żeby w weekend być grzeczna.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


       

2 października 2012 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Pierwszy dzień nowego miesiąca zaliczony wzorowo.
Powtarzam sobie co jakiś czas w myślach jak mantrę jedno zdanie UDA SIĘ.
I coraz bardziej zaczynam w to wierzyć.
Mam jasno określony cel i nie biorę pod uwagę opcji że coś może pójść nie tak.

Dziś do pracy na drugą zmianę. 
Powinnam iść na rano , ale koleżanka potrzebowała wolne popołudnie wiec się zamieniłyśmy.
Nie przeszkadza mi to z resztą , bo rano lepiej mi się ćwiczy.
Dziś zaliczone 40 minut hula hop , 4 dzień a6w , 60 minut na orbitreku.

Co do hula-hop to powiem tak , teraz 40 minut to pikuś , ale na początku nie było tak fajnie.Więcej skłonów niż kręcenia wykonywałam , tak więc dziewczyny które narzekają że im nie idzie , cierpliwości ! 
Jak zaczynałam to góra cztery obroty udawało mi się zrobić , po jakimś tygodniu 12-15 to był wyczyn , teraz już nie liczę obrotów , ale średni 4-5 minut umiem utrzymać kółko bez upadku. Na wszystko trzeba czasu.

Miłego dnia życzę i nich nam kilogramy spadają.

      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

1 października 2012 , Komentarze (18)

Misie I Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaczynamy nowy miesiąc.

Starego nie ma co podsumowywać , efekty mizerne tylko 1.2 na minusie.
Sama jestem sobie winna , za mało się starałam.

Październik na pewno będzie lepszy.
 Plan jest taki:
- dieta , wzorowe MŻ 
-ćwiczenia minimum 4 razy w tygodniu , po za a6w bo to ma być codziennie 
-zero słodyczy
-ostatni posiłek przed 19
- raz w tygodniu dzień oczyszczający 

Cel .
Na 1 listopada zobaczyć 6 na wadze.

Weekend minął bardzo leniwie. 
Zero sprzątania , zero gotowania. 
W sobotę na obiedzie wylądowaliśmy w KFC mąż wziął sobie kebab , ja sałatkę , w niedzielę obiad robił mąż.

W rossmanie nie poszalałam , ale wypłata dopiero za tydzień. 
Kupiliśmy mężowi wodę po goleniu bo taki był cel wyprawy. Zaopatrzyłam się też w żel pod prysznic , płyn do kąpieli i krem do biustu , no i jeszcze filtry do dzbanka . 
Niby nic takiego a ponad stówka poszła.

Dziś dzień dobrze i aktywnie rozpoczęty. 
40 minut hula-hop , 3 dzień a6w , 60 minut na orbitreku.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

29 września 2012 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Miało być sprzątanie , za będzie leniuchowanie. 
Mąż mi jakoś przy porządkach , zawadza i przeszkadza , tak więc dziś tylko pralka popracuje , a reszta poczeka do poniedziałku.

Dziś w planach wyprawa do rossmana , mężowi trzeba wodę po goleniu kupię , więc pewnie skorzystam z okazji i kupię też coś dla siebie.

Trzeba też coś na obiad wymyślić tak żeby było dla dwojga i żeby za wiele się nie narobić.

Ćwiczenia zaliczone , było 30 minut hula-hop , 1 dzień a6w , 45 minut na orbitreku.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
Nie tylko ty cierpisz z powodu kompleksów, czy naprawdę warto? /© Panthermedia
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

28 września 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

To jednak nie grypa żołądkowa. Po południu mi przeszło , ale i tak nie wiele jadłam bo się bała że w pracy będę musiała tylko do łazienki biegać.

Dziś jak dobrze pójdzie to się z pracy urywam po 12 i do 12 w poniedziałek mam wolne.
Takie weekendy lubię.

Planów na razie na brak , na pewno będę chciała poćwiczyć , i grzecznie dietę trzymać. Ostatnim czasy kiepsko mi to w weekendy wychodzi.

Oczywiście pogoda jak na złość się popsuła , ale wiadomo jak ja pranie , albo mycie okien planuję to zawsze pada. Trudno pościel będzie w domu schła.

Mobilizacja jest i na prawdę wiem że zrobię wszystko żeby do marca pięknie się wylaszczyć-wyszprocić ! 
Spojrzenie pani doktor będzie bezcenne.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.