Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2012 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj cały dzień humor mi dopisywał.
I powiem wam jedno to co napisałam w tytule to święta prawda.  
Lekki  , nawet delikatny uśmiech działa cuda . Jak mamy go na pysiu ludzie inaczej na nas patrzą (owszem niektórzy jak na wariata) i odwzajemniają tym samym. 

Postanowiłam że mimo wszystko , będę się starałam co dziennie jak najwięcej uśmiechać.

Tak więc dziś mimo nie wyspania , mimo że jeden z dostawców usiłuje wykończyć mnie nerwowo uśmiecham się sama do siebie i do wszystkich w koło.

Pewnie nie jedna po myśli ze zwariowałam , ale co mi tam.

Dziś już dzięki temu uśmiechowi i miłemu podejściu usłyszałam sporo komplementów , łącznie z tym że wyjątkowo pięknie dziś wyglądam.

A i na dzień dobry w pracy to mnie tak rozbawili że się o mało nie popłakałam.
Wchodzi koleżanka i od progu krzyczy że ja podobno mam romans .

Facet przyjechał raz , na przywitanie pocałował mnie w policzek , uściskał , posiedział pogadaliśmy . I już romans się z tego zrobił. Wymyśliła to oczywiście koleżanka której w pracy nie było w tym czasie jak był on. 
Mnie to rozbawiło , bo ona w ten sposób próbuję chyba bronić siebie , bo sama ma romans o którym wszyscy wiedzą i cud że do jej męża to jeszcze nie doszło.

Nakręcam kolegę co by jej wmówił że ja z tym moim byłym pojechałam gdzieś na 15 minut , najpewniej do lasu , wiadomo po co. Niech ma dziewczyna radochę.

Kolejny powód do radości to to że jutro sobota wolna , tak wiec przy dobrych układach po 12 zaczynam weekend.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

Edit  12:47
Właśnie weszłam na facebooka i znalazłam to.
          

30 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tak właśnie się czuję jak napisałam w tytule.

Bałam się tego wczorajszego spotkania , nawet był moment że chciałam mu napisać żeby nie przyjeżdżał. 
Teraz jednak nie żałuję.
Podbudował moją wiarę w siebie , bo owszem mąż mówi mi że jestem piękna , że jemu zawsze się podobam , ale do tego się już przyzwyczaiłam.
Usłyszeć tyle komplementów od kogoś kto dawno mnie nie widział , a ja wiem że zmieniłam się na gorsze , że przytyłam i ze nie jestem taka atrakcyjna jak przy ostatnim naszym spotkaniu.
Samo to jego spojrzenie , nawet jak by nic nie powiedział to już wystarczyło.

Teraz wiem że moje starania nie idą na marne , że mino zbędnych kilogramów , mogę być atrakcyjna  i mogę się podobać. 
Warto o siebie dbać , warto ćwiczyć , bo nawet jeśli waga pokazuje za dużo to ciało i ruchy są zupełnie inne. 
Nie jestem wysoka , ale w pantofelkach na obcasiku , w spodniach i bluzeczce podkreślającej mój największy atut (biust) , mimo prawie 10 kg nadwagi czuje się lekka i zwiewna.

Za tydzień on wyjeżdża z kraju , ale będzie na święta i może się zobaczymy.
I powiem szczerze , chciała bym tego spotkania , bo wiem że do świąt uda mi się zgubić sporo kilogramów , bo chcę zrobić na nim jeszcze większe wrażenie , bo chce żeby zobaczył co stracił.
Może brzmi to egoistycznie , ale czasem trzeba być egoistką.

Dieta idzie mi teraz gładko jak po maśle. Wczoraj na zakupach zaopatrzyłam się w owoce , warzywka , jogurciki itp.

Dziś dzień zaczęłam od 40 minut  hula-hop i 40 minut orbitreka.

Samopoczucie świetne i tego samego życzę wam.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                     
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

29 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Misie moje Kolorowe.

Nie mam pomysłu na tytuł . Nie chcę mi się kombinować. Nie wiem o co dziś zahaczyć.

W pracy z rana zasypały mnie faktury i to te których najbardziej nie lubię , w zeszłym tygodniu ceny się 3 razy zmieniały i wszystko takie popieprzone było że szok , ale dałam radę.

Od wczoraj miałam stresa.
Stara baba , a jak małolata.
Dostałam wczoraj wiadomość od faceta w którym kiedyś byłam szaleńczo zakochana i przeżyłam sporo pięknych chwil. 
Wiadomość była taka " Jutro się zobaczymy bo będę przejazdem koło twojej pracy."
Tyle lat minęło , a mnie jednak serducho mocniej zabiło.
Przejęłam się jak nastolatka przed pierwszą randką.
Wczoraj już jeść nie mogłam  , dziś od rana żołądek na supeł.
W pracy mnie nosiło , a jeszcze te durne faktury , musiały przyjść.
Sama nie wiem dla czego ale bałam się że nie zobaczę w jego oczach tego błysku co kiedyś jak na mnie patrzył , od czasu kiedy się ostatnio widzieliśmy jest mnie prawie 10 kg więcej.
I szok przeżyłam , bo jego też jest więcej o parę ładnych kilogramów , ale błysk w oku pozostał.
I usłyszałam że robię się coraz piękniejsza , że wyglądam fantastycznie , że ciągle pamięta i wspomina co było między nami. Że drugiej takiej jak ja już nie spotkał.
Patrzył tak jak by po za mną nie było nic , jak by cały świat w koło nie istniał.

Nie powiem miło mi się zrobiło , usłyszeć coś takiego po tylu latach.

Znowu przeszłość mnie dopadła. To już drugi raz w ciągu ostatniego tygodnia.

Chyba nawet dziś poćwiczę żeby się wyładować.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

28 sierpnia 2012 , Komentarze (12)

Misie Moje Kolorowe.

Wczoraj był fatalny dzień.
Cały czas byłam śpiąca , oczy mi się same zamykały , a jak chciałam przespać się troszkę po południu to zasnąć za cholerę nie mogłam.

Dziś gdyby nie pies domagający się wypuszczenia na dwór pewnie nadal bym spała.
Czuję się taka ociężała i jak by przemęczona.

Leń mnie znowu próbuje przeciągnąć na swoją stronę.
Dziś z wielkim trudem zmusiłam się do 40 minut kręcenia hula-hop.
Na orbiego może jeszcze wlezę , ale to troszkę później bo teraz właśnie piję sobie kawkę.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


27 sierpnia 2012 , Komentarze (18)

Misie Moje Kolorowe.

Weekend minął jak zawsze za szybko.

Wczoraj prawdziwy dzień leniwca. 
Wstałam po 8 . Śniadanie zrobił mąż. Niestety nie dietetyczne.
Obiad była z dnia poprzedniego więc tylko trzeba było podgrzać.

Cały dzień snułam się po domu , a to przed tv , a to przed kompem.
Nawet się nie przebrałam , calutki dzień  w śpiochowym  stroju spędziłam.

Dziś niestety na rano do pracy.
Za wiele do roboty nie mam.
Wciągnęła mnie za to nowa grupa do której się zapisałam.
Zostałam wylaszczającą się szprotką.

Ćwiczeń w weekend nie było.

W sobotę maiłam mały powrót do przeszłości.
Zrobiliśmy sobie z mężem wycieczką na wieś , na którą jeździłam do znajomych jak byłam nastolatką.
I jakie było moje zdziwienie ! Nie byłam tam jakieś 15 lat ( ta znajoma do której jeździłam już tam nie mieszka) tam się nic nie zmieniło . Dosłownie jak by się czas zatrzymał. Wszystko wygląda identycznie tak jak zapamiętałam . Chałupy , całe obejścia nic a nic się nie zmieniły. Tylko ludzi przed domami nie kojarzyłam , ale i oni pewnie by nie poznali we mnie tej małolaty co przyjeżdżała na wakacje .
Fajne uczucie , wróciło sporo wspomnień , łezka w oku się zakręciła.
W końcu to tam , miał miejsce mój pierwszy prawdziwy pocałunek i tam na drodze do lasu między polami szumiącego żyta usłyszałam pierwsze kocham cię.

Chyba się starzeć zaczynam , bo robię się sentymentalna.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

25 sierpnia 2012 , Komentarze (12)

Misie Moje Kolorowe.

Za oknem szaro , niebo zaciągnięte deszczowymi chmurami.

Nie wyspałam się , jak budzik zaczął dzwonić miałam ochotę cisnąć nim o ścianę , albo wywalić przez okno. Co za idiota wymyślił żeby w sobotę do pracy przychodzić! A ... już sobie przypomniałam mój prezes taki mądry , sam ma wolne , ale jego niewolnicy już nie.

Gwarantuję że jak by mi ktoś teraz podusie na biurku położył to przytuliła bym łepek i zasnęła w 5 sekund.
Nawet kawa nie pomogła.

Nic jakoś się przemęczę do tej 14. To co najważniejsze już zrobiłam.

Dla zabicia czasu będę okupowała V 

Wczoraj len towarzyszył mi cały dzień.  W domu się obijałam , w pracy się obijałam. Jedyna aktywność to wieczorem na wieś pojechaliśmy i pozbierałam sobie trochę ziemniaków , żaden wyczyn tylko 10 kg czyli jakieś 5 minut na polu.

Obżarłam się za to jak bąk
Dostałam chyba ze 3kg winogron i były takie pyszne , takie słodkie że nie mogłam się oprzeć. Pochłonęłam pewnie z pół kilograma , a może więcej.
Dzisiaj biegam do kibelka , bo mi winogronka jelita czyszczą.

Na dziś konkretnych planów brak.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 sierpnia 2012 , Komentarze (16)

Misie Moje Kolorowe.

Kaca nie mam , za to leń mnie dopadł , wstałam dobrze po godzinie 8. Jak na mnie to nie lada wyczyn bo za zwyczaj sypiam do 6 i to już jest dla mnie długo.

Ćwiczyć mi się nie chciało więc wypiłam poranną kawkę z mleczkiem i poszłam pod prysznic , jeść też jakoś mi się nie chce.

Może i powinnam coś w domu porobić , ale nie chce mi się nic więc poleżę sobie z laptopikiem na łóżeczku i poczytam sobie co tam u was ciekawego słychać.

Bawiłyśmy się wczoraj dobrze , może i sporo wypiłyśmy , ale zakąski było w bród , pyszna , kaloryczna , może dzięki temu dziś kac nie męczy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                                Jędrne ciało
*Dziękuję za wszystkie komentarze i dyspensę na wczorajsze picie 

23 sierpnia 2012 , Komentarze (19)

Misie Moje Kolorowe.

Tak , tak jak w tytule.
Z premedytacją przyznaję się.
Będę pić , nie wiem co , ale na pewno %

Migałam się prawie miesiąc , ale dopadła mnie i powiedziała że nie przepuści. 
Powiedziała że świnia jestem , bo ona do mnie na imieniny to przyszła , za zdrowie wypiła , a ja tylko przez telefon , a potem to pewnie specjalnie opłotkami chodziłam żeby jej nie spotkać.

Dopadła mnie Hania , która prawie miesiąc temu miała imieniny i darować mi nie może że mnie na nich nie było.

Ćwiczeń na pewno nie będzie. 
Dieta , na pewno jakiś grzeszek wpadnie , bo koleżanka znakomita kucharka , pulchna i nie odchudza się bo mówi że za bardzo kocha jeść.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 Alyssa Miller w bikini w sesji dla magazynu Sports illustrated 2011 21
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

22 sierpnia 2012 , Komentarze (21)

Misie Moje Kolorowe.

Te upały mnie wykończą.
Czuję się jak serdelek i to taki na gorąco. 
Woda mi się zatrzymuje w organizmie  , łapki mam popuchnięte , nóżki mam popuchnięte ,jestem ociężała .

Wczoraj oczywiście nie poćwiczyłam , ale znalazłam sobie inny sposób żeby nieźle się spocić.
Obiecałam mężowi upiec babę ziemniaczaną. Składniki miałam  , od soboty czekały tylko na przerobienie. Wzięłam się do tego po pracy , roboty przy tym co nie miara.
Obrać 3kg ziemniaków , 1kg cebuli , 2kg ziemniaków zetrzeć ,dzięki Ci Panie za mikser z tarczą do tarci bo chyba bym się wykończyła jak bym miała robić to ręcznie , pokroić cebulę , pokroić boczek wędzony , boczek z cebulą udusić w garnuszku.
W domu prawie 30 stopni , a piekarnik nastawiony na 180 raczej powietrza nie ochładzał.
Dałam jednak radę.
Baba czy jak to inaczej nazywają kartoflak wyszedł pyszny.
Wiem że to nie dietetyczne , ale kawałeczek musiałam spróbować.

Dziś rano poćwiczyłam jednak tylko 30 minut hula-hop i 40 minut orbitreka. 
Więcej nie dałam rady , wszystko przez ten gorąc.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            alyssa_miller_seksowne_cialo_w_sports_illustrated_swimsuit_edition_2012_01.jpg
*Dziękuję za wszystkie komentarze.