Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 sierpnia 2012 , Komentarze (13)

Misie Moje Kolorowe.

Miałam dziś jechać do CO na badania kontrolne , i mieć wolny dzień , ale badania przełożyli mi na wrzesień.

Liczyłam dziś na poranne ćwiczenia , ale siedzę w pracy , jak nie będzie w domku po południu za gorąco to na pewno zaliczę orbiego i hula-hop , jak nie to dopiero jutro rano.

Wczoraj po odkurzaniu czułam się jak po saunie , pod mi po tyłku płynął , ale domek lśni i to najważniejsze.

Prasowanie nadal czeka , ale do puki temperatura w domu nie spadnie mi po niżej 25 stopni nie mam zamiaru się do niego zabierać , aż taką masochistką nie jestem.

Dieta utrzymana i już mogę się pochwalić że przez cały tydzień nie zjadłam nic słodkiego!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

20 sierpnia 2012 , Komentarze (16)

Misie Moje Kolorowe.

Wczoraj dzień udany , leniwy i spokojny.

Dziś na szybko.

W domku jestem i sprzątam.
Zamiast ćwiczeń porządki, ścieranie kurzy , odkurzanie , mycie podłóg , zmiana pościeli , pranie. Miało być prasowanie , ale za gorąco od rana w domu i dałam sobie z tym spokój.

Teraz zrobiłam sobie małą przerwę , ale nie na długo bo jeszcze łazienka i schody mi zostały.

Wasze wpisy poczytam dopiero w pracy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         Nicole Scherzinger podczas sesji zdjęciowej do swojej solowej płyty
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 sierpnia 2012 , Komentarze (15)

Misie Moje Kolorowe.

Jak co tydzień niedziela dniem leniwca.

Na obiadek kurcze pieczone , a że pieczeniem zajmuje się mąż to ja tylko muszę jakąś sałatkę wykombinować.

Wczorajszy plan wykonany w 100% 

Baterie do wagi zakupione , pomiar dokonany tydzień temu w trakcie miesiączki było 77.3 dziś jest 75.5.

Rano zaliczone już 40 minut z hula-hop i 60 minut na orbitreku.

Kąpiel i balsamowanie zaliczone , teraz mogę leżeć pachnieć i nic nie robić.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

18 sierpnia 2012 , Komentarze (12)

Misie Moje Kolorowe.

Dzień zapowiada się pięknie , słonko zagląda już w moje okna.

Motywacja do diety i ćwiczeń nadal na wysokim poziomie , a wasze komentarze jak zawsze dodają mi skrzydeł i większej wiary we własne możliwości.

Dziękuję :)

Pospałam dziś troszkę dłużej , jak na mnie. Mąż obudził mnie przed 7 jak z pracy wrócił.
Zawsze jak mąż na nockę idzie ja mam bardzo lekki sen , a dziś spałam jak suseł.

Zjadłam już śniadanko , teraz herbatkę popijam i jak się wszystko w brzuszku uleży biorę się za ćwiczenia.

Wczoraj miałam nie ćwiczyć , ale jak mąż przysnął po południu to doszłam do wniosku że lepiej tyłek ruszyć niż siedzieć przed kompem czy tv. I w taki oto sposób zaliczyłam 40 minut kręcenia hula-hop.
Zaliczyła bym też pewnie orbitreka , ale teściowa wpadła więc głupio mi było przy niej ćwiczyć , a jak poszła to był już czas na kolację.

W planach na dziś.
-grzeczna dieta
-orbitrek 60 minut
-hula-hop 40 minut
-pranie 

Jak mąż odeśpi nockę , pewnie gdzieś pojedziemy.

Muszę jechać po baterie do wagi , u mnie są dwa punkty ale jeden zamknięty z powodu urlopu a w drugim nie ma. 

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

17 sierpnia 2012 , Komentarze (18)

Misie Moje Kolorowe.

W przeciwieństwie do poniedziałków , piątki uwielbiam , a szczególnie te po których mam wolną sobotę.

Dziś jest właśnie taki piątek.

Weekend wolny!

Przejrzałam dziś rano moje wpisy jak zaczynałam na V .
Szło mi całkiem nieźle , dawałam radę i diecie i ćwiczeniom.

Motywacja pojawiła się na nowo , skoro już wcześniej się udawało to i teraz też się uda.

Plan jest taki .
Osiągnięcie wagi wyznaczonej na pasku do Bożego Narodzenia.

Wychodzi mi że powinnam  gubić koło 4,5 kg miesięcznie.
Cel wydaję mi się realny. Jeśli będę ćwiczyła i trzymała ładnie dietę jestem pewna że go osiągnę.

Do ćwiczeń mam obecnie duży zapał i już się cieszę że przez kolejne pięć dni będę w rano w domu.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
      
* to mój 3 wpis dziś , bo coś mi net ciągle wywala . 



16 sierpnia 2012 , Komentarze (12)

Misie Moje Kolorowe.

Jaki poniedziałek taki cały tydzień. 
To powiedzenie sprawdza się u mnie jak nigdy.
Winna raczej jest temu  pogoda i ciśnienie.

Czuję się jak wysrany ryż.
Chodzę z nosem przy ziemi , najchętniej cały dzień spędziła bym w łóżku.( i nie seks mi w głowie)
Głowa mnie boli i na nic nie mam ochoty.

Zaczęłam tak smęcić w poniedziałek i smęcę tak dalej. 
Niech ten tydzień się kończy , bo skoro ja sama siebie mam dość to i pewnie inni już nie mogą ze mną wytrzymać.

Cuda jednak się zdarzają , bo mimo tego ponurego nastroju ładnie trzymam dietę i ćwiczę.

Postanowiłam ćwiczyć co drugi dzień  , jak rano jestem w domu , bo rano jakoś jeszcze potrafię się zebrać i nikt mi nie przeszkadza. Wieczorem , albo za późno wracam do domu , albo telefon wciąż dzwoni , albo po prostu nie chce mi się.

W niedziele ważenie , muszę tylko kupić baterie do wagi. 
Dobrze że teściowa chciała się wczoraj u mnie zważyć i okazało się że waga nic nie pokazuje , tak w niedzielę rano była by zaskoczka.

Dziś zaliczone 40 minut hula-hop i 60 minut orbitrek.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

14 sierpnia 2012 , Komentarze (15)

Misie Moje Kolorowe.

Dzień się zapowiadał świetnie.

Po totalnie nieudanym poniedziałku , najpierw zły humor , potem w ramach ćwiczeń bieganie do toalety. 
Niestety po południu biegunki dostałam i zamiast wskoczyć na orbiego trenowałam bieganie do kibelka.
Nafaszerowałam się stoperanem , ale siły i chęci na ruch jakikolwiek nie miałam.

Dziś , wstałam rano , z żołądkiem ok , więc zliczyłam 60 minut na orbitreku i 40 minut kręcenia hula-hop. 
Humor po ćwiczeniach od razu lepszy , wiec szybki prysznic a że miałam czas to zrobiłam dziś nawet ujędrnianie brzuszka przez foliowanie. 
Poleżałam , zrelaksowałam się i przyszłam do pracy.

I co ,i od razu ciśnienie mi podnieśli.
Ja skleroza jestem , dla tego zawsze wszystko zapisuję (porządek w papierach mam) i dobrze bo mam czarno na białym , co do mnie trafiło , a co nie , z datami ,co , po co i dla czego.
Gość koleżance rano usiłował wmówić że załatwił ze mną pewną sprawę ( co jest totalną nie prawdą) , draka się zrobiła. 
Na szczęście , u mnie wszystko odnotowane i uporządkowane , ale i tak się zdenerwowałam , bo koleś oszustkę ze mnie próbował  zrobić.

Jutro wolne , i dobrze bo ochłonę i w czwartek jak gościu się pojawi będę spokojna i opanowana , bo dziś jak bym go dorwała to bym mu łeb urwała przy samej dupie.

Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

13 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Misie Moje Kolorowe.

Poniedziałek.
Nie lubię poniedziałków. 
Jestem rozleniwiona po weekendzie.
Nie ćwiczyłam wczoraj , leń mnie pokonał.
Dieta , niby była , niby jedzenie niskokaloryczne , ale jakoś dużo tego wszystkiego.

Nie lubię poniedziałków.
Niby był weekend , niby było wolne , a jakoś nie udało się odpocząć.
Pranie , sprzątanie , gotowanie i tak w kółko.

Nawet tydzień nie minął od końca urlopu , a ja już jakaś zmęczona , znudzona i zniechęcona.

Przeczytałam to co powyżej napisałam i ..........
Przeraziłam się !
Jak zaczynam tak od poniedziałku marudzić to cały tydzień taki będzie.

Koniec , nie narzekam.
Poniedziałków nie lubię , nie lubiłam i pewnie już nie polubię. 
Przez 34 lata życia mogłam się przyzwyczaić , a nie teraz tu smęcę.

Wytrwam w pracy , wrócę do domu , zrobię obiad , poćwiczę.
Liczę na to że po ćwiczeniach humor mi się poprawi .

Miłego dna życzę i niech nam kilogramy spadają.
                  
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

11 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Misie Moje Kolorowe.

Zimno , szaro-buro i ponuro , z nieba coś sobie zaczęło siąpić.
Na moich ukochanych brzozach rosnących przed domkiem liście zaczynają żółknąć.

Dwa ostatnie dni wyjęte z życiorysu.
Okres usiłował mnie wykończyć , pogoda też. 
Ból taki że w czwartek po pracy nafaszerowałam się prochami i poszłam spać. Wczoraj przyjemności ciąg dalszy , rano wstałam ugotowałam żarcie psu , nakarmiłam i psa i męża po czym z powrotem zaległam , wstałam przed 11 , szybki prysznic i do pracy , brzucho dokuczało , śpiąca byłam że prawie nosem się podpierałam. 
Nawet kawa nie pomagała. 

Mąż zdziwiony że ja nie w humorze , a jak mam być zadowolona jak mi się w środku bebechy skręcają i na supełki zawiązują. 
Każdy facet raz w życiu powinien przeżyć miesiączką i zobaczyć na własnej skórze co to za atrakcja i czemu my w tedy bywamy humorzaste.

Ćwiczeń oczywiście nie było , nie dałam rady. 
Dziś jeszcze tez nie najlepiej , ale jurto już na pewno z rana poćwiczę.

Dieta , na bakier , ale tylko w czwartek i w piątek , dziś już grzeczniej.

Miłego dnia życzę i niech nam nam kilogramy spadają.
                
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 sierpnia 2012 , Komentarze (27)

Misie Moje Kolorowe.

Wymiękłam wczoraj jak nic. 
Walczyłam , walczyłam , ale poległam.
Wieczorem wylądowałam w KFC pożarłam poceta i frytki , popiłam pepsi.
               
Pyszne było i żałować nie zamierzam bo dziś przyszła @ i zdycham , a w pracy jestem na rano.

Dziś też nie zapowiada się grzeczny dzień , ale urodziny są raz do roku wiec proszę na mnie nie krzyczeć.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.