Nie wiem co napisać , jak napisać , żeby wszystko miało i ręce i nogi i było do ładu i składu.Moje Kochane Vitalijki , moje towarzyszki odchudzania! Dziękuję wam bardzo z całego serducha , za wszystkie komentarze , za wszystkie te miłe słowa i gratulacje. Jesteście niesamowite! Nawet nie wiecie jak bardzo mnie zmotywowałyście do dalszej walki ze zbędnymi kilogramami. Jak bardzo umocniłyście mnie w tym że jestem na właściwej drodze i teraz nie powinnam już z niej zawrócić.
DZIĘKUJĘ
Dla was bukiet! Troszkę słońca w środku zimy.
Wczoraj pilnowałam się jak nigdy. Powiem szczerze że bałam się że waga może mi zrobić głupi kawał i pokazać znowu 8.
Dzięki tej 7 miałam taki dobry humor , jak bym uszu nie miała to bym się śmiała do okoła głowy! Tańczyć i śpiewać mi się chciało , jedyne co mnie przed tym powstrzymywało że ktoś zadzwoni po karetkę i zamkną mnie w szpitalu dla obłąkanych.
W racy na wesoło męska logika. Kolega.
-O młoda dziś radosna jak skowronek , pewnie dietę porzuciła i porządnie się najadła.
Kręcę tylko przecząco głową.
- To chora jesteś . Gęba ci się cieszy , milutka że do rany przyłóż .Ostatnio u Ciebie to rzadkość .
Zaczęłam się śmiać.
- No to może wyjaw mi co Cie tak raduje.
- Waga spadła , osiągnęłam już mały sukces.
-To koniec diety???
-No jeszcze nie , mówię ze sukces mały.
-Jaki mały, no fakt za wiele tego spadku to jeszcze nie widać , portki ci tylko na tyłku zaczynają wisieć , ale ta jędza która ostatnio w tobie siedziała to chyba z głodu zdechła.
Rano bałam się aż stanąć na wadze , ale zamknęłam oczy , weszłam na nią otworzyłam a tam kolejny mały spadeczek 0.1 kg mniej.
Jestem naprawdę szczęśliwa. Jeszcze raz dziękuję za to że jesteście .
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.