Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem zwariowana 25 latka, no moze teraz juz mniej..zawsze mialam problem z tusza, mam endencje do tycia ...kiedy poszlam do liceum swietnie schudlam, na studiach jeszcze bardziej stalam sie pewna siebie, bylam zadowolona z tego jak wygladam, gdy poznalam obenego partnera wszystko sie zmienilo, zaczelam tyc bardzo szybko, w okolo roku przytylam jakies ponad 30 kg, patrze w lustro i nie wierze wlasnym oczom, jak moglam doprowadzic sie do takiego stanu, to straszne jak wygladam, jestem paskudna, nie podobam sie sobie, najchetniej wyrzucilabym z domu wszystkie lustra.Musze schudnac, musze odzyskac dawna sibei by byc szczesliwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37598
Komentarzy: 830
Założony: 10 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 1 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewelinuss

kobieta, 37 lat, Włocławek

168 cm, 74.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2012 , Komentarze (13)

mam kryzys, wkoncu i na mnie musial przyjsc czas, ehh obawialam sie tego, ale nie myslalam ze przyjdzie tak szybko...ale to chyba przez to ze przyszly problemy rodzinne, kompletnie nei rozumiemm swojej mamy, nie dogadujemy sie, ona zawsz uwaza ze ma racje i wszystko co robi jest dobre, a sie myli ale nie dopuszcza do siebie takiej mysli i nie mozna jej przekonac ze nei ma racji, na dodatek dostalam miesiaczke, boli mnie brzuch, mam zly humor, jeszcze nic nie zjadlam, wczoraj wieczorem tak sie meczylam, bo juz myslalam, ze sie poddam, mialam ochote sie doslownie nazrec...nie moglam sobie z tym poradzic, przenioslam sie z sypilani do salonu i plakalam...wszystko do du...

 

Sniadanie:

4 kromki chleba tostowego, plasterek szynki, 3 plasterki sera zoltego=304kcal

obiadek:

filet z piersi z kurczaka= 200kcal

frytki beztluszczowe=435 kcal

dzis razem=939 kcal zaszalam, stanowczo za duzo:(no, ale dzis poskakalam na skakance kilka minut, a potem 45minut domowego aerobiku to chyba cos spalilam?

 

14 kwietnia 2012 , Komentarze (6)

halo halo pomozta krowie:D nie moge wstawic zdjecia do pamietnika, chcialam cos napisac i wstawic zdjecia i nie moge

14 kwietnia 2012 , Skomentuj

no dzis to poszalalam, pierwszy posilek zjadlam po 14...trudno nazwac to sniadaniem...no, ale tak wyszlo rano podjechalam na rynek po swieze warzywka dla moich łobuzow swinek morskich, potem jeszcze wskoczylam do jednego, drugiego, tzreciego sklepu i zlecialo:D Przyjechalam do domu, rozpakowalam zakupy i wzielam sie za sprzatanie...przyszedl chlopak i zrobil jajecznice:)

no wiec, "moje sniadanie"

jajecznica z 2,5 jajek i herbatka malinowa z cukrem= 455kcal

"obiad":

2 lekkie pieczywo z dzemem= 86kcal

1 lekkie pieczywo z bialym chudym serem i ogorkiem= 35 kcal

1 wafek naturalny z bialym chydym serem i ogorkiem= 51kcal

serek Danio=168kcal

i teraz wlasnie popijam herbatke zielona:)

Razem na dzis 795 kcal

jestem padnieta...tak sie nasprzatalam, posprzatalam caly domek, dwa pokoje, kuchnia lazienka, werankda, sprzatnelam tez swinkom klatki, dwie ogromne...a tu jeszcze czeka mnie aerobik domowy, matko jedyna...

a moje kochana zakwasow nie mam,tylko wiecie co brzuch nie boli, to znaczy czuje jakbym byla po setce brzuszkow haha, no wkoncu brzuch tez sie rusza podczas biegania haha, a jak tam wam minal dzien?Ja jutro sie bycze...ta wlasnie sobie przypomnialam, ze mam caly kosz prania...kiedy ja odpoczne, dzis nie biegam tylko domowy aerobik, ale jutro znowu jogging nad Wisla, mieszkam nad sama Wisla, super jest:)

13 kwietnia 2012 , Komentarze (13)

no to po bieganiu, biegalam 12 minut, wiem ze to malo, ale to moj pierwszy raz wiec:)i tak pewnie bede miec zakwasy haha, moja kondycja do bani, no to panie i panowie krowa sie szykuje na Street Dance , trzeba sie ogarnac, zeby ludzie nie uciekli z kina, haha buziaki milego wieczorka wszystkim zycze jeszcze tu dzis wroce:D

 

 

Noi wrocilismy z kina, sluchajcie jaki super film, matko zakochalam sie:)super taniec, super muzyka, super obsada, nie no szal:)uwielbiam filmy o tancu, odprezaja mnie, jeszcze jak sie slyszy jak wali fajny beat, ahh...od razu chce sie isc potanczyc, ale jutro bym chciala, ale nie wiem czy narzeczonego uda mi sie namowic...:/, a tak w ogole, łobuz jeden po pierwsze kupil DUZY ogromny popcorn!!I smial mnie nim czestowac, jak powiedzialam nie, to stwierdzil, zepopcorn wcale kalorii nie ma...a po drugie wsiadamy w auto, a on jedzmy do Mcdonalda na cheeseburgera i loda, no zalamka...ale awantura byla...

 

GŁODNA JESTEM!!

13 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

o  a ja sobie wlasnie pomyslalam, ze skoro dzis ide do kina na Street Dance 3D a tam jest muzyka, wiec Krowa, czyli ja tez bede tanczyc, spale kalorie haha, ale bylby ubaw, na pewno bym furore zrobila, i na pewno  zobaczylibyscie mnie jeszcze dzis w nocy na Youtube.pl

 

no dobra...no to czas wskoczyc w dresik...nie chce mi sie, ale z drugiej strony chce haha, dobra nie bede tu marudzic tylko ubieram tluste dupsko i lece biegac, trzeba spalic te pierogi nieszczesne moje ulubione:D

A i wlasnei bez obzerania mi sie tu!!Ja wiem, ze weekendzik sie zbliza, wiec nie imprezowac duzo, albo imprezowac ale tylko z woda w reku i z niczym wiecej, tancowac i kalorie spalac, no, Amen!

13 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

noi wrocilismy w nocy z kina, bylo jakos po 24, nie mialam juz sily wpasc, sorki:)

ale filmik super!!Polecam!!Pomijam juz e efekty, bo swietnie sie ogladalo, kilka razy podskoczylam, albo odchylilam glowe haha, a na sali bylismy tylko my i jakis chlopak, cala sala dlla nas. Swietny film naprawde, bylo sie z czego posmiac i oczywiscie jak zwykle uronilam lze:)Warto obejrzec, a dzis ide na Street Dance 3D, uwielbiam taniec i nie ominie mnei zaden film o tancu hehe

No, ale wrocmy do mojego ochudzania, zjadlam juz sniadanko, kaszke manne w malej miseczce, a wiec:

kaszka manna=100kcal

mleko 0,5(300ml)=100 kcal

cukier=73kcal

no to na razie tyle, nie wiem co jeszcze bede jesc na obiadek, zastanowie sie jeszcze, pozdrawiam

 

no juz wiem co bede jesc na obiadek, juz zaczelam:

 

zupa pomidorowa(kubek)=110kcal

pierogi ruskie(hmm...moje ulubione)= 500kcal matko jedyna, ale dzis nei odmowie sobie o nie!!bo dzis po obiadku przebieram sie w dresik i ide biegac hahaha i spalimy te pierozki:)

no to dzis 853 kcal, uuu poszalam musze sie ogarnac, musi byc mniej kalorii dziennie!no kochani weekendzik sie zbliza!

12 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

no dobra to wychodzimy, krowa odpicowana, uwaga Multikino krowa nadchodzi:DDDDDDD

wiem, ze chcecie mnie pocieszyc, ale mam w domu lustro!:)

kochane buziaki, jak wroce to bede oczywiscie na vitali

12 kwietnia 2012 , Komentarze (10)

no to ja sie szykuje do kina, ogarne to swoje tluste dupsko:D, a niech patrza w kinie jaka krowa przyszla hahahaha

 

buziaczki dla was, milego wieczorku, a i bez podzerania!!!

12 kwietnia 2012 , Komentarze (7)

matko jest po 1 a mnie sie chce jesc, ratunku!!!!!!!!!!!!w brzuchu mi burczy, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!Zaraz umre!!!Jak ja zasne?

Noc jakos przezylam, szybko zanselam, wiec zapomnialam o glodnym i domagajacym sie brzuszku:)a, wiec:

moje sniadanko wygladalalo tak:

lekkie pieczywo x4= 80kcal

dzem x 2= 46 kcal

jajko na twardo x 2=70 kcal

6 plasterkow ogroka=moze 1kcal:)

herbatka malinowa

obiadek

Rybka mintaj=120kcal

kapuska kiszona=40kcal

ziemniaki z wody= 300kcal

herbatka malinowa

noi moje posilki na dzis juz sie skonczyly:(razem wyszlo 656kcal:)nawet mniej niz wczoraj Huraaaa, mam nadzieje, ze dobrze licze kalorie hehe, mysliczie ze ja dobrze licze?cos malo mnie sie wydaje tych kcal...

 

dzis kupilam sobie jeszcze ogoreczka, gruszeczke, jabluszko:)a na zakonczenie dnia moj rycerz zaprosil mnei do kina, idziemy na 21-30 na Gniew Tytanow 3D byl ktos?fajny?no ja tam ide, a tam beda sie obzerac popcornem...

11 kwietnia 2012 , Komentarze (9)

śniadanie:9-30

serek Danio-168 kcal

obiad:17:00- 560 kcal

22:00 zielona herbata

czyli razem dzisiejdzego dnia:728 kcal :)

no to lece czas na cwiczenia, mysle ze jak na pierwszy dzien, 15minut domowego aerobiku, noi pare minut skakanka, dzis chce sie rozejrzec za rowerkiem, wstawie go w sypialni i bede non stop jezdzic, a po kilku dniach padne haha

 

postanowilam juz nic nie jesc do obiadku, zobaczymy jak mi sie uda...postaram sie, praktykowaam tak juz , bylo trudno ale warto, woda w reke i do przodu, teraz jeszcze tylko posprzatam swoim zwierzatkom, tez musza zjesc.

 

A wiec tak jak mowilam do obiadku nic nei zjadlam ani nie podjadlam:)ciezko troszke bylo, ale jak sie upre to nie ma mocnych:)zaraz musze policzyc kalorie, ile zjadlam na obiadek teraz mi troszke w brzuszku burczy, wlasnie pije zielona herbatke:)bleeeeeeeeeeeeeeeeeeee  A i bylam na zakupach i kupilam sobie firmy Sonko lekkie pieczywo, wafle ryzowe naturalne, dzem niskoslodozny, bede sobei smarowac te kromeczki, hmm..co ja jeszcze kupilam, aha kaszke manne platki, mleko oczywiscie 0,5 %, narzeczony chcial kupic maslo czekoladowe, ciasta chipsy, ale nie dalam mu takiej mozliwosci, a po drodze chcial zachaczyc Mcdonald na     shake albo loda, o nie moj drogi!!:D

hmm musze leciec pojechac po swojego ksiecia bez rumaka, bede za kilkanascie minutek i wszystko sobie oblicze:)buziaki, milego wieczoru

 


Nie ukrywam, ze jestem starsznie glodna, po drodze wstapilismy jeszcze do tesco, kupilam sobie jeszcze mintaja i kapustke, a moj narzeczony pizze i przyjechalismy,a on sobei ja pogrza w piekarniku i smacznie zajadal, a ja normalnie nie oglam na to patrzec, burczy w brzuchu...najgorsze jest to, ze nei potrafi mnie wspierac, juz dzis sie oto poklocilismy, bo on twierdzi, ze sie nie odchudza, ale ja mu tlumaczylam, ze ja mu nie zakazuje jesc tego chce, tylko chce zeby mnei wpieral, zeby nei utrudnial odchudzania, ze to dla mnie bardzo trudne, zeby przy mnie nie jadl rzeczy, ktorych ja nie moge, zeby mi nie mowil co jadl na miescie itp....noi po jakims czasie przyszedl do mnie i powiedzial, kochanie od jutra gotujemy zdrowo, zrobie ci na obiadek rybke i kapustke, zobaczymy co bedzie dalej, czy bedzie mnie wspieral i czy denerwowal, jesli to drugie wyladuje z psem na werandzie...