Witajcie
Ja tu człowiek ma się dobrze czuć??? Przedwczoraj -20, wczoraj -10 a dziś???? Dziś +2 ? No nic dziwnego, że głowa ćmi. Raz bardziej raz mniej. I tak cały dzień. Wodę ładnie piję, kolejny już 20 dzień wyzwania zaliczony. Aktywność dziś też była, orbitrek 45 minut i 40 minut marsz.
Była nawet maseczka, którą widzicie na zdjęciu. Polecam, świetnie nawilża, twarz...relaks murowany ;) Ja trzymałam 40 minut, bo się zaczytałam :) ale nic mi nie było ;)
Posiłkowo dzień wygląda tak
śniadanie: chleb z pomidorem, parówka z szynki i musztarda
II śniadanie: sałatka owocowa z jabłka, mandarynki i kiwi plus orzechy nerkowca
obiad: ziemniaki gotowane, polędwiczki z kurczaka i buraczki
kolacja: lane kluski plus czekolada mleczna
Dziś przekroczyłam kalorie 1719 na 1703.Zdarza się, a mi dopiero pierwszy raz. Płakała nie będę. Działam dalej, waga spada a to najważniejsze ;) Okres powoli się kończy, więc jest ok.
Aaa dziś zaspałam i stąd takie menu. Niby miałam rozpisane, ale tak nie do końca. Jednak nie robię sobie wyrzutów. Chyba wczoraj padłam szybciej niż myślałam. Na wieczór moczyłam stopy w soli ( rewelacja) potem szybko do łóżka i musiałam zasnąć, zanim ustawiłam budzik. Też się zdarza, dobrze że dziewczyny mają zdalne lekcje :) Jedyny plus.
Nie wiem czy ból spowodowany jest pogodą, nerwami :( Auto hmm trzba naprawić, zaczęło się od amortyzatorów. M wjechał po ciemku w dziurę i coś tam się urwało, potem okazało się że hamulce... a coś jeszcze :( Choinka... jak się wali, to na całego. Ja zaraz OC muszę opłacić. Tylko kasa, kasa... Wszystko się kumuluje i ćmi głowa :( Dziś na szczęście bez tabletki( póki co) i oby tak zostało. Wieczorem jeszcze czeka mnie zrobienie listy zakupów na jutro. Muszę co nieco przemyśleć ;)
Hmmm no to byłoby na tyle dziś :) Nie ma marudzenia ;) Trzeba działać, nie poddaje się. Walczę. Za Was też trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* :*