ot i czego muszę unikać ;)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (3)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 28662 |
Komentarzy: | 669 |
Założony: | 1 maja 2012 |
Ostatni wpis: | 13 czerwca 2021 |
kobieta, 62 lat, Courtelary
168 cm, 85.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
jakoś trwam, udaje się i jestem z siebie dumna W minionym tygodniu ubyło mnie 0,6 kg, nie jest źle , uparcie biegam 3 razy w tygodniu (po 6 - 7 km), oprócz tego fitness 2 razy i dietka, co prawda w weekendy zdarzają się grzeszki (znowu jutro trzecie urodzinki dziecka znajomych, jesteśmy zaproszeni na kolację ), ale w ciągu tygodnia spisuję się na medal, oby tak dalej !
Moja aktywność - spaliłam 4 kcal
Moja aktywność - spaliłam 4 kcal
jak miło popatrzeć na mój paseczek kontroli wagi, znowu ubyło, fajnie... , aż się boję, że wkrótce może się zatrzymać, bo tak często bywa, tym bardziej, że zwiększyłam ilość treningów, dwa razy w tyg fitness i trzy razy marszobieg, właśnie zaraz się wybieram pomimo niefajnej pogody - mżawki :( nie poddaję się !
wcale nie jest to takie proste :)
jak mi ciężko !!!
tak mi się chce coś podgryźć, że chyba zaraz siebie pogryzę ,
najlepszym wyjściem będzie wyjście do sypialni ,
cały tydzień wytrzymałam bezgrzesznie, a dzisiaj jakieś wariactwo mnie ogarnia, już pozwoliłam sobie na czekoladkę (dwie małe) przed wyjściem na fitness, a jutro ważenie , a szwajcarska czekolada taka dobra
dzisiejszy dzień muszę zapisać tłustym drukiem w pamiętniku.
Ależ jestem dumna z siebie !
Tak sobie ostatnio wymyśliłam, ze może zacznę biegać, mieszkam w takim miejscu, że ciągle widzę biegających ludzi obok mojego domu, ale zawsze myślałam, że to nie dla mnie, że za słaba, za stara ect
Coś jednak ostatnio zaczęło mnie korcić i wymyśliłam sobie, ze spróbuję
I spróbowałam... najpierw oczywiście zasięgnęłam rad w necie, zaczynam od marszobiegu ...
dzisiejszy trening rozpoczęłam 15 min marszem (rozgrzewka), a następnie 5 min bieg, 3 min marsz powtórzyłam 6 razy co mi dało w sumie 30 min biegu i 30 min marszu
Bardzo mi się spodobało i będę kontynuować, oczywiście wydłużając czas biegu i skracając czas marszu, musi się udać !!!
Tak, żeby odkupić weekendowe grzeszki
8,54 km nordic walking -711 kcal
i choć to był krótki tydzień ( dieta od wtorku) to w piątek, moja pani waga pokazała mi 1,4 kg mniej :) ładnie. A to efekt picia dużej ilości wody, bez podjadania wieczorami i ograniczenie do minimum chleba, tzn wykluczenie moich podstawowych błędów żywieniowych.
W piątek rano ważenie, cały dzień dietka, a wieczorem wyjazd na służbowy do Genewy - 175-ta rocznica istnienia firmy Patek Philippe - i tam niestety nie mogłam uniknąć przegryzania, byliśmy w cyrku co prawda, ale był specjalny poczęstunek , takie tam , same kuszące smakołyki. Impreza świetna, cały cyrk wynajęty dla nas, powitał nas nasz najgłówniejszy szef, który wjechał na scenę na słoniu , potem spektakl, rewelacja !!! Bardzo lubię takie wyjścia od czasu do czasu
Wczoraj , jak to często w weekendy bywa coś tam podgryzłam przy gościach i drinku, ale nie groźnie i do przyszłego piątku mam nadzieję będzie ok. Już po śniadanku wg planu, obiadek się szykuje, wracam na właściwe tory :)
Tymczasem pozdrawiam, miłej i słonecznej niedzieli wszystkim życzę...
Witam ponownie , po prawie roku, wracam do łask , choć w międzyczasie mnie troszeczkę ubyło, wciąż mam niedosyt, ciągle czegoś za dużo... znowu mam nadzieję na kilka kilogramów mniej... co przyniesie czas ...
Zaczynam od poniedziałku, fajnie tak z początkiem roku szkolnego, będę odrabiać lekcje dyktowane przez vitalijkowego dietetyka
Miłego weekendu wszystkim życzę...