Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jakiś czas temu przytyłam 7 kg, potem dorzuciłam jeszcze ze 4kg i ta waga cały czas wacha się góra dół, nie chce zejść poniżej 60 kilo - głównie przez tryb pracy, nieregularne jedzenie i mało czasu dla siebie. Czas wrócić do zwykłej figury. Odchudzam się razem z Moim Ukochanym, w tandemie raźniej :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25944
Komentarzy: 156
Założony: 14 maja 2012
Ostatni wpis: 17 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pullinek

kobieta, 42 lat, Warszawa

170 cm, 60.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2012 , Komentarze (1)

Zaszalałam dziś nieco i wybrałam się na bieliźniane zakupy. To mój mały nałóg, ku uciesze mojego mężczyzny, więc lekką ręką wydałam dziś 600zł na 2 kompleciki bielizny. Biust mi nieco skoczył (i obwód też) od kiedy mi się przytyło ale wciąż mieszczę się w stare dobre 65G (o rozmiarach zaraz). Poniżej model Arabella Freya, zakochałam się w nim, na zywo jest po prostu boski... a z pasem do pończoch... no cóż Mojemu "koparka opadnie" bo ma taki fetysz, a to miłe zrobić przyjemność sobie i Chłopu jednocześnie

Ten nastepny to Ewa Bień - Pares

Delikatniusi, przeźroczysty i sexiiii, bez pasa niestety ale i tak słodki.

Moja miłość do biustonoszy zaczęła się gdy "zrobiłam sobie cycki", czyli, inaczj mówiąc, wtedy gdy popełniłam najlepszą inwestycję w swoim życiu . Poprzednie właściwie nie były złe ale zdecydowanie zbyt małe. Wizualne B, teraz mam wizualne D, coś jak modelka na powyższym zdjęciu. Piszę wizualne, bo pokazało się, że tak jak większość z nas, nie miałam pojęcia jaki rozmiar stanika noszę... Zawsze wydawało mi się, że 75B... dopóki nie wybrałam się do brafitterki i okazało się, że tak na prawdę to 65DD . Moje małe krosty i DD???? No niemożliwe, a jednak... im mniejszy obwód tym większa literka miseczki! Większość z nas nosi staniki o za małej misce i za dużym obwodzie, przez co źle trzymają i zbierają piersi! A potem obwisłe cycki, bóle pleców, wałki pod biustonoszem i biust wylewający się z misek, zamiast apetycznych piłeczek.

No to teraz mam 65G, czasem 65H - zależy od firmy. I nie są to jakieś mega rakiety, normalne cycki, pasujące do mojej figury.

Sprawdzcie same jaki rozmiar powinnyście nosić, kalkulator stanikowy pod linkiem:

http://www.atlastravel.nazwa.pl/mariska/index.php?pod=70&w=94

lub odwiedzcie specjalistkę. Wsze cycuchy będą wam wdzięczne

26 maja 2012 , Komentarze (3)

Po obfitym śniadanku z wafli ryżowych z tuńczykiem, "Mój" wyjechał właśnie na weekend do pracy, wyposażony w porcje dietetycznego żarcia na 2 dni.

Po wczorajszym ważeniu okazało się, że waży 89 kg, także jemu spadł 1 kg, a mi 1,5kg. Nie jest źle.

Sporo teraz pracujemy, sczególnie On, także cięzko sobie wszystko poporcjować i przygotować, tak aby w samolocie mieć co jeść przez cały dzień. Dobrze, że są piekarniki, więc można coś podgrzać i zjeść na ciepło, bo inaczej cały dzień dnia jest zaburzony: ciepły obiad dałoby się zjeść dopiero po powrocie, czyli nierzadko późnym wieczorem, a to akurat zło

Ja mam, na to wychodzi samotną sobotę, jutro latam, więc też muszę nagromadzić żarełka. Lecę zaraz na zakupki i do garów.

Cholera, tuńczyk na waflach ryżowych strasznie się odbuja i stoi w gardle. Nażarłąm się jak prosiak

25 maja 2012 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • Lepsze samopoczucie
  • Widac efekty

24 maja 2012 , Komentarze (1)

Czy szczęście zależy od najedzenia? Pewnie wiele z Nas: z nadwagą; nadprogramowym tłuszczykiem; otyłością - stwierdzi, że owszem. No jasne, ze tak!

Dla mnie jedzenie jest jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu. Szczególnie jedzonko włoskie (wszelkie pasty, zapiekanki), meksykańskie (tortille, chili con carne) i obowiązkowo dużo sushi. Z mojego standardowego menu najzdrowsze jest zdecydowanie sushi ale i tego nie da się jeść na okragło.

Dzis zjadłam pyszną rybkę z grilla z warzywkami. Normalnie bym sobie tego nie zrobiła ale dieta vitalii mi kazała. Poza drobnymi modyfikacjami się jej trzymam (np. parę kropel sosu sojowego do zupy) i jakoś żyję. Najedzona po tej rybie jestem jak diabli, a jak najedzona to szcęśliwa. Bo nawet mój facet wie, że jak jestem głodna to zła

Jako, ze odchudzam się razem z moim miłym miałam nieco obaw czy mu będzie to dietowe żarełko smakowało. Na razie jest ok. Wcina rybkę i zupę zimową - no i nawet mu smakuje. Achhh, gdybyśmy sobie jeszcze wieczornego piwka odmówili byłoby lepiej. Ale co począć - piwosze. Wczoraj nawet wspomniałam, może mniej piwesia ale doszliśmy do wniosku, ze wszystkiego odmawiać sobie nie wolno, bo nasza silna/słaba wola nam siądzie. I tak lepiej jak pijemy piffffko i jemy zdrowo, niz jak pijemy piffffko i wcinamy jakieś pasudztwa. Tak to sobie tłumaczę.

A od następnego tygodnia dochodzą jeszcze rowery (bo mój wróci z serwisu).

 Ruch + dietka (piffffko też) = musi byc jakis efekt! Jutro się ważymy! Okaże się

23 maja 2012 , Skomentuj

Tak na prawdę dieta zaczęła się wczoraj, wcześniej praca nie pozwoliła nam na przygotowanie odpowiednich posiłków.

Wczoraj się udało, poza małym odstępstwem w postaci lodów ale za to darowaliśmy sobie kolację.

Zaraz lecę na zakupy, zgromadzić więcej potrzebnych rzeczy w lodówce, ponieważ najgorsze to znaleźć czas na zakupy, a potem okazuje się, że jest juz bardzo późno, nie chce się szukać otwartego noca sklepu... i poranek witamy z ręką w nocniku: czyli bez śniadania i produktów na resztę dnia. A wtedy wrzucamy w siebie cokolwiek,niekoniecznie ma to coś wspólnego z dietą.

Wczoraj ustaliliśmy, ze w lipcu robimy mały wypad nad morze - zamierzam wyglądac dobrze w bikini, także do roboty

Kurcze, jestem głodna!

Czekam az mój luby wróci z pracy, by zaserwować mu pyszna zupkę zimową :P i sciska mnie z głodu. Ide się oszukać kawusią...

16 maja 2012 , Komentarze (1)

Pomysł jest następujący: odchudzany się razem, bo w ostatnim roku razem przybraliśmy na wadze: głównie przez styl życia jaki prowadzimy - sporo podróży, taka praca, oraz imprez. Akurat z tego ciężko będzie zrezygnować ale spróbujemy.

Oboje chcemy schudnąc po ok. 10 kg: ja ważę teraz 63kg, On 90kg (na szczęście nie jesteśmy króciakami więc nie wyglądamy jak serdelki ).

No to od 19go start.