Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę wyglądać i czuć się pięknie!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15720
Komentarzy: 177
Założony: 15 czerwca 2012
Ostatni wpis: 1 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agalope

kobieta, 30 lat, Ateny

165 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj na wadze pojawiło się 70 kg :))

Teraz zgodnie z założeniem wynoszę wagę do mojej cioci i ważę się ZA MIESIĄC!!!

Pa pa wago ;*

31 października 2013 , Skomentuj

6:40- rozgrzewka z Mel B, ABS, nie do końca trening całego ciała. (Jest OK!)
7:00-2 kromki ciemnego chleba z rozsmarowaną fetą, rybą/serkiem wędzonym i pomidorem, zielona herbata. Maliny z jogurtem i garstką wiórek kokosowych.
10:00-jabłko
14:00-brokuły gotowane na parze z serem feta i jogurtem naturalnym
19:00-płatki Cookie Crisps z jogurtem, kilka chrupek.

31 października 2013 , Komentarze (1)

Codzienne ważenie i oglądanie się w lustrze sprawia, że nie widzimy efektów odchudzania w ogóle. Dlatego też, będę ważyć się I. dnia każdego miesiąca. Wagę zaniosę do mojej cioci, dla której waga w ogóle nie jest wyznacznikiem efektów. Ma ona lepszą metodę, a mianowicie "metoda ciasnych spodni" :) 
Wierzy we mnie i bardzo mobilizująco to na mnie działa. Mówi, że spokojnie do świąt zrzucę te 7 kg, a za miesiąc wejdę w moje własne ciasne spodnie i jakoś sama w to wierzę. 
Pora też przestać podszczypywać swoje ciało dokładnie je oglądając, bo nie zobaczę efektów dzień po dniu. Kończę z tym!

30 października 2013 , Skomentuj

Jeśli moje nastawienie będzie tak wyglądać, to już nie mogę się doczekać wiosny...
Ok, może dzisiaj mija dopiero dokładnie tydzień od kiedy zobligowałam się do racjonalnego odżywiania i ćwiczeń ale jest naprawdę dobrze. I ten tydzień dużo dla mnie znaczy. Mój cel wydaje mi się być realny już na święta, a cel drugi,czyli 58 kg (w zależności od tego jak będę wyglądać przy wadze ok.65 kg) na wiosnę może zostać już osiągnięty :)

Mam ochotę na ulubioną czekoladę? Zjem dwie kostki.
Tłuste placki? Zjem dwa.
Krokieta? Pół. 
I tylko w ten sposób czuję, że osiągnę sukces. Zawsze wytrzymywałam w pełnym celibacie żywieniowym przez maksymalnie 3 tygodnie, potem łamałam się. Obżerałam się ok 2 tygodnie i potem od nowa. I tak na okrągło. Teraz odchudzanie traktuję, jako długotrwały proces bez spinania się i nienawidzenia siebie za każdym popełnianym błędzie.
To głupie, ale dodawanie notek 3 razy w tygodniu mobilizuje mnie i nakręca, więc nie zamierzam przestawać.
Teraz kilka zdjęć ukochanej Georgii...




30 października 2013 , Komentarze (1)

Niedługo początek nowego i mojego ukochanego miesiąca <3 LISTOPAD!!! 

Postanowienia: 

*Poranne: rozciąganie, lekkie (w porywach do godziny ciężkich i wyczerpujących) ćwiczenia; *Życwieniowe: myślę o zmniejszeniu porcji jedzenia, ale sprawianie sobie przyjemności jedzenia do 7 razy dziennie (7 to ładna cyfra, a czytałam wczoraj w jakimś starym JOY'u, że Patrycja Kazadi tak robi). Posiłki jednak muszą być malutkie, jak dla wróbelka. 
*Lifestylowe: Raz na tydzień sprzątać w pokoju, bardziej pomagać mamie, myśleć o rodzinie i przyjaciołach, sprawiając im małe przyjemności. Jeden dzień w tygodniu poświęcić na decoupage i inne artystyczne rzeczy. Chcę także ustalić sobie grafik, co danego dnia mam robić. Plany na dzień, na tydzień, na miesiąc działają dobrze, bo jestem zadaniowcem. Uzupełnić braki w lekturze!!! 

30 października 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj po wstaniu z łóżka (dosłownie się z niego wywlekłam) poszłam ćwiczyć z Mel B. Istny dżihad, ale nie w moim wykonaniu... Rozgrzewka, ABS i troszeczkę cardio... Wyglądałam, jakbym lunatykowała. Nie miałam siły na ćwiczenia, zapału. 15 minut to już coś, aczkolwiek liczyłam na dłuższy i intensywniejszy trening z mojej strony. No cóż, początki są zawsze trudne. Mogę się i tak pochwalić, że wyszłam z tego łóżka i "poćwiczyłam". 
Na śniadanie zjadłam 2 placki owsiane (smażone na oleju, z mąką i cukrem ;/) z malinami teraz piję zieloną herbatę. 
Mam problemy z wypróżnianiem się... Już 3 dzień mija, a tu nic...

Jako jedyne wytłumaczenie tego jakże "intensywnego" poranka są ćwiczenia, na które umówiłam się z moją ciocią o godz. 20.00 (Before and after aerobic Charlie Brooks) i mam nadzieję, że to naprawdę będzie totalny dżihad!

29 października 2013 , Skomentuj

Zmieniłam pasek wagi. Uwzględniłam moją aktualną masę ciała i dodałam swój pierwszy cel, 65 kg (na początek). Nie jestem pewna, czy ważąc 58 kg wyglądałabym dobrze. Pożyjemy-zobaczymy. Na razie mój cel to 65 kg i tego się trzymajmy. Za 7 kg ustalę sobie nowy cel i miejmy nadzieję, że podołam ;)
Trzymam kciuki za to, żeby znowu w trzecim tygodniu (który jest dla mnie zawsze najgorszy) nie odpaść z tej jakże ostrej gry!!! A zatem, do dzieła.


29 października 2013 , Skomentuj

Rano przez 20 minut cwiczylam. Brzuszki, przysiady, pajace. Sniadanie: 3,5 chrupkiego pieczywa z makrela, ogorkiem kiszonym i papryka+zielona herbata. II sniadanie: jablko. Obiad: tunczyk z jogurtem i warzywami. Dolaczam zdjecie. Takie obiady przygotowuje sobie do pracy.

28 października 2013 , Komentarze (1)

Patrząc na zdjęcia tych wszystkich (ludzi z mojego realnego świata) głupio mi, że tak bardzo muszę się wstydzić swojego ciała. Jest to dla mnie ogromna bariera i wydaje mi się, że bardzo trudno będzie mi się otworzyć przed facetem i uwierzyć w to, że mogę się komuś podobać... Ale wieczór. A po południu czułam się taka pewna siebie! A co, jeśli nawet schudnę, a nadal będę czuła się gorzej niż te inne dziewczyny???
Jak psychicznie człowiek zmienia się po schudnięciu?

28 października 2013 , Komentarze (2)

Nie mogę uwierzyć w to, jak zdrowe i racjonalne odżywianie wpływa na moje samopoczucie. Czuję się dobrze, chce mi się działać i WIEM, że niedługo uda mi się osiągnąć cel! Waga 65 kg jest dla mnie tak realna, że aż miło. Później kolejne 5kg i kolejne... Muszę być jednak cierpliwa. 

Zjadłam dzisiaj 2 kostki mojej ukochanej czekolady i w ogóle nie mam wyrzutów sumienia :) W ogóle, nie zdawałam sobie sprawy, że jedzenie podczas odchudzania będzie moją ulubioną porą w ciągu dnia :) 

Chcę JUŻ BYĆ SZCZUPŁA!!!!!!!!!!!!

A tymczasem idę posprzątać w swoim pokoju. 
PS: mam fajny patent. Schowałam wszystkie swoje ulubione rzeczy, kosmetyki, za ciasne Mavericki, biżuterię i smartfona (!) do pudełka. Dopiero, jak schudnę, będę mogła używać tych rzeczy w nagrodę. Mobilizujące :)