Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

i'm think, i can be adorable.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41632
Komentarzy: 956
Założony: 24 lipca 2012
Ostatni wpis: 21 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adorablee

kobieta, 30 lat, Wrocław

167 cm, 87.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2013 , Komentarze (7)


Ćwiczenia były różne, ale były i oczywiście z rowerkiem. Piosenka, która kończy moją playliste to Ne-yo - Let me love you. Jak ta piosenka daje mi powera!! zapieprzam tak jak ich mało, ale jest cudowniem takie 4;27minutowe wyzwolenie... już prawie 20 dni czyli prawie 3 tygodnie. ładnie ładnie. Planuje zważyć się w środę, a potem 4 tygodnie wyciskać ćwiczonka na maksa, żeby zobaczyć jakieś fajne efekty no i w końcu trzeba jakoś z klasą powitać wiosnę! Piękny zapachu wiosny przybądź. Ostatnio postanowiłam się nagrodzić za moje zrzucone kg (chyba się nie chwaliłam) kupiłam sobie chustę, po przecenie za 8.90 w Parfois. w sumie najpierw kupiłam, a pozniej, żeby nie mieć wrzutów to pomyslałam, że tak w nagrode! i tak się z tego cieszę jest śliczna i czekam, aż przesiąknie zapachem moich perfum. <3

 




23 lutego 2013 , Komentarze (10)

Tak jakby dalej pełna motywacji. Kocham mój stan teraz. Jest taki wzbogacony optymizmem. Wszystko idzie tak pięknie sprawnie, nawet kiedy nie mam sił ćwiczyć 'ćwiczeń zasadniczych/siłowych' to i tak bez rowerka się nie obejdzie on tak wyzwala. Szukam jakiś filmików na internecie z układami tanecznymi, żeby się poruszać i spalić przy okazji, moze ktos jakies zna? Np. zumbaaa? Dziewczęta moje drogie uwierzcie pozytywne myślenie daje nam zwycięstwo w każdym aspekcie. Tak jest!. Poza tym czuję jak zmieniłam swój sposób życia i jest on idealny dla mnie. Wysypiam się, nie stresuję, nie kłócę, często się uśmiecham, nie narzekam po jedzeniu, że za dużo, raczej się zachwalam 'o jakie dobre', nie ciągnie mnie do słodyczy, chudnę, no cóż chcieć więcej! 

21 lutego 2013 , Komentarze (12)

Dumna! kolejny progres, a mianowicie Killer krok po kroku! Można? można! Tak więc chodzę po domu szczęśliwa ze świadomością, że jednak potrafię. Ponad to godzinka na rowerze i takie tam moje dodatkowe jakieś ćwiczenia. Jeden dzień bez ćwiczeń jest dla mnie jak dzień zmarnowany. Wyobrażam sobie wtedy, ze gdybym poćwiczyła to pewnie efekt byłby dużo, dużo (zahaczając nawet o słowo Gigantycznie) większy. Aczkolwiek, wiem, że to tylko moje spotęgowane myśli. Ale przez to mam motywacje do codziennego ruchu. Jak widzicie wpływa on na mnie bardzo pozytywnie humor jest i głupoty się piszą. Pozdrawiam serdecznie wszystkich pracujących nad sobą! ; *

20 lutego 2013 , Komentarze (6)


Tak jak moje postanowienie wakacyjne mówi, do dziś był termin zrzucenia jak najwięc kg. Zrzuciłam ich jakoś 4. bo nie wiem z jaką wagą startowałam dokładnie, ale tydzien temu niecały się ważyłam i wiem mniej więcej jak mój orgaznim spala tkanke tłuszczową. Nie jest to 5 na które liczyłam, ale to świadczy o tym, że mięśnie mi się wyrobiły i one przybrały na wadze z czego się cieszę, bo jak są mieśnie to jest lepsze spalanie tkanki tłuszczowej! Więc La pozitiv. Przede mną i za mną ćwiczenia. Ustawiam kolejne postanowienia i cieszy mnie to ile dietka wnosi kolorów do mojego życia. ;

 


19 lutego 2013 , Komentarze (2)

Chcę wolnę i chcę cały dzień ćwiczyć! taką mam ochotę! A przy okazji słońce, sałatki i owocowe miszmasze

<3

     

18 lutego 2013 , Komentarze (2)

 Dziś kolejny pozytywny dzień. Uczę sie, abym mogła codziennie sięgnąć po kawałek gorzkiej czekolady, a nie po nią całą! oczywiście idzie mi dobrze przez te dni moje. Chciałabym, żeby dalej tak było, żebym nauczyła się umiaru. Przeważnie we wcześniejszych próbach odchudzania, wystrzegałam się słodyczy całkowicie i kiedy przychodziły święta, wiedziałam, że mogę kazego ciasta w malej ilosci. Ale to nie zdawało egzaminu i zaraz przychodziła podwójna porcja tych ciast. Teraz musi być inaczej. Cieszę się na myśl, że wraz z moją figurą i wagą zmienia się świat dookoła mnie i mój lifestyle. To jest cudowne i będę wam się tym chwaliła! 

 

COŚ DLA BEZIMIENNEJ tak pomyślałam o Tobie, jak zobaczyłam je;


17 lutego 2013 , Komentarze (3)

Szukam piosenek to powiększenia mojej playlisty na rowerek!!! Poza tym mam wrażenie, że jem za dużo, a wiem, że tak nie jest, chociaż temat warty zastanowienia. Dzisiaj maly sukcesik, a mianowicie pierwszy raz zrobiłam całegooo killera- bomba! i godzinka na rowerze, chcę więcej! Po południe miałam dość leniwe i przesiąknięte nudą, więc położyłam się i zaczęłam marzyć i wyobrażać sobie siebie w nowej sylwetce. Wiem już jakbym chciała sobie wynagradzać większe sukcesiki zrzuconych kilogramów, na razie czekam, aż takie nadejdą. Na dzień dzisiejszy moja dieta ma się w samych odcieniach różu. 

P.s  A propo oponek, leżą w kuchni, dalej przeze mnie nie tknięte ; )



16 lutego 2013 , Komentarze (5)

Haaj wam wszystkim. Lubię mówić o swojej motywacji, bo ona naprawdę napędza mój rytm i jest jednym z głównych czynników, czemu mi się udaję. Ona nadal trwa i mimo, że lekko przygasła jej zajebistość tak dalej się ją cieszę. Dzisiaj niecałe 3godzinki w aquaparku, ponad 50min rowerka i ponad dyszka z killerem. Więc ruch był. Rowerek jest już dla mnie taką pestką, formą relaksu. Coś czuję, że kilogramy nie spadają, a mój termin tuż tuż, zaledwie pare dni, ale optycznie naprawdę widzę pierwsze oznaki chudnięcia. Zaczęłam przyznawać sie najbliższym do tego, co wyprawiam, że zdrowy tryb życia. Wcześniej nie chciałam tego robić, bo przecież głupio gdybym zawiodła i zobaczyliby moją porażkę. Postanowiłam powiedzieć i powiem wam, że teraz chyba łatwiej jest sie wziąć za siebie i gorzej będzie się poddać. Poprosiłam mamę, żeby jak zobaczy, że się poddaje pomogła mi i przestała piec słodkie i zaprzestała kupować. Powiedziała, że  nie ma problemu, to było jakby takie jasne dla niej, a dla mnie okazało się wielkim wsparciem. No ale na razie moją kuchnię zawitały oponki... których oczywiście nie zamierzam tykać, po za pachu wiem, że są dobre i tyle mi wystarczy ;*

       

15 lutego 2013 , Komentarze (10)

Dziś nie przejeżdzone na rowerku, a to z braku sił. Aczkolwiek siłownia w szkole była, wf ze studentkami czyli jak się można domyślić wysiłek był i to wyciśnięty jak z cytrynki. Zainwestowałam w 70% czekoladę gorzką, bo wierzę w jej dobry wpływ na mój metabolizm. Ogólnie moje motto brzmi; przyspiesz metabolizm. z czym związane jest schudnięcie, ale skupmy się na metaboliźmie, bo bez niego ani rusz! więc bez głupich głodówek. Dziś po raz pierwszy umówiłam się na plotki przy herbacie na mieście, zawsze piwo, lub kawa, dziś herbata! cudownie. Jak zwykle ostatnio nie mogę wręcz doczekać się śniadania, to jest najlepszy posiłek dnia- EVER! I jutro próbuję jak najdłużej wytrzymać w aqua parku, bo 10zł za cały dzień ! Zdam relacje na pewno. 20.02.13 nadchodź, a z Tobą ujemne kilosy. 
Aham. Muszę pamietać się nie zamartwiać, że waga spada powoli. Ćwiczę, więc mięśnie się rozbudowują, a rozbudowane mięśnie znaczy, szybsze spalanie tkanki wiec don't worry. >> muszę to sobie powtarzać, bo zawsze myślę, że tyję, a to tylko mięśnie.

 

14 lutego 2013 , Komentarze (9)

Dzień dziesiąty. Cieszę się, że mogę tak po prostu mówić o mojej wadze i o tym jak ten cały proces przebiega u mnie, bo wiadomo ciężko się tak przyznać znajomym, które ważą o 30kg mniej. Mianowicie stanęłam dziś na wagę,a miałam tego nie robić, ale to ta ciekawość. pokazała mi, że w ciagu tygodnia schudłam 2 kg to dobry wynik, ale nie kiedy dalej waży się jakieś 86kg. Teraz jest mi smutno, że tyle ważę znowu. I przez to czuję jak tracę moją moc do pozbycia się ich, aczkolwiek znam te racje, że nie mogę się poddać nie chcę, mam swój cel i chcę go osiągnąć. Aczkolwiek dziś tylko raczej rowerek, bo coś mam ze stopą, czuję jak się coś tam mi naciąga jak skacze lub wykonuje inne ćwiczenia. Czekam na sobotę bo idę na basen spalać kalorie i naprawdę chcę już czerwiec, który chciałabym cały poświęcić na cwiczenia. Wago proszę spadaj, moje marzenia są zbyt cenne, byś je popsuła. 

Mimo tego smutnego wpisu, dalej w tym siedzę, nie zawiodę się tak łatwo!