Z dietą dziś średnio. Za to trening z mężm, fajnie się razem ćwiczy (skakanka, h-h i rowerek plus rozciąganie). Skakanka nieźle daje, łydek jutro nie będę czuła ;))
ś: płatki owsiane na wodzie + banan+siemię lniane
2 s: mała kawa
o:niestetety ale makaron biały z sosem(mięso mielone, pomidory,fasola czerwona)
k: resztka z obiadu ;((
Wniosek: nie gotować za dużo, bo potem kusi,żeby dojadać, a było pyszne. Ale jak skikałam na skakance, to mi się odbijało, więc nie ma co. No i muszę kupić jakieś napoje izotoniczne, sporo wypacamy na tym treningu. A sama woda to trochę za mało.
małymi kroczkami zbliżam się do takiej pupy ;)