Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jankaq

kobieta, 39 lat, Olsztyn

166 cm, 58.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lipca 2013 , Komentarze (6)

hej dziewczynki, 
dziś załapałam małego doła. RYCZEĆ mi sie chce w pracy. wciąz za mało zarabiam... 
aaa!!!  podwyżkę dostałam. całe 180zł. masakra jakas.
dieta oki. na obiad zafundowałam sobie wędzonego kurczaka oraz gotowany kalafior z pomidorkami ;)
z aktywności: wczoraj długi spacer z M. do biedronki...

oj na dziś dam sobie spokój ze wszystkim...

zbiera się na deszcz, zrobiło się zimno...
dostałam okres...jak miło ;(
czuje się dziś jak flak...

miłego popołudnia ;*

3 lipca 2013 , Komentarze (8)

helloo dziewuszki;)))

praca, ładna pogoda i różne wyjazdy pochłonęły mnie do tego stopnia, że obudziłam się wczoraj i okazało się, że jest już lipiec... czas goni niemiłosiernie, ale lubie takie tempo, cos się dzieje...
nie lubię marazmu i takich samych dni, dobija mnie to i pogrążam się w jakiejś dziwnej świadomości, że czas ucieka mi między palcami...

a tak moje życie w końcu nabiera barw ;)) cos tam powoli się klaruje...
bardzo mnie to cieszy. 

póki co jest bardzo zadowolona;)))

dietowo nie narzekam, bo sie ładnie trzymam;) uwielbiam wakacje bo jest sezon na warzywa, owoce i różności takie można wymyślać...
cały dzień jestem na warzywkach, owocach, dużo płynów. jeśli chodzi o ruch- to ciągle cos się dzieje. do pracy do jeżdzam rowerkiem, co drugi dzień basen...a w weekendy wycieczki-piesze bądź rowerowe. 

waga? nawet nie wiem ile waże, (chyba coś poniżej 60kg)- ale codziennie oglądam się w lustrze-też z racji poszukiwania kleszczy- i bardzo się sobie podobam;)))

czas też zaplanować urlop. i tu- jeszcze nawet nie wiem co będę obić i kiedy wezmę urlop- bo M. ciągle pracuje...ciekawa też jestem pogody-jaka będzie w sierpniu. to moze wtedy wybierzemy się gdzieś... nie lubimy wyjadów do "ciepłych krajów", więc pewnie zdecydujemy jakis wyjazd z aktywnym wypoczynkiem...ale tu jeszcze musimy zaplanować...


tymczasem moj kochane
wracam do pracy....

odezwe się niebawem;)

29 maja 2013 , Komentarze (3)




Udanego weekendu;))))

27 maja 2013 , Komentarze (8)

Cześć kochane moje;))))

  Moje marzenia sie spełniły. Udało mi sie!!! Dostałam sie do tej pracy, gdzie chciałam...jestem już tam 3 tydzień;) przepraszam ze nie pisałam, ale do dziś jeszcze wszystko we mnie wirowalo. Nie mogłam uwierzyć, ze to sie stało tak szybko;))

 oj, dużo bym musiała opisywać jak to sie stało, ale jestem mega szczęśliwa.
 Do szefa i pozostałych pracownikow mówię po imieniu, choć jest spora różnica wieku. Wszystko jest w atmosferze uśmiechu, spokoju. Nie ma niedomówień i sytuacji zaskakujących. A najważniejsze jest to, że nie martwię sie o studia. Nie muszę brać wolnego i nie pracuje w jakims dziwnym strachu, co będzie jutro, jak miało to miejsce w popredniej pracy... 
Z moimi dziewczynami z poprzedniej pracy pożegnalam sie ostatniego dni pracy. Poszliśmy na piwko. Nie mogłysmy sie rozstać . Do domu wróciłam ok. 1 w nocy. Nawet trochę poryczalam, bo na prawdę bardzo sie zzylam z nimi. Teraz dzwonimy do siebie na ploty, a jakoś w przyszłym tygodniu planujemy znów iść n piwko;)))

Co wiecej u mnie? Majoweczke przeżyłam koszmarnie. Mieliśmy wypadek samochodem. Trochę rzeczy do wymiany. Niestety ale nie stać mnie na nowe auto, więc te musiałam wyremontować i odkładać kasę na nowe...

Tydzień temu byliśmy na weselu naszego przyjaciela... Potanczylismy, wybawilismy sie za wszystkie czasy...było cudownie. Może jutro wrzuce fotkę.;))

W ten weekend były w Olsztynie juwenalia- kortowiada, ale pogoda była straszna więc nawet nie ruszalismy sie z domu...
Poza tym ja w piątek miałam urodziny więc swietowalismy sobie razem w ciszy i spokoju;)))

Jeśli chodzi o jedzenie, wagę i te sprawy...to zdrowe jedzenie bardzo weszło mi w krew. Wcinam ogromne ilości warzyw, owoców.pije herbaty, rumianek,a w pracy dużo wody...waże troszkę poniżej 60 kg...ale to chyba nie jest najważniejsze... Bardzo sie sobie podobam. Uwielbiam swoje ciało. Wszystkie rzeczy znowrobia sie na mnie  za duże....czasem po pracy zachodze do mojego ulubionego lumpa w poszukiwaniu ciuszkow....a ostatnio znalazłam spodnie materialowe-Zara. Oraz lniane H&M . Razem za 25 zł;)))


Wracam do nauki ńiemieckiego, bo jutro ostatnie koło.

Obiecuje pisać regularnie:)))

Miłego wieczoru kochane


25 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Cześć kochane;))

Tydzień mi bardzo szybko mija. jest ciepło, słonecznie i kolorowo;) świat nabrał kolorów tęczy, bowiem jest światełko w tunelu;))
Wczoraj miałam rozmowę w sprawie pracy;)
Pan bardzo miły. Mówił, że oddzwoni. Zażartowałam, że wszyscy tak mówią...
 i wiecie co? o 10 miałam rozmowę a o 16 zadzwonił, że jeszcze parę rzeczy musi sprawdzić, żeby mnie przenieśli do Jego jednostki...
bardzo się ucieszyłam, że dzwonił, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął...Więc czekam cierpliwie...
Troszkę się boję, bo nowe wyzwanie, nowe rzeczy, ludzie, obowiązki...Zobaczymy jak to będzie;)
jeszcze nikt nic tu u mnie nie wie. nie powiem, póki nie będę miała zgody an przejście.

Przyszły tydzień cały wolny.
4 maja idziemy na wesele kuzyna M. zamierzam się świetnie bawić. Rozglądam się za kupnem sukienki, choć mam w domu dwie i musze zdecydować co ubiorę, ale zawsze się chce czegoś nowego no nie?

Jedzeniowo na prawdę dobrze. Dziś lecę na siłownię. karnet mam do 9 maja i zdecydowałm, że nie wezmę na maj, bo będzie dużo wyjazdów a i w tygodniu mam mało czasu. Rower już przygotowany, więc będę jeździć do pracy...

Znalazłam super blog o jedzonku, sa tam fajne gotowe posiłki na cały dzień - dieta 1200kalorii. moze wam się przyda. 1200 to troszkę mało, zawsze można coś dorzucić. Ale wklejam, może ktos szuka inspiracji:

http://ankawell.blogspot.com/search/label/DIETA%201200%20KALORII


miłego dnia kochane;)))

21 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Hej Kobietki,

Mimo, iż weekend dobiega powolutku końca to i tak mogę szczerze zaliczyć do bardzo udanych;)))
W piątek byłam na siłowni 1,5 godzinki, potem sauna. a wieczorkiem ogarnęłam mieszkanko. Jedzeniowo nawet całkiem nieźle. Zauważyłam, że mało ostatnio jem mięsa i wcale nie jestem wegetarianką, a świadomie wybieram inne produkty, bo nie znajduję dobrego mięsa na rynku. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę jak ludzie wrzucają torby mięcha do koszyków w supermarketach...te parówki z zawartością MONu, zero mięsa. Ostatnio  czytałam, że 5 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiło ze Słowacji do jednego z zakładów przetwórczych na Warmii i Mazurach...Matko i Córko!!! Niby zapewniają, że to nie trafiło do sklepów, ale ja tam nie wierzę i nie kupuję. a z drugiej strony po jakiego grzyba bierzemy mięso ze Słowacji? czy już swojego dobrego nie mamy?

Masakra!
Sobota minęło na zakupach jedzeniowych, praniu, prasowaniu i innych porządkach domowych...
A wieczorkiem poszliśmy na koncert Maleo i trochę pokołysaliśmy się przy muzyce reggae ;))było super.spotkaliśmy się ze znajomymi i poszliśmy spać grubo po 2;))
A dziś wstałam o 6...zabrałam się za śniadanko, ogarnęłam pokój, zrobiłam prasówkę, skoczyłam po pieczywko i zabrałam się za pisanie, bo jutro spotkanie z promotorem.
Dziś w menu:
śniadanko: owsianka z żurawiną i bananem, kawa
II śniadanie: rukola z pomidorem i ogórkiem,
III śniadanie: pare winogron i jabłko

obiad: zupa wiosenna z kaszą
kolacja: serek wiejski

Słonko jeszcze pięknie świeci, więc idziemy na spacer.
Buziaki kochane;))
miłego popołudnia;))

18 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

hej Laseczki;)))

słonko znów pięknie świeci,
dziś ma być pięknie;))słucham sobie muzyczki. i choć jest dużo pracy, to jakas wewnętrzna energia i radość z życia nakręca mnie bardzo pozytywnie ;)))

Wczoraj miałam wolne, ale nie leniuchowałam. Cały dzień spędziałm na uczelni. wróciłam do domu nie przytomna. Zrobiłam obiadek miśkowi, sobie tez małe co nieco i padłam jak kawka. Przespałam się godzinkę, ogarnęłam mieszkanko i poszliśmy z M. do Tesco i dajszmana;))

Chciałam kupić sobie trampki. Takie zwykłe. nie wiem czy pamiętacie. nosiło się takie najzwyklejsze trampki w podstawówce czy szkole średniej. Kosztowały 10-12 zł. Szukałam wszędzie i się załamałam. bo kosztują ok60 zł. no cholera! pytam się za co taka cena?Za to, że teraz są modne?masakra. poszukam na allegro, tylko boje się, że kupię za małe albo za duże, bo wczoraj naprzymierzałam się i raz 39 było za małe a innym razem za duże..zobaczymy...

jeśli chodzi o prace, to cierpliwie czekam, choc juz tak się nie jaram.Jak dziś nei zadzwoni, to sama jutro będę barabanić....

Jedzeniowo super! wczoraj:
rano owsianka z kawusią,
na uczelni:jabłko, banan, kawka, herbata,
serek wiejski
obiad:sałatka z sałty zielonej i rybka pieczona
kolacja: jogurt

dziś w planach mam basen.chcę odpocząć. a woda dział kojąco na moj kręgosłup, szczegolnie jak sie siedzi codziennie 8 godzin na dupie... więc zamierzam dziś po pływać i posiedzieć w jaccuzi, jeśli nie będzie tłumów w Aquasferze...


to tyle
Miłego dzionka Drogie Panie;))

P.S. Koleżanka dziś do mnie: ale Ty fajnie schudłaś Gocha;)))


16 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Hej dziewczynki,

słonko świeci, zagląda do biura. jest wspaniale-wiosennie  ach i och.;))
w końcu wiosna do nas zawitała.;)))

na razie wszystko oki;))) ćwiczę bardzo nieregularnie,siłownia zawalona ludźmi. i tu mam dylemat czy brać karnet na maj. skoro widzę teraz jak duzo mam pracy.w sumie karnet nie jest drogi, ale momentami nie wyrabiam się na zakrętach.... bo pracy ogrom.poza tym będzie więcej weekendowych wyjazdów, spacerów i na pewno  wyciągnę rower...muszę to przemyśleć...

jedzeniowo super, tylko do kawki wkradło mi się wczoraj ciasto-pyszny piernik od koleżanki..ale wczoraj dziubnęlam tylko kawałeczek...

a w pracy siedzę teraz w różnych w projektach...trzymajcie kciuki, bo staram się o pracę. mam nadzieję, że w czwartek bądź piątek coś się okaże...





MIŁEGO DZIONKA LASECZKI;))))

12 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Heja Laski;)))

W końcu piątek!!!
Bardzo się cieszę, bo tydzień strasznie mi się przedłużał. za oknem deszcz. jeszcze niecała godzinka w pracy i do domku;)))Dziś  trzy kawy siorbnęłam...Strasznie głowa mi pęka, @ się ciągnie, generalnie bardzo źle się czuję...
Jakaś taka przybita jestem już ta pogodą. Ale pocieszam się faktem, że jutro ma  być już cieplej i slonecznie!!!;))

Jedzeniowo tydzień minął mi nawet bardzo dobrze. było bardzo dużo warzyw.
Do pracy serek wiejski i surówka. A w domku albo zupa warzywna albo warzywa na parze.
Natomiast średnio było wczoraj, bo M. na obiad wymyslił danie gotowe z woreczka z Lidla.

Było pyszne, ale opchałam się tym strasznie!!! Potem oczywiście musieliśmy zrobić sobie poobiednią drzemkę i już wieczorkiem nic nie zrobiłam.
Na Fitness nie poszłam, bo ledwo się ruszałam...heheh
Za to poszliśmy na spacer.
 dziś odbije sobie na siłowni.;))
Jeszcze nic nie mamy w planach na weekend.
Ja musze napisać rozdział pracy, może pojadę jutro w południe do biblioteki. 
M. ma pare spotkań biznesowych...Z kolei pogoda jest bardzo niezdecydowana, więc nie chce nam się nigdzie wyłazić.


Miłego weekendu Laseczki;))

8 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Hej chudzinki;)) 
Dziś dobry humorek mnie nie opuszcza!!! słoneczko świeciło cały dzionek, troszke śniegu dopadało...jakby go było mało;)) ale zaraz stopniał. jak wracałam do domku z pracy to buty przemoczone. samochód mnie troszkę oblał wodą z kałuży...Bardzo dziękuję Panu zapierdzielającemu starym BMW...
ale to nic!!! 
nic mi dobrego humoru nie złamie. hehhe. 

Weekend minął szybciutko. w sobotę miałam napady PSM-owe. Wykrzykiwałąm M. że jestem gruba, brzydka, nikt mnie nie kocha. Płakałam i śmiałam się na przemian- i weź tu zrozum kobiety!!!no nie??? hahha Mój M. śmiał się tylko i mnie przytulał.... nie wiem jak on ze mną wytrzymuje, bo ja sama ze sobą ledwo!;)))

w niedzielę wstałam bardzo wcześnie, bo o 6 i nawet już miałam wychodzić na siłownię,ale jakoś odechciało mi się i zaczęłam na spokojnie obmyślać PLAN ;))) zrobiłam kawusię i owsiankę.
Powoli opracowałam sobie zadania na tydzień. kiedy pójdę na siłownię, ile mam zajęć w tym tygodniu i na ile mogę sobie pozwolić.
 Niestety jestem ostatnio troszkę zapracowana -dużo obowiązków w pracy, szkoła  no i tyłek idealny sam się nie zrobi-heheheh.;)) więc muszę wszystko zaplanować!!!

Obmyśliłam też plan posiłków na tydzień, siłownię. Do tego dużo wody i herbat. Ograniczyłam kawę. Dziś już tylko dwie- w tym jedna rozpuszczalna ;))

I dziś w pracy po kolei realizowałam założony plan!!! 
wiecie, jak mi to pomogło.

Chyba potrzebuje jakiegoś bata nad sobą-nawet w formie planu dnia czy tygodnia-wcześniej niby było wszystko ok, ale takie jakieś nijakie i rozlazłe.
warto dużo rzeczy sobie zapisywać- i potem spojrzeć na to, bo wiele się nie pamięta...

wracam do czytania artykułów. 

buziaki kochane;*