A więc noga boli, opuchlizna zeszła, ale mogę normalnie chodzić :)
Robię codziennie brzuszki, ale to nie to samo co ćwiczenia z Ewą.
Waga spadła, ważę teraz 66 kg.
Wymiary są takie same.
Dzisiaj mija 52 dni bez słodyczy i alkoholu więc idzie dobrze :)
To w takim skrócie, jeżeli są tacy którzy nie mają czasu na czytanie całych postów :)
Dni mijają szybko, prawie cały luty spędziłam w domu, na uczelnie wracam dopiero 25. Jedynie co mnie pociesza to ćwiczenia na hali 2 razy w tygodniu plus samoobrona :)
W końcu dodatkowy trening.
I jest dobra nowina! Mój narzeczony dostał w końcu pracę jako inżynier!!!!
Odbijemy się od dna :)
Teraz będzie nas stać na kupienie ładnych obrączek ślubnych.
Ale najważniejsze jest to, że facet jest dowartościowany :) Jest bardziej pogodny i z optymizmem patrzy w przyszłość.
A co do mojego jedzenia. Jem co 3 godziny, praktycznie wszystko, ale omijam takie produkty jak:
- słodyczce
- napoje gazowane
- cukier
- makaron zwykły
- słodzone płatki
- b.tłuste potrawy
- alkohol
To chyba wszystko. Ważne jest by jeść co 3 godziny nawet gdy nie jesteśmy głodne.
Dzięki temu, nie ma efektu jojo, a waga trzyma się nawet gdy zaprzestaniemy aktywności fizycznej.
Metabolizm jest nakręcony na maksa.
Nie mogę się doczekać, aż z nogą będzie na tyle dobrze, że znów rozpocznę killera.
Niestety mogę się pożegnać z super szczupłą sylwetką na wesele w czerwcu.
Suknie muszę kupić już 1 marca. A jak schudnę do czerwca o 2 rozmiary to suknia będzie na mnie wisieć.
Mam nadzieję, że tego dnia będę wyglądać zjawiskowo.
Buziaki dla was Kochane, idę poczytać co u was słychać :)
A teraz proszę was o opinię.
Która suknia wg was jest ładniejsza na wesele?
( ja osobiście wolę 1)
:)
nr 1 - bez trenu
nr 2 - tren nie odpinany