Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ruszaj tyłek i chudnij! Pańszczyznę trzeba odrobić! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 79889
Komentarzy: 913
Założony: 26 listopada 2012
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nostariel

kobieta, 35 lat, Szczecin

167 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2013 , Komentarze (9)

Każdy z nas ma czasem taki moment w życiu, że nic mu się nie chce!
najlepiej usiąść i oddać się rozkoszy słodkich przekąsek i lenistwu.


Myślimy wtedy o takich cudach jak truskawki w czekoladzie



Objadamy się....




A na końcu efekt jest taki:




Wtedy myślisz:





Ale i tak robisz znów to samo





U mnie tego nie ma.
Słodycze poszły precz 1 stycznia i dzięki temu nie tyję.
Kiedyś przyjdzie na nie czas, ale nie wiosną, nie teraz.
Mam ważniejsze priorytety :)


PIĘKNA FIGURA!!!!



Nie warto się objadać!
Trzeba zadbać o siebie i swoją przyszłość
Bo przecież nic nie smakuje lepiej niż zdrowa, wysportowana sylwetka :)





Buziaki
Nie poddawać mi się tutaj.
Walczyć!!!!!

1 marca 2013 , Komentarze (13)


Dzisiaj Święto! 60 dni bez słodyczy!!!!

Dodaję też zdjęcia. Byłby większy spadek wagi i cm
gdybym mogla ćwiczyć Killera!


Jak myślicie?
Nie będzie wstydu pokazać się tak w bikini?
Do mięśni brzucha  jeszcze daleko ;)





ORAZ MOJE WIELKIE TŁUSTE RAMIĘ




Lecę poczytać co u was Słychać :)
Buziaki!
:*:*:*:*

27 lutego 2013 , Komentarze (11)

Waga tak samo, nie mogę ćwiczyć intensywnie dopóki się nie przeprowadzę!!!
jaka ja jestem wściekła!!! Żadne przekleństwo i wykrzykniki tego opiszą!

Bez Ewki nie daję rady, no normalnie nie daję! Ja chcę killera!
NORMALNIE MNIE NOSI!
Będę ciągnąć skalpel, a 1 marca idzie dużymi krokami.
I suknia będzie szyta.
Dzisiaj spojrzałam na siebie w lustrze. Nie jest tragicznie, ale... ku mojemu zaskoczeniu zdałam sobie sprawę że mam potężne ramiona!
I co teraz? Suknia odsłania ręce...
Nie powiem, bo mam odstające obojczyki, ładną linię ramion, ale jak widzę swój umięśniony i otłuszczony biceps to chce mi się płakać, szczególnie kiedy stoję bokiem.
Muszę się skoncentrować nad wysmukleniem i spaleniem "łapek".

ALE O BOLERKU NAWET NIE MA MOWY!
Nie będę się zakrywać w dniu ślubu i niech każdy myśli co chce.
JA CHCĘ SUKNIĘ ODKRYWAJĄCĄ RAMIONA.

Do roboty, trzeba ćwiczyć i dać z siebie wszystko.
Uda się, trzeba włączyć pozytywne myślenie :)


Oto moje zdjęcie w spodniach 38
Jedynie co lubię w swoim ciele to SUPER JĘDRNOŚĆ i brak cellulitu.



Długa droga przede mną, by perfekcyjnie wyglądać w sukni ślubnej.
Nie poddam się!




21 lutego 2013 , Komentarze (17)


A więc noga boli, opuchlizna zeszła, ale mogę normalnie chodzić :)
Robię codziennie brzuszki, ale to nie to samo co ćwiczenia z Ewą.
Waga spadła, ważę teraz 66 kg.
Wymiary są takie same.
Dzisiaj mija 52 dni bez słodyczy i alkoholu więc idzie dobrze :)

To w takim skrócie, jeżeli są tacy którzy nie mają czasu na czytanie całych postów :)

Dni mijają szybko, prawie cały luty spędziłam w domu, na uczelnie wracam dopiero 25. Jedynie co mnie pociesza to ćwiczenia na hali 2 razy w tygodniu plus samoobrona :)
W końcu dodatkowy trening.
I jest dobra nowina! Mój narzeczony dostał w końcu pracę jako inżynier!!!!
Odbijemy się od dna :)
Teraz będzie nas stać na kupienie ładnych obrączek ślubnych.
Ale najważniejsze jest to, że facet jest dowartościowany :) Jest bardziej pogodny i z optymizmem patrzy w przyszłość.

A co do mojego jedzenia. Jem co 3 godziny, praktycznie wszystko, ale omijam takie produkty jak:
- słodyczce
- napoje gazowane
- cukier
- makaron zwykły
- słodzone płatki
- b.tłuste potrawy
- alkohol

To chyba wszystko. Ważne jest by jeść co 3 godziny nawet gdy nie jesteśmy głodne.
Dzięki temu, nie ma efektu jojo, a waga trzyma się nawet gdy zaprzestaniemy aktywności fizycznej.
Metabolizm jest nakręcony na maksa.

Nie mogę się doczekać, aż z nogą będzie na tyle dobrze, że znów rozpocznę killera.
Niestety mogę się pożegnać z super szczupłą sylwetką na wesele w czerwcu.
Suknie muszę kupić już 1 marca. A jak schudnę do czerwca o 2 rozmiary to suknia będzie na mnie wisieć.
Mam nadzieję, że tego dnia będę wyglądać zjawiskowo.
Buziaki dla was Kochane, idę poczytać co u was słychać :)

A teraz proszę was o opinię.
Która suknia wg was jest ładniejsza na wesele?
( ja osobiście wolę 1)
:)

nr 1 - bez trenu


nr 2 - tren nie odpinany





17 lutego 2013 , Komentarze (5)

Miały być ciągłe ćwiczenia z Ewą Chodakowską.
Wczoraj wszystko się skończyło.
Otóż wczoraj około godziny 18.30 poślizgnęłam się, a raczej rozjechałam na krawędzi basenu lewą nogą, wpadłam do wody (na szczęście miałam na sobie strój).
Myślałam, że umrę z bólu. Nie mogłam tego pokazać ponieważ w wodzie były moje ukochane dzieciaczki od 4 - 6 lat. Musiałam zachowywać pozory, że nic się nie stało i prowadzić zajęcia dalej w wodzie.
Zimna woda złagodziła ból. Bałam się, że rozcięłam nogę! Tak bardzo cierpiałam!
Na szczęście nic takiego się nie stało.
Kulałam na tę nieszczęsną nogę, ubrałam się, doszłam do tramwaju, zadzwoniłam po M.
I wtedy poczułam, że jest coś nie tak. But zaczął mnie uciskać.
Po około 16 minutach tramwaj zatrzymał się na moim przystanku. wstałam, wykuśtykałam na przystanek. Do domu ledwo doszłam, dobrze że narzeczonymi pomógł.
Wróciliśmy do domu, zdjęłam buty, a tutaj niespodzianka! Opuchnięta noga!
Zimne kompresy, ocet... Opuchlizna nie zeszła.

I tak do chwili obecnej.
Na razie odkładam Ewę, będę robić tylko brzuszki.... jestem załamana.


Ale wracając do14 lutego.

DZIĘKUJĘ UKOCHANE ZA CUDOWNE ŻYCZENIA URODZINOWE.
JESTEŚCIE WSPANIAŁE!!!
xoxoxoxo





14 lutego 2013 , Komentarze (21)


Witajcie zakochane, te co dopiero się zakochają i te nieszczęśliwie zakochane!

Dzisiaj mimo walentynek obchodzę swoje

URODZINY!
****************************************


Od rana otrzymałam cudowne życzenia od Ukochanego oraz wielgachną kartkę, a to dopiero początek :)
ps nie wyobrażacie sobie jak bardzo wkurzało mnie kiedyś to, że dostawałam wszystko w serduszka ;)

A propo tego:

Z okazji walentynek życzę wam, aby każda chwila z Ukochaną osobą była najcudowniejszym przeżyciem :) Cieszcie się miłością!


12 lutego 2013 , Komentarze (11)


Powiem, że po 2 tygodniach wyczerpującego treningu są efekty, po - 6 cm.
Ale jest też zła nowina. Nie mogę ćwiczyć u siebie na stancji.
Jest to stary, bardzo stary dom i podskoki do killera naprawdę mogą coś uszkodzić w mieszkaniu. Nie stać mnie na naprawy.
Przeszłam wczoraj na skalpel, ani kropli potu, ale będę ćwiczyć.
Dodatkowo 8 min ABS Workout, oraz brzuszki z treningu z gwiazdami oraz killera.
Zero cardio...
Co ja teraz zrobię? Nie mam gdzie wykonywać cardio, nie stać mnie na siłownie, poza tym nie mam czasu na siłownię czy na fitness. Lubię ćwiczyć sama, gdy nikt nie patrzy, jestem wtedy bardzo skupiona. Wszyscy inni mnie peszą.

Jestem szczęśliwa, że mogę nosić bluzki i spodnie w rozmiarze M, ale łzy się cisną, bo nie ma killera.
A cardio daje dużo, naprawdę dużo!

Mój mężczyzna pociesza mnie i proponuje, bym poszukała innych treningów w sieci, takich dzięki którym nie będzie krzyku i niepotrzebnych napraw...

Miałam być z Ewą przez miesiąć - tzn robić killera przez miesiąc.
Będzie za to skalpel.
Trzymajcie kciuki by inne treningi dały tyle efektu co killer.

9 lutego 2013 , Komentarze (10)


Jak się macie gwiazdki?
Waga stoi, cm też ale się nie poddaję !
Dzisiaj mija 8 dzień treningu KILLER !!!
Wyciskam 7 poty, nawet moja Mama próbowała Skalpela (kupiłam drugą płytę) i wytrzymuje 15 minut mimo b.dużej nadwagi. Jestem z niej dumna, mam chyba na nią dobry wpływ bo zaczęła jadać regularnie co 3 godziny.

Ogólnie samopoczucie dobre. W poniedziałek wracam do Szczecina i boję się, że właścicielka pogoni mnie na 4 wiatry za to, że tak tupie na killerze.
Mam nadzieję, że gdzieś na klika dni wyjedzie i będę mogła spokojnie odbywać swój trening.
Jeżeli nie, to zostanie mi tylko Skalpel i brzuszki Ewki (czytaj: 3 cześć treningu z gwizdami)

Myślę pozytywnie, już 28 lutego wielkie mierzenie do sukni ślubnej!
Mimo to, nie poddam się, dalej będę ćwiczyć aż do 10 czerwca, przecież muszę dobrze wyglądać na swoim weselu.


Dziękuję Kochane za wsparcie, co ja bym bez was zrobiła!


7 lutego 2013 , Komentarze (14)

Mimo, że dzisiaj tłusty czwartek nie zjadłam nic słodkiego, żadnego pączka, żadnego faworka - absolutnie nic. Czy jestem z siebie dumna? Może... nie było ciężko.

Mam dzisiaj kiepski dzień, a powinien być fenomenalny,

Ponieważ kupiłam sobie spodnie w rozmiarze 38 !!!
Żegnaj rozmiarze 40!

Jak patrzę w lustro to mam wrażenie, że robię się coraz większa, że nic nie chudnę, wręcz przeciwnie - przybieram.
Waga szaleje, raz w górę raz w dół. W d**ie z takim czymś.
A cm? Niby brzuszek spada, a talia ani cm. Za chwilę zrówna się z brzuchem!
Czemu nie widzę rezultatów?

I widzicie? Przez takie moje "małe chandry" zrobiłam tylko killera, a miał być dodatkowo trening z gwiazdami.
Powiem, że dzisiaj na killerze dałam z siebie 300% ponieważ wzięłam wcześniej L-karnitynę która podniosła moje możliwości wytrzymałościowe.
Ale chandra sprawiła, że zrobiłam jedynie trening 40 minutowy.
Jeszcze 3 tygodnie i kupuję suknię ślubną. Chciałabym zrzucić ze 3 cm w talii, ale czy się uda?

Wszystkie spodnie są na mnie za duże.
Jak wcześniej wspomniałam, mam nowy rozmiar 38 - ale to chyba duże 38.

Kiedy patrzę na Ewę, a potem na siebie to czuję niezmierny wstręt do mojej osoby.
Jeszcze tyle przede mną, nie mogę się poddawać...




6 lutego 2013 , Komentarze (12)


Stwierdziłam, ze killer za mało mnie męczy, więc przejrzałam inne ćwiczenia Ewki.
Spojrzałam na Turbo i spodobało mi się, różnorodność ćwiczeń to największy plus treningu, oraz przesympatyczna trener :)

Właśnie jestem po treningu. Powiem, że level jest większy niż w killerze.
Średnio w Killerze wychodzi (wg moich obliczeń standardowo 8 x 2 czasem 8 x 3 co mi odpowiada), w Turbo jest mniej powtórzeń, a i ćwiczenia są bardziej skomplikowane co jest plusem).
Nie chce krytykować i nie będę tak dobrej trenerki, ale mogłaby wstawić jakieś ćwiczenia na nogi tuż po parterze. Idealne byłoby połączenie 7, 9 i 8  -  w tej kolejności.

Zrobiłam całe Turbo bez wyjątków i runda 8 była dość ciężka, szczególnie, że wcześniej były sama ćwiczenia w parterze obciążające nadgarstki. Powiem, że nie tyle "boczki" dostały w kość, ale nadgarstki. Wytrzymałam, nie miałam wyjścia.

Jak zawsze po treningu tryskam energią i chcę więcej.

Po moich refleksjach, wrócę jednak do killera + trening gwiazd na uspokojenie organizmu.

Menu:
Śniadanie: serek wiejski, kromka ciemnego chleba
2 śniadanie: jabłko, 2 kromki ciemnego chleba z pastą łososiową
Obiad: pulpety mielone gotowane, brokuł
Kolacja: 2 kromki ciemnego chleba z szynką i pomidorem.

Znów przesadziłam z chlebem (mimo że ciemny)

A i właśnie! Byłam dzisiaj robić próbną fryzurę ślubną. Nie jestem zachwycona, zrobiły to na odwal !!!







Na szczęście to próbna fryzura, i chyba jedyna jaka będzie mi pasować, ponieważ mam wysokie czoło...

Cóż, to wszystko, biegnę poczytać wasze pamiętniki. Buziaki! A i pamiętajcie!
Ćwiczenia to podstawa dobrego humoru!