I don`t stop when I`m tired, I stop when I`m done
` Dochodzi godzina 16 a ja dopiero piję poranną kawę ;] . W całej mojej karierze jeszcze tak długo nie odsypiałam nocnej zmiany, na ogół spałam 3-4 godziny , tak jak wczoraj a dziś szok. Jakby do mnie mama nie zadzwoniła z pytaniem czy kupiłam karmę psiakom to pewnie jeszcze bym spała. Ale co z tego że jestem wyspana, skoro cała jestem obolała fizycznie i psychicznie, potwornie boli mnie głowa że ledwo skupiam myśli do sklecenia jakiegoś rzeczowego wpisu. Na powiece od 2 dni robi mi się jakieś "coś". Chyba to jęczmień. Wczoraj w pracy się straszliwie umordowałam, do tego stopnie że zaczęłam być nerwowa, a dziś jak wstałam to na oko nie widzę, tak mi spuchła. Jak mama wróci z pracy musi mi jeszcze raz przyłożyć obrączkę. Oby jak najszybciej to cholerstwo zeszło bo ja zejdę.
Dzisiejsza waga po przebudzeniu to 51.3 kg, czyli nie ma tragedii, choć na pewno wolałabym by była o wiele mniejsza. Czasami ciężko mi uwierzyć jak ja to zrobiłam że 2 lata temu ważyłam 40 kg, jak ja to zrobiłam że na widok czekolady , ciastka czy innej słodkości robiło mi się niedobrze. Cóż to były za piękne czasy, gdy byłam dumna ze swego wyglądu, , gdy jadłam dużo, nawet bardzo dużo , a nie tyłam, a czasami nawet i chudłam, gdy zamiast obcinać kalorie , robiłam wręcz przeciwnie, na siłę je dodawałam. Ehhh. chociaż mi wspomnienia pozostały i zdjęcia z tamtego okresu ... .
Muszę powrócić do rzeczywistości dnia obecnego i do mojego wielkiego tyłka, za bardzo obfitych ud, potężnych łydek i wogóle mojego cielska. Dziś zaczynam i nie ma że boli, nie ma że mam ochotę, nie ma że od jutra, nie ma że jestem zmęczona, nie ma, po prostu kurva mać koniec dobrego !! Za dużo już sobie pozwoliłam, teraz to już nie jest tylko i wyłącznie kwestia zrzucenia 6 kg, ale tu chodzi również o zdrowie, o moje zęby o mój przełyk. Nie chce znowu wymiotować krwią, nie chce mieć obolałego gardła, nie chcę mieć pieczącego przełyku, uczucia nudności i smaku kwasu w ustach, chcę zaprzestać nocnych eskapad na kibelek po środkach przeczyszczających. Chcę jeść zdrowo, chcę czuć się atrakcyjnie, chcę zmienić nawyki żywieniowe, postawić na jakość a nie na ilość, chcę prowadzić aktywny tryb życia, poświęcić się spełnieniu marzeń, a nie chorobie ... .
Do I Dnia Wiosny mamy 44 dni czyli 6.286 tygodnia, więc zakładając że tygodniowo chudnąc kilogram do tego właśnie dnia miała bym możliwość dojść do mojego celu 45 kg. To jest wersja optymistyczna, bo wiadomo różnie to bywa z tymi kalkulacjami, a czasu jest niewiele, więc biorę w zakres błędu 2 kg, czyli reasumując do 20 marca bieżącego roku zejść do wagi co najmniej 47 kg, choć na horyzoncie mając magiczną liczbę 45 kg.
WYMIARY
Biust 87.0 cm
Po biustem 75.0 cm
Talia 64.5 cm
Brzuch 76.0 cm
Biodra 81.0 cm
Udo 51.0 cm
Nad kolanem 35.5 cm
Łydka 32.5 cm
POSTANOWIENIA :
1. Regularnie ćwiczyć
2. Zmienić nawyki żywieniowe
3. Wysypiać się
4. Zadbać o cerę, włosy i paznokcie
5. Pracować nad sobą
6. Nie wymiotować
7. Nigdy się nie poddawać, nawet jak zdarzy mi się gorszy dzień