Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16469
Komentarzy: 497
Założony: 15 stycznia 2013
Ostatni wpis: 9 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FemmeFatale.

kobieta, 32 lat, Sydney

158 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2013 , Komentarze (5)









 ` Dziwne, ale dziś czułam się dziwnie, czułam się szczupło ... ? Naprawdę mnie to zaskoczyło bo dawno nie doświadczyłam takiego odczucia.  Było to naprawdę miłe i przyjemne ;] . Nawet przechodziły mi przez głowę myśli żeby się nie odchudzać, a na pewno nie teraz, odłożyć to do wiosny, gdy będzie to łatwiejsze. Odżywiać się zdrowo, prowadzić zdrowy tryb życia. Były to jednak przebłyski zdrowej świadomości ? Czyżbym zdrowiała ? W końcu jakby się nad tym zastanowić w ciągu ostatnich 2 miesięcy miałam średnio jeden - dwa napady na 10 dni . Wolę jednak poczekać z pochopnymi decyzjami , by potem znowu nie żałować ;] . Gdy do głosu dojdzie moje drugie zakompleksione JA. Chyba to przeziębienie i nieprzespane noce zaburzają mi racjonalne myślenie ... . Nad faktem porzucenia odchudzania trzeba się  głębiej zastanowić, przecież ja chcę być szczupła, chcę pięknie wyglądać w bryczesach i długich butach do jazdy konnej, chcę włożyć sukienkę bez żadnej krempacji, chcę latem chodzić w krótkich bluzkach odsłaniających płaski brzuch ... .
W mojej głowie ciągle trwa bitwa, na śmierć i życie, o przetrwanie, o władzę i przywódzctwo, a kto wygra - naprawdę nie wiem . Szala zwycięstwa przechyla się raz w jedną raz w drugą stronę ... . 




MENU

[5:00] kawa z mlekiem 2 %
[9:40] bułka fitness 90 g. , serek mascarpone w plasterkach 18.8 g. , 2 listki sałaty 15 g. , sałatka konserwowa (ogórek, papryka i cebulka w zalewie octowej) ,  Gorący Kubek barszczyk czerwony 
[15:00] miseczka krupniku 514 g.
[18:00] surówka koperkowa 300 g. , 2 kromki chleba słonecznikowego 129 g. 

SUMA :   1136.94 kcal / 1000 kcal 

...

PS. Miało być do 1000 kcal, nie wyszło , trudno, byłam głodna, przynajmniej się najadłam zdrowymi kaloriami, a nie śmiećmi ;] , muszę myśleć pozytywnie ! tym bardziej że mam załamanie dietowe ;p .


...

Zapowiada się kolejna nieprzespana noc, zbliża się wieczór , a mnie już dusi kaszel, nic nie pomaga, syropy, tabletki, gorąca herbata ... . NIC ! Mam dość ! Łapią mnie takie napady , że aż mnie dusi, a przepona i mięśnie brzucha mnie bolą jakbym miała zakwasy po ostrym treningu ;[ . Znowu nie będę spać, znowu będę myśleć, znowu jakieś głupoty będą mi się przewalać przez głowę .



18 lutego 2013 , Komentarze (6)






 ` Dość kiepski dzień na rozpoczęcie diety, biorąc pod uwagę fakt , że choroba przykuła mnie do łóżka. Rodzice nie pozwolili mi iść do pracy, grożąc przy okazji szpitalem i zapaleniem płuc, więc praktycznie cały dzień się wyleguję pod kocem , z kubkiem gorącej herbaty owocowej słodzonej aspartamem, z laptopem na kolanach i psem przy stopach. Okropnie się czuję zarówno psychicznie jak i fizyczni. Ostatnie porażki, nieprzespane noce dały mi się we znaki. Jednak się nie poddaję walczę, upadłam - więc wstaję, popełniłam błędy - naprawię je, zgrzeszyłam - odpokutuję ... . Ale się nie poddam, nie dam się tak łatwo. Mam ogromna nadzieje że w końcu pokonam bulimię, wymarzę ją ze swojej codzienności, ze swojego życia, ze swojej głowy. Zacznę cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, przestanę bać się sama siebie, odzyskam kontrolę nad sobą i swoimi zachowaniami. Poświęcę się temu co najbardziej kocham i za co bym oddała życie !  

Zaczynam NOWĄ dietę odchudzającą, ale i NOWE życie. Będę pracować nie tylko nad swoim ciałem uzyskaniem określonej wagi, ale i nad swoim postępowaniem, nad realizacją swoich marzeń, postanowień, pragnień niekoniecznie związanych z jedzeniem, dieta i odchudzaniem. Bo do jasnej cholery żarcie nie może mną rządzić i dyktować mi planu dnia i stylu życia. ?Jesteś tym co jesz ? ? w stu procentach się zgadzam, ale też jest bardzo mądre przysłowie ?Jemy by  żyć, a nie  żyjemy żeby jeść?. Chodzi o to że muszę pogodzić zdrowy tryb życia z życiem rodzinnym, towarzyskim, miłością, pasją, hobby, zdrowiem, równowagą psychiczną. Nie mogę się wiecznie skupiać tylko i wyłącznie na walce z kilogramami , ale również na walce o swoje szczęście osobiste ! W innym wypadku po uzyskaniu mojej upragnionej liczby na wyświetlaczu ?Szklanej Wyroczni?, będę pusta, nie będę wiedziała co robić dalej ze sobą ... . Muszę pracować nad sobą całościowo, bo w innym wypadku cała ta szopka zwana odchudzaniem będzie bez sensowna. Po co mi będzie chudy tyłek, gdy po drodze stracę wszystko inne ?!?  Muszę wyciągnąć sensowne wnioski z moich potknięć, więcej nie popełniać tych samych błędów i działać . Mam nadzieję że dobrze przybliżyłam Wam moje rozważania, mam lekką gorączkę więc, trochę mogłam   zagmatwać ;] .

 Datę uzyskania wagi docelowej przesuwam z I Dnia Wiosny na 1 kwietnia, aby na spokojnie, bez stresu i nadmiernego pośpiechu , być w stanie pozbyć się nadprogramowych kilogramów.  Pozostało mi  jeszcze 42 dni , czyli 6 tygodni do "terminu 0" , przez ten czas muszę, [raczej chcę] zrzucić 5.5 kg, by na wiosnę móc bez wstydu ubrać to na co mam ochotę, czuć się piękną i atrakcyjną. 





PLAN DIETY*


ETAP I
18 luty -  3 marca ( 14 dni )

Całkowita kaloryczność posiłków do 1000 kcal

ETAP II
4 marca - 17 marca ( 14 dni )

 Całkowita kaloryczność posiłków do 1200 kcal


ETAP III 

18 marca - 31 marca ( 14 dni )
całkowita kaloryczność posiłków do 1500 kcal


* plan może ulec modyfikacji ;p


MENU


[13:00] kawa z mlekiem 2 %

[13:30] ztostowana bułka ciemna z ziarnami 81 g. , serek wiejski light 200 g. , dżem gruszkowy z sokiem z pigwy 55 g.

[16:20] ztostowana bułka ciemna z ziarnami 83 g. , serek kanapkowy z przyprawami 25 g. , 2 listki sałaty 20 g. , sałatka konserwowa (ogórek, papryka i cebulka w zalewie octowej) 60 g.


SUMA : 816.5 kcal

...

+ kubek bulionu warzywnego (?kcal), na chore gardełko ;[



WYMIARY :


WAGA 50. 5 kg

WZROST 158.0 cm


szyja 32.0 cm

biceps 25.0 cm

biust 87.0 cm

pod biustem 75.0 cm

talia 65.0 cm

brzuch 74.0 cm

biodra 82.0 cm

udo 49.5 cm

nad kolanem 35.0 cm

łydka 32.5 cm




17 lutego 2013 , Komentarze (4)








Nie dałam rady , jestem do niczego !







17 lutego 2013 , Komentarze (5)








 ` Dziękuję Wam bardzo, jesteście wszystkie kochane i nie wyobrażacie sobie nawet jak bardzo mi pomogłyście pisząc mi takie ciepłe wpisy z radami ;] . Dziękuję że nie jeździcie po mnie jak po rudej suce, że głupia jestem , że nie powinnam się odchudzać, że nie wymądrzacie się : "Po prostu jedz normalnie, nie wymiotuj! Czy to takie trudne?!". To dla mnie ważne że mam w kimś oparcie, kto mnie rozumie, potrafi się postawić na moim miejscu, a nie wyłącznie czytać moje wypociny z pogardą i przyklejeniem mi łatki przygłupiej bulimiczki - histeryczki. Za to Was kocham i szanuję <3. Bo Wy wiecie że to wszystko nie jest takie piękne i łatwe.
 Jak najbardziej Wasze wskazówki dały mi  wiele do myślenia ;] . A to co wydumałam i wydedukowałam zaraz Wam mniej więcej przybliżę. Więc od razu , na wstępie uprzedzam że może być to długi , zagmatwany , przepełniony planami i przyrzeczeniami wpis ^^ . 

Postanowiłam, nie zerować licznika. Powiedzieć sobie TRUDNO, zdarzyło się, czasu nie cofnę, trzeba patrzeć przed siebie , a nie rozpamiętywać to co  było feralnego dnia poprzedniego ! I tak za kilka dni zatrą się przykre wspomnienia i tak jak napisała brooklyn2000 " Za 20 dni powiesz sobie: Tu się troszkę potknełam, ale wyszłam na prostą.... " : tak pewnie się stanie ;] . Ale wtedy to nie będzie dzień 20, ale już 31 ;] . Naprawdę szkoda mi tych prawie 11 dni wręcz idealnej diety, na której jadłam mało i naprawdę się dobrze czułam oprócz przemęczenia spowodowanego pracą i chorobą! Załóżmy że ten dzień obżarstwa był swego rodzaju świętem, żeby tylko nie te wymioty ... . Pewnie jakbym wczoraj się przemogła i policzyła i zapisała te cholerne kalorie to by się to wszystko nie zdarzyło ! Moja wina , moja wina, moja bardzo wielka wina ! Albo jakbym po powrocie ze szkoły nie jadła tej zupy tylko wzięła aspirynę i poszła do łóżka spać ... ! Albo jakbym się po prostu , do cholery jasnej pilnowała, a nie kombinowała ! Zła jestem na siebie i nie mogę zapomnieć i sobie tego wybaczyć, choć bardzo bym chciała! Choć przed chwilą pisałam żeby to przesunąć na dalszy plan, nie potrafię, po prostu nie potrafię. Takie wyrzuty sumienia we mnie wzbierają , że mam ochotę usiąść i ryczeć ! Żeby to tylko pomogło ?!? Niestety, nie pomoże, nie cofnę czasu, nie zepchnę tego okropnego doświadczenia do podświadomości. Nie wykreślę , nie wymażę, nie zmienię ... . Choć bym chciała , ah jak bardzo bym chciała zapomnieć !! Przepraszam, przepraszam, nie potrafię!  Nie potrafię się pozbierać. Boję się że znowu zawalę sprawę ... .Boje się że dziś też się poddam, że w głowie zacznie mi szumieć myśl, "Zacznij od poniedziałku ... " . Dobrze że rodzice są w domu, dobrze że póki co nigdzie nie wyjeżdzają, jak oni są w domu nie mogę wymiotować, bo usłyszą, bo zauważą ... .






Dziś się zważyłam 50.2 kg. Ciekawa jestem ile by było gdybym wczoraj nie zgrzeszyła ?! Ale tego to się niestety nie dowiem ;[ . Znowu zaczynam. 
Koniec !
Muszę przestać o tym myśleć !
Iść dalej !
Walczyć !
I tym razem się nie poddawać tak łatwo !
Postanowiłam zrobić sobie dziś normalny dzień jedzeniowy, ale z liczeniem kalorii, a od jutra ruszam z kopyta i nie będzie już tak prosto ;p. Dieta do 1200 kcal, ćwiczenia o ile będę się dobrze czuła, zakaz jedzenia po 19 godzinie ... . Muszę jeszcze skombinować jak najgrubszy zeszyt, albo jakiś segregator i ułożyć szczegółowy , dokładny plan działania ;]. Podam Wam zasady i plan diety puźniej , miałam to zrobić teraz , ale zamiast tego poczęstowałam Was samymi żalami ;/ . 



MENU :

[9:00] kawa z mlekiem 3.2 %, bułka ciemna z ziarnami, serek wiejski light 200 g. , dżem jabłkowy z cynamonem 55 g.
[12:30] jogurt  brzoskwiniowy 0 % 200 g. , crunchy bananowe 50 g.
[]
[]

SUMA : 


17 lutego 2013 , Komentarze (8)







 ` Kurna mać ! Nie tylko mi się menu niepodobało, to jeszcze wieczorem zaczęłam podjadać, a to szarych klusek, a to fasolki, ciastka, bułki z serkiem i szynką, czekoladę, cukierki ... . No i standardowo, wymioty. A było już tak dobrze 11 - ty dzień idealnej diety, 11 - ty dzień bez wymiotów, a tu klapa. No i co mam zaliczyć to do mega porażek i zacząć odliczanie od początku ? Czy po prostu postarać się o tym zapomnieć, zakreślić tę kartkę z kalendarza na czerwono  i postarać się więcej tego błędu nie popełnić ? Żałuję okropnie, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo !
Po raz kolejny chciałabym cofnąć czas !






16 lutego 2013 , Komentarze (4)








 ` Niedawno wróciłam ze szkoły, okropnie się czuję. Jutro sobie odpuszczam bo się wykończę na tych zajęciach. Gardło mnie boli, a tabletki [Strepsil] nic nie pomagają, jak się wkurzę zacznę ssać cukierki z eukaliptusem, może lepiej zadziałają. 
Do tego jeszcze dzisiejsze menu mi się wogóle nie podoba. Nie chce mi się i nie mam ochoty nawet podliczać kalorii i lepiej ich nie liczę bo się jeszcze bardziej załamię ;/ . 
Jutro będzie lepiej, wygrzeję się , podkuruję, poprawię menu i dokładnie obliczę kalorie ... .
 


MENU

[7:00] kawa z mlekiem 3.2 %
[9:30] bułka z dynią 78 g. , z serkiem kanapkowym 25 g. , z sałatą 14 g. , i pomidorem 33 g. , kawa z mlekiem z automatu
[12:30] bułka z dynią 79 g. , z serkiem kanapkowym 25 g. , z sałatą 13 g. , i pomidorem 40 g. , kawa z mlekiem z automatu
[15:00] jogurt 7 zbóż gruszkowo-jabłkowy 250 g. , kawa z mlekiem z automatu
[18:00] miseczka zupy cebulowej, bułka ciemna z ziarnami ok. 70 g.

SUMA : ?

...

+ tabletki na gardło , niestety z dodatkiem cukru


15 lutego 2013 , Komentarze (1)








 `  Popełniłam błąd , że się pokusiłam o poranne ważenie. Doznałam potwornego rozczarowania bo "szklana" pokazała 50.6 kg . Kurde mać !!! Może to przez tą chorobę tak podskoczyła ? Może przez problemy z zaparciami ? Trudno, poczekam do poniedziałkowej kontroli wagowo-mierzeniowej, wtedy się okaże co i jak. Może niepotrzebnie się martwię.



 MENU

[9:00] 2 x kaszka Mleczny Start waniliowa
[13:00] warzywa na patelnię po włosku 450 g. , z ketchupem 40 g. 
[17:40] bułka z dynią 82 g. , serek wiejski lekki ze szczypiorkiem 200 g. , Gorący Kubek barszczyk czerwony 

SUMA : 1134 kcal



14 lutego 2013 , Komentarze (4)









Valentine`s Day


Nigdy nie obchodziłam tego święta i w tym roku też tak będzie. A miało być inaczej, co roku sobie przyrzekam. Niestety nic nie wychodzi mi z moich obietnic. I tak jestem sama i tak.

Dziś pokusiłam się o zjedzenie prawdziwego śniadania, więc kalorycznie wyjdzie sporo więcej. Może trochę żałuję, ale było pyszne ;] .


MENU

[9:00] kawa z mlekiem 2 %, bułka z ziarnami dyni 79 g. , serek wiejski 200 g.  , z dżemem jabłkowym z cynamonem 66 g.
[13:00] warzywa na patelnie po grecku 450 g. , z ketchupem 50 g. 
[16:40] bułka z dynią 84 g. , z serkiem kanapkowym z przyprawami 27 g. ,  sałatką konserwową 58 g. , Gorący Kubek barszczyk czerwony

SUMA : 1162.49 kcal


13 lutego 2013 , Komentarze (4)







 ` Żyję . Jeszcze jakoś się trzymam. Wczoraj wieczorem, jak byłam jeszcze w pracy polepszyło mi się, mimo /  albo dlatego że zjadłam całe opakowanie tabletek na gardło. Niestety jak wstałam miałam powtórkę z rozrywki ;/ . Nienawidzę chorować !! A miałam wykorzystać II zmianę by spędzić jak najwięcej czasu z końmi, a tu guzik : leżę w łóżku, żeby się trochę podkurować przed wyjściem do pracy ;/ . A potem znowu zdycham. Jakie to były piękne szkolne czasy, gdy się po prostu nie szło na zajęcia nawet przy delikatnym katarku , a mamusia podpisała usprawiedliwienie. Ahh. Głupia ja narzekałam na szkołę, teraz z chęcią bym wróciła do tamtych czasów!
Do podstawówki to raczej nie, bo ją kiepsko wspominam, ale do gimnazjum i liceum , mogłabym się cofnąć ;] , a najlepiej z rozumem takim jakim mam dziś, ilu ja bym błędów nie popełniła ;p . 

Przez tą chorobę nawet śniadania nie chce mi się jeść, a miałam zwiększyć kaloryczność posiłków ;/. No nic może na dobre mi to wyjdzie. Nie zauważyłam jakiegoś kosmicznego spadku formy, energii, wykluczając przeziębienie, oczywiście. Więc te ograniczenie kaloryczne mi raczej nie szkodzi. 



MENU

[9:00] kawa z mlekiem 2 %
[13:00] łosoś smażony bez dodatku tłuszczu 125 g., surówka koperkowa z Biedronki 200 g. 
[16:40] bułka z dynią 80 g. , serek kanapkowy z przyprawami 30 g. , sałatka konserwowa, Gorący Kubek barszczyk czerwony

SUMA : 700.13 kcal


12 lutego 2013 , Komentarze (4)

 





` Wykrakałam sobie chorobę. Wczoraj się cieszyłam że dookoła kichają , prychają, a mnie nic nie bierze. Przeliczyłam się. Wczoraj przed wieczorem tak mnie zgięło , że aż mi łzy do oczu napływały. Okropny ból głowy, kaszel, gardło i przeraźliwe uczucie zimna z dreszczami ;/ .  Myślałam że zejdę. Dziś nie ma rewelacji , ale już mi lepiej. Najgorsze że na 14 mam do pracy. Okropnie mi się nie chce, ale nie mogę stracić moich godzin nadliczbowych, "okupionych krwią" na nocnej zmianie i w soboty. Muszę iść do pośrednika, podpisać świstek o odliczanie na ubezpieczenie, żebym w razie czego mogła iść na odpłatne zwolnienie lekarskie.



MENU

[9:00] kawa z mlekiem 2 %
[13:00] miseczka fasolki po bretońsku , wegetariańskiej 468 g.
[16:40] bułka z ziarnami dyni 88 g. , z serkiem kanapkowym do smarowania 30 g. , z sałatką konserwową 70 g.

SUMA : 737.66 kcal