Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mężatką, która nie będzie w pełni szczęśliwa puki nie zaakceptuje siebie. Nie lubię ćwiczyć ale pragnę schudnąć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15941
Komentarzy: 204
Założony: 25 lutego 2013
Ostatni wpis: 21 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oleska175

kobieta, 34 lat, Świdwin

175 cm, 116.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Witam wszystkich po powrocie!
Jestem GRUBA...
Nie mogę wytrzymać już sama ze sobą.
Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.

Łamie zakaz lekarza i od jutra zaczynam intensywne treningi i walkę o siebie.
Mam nadzieję, że dostanę od Was wsparcie i nie poddam się przed końcem I etapu.

Opisze w skrócie jakie są plany.
Moje odchudzanie podzieliłam na IV etapy.
I etap: Miał być wrześniowy ale już nie mogę wytrzymać i będzie sierpniowo-wrześniowy. Plan jest ambitny bo zamierzam w nim wiele zmienić. Zacznę na pewno od zmiany jedzenia. Porcję będą mniejsze, bardziej urozmaicone i wzbogacone o białko. Nie jestem wielbicielką mleka,jogurtów, kefirów, maślanek i wszystkiego co z tym związane więc postawiłam na gotowy koktajl białkowy. Pewnie poszłam na łatwiznę ale jeśli to się nie sprawdzi to kolejny etap nie uwzględni tego wariantu. Ale również dietę postanowiłam wzbogacić o brązowy ryż, pełnoziarnisty makaron i chleb ciemny który nie będę ukrywać ale mi nie bardzo smakuje. Warzywa zamierzam jeść 3 razy dziennie a owoc raz ale tylko do południa. Postanowiłam również ruszyć tyłek z kanapy i zacząć intensywne ćwiczenia. Moja kondycja jest raczej w opłakanym stanie ale małymi kroczkami do przodu. Zrobiłam sobie tabelkę w której wypisałam ćwiczenia, ilość i czas jaki będę je robić. Wybrałam na ten etap następujące ćwiczenia:
- rower - 60 minut dziennie
- brzuszki - zaczynam od 30 a skończę na 150 powtórzeniach
- hantelki - od 10 do 20 powtórzeń
- sztanga na piersi - od 10 do 35 powtórzeń
- twister - zacznę od 10 minut
- nożyce poziome i pionowe - od 50 do 175 powtórzeń
- ABS Mel B i 8 minutówki
- tenis stołowy - minimum 30 min dziennie

Przez 36 dni będę walczyła ze swoimi słabościami, lenistwem i zachciankami. przez cały ten czas będę się ważyła raz na tydzień i zrobię pomiary ciała na początku walki i po I etapie sprawdzając mój wysiłek, który zrobię.

Każdy kolejny etap będę planowała z końcem poprzedniego i na pewno Was o nim poinformuje i zapytam co myślicie.

Jestem pełna motywacji bo ze mną zaczyna walkę również mój mąż.
Razem zawsze raźniej!
Trzymajcie za nas kciuki.
Jutro zrobię pomiary i się zważę.

BĘDĘ KIEDYŚ PIĘKNA...

20 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Witajcie...
Od trzech dni gram z mężem w tenisa stołowego!
Za stół robi nam ława.
Z racji tego, że nie mogę jeszcze się męczyć do końca miesiąca znalazłam coś co nie powoduje problemów a i tak spalam kalorie.
Przez najbliższe 11 dni musi to wystarczyć no i oczywiście długie spacery!
Jakimś cudem to co się wydarzyło zbliżyło nas do siebie.
Oby było tylko lepiej.

I teraz z innej beczki:
Co myślicie o takim tatuażu? Jak Wam się podoba?
Dla mnie będzie on symbolizował nowe lepsze życie!
Ale oczywiście zamierzam go zrobić dopiero gdy pozbędę się trzy cyfrowej wagi.

Tylko, że ja chce po środku napis: Amor Vincit Omnia (Miłość Zwycięży Wszystko)

A teraz uciekam spać...
Kolorowych życzę wszystkim
Dobranoc...

19 sierpnia 2013 , Komentarze (9)

Witajcie!
Trochę mnie nie było ale intensywnie się przymierzam do powrotu ze zdwojoną siłą.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi ta nieobecność - zły stan zdrowia!

A co u mnie?
Z dietą bywało różnie - nadal jem głównie chlebek Wasa i pije zieloną herbatę, cukru nie używam ale jednak porcje chyba są troszkę większe i mniej zdrowe.

Miałam ostatnio dużo czasu na przemyślenia i wiele czytałam na różnych forach, książki, artykuły, reportaże związane z odchudzaniem, racjonalnym odżywianiem itp., itd. Doszłam do różnych wniosków i teraz już wiem, że popełniałam błędy wcześniej.

Mam jeszcze kilka dni odpoczywać i się nie męczyć ale od 1 września wracam ze zdwojoną siłą i motywacjami ale o tym to opowiem za kilka dni gdy wszystko dopracuję.

Najbardziej mnie cieszy, że dołączył do mnie mąż i razem będziemy walczyć!

A teraz powiedzcie mi na ile kg wyglądam?

Bo ostatnio wiele osób mówi mi,że schudłam.


10 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Cześć Wam...

Dzisiaj nie biegałam ale jednak chyba się przećwiczyłam.
Za mną skalpel z Ewą, godzina rowerku, godzina na rolkach, hantelki i brzuszki.
Wypompowana!
Kolana dają mi popalić po tym wszystkim.
Co z tego,że chce jak i tak nie mogę?!

9 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Cześć!

Wczoraj niestety nie miałam kiedy pobiegać ale dzisiaj byłam i dostałam w dupę.
Może nie głupio będzie zrobić sobie jednego dnia w tygodniu wolnego od biegania.

Od jutra postanowiłam zrobić sobie tydzień ze Skalpelem Ewy Chodakowskiej.
Już czuję, że będzie bardzoooo ciężko ale jeśli przetrzymam ten tydzień i zobaczę jakiekolwiek rezultaty to pociągnę to kolejny tydzień i następny aż moja kondycja, waga, ciało a przede wszystkim psychika będzie się dobra.

Może faktycznie muszę ćwiczyć dla przyjemności a nie dla wagi i wyglądu.

Miłego wieczoru życzę... Dobranoc

7 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Hej Wszystkim!
Dzisiaj biegałam po raz piąty. Jestem dumna z siebie.
Szkoda, że życie mi się pieprzy.
Dobranoc

6 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Witajcie!
Dzisiaj było dużo ciężej. O dziwo nogi wytrzymały ale miałam duże problemy z oddychaniem. Chyba przydałaby się wizyta u pulmonologa.
Pozdrawiam...

5 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie!

Kolejny dzień biegania za mną.
Nie wierzyłam, że będę miała aż tyle samo zaparcia.
Szkoda,że z innymi ćwiczeniami jestem trochę na bakier.
Ale poprawie się i jeszcze bardziej za walczę o piękną mnie.
Małymi kroczkami do celu!

Uwierzę w siebie jeszcze bardziej...

4 czerwca 2013 , Skomentuj

Witajcie!

Kolejne podejście do biegania. Lepiej niż poprzednio ale astma mnie pokonała. Atak silny - wizyta na pogotowiu. Już wiem czemu nie lubiłam nigdy biegać. Mój biust zawsze mi przeszkadzał. Dzień uważam prawie za udany.
Z dietką ok a  ćwiczenia to tak sobie.

Pozdrawiam...

30 maja 2013 , Komentarze (2)

Witajcie Kochani...

Nie pisze regularnie ale codziennie staram się Was podglądać.
Niestety ciągle jestem zapracowana, zalatana i wiecznie brakuje mi czasu na pisanie.
Ale u mnie nic ciekawego właściwie się nie dzieje poza tym, że chudnę średnio 1kg na tydzień i nadal mam problemy z motywowaniem się do ćwiczeń.

Ale dzisiaj jestem z siebie dumna. Pierwszy raz od kilku lat BIEGAŁAM.
Zaskoczyłam samą siebie bo chyba nie wierzyłam, że dam radę cokolwiek przebiec z tą moją astmą. Ale dałam radę. Miałam do przebiegnięcia ok 3km z czego biegłam jakieś 300m a 100m kolejne szłam marszem i znowu biegłam. Jak na moją kondycję to naprawdę jestem szczęśliwa. Wiem, że dla Was to zapewne nic ale dla mnie to wiele. Chociażby to, że zaczęłam i się nie poddałam po kilku metrach.

Z dietą sądzę, że jest dobrze. Nie jem białego pieczywa, nie słodzę herbaty, nie jem chrupków ale za to coś do słodkiego mnie ciągnie niestety. Walczę z tym jak tylko się da no lecz czasem przegrywam ale to i tak dużo lepiej jak było w styczniu.

Małymi kroczkami ale do przodu...