Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najwyższa pora wziąć się za siebie i móc zakładać takie ubrania, na jakie ma się ochotę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5886
Komentarzy: 48
Założony: 24 marca 2013
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bassska

kobieta, 34 lat, Kielce

170 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Święta Święta i po Świętach... Co prawda były zimowe - koszyczki święcić się szło w śniegu, a śmingus-dyngus polegał na rzucaniu się śnieżkami, to jedzenia, różnego rodzaju ciast czy innych pyszności, typowo Wielkanocnych nie mogło zabraknąć. A szkoda. 
Lodówka coraz bardziej pusta (jednak dwóch facetów w domu robi swoje), ale w jej zakamarkach coś zawsze się uchowa. A przecież od plasterka pasztetu, czy tez łyzki sałatki warzywnej czy śledzia się nie utyje. Akurat...

Zrobiłam sobie postanowienie, że przez tydzień nie stanę na wadze (nie będę się załamywać...), wystarczy że spojrzałam na siebie w lustro. Serio? Przez 3 dni można się aż tak zmienić? Nie wierze... Przecież nie jadłam jakichś niewiadomych ilości wszystkiego... 
Ehh, trzeba zacząć od nowa. Od dzisiaj...? Nieee, od jutra!
Problem w tym, że jutro od 9 do 19 na uczelni będę siedzieć, więc nie wierzę, że jeszcze jak wrócę, to będzie mi się chciało ćwiczyć. Ale odstawiam słodycze! Może nie wszystkie, bo wiem, że i tak bym tego nie zrobiła, ale w znacznym stopniu ograniczę toto pieroństwo...

No to znów zaczynam od niedzielnego wieczoru. Ale dzisiaj tylko brzuszki, bo niedługo Wojewódzki :D

31 marca 2013 , Komentarze (1)

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/03/d418452d940d93bdb481f22912991a08_original.jpg?1364749924

i tyle w tym temacie :D

29 marca 2013 , Komentarze (2)

Kto wymyślił te wszystkie czekoladowe jajka, zające i inne kurczaki?! Na moją zgubę... 
Nie ma diety, nie ma ograniczeń, nie potrafię! Chociaż tyle że na basenie byłam.
Oby jutro było lepiej!

26 marca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj jestem z siebie dumna. Nie dość, że posprzątałam kuchnie, to jeszcze jadłam to co chciałam i nie podjadałam! Ha, czyli się da.

Na śniadanie zjadłam placuszki z otrębów z bananem (trochę zmieniony przepis, który znalazłam na Vitalii), potem na obiad gołąbek z sosem pomidorowym i na kolacje niedawno jabłko. Jest nieźle. Jedynymi grzeszkami były 3 herbatniki do kawy i piwo po południu. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko fakt, że piwko piłam do gry w kręgle (nie przesadzajmy już z tą dietą :)). 

Wczoraj poszłam na basen i już kupowałam bilet, gdy okazało się, że nie wzięłam pieniędzy... Dobrze, że basen mam niedaleko, to zdążyłam skoczyć po nie do domu. Już zawsze będę sprawdzać czy mam portfel PRZED wyjściem z domu! :D



25 marca 2013 , Komentarze (1)

Ehhh, jak wszystko ma być takie jak pierwszy dzień (w zasadzi drugi), to ja dziękuję. Co z tego że ćwiczenia może i były (z Ewą Ch. dzisiaj miałam do czynienia po raz pierwszy, chociaż robiłam skalpel, to i tak jestem z siebie dumna, że dotrwałam do końca :)), a nawet mycie okien w mieszkaniu dorzuciłam do aktywności fizycznej, jak mimo to jadłam wszystko co mi na drodze stanęło? A taka byłam z siebie dumna! 

Moim problemem jest to, że nie potrafię jeść rano, więc śniadanie zjadłam dopiero po powrocie z uczelni, po 12...Przedtem jeszcze wracając do domu wstąpiłam do solarium! (Ciepło! Uwielbiam ciepło! Co to za wiosna, jak na dworze -8? Trzeba trochę powygrzewać stare kości :)). 

No i już w domu, jak siedziałam i podziwiałam swoje dzieło - czyściutkie okna - przyszedł mój brat z zupą. Pomidorową. Z ryżem. Zostałam przez nią pokonana. No musiałam spróbować, bo pachniała niesamowicie. Na pocieszenie został mi fakt, że nalałam sobie do filiżanki, więc dużo tego nie było. Drugiego dania za to zjadłam połowę mojej zwykłej porcji, nie żałowałam sobie tylko warzyw, na ziemniaki nawet nie spojrzałam! I oczywiście czerwona herbata, ostatni mój wynalazek. Podobno dobra na trawienie, mnie pomaga też na dobre samopoczucie. Ktoś i mówił, że przy odchudzaniu zielona dobra, prawda to?

Teraz chwila przerwy, a zaraz znowu się biorę do sprzątania, wiadomo Święta idą. Dobrze, że w tym tygodniu nie mam już zajęć, to powinnam się ze wszystkim wyrobić, a czas na ćwiczenia też się znajdzie:)

W sumie... może wieczorem pójdę na basen?

24 marca 2013 , Komentarze (2)

W piątek zły początek, dzisiaj jest niedziela - to zaczynam. Najchętniej przeniosła bym to na poniedziałek, ale jak wiadomo, jak wygląda dieta zaczynająca się od jutra... W każdym razie ja od początku roku miałam takich już kilka, z żadną mi się nie udało. Wiosna idzie, czas za siebie się wziąć, zwłaszcza, że wyjazd wakacyjny do ciepłych krajów się szykuje, a dobrze by było jakoś w kostiumie wyglądać. Oby słodycze ze mną nie wygrały!