Logując się do vitalii, rzuciła mi się w oczy nazwa mojego konta -frustracja. Konto założyłam kilka lat temu. I naszła mnie refleksja , że to słowo już do mnie nie pasuje, nie określa mnie. Mimo, że waze więcej niż kiedy zakładałam konto, czuje się dużo lepiej sama że sobą, akceptuję się i przede wszystkim czuje się szczęśliwa. Oglądając zdjęcia sprzed kilku lat, kiedy wazyłam ok 70kg nie mogę uwierzyc jaki miałam przekłamany obraz własnej osoby. Widzę szczupłą dziewczynę, nie chudą, ale też nie grubą, taką normalną, a wtedy w mojej głowie siedziało tylko to jaka jestem gruba. W życiu nie włozylabym wtedy krótkich spodenek nawet na głupi spływ kajakowy, teraz nie mam z tym problemu. Tak samo miałam problem z wyjściem na plażę czy basen, teraz zakładam strój i w dupie mam co kto o mnie pomyśli, robię to na co mam ochotę i opinia innych nie ma tu znaczenia. Widocznie samoakceptacja przychodzi z wiekiem. Staram się schudnąć, ale po raz pierwszy od dawna robię to dla siebie, a nie żeby komuś coś udowodnić i dopasować się do otoczenia i kanonów piękna .