No tak dziewczynki stosuję " doping " .
Wcześniej Term Line II i Term Speed z Olimpu.
Dzisiaj listonosz przyniósł mi nowe cacuszko z Activ Labu.
Może to niektóre/ych zniesmaczyć , ale właśnie dzięki takim środkom ta kupa tłuszczu jaką byłem się rozruszała. Teraz mogę bez tego żyć i funkcjonować w sensie walnąć 10 km biegiem tylko po to by wrócić do domu i siąść na rower ( i tu małe spostrzeżenie : po samym bieganiu miałem zakwasy jak cholera nawet po 3 km. Teraz gdy po bieganiu siadam na rower zapomniałem co to zakwas.) , wiem że za dużo nie biegam , ale to i tak już lepsze od tego co było jeszcze pół roku temu.
No więc wracając do "dopingu" , nie chodzi mi o " moc " jaką to daje, a poprzednie środki potrafiły że tak powiem kopnąć, teraz gdy złapałem jaką taką kondycję , tabsy potrzebne mi są do spalenia tej pierdzielonej oponki na brzuchu, bo jeszcze zamiast kaloryfera mam ogrzewanie podłogowe.
Więc oto mój spalacz tłuszczu :