Witajcie,
dodałam wczoraj wieczorem pomiary.. Są tragiczne, nie sądziłam, że mam tak dużo centymetrów. Wczoraj zaliczyłam drugi dzień wyzwań. Dzisiaj po powrocie z pracy zabieram się za trzeci. Mam zakwasy po ćwiczeniach na ramiona. Po łikendzie zaczynam Mel B na ramiona. Jutro wyjeżdżam do Krakowa na łikend na Coce Live Music Festival.. Zastanawiam się jak ja zrobię wyzwania.. Nie chcę ćwiczyć przy koleżankach, a niestety żeby tego nie widziały nie ma opcji, będziemy mieszkać razem w jednym apartamencie.. No cóż, zobaczymy może się przełamię. Z jedzieniem trochę się obawiam, że mogę pofolgować. Zapewne wyląduję w Hard Rock Cafe na amerykańskim hamburgerze i piwie. Jestem 'łapaczem' Hard Rock Cafe i jak tylko spotykam w jakimś mieście/kraju to miejsce, to zahaczam. :) Trudno. Od jednego wieczoru nie przytyję, a miejsce konieczne do zaliczenia.
Dzisiaj jest strasznie gorąco, ledwo siedzę w tej pracy. Miałam dzisiaj pomóc kuzynowi w ogarnięciu chaty, ale nie mam siły.. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewa. Ja uderzam dzisiaj na basen, a później z koleżanką na mecz (oczywiście do pubu jakiegoś, nie na stadion :DDD) Śląsk Wrocław - Club Brugge.
Wy też lubicie oglądać mecze ? : D Generalnie to częściej w domu siedzę ja przed TV oglądając mecz, niż mój tata czy brat.. Masakra, właśnie to przykminiłam, że chyba jestem 'kibolem' :D
Vitalijki dalej zachęcam Was do podejmowania wyzwań !!! Super sprawa !!!