Dziś poświęciłam trochę czasu na czytanie waszych wpisów i muszę przyznać, że dodaje to skrzydełek zwłaszcza wtedy kiedy trafiam na pamiętnik dziewczyny, która osiągnęła swój upragniony sukces..... Całe swoje życie wychodzę z założenia , że jestem w stanie osiągnąć cel jeśli ktoś inny też potrafił, przecież nie jestem gorsza... i wiecie co? pomaga takie myślenie... czytam czasem o potknięciach, powikłaniach zdrowotnych przez odchudzanie, ale wiem ,że dzięki temu ,że wy to przeszłyście mam większe szanse tego uniknąć... trochę to egoistyczne podejście i za to przepraszam,ucz się ale taka jest prawda.
No i dziś dzień był udany, sporo ruchu i nie ruszyłam nić co jest niedozwolone :)
Jak widać na załączonych obrazkach wiele wysiłku przede mną i mam tego świadomość. Nie mogę zwalić na to, że to po ciąży. Bo zdjęcie z basenu jest z czasów gdy miałam już dwójeczkę. Później jeszcze jedno się urodziło i było tylko gorzej. Tyłam i tyłam. Teraz ma być odwrotnie. Dziś dzień zaczęłam pieczywem razowym z pomidorkiem , sałatą i ogórkiem, do tego wypiłam kawę i 0,5l. wody. Polatałam po osiedlu szybkim chodem. Jestem pełna wiary i zapału. :)
Wiem może brzmieć dziecinnie, ale małymi kroczkami do wielkiego sukcesu.
Dziś postanowiłam rozpocząć odchudzanie. Moim zamiarem jest dojście do wagi 55kg. Chcę zrzucić 29kg. to sporo, ale wierzę w siebie. Nie zakładam sobie czasu w którym mam to osiągnąć. zrobię to gdy zauważę pierwsze efekty i będę mogła określić skuteczność moich poczynań. Będę silna, będę silna, będę silna, co ja mówię jestem silna!!!!!