Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę w końcu normalnego, zdrowego życia...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2232
Komentarzy: 15
Założony: 1 października 2013
Ostatni wpis: 29 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fit.and.healthy

kobieta, 33 lat,

160 cm, 50.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zacząć jeść normalnie :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2013 , Komentarze (2)

Jak to po urodzinach - ważenie w poniedziałek rano sobie odpuściłam. We wtorek czekał mnie ładny wynik - 50.8 kg, czyli mimo wszystko od ostatniego razu spadło 300 gramów :) Wcale się tego nie spodziewałam... Jakby tak co tydzień tyle spadało to będę bardzo zadowolona :) 

Aktywność:
wczoraj i przedwczoraj: brak
dzisiaj: zumba 1h, siłownia 30 min., strech 30 min.

26 października 2013 , Komentarze (2)

Jest ok :) Może na spadek wagowy w tym tygodniu nie mam co liczyć, ale ciągle jest naprawdę dobrze! :) Jutro urodziny siostry przez co wcześniej zrywam się z uczelni (każdy powód jest dobry), a później kolejny tydzień spędzam na szukaniu pracy... Nic nowego innymi słowy.

Aktywność:
czwartek: siłownia 40 min., strech 30 min.
piątek: brak
dzisiaj: cellulit attack 1h, siłownia 30 min.

23 października 2013 , Komentarze (3)

Powrót do ćwiczeń i człowiek czuje się jak nowo narodzony :) Oprócz tego już 15 dni minęło, a u mnie ciągle normalne odżywianie... :D Przynajmniej z tego mogę się cieszyć - cała reszta mojego życia to aktualnie dno i kilometr mułu. W poniedziałek próbowałam się zważyć, ale coś waga nie potrafiła się zdecydować... Raz 51.2 kg, później 50.8 kg, następnie 51.1 kg... Powchodziłam na nią jeszcze kilka razy i najczęściej wypadało 51.1 kg, więc na tyle zaktualizowałam pasek :) 

Aktywność:
poniedziałek: siłownia 1h, rower stacjonarny 15 min.
wtorek: pilates+brzuch 20 min., siłownia 45 min.
dzisiaj: bieganie 10 min. (rozgrzewka przed zajęciami), BPU+bosu


20 października 2013 , Skomentuj

 Tak się rozpisałam i mi pożarło notkę przy dodawaniu, grrr! :/ To teraz tak w skrócie - już 12 dni pod rząd jem jak normalny zdrowy człowiek! Bez wyrzutów sumienia na urodzinach, wiem kiedy przestać i kiedy mój organizm ma już dosyć - innymi słowy nie objadam się i nie rzucam się na wszystko co mi pod nosem stoi, jem kiedy mój organizm się tego domaga, a nie o wyznaczonej do tego porze, jem to co chcę i na co mam ochotę - żyje się łatwiej, mam jakiś komfort psychiczny... Jest tak dobrze! Do ćwiczeń się ostatnio nie zmotywowałam ze względu na brak czasu i ... wyjątkowo jakoś nie miałam ochoty. Teraz już mi tego zaczyna brakować, natomiast nic straconego - od jutra w końcu wracam na siłownię i fitness :D Z tej okazji wyjątkowo ważę się w poniedziałek (chociaż wiem, że po tej imprezie moja waga może odrobinę skoczyć w górę) i zaczynam etap odchudzania małymi kroczkami... :) 

PS Jadłam dzisiaj pierwszy raz w życiu ślimaki :D
nie moje klimaty, ale chyba bardziej do przejścia niż krewetki :P

17 października 2013 , Skomentuj


Wczoraj się ważyłam i waga pokazała 50.7 kg ;) Jest dobrze :) Wczorajszy dzień dobry, dzisiejszy niezupełnie ... Ale żadnego kompulsu nie było, ani się nie zapowiadało.. Po prostu objedzenie ;) Jutro będzie znowu normalne! Będę piekła tort dla mamy na sobotnie urodziny tak swoją drogą ;) ... Oprócz tego to co zwykle - praca przed kompem, szukanie lepszej pracy, rzeczy na studia itp. A od poniedziałku w końcu siłownia!


16 października 2013 , Skomentuj


Kolejny udany dzień! Znalazłam nawet pół godzinki na rower stacjonarny :) Jutro skontroluję jak tam moja waga stoi... I postaram się o więcej aktywności :)


Aktywność:
rower stacjonarny - 30 min.

14 października 2013 , Komentarze (2)

To już sześć czystych, normalnych dni!
Weekend był dla mnie zabójczy, non stop na nogach, jak padłam wczoraj o wpół do jedenastej w nocy do łóżka tak wstałam dzisiaj o dziewiątej... 
I od rana praca przed kompem.
Z ćwiczeń kompletnie nic. Jutro poprawa :)

11 października 2013 , Skomentuj

Kolejny dobry dzień pod względem odżywiania i aktywności. O całej reszcie wolałabym zapomnieć... :(
Jutro i pojutrze = koszmar. Idę do pracy od 11 do 2 w nocy (przez co nie będzie mnie na pierwszym zjeździe, super), a w niedzielę pędzę na uczelnię już na 8 do 20... Wieczorem się odezwę. Aktywności raczej nie planuję, ponieważ i tak będę wykończona. Z jedzeniem będę się trzymała dobrze... Trzy dni zaliczyłam wspaniale, teraz już będzie z górki.

Aktywność:
rower stacjonarny - 1h 15 min.

10 października 2013 , Komentarze (1)


Dzisiejszy dzień? Perfekcyjny :) Dawno takiego nie było :)
Domowe wypieki zawsze spoko - tym razem były to bułki pełnoziarniste orkiszowe. Z dżemem figowym przywiezionym z Chorwacji - rewela ;D

Aktywność:
rower stacjonarny - 1h 30 min.

10 października 2013 , Komentarze (1)

Od nowa raz jeszcze - wczoraj i przedwczoraj klęska na całej linii. Zastanawiałam się czy tu wrócić i pisać - w końcu doszłam do wniosku, że owszem. Wstyd się przed wami przyznawać, ale nie będę kłamać - było bardzo źle. Dzisiaj się zważyłam - 51.6 kg. Prawie kilogram na plusie w tydzień... Tak to tylko ja potrafię. Już mnie to nawet nie rusza - tyle razy dochodziło do takiej sytuacji... Kiedyś z tego względu potrafiłam ryczeć lub jeszcze w trakcie napadu mieć w głowie myśli, że znowu pół kilo będzie do przodu... Dobra, koniec użalania się. Spinam poślady i do roboty.

Dzisiejszy dzień już był dobry. Zjadłam normalnie, poćwiczyłam... Dodatkowo z powodu wolnego czasu (wynikającego z szukania pracy) i jabłoni w ogródku zrobiłam domowy dżem jabłkowy. Z wanilią. Wyszło przepysznie... I zdrowo!


Aktywność:
rower stacjonarny - 1h 15 min.