Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.... Co by tu napisać? Od zawsze byłam większa od innych, przez co miałam problemy z samoakceptacją, później w wieku 15 lat udało mi się osiągnąć idealną wagę i trwało to gdzieś 5 lat... Ale nic nie może wiecznie trwać jeżeli się nie pilnujesz i wokoło tyle pokus, to niechciane efekty szybko staja się widoczne i odczuwalne..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1466
Komentarzy: 25
Założony: 11 października 2013
Ostatni wpis: 7 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
andzik26

kobieta, 37 lat, Głogów

165 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 października 2013 , Skomentuj

Co to za pogoda? Deszcz wisi w powietrzu, nic mi się nie chce....

Wczorajszy dzień nawet mi szybko zleciał, najpierw była u mnie koleżanka, później byłyśmy na mieście a następnie ja wylądowałam u niej. Pomagałam jej w remoncie w kuchni, w międzyczasie popijałyśmy sobie drineczki. Wiem, że nie jest to wskazane, no ale stało się...
Wczoraj na śniadanie zjadłam 2 kromki razowego chleba z wędliną z kurczaka, później zupę pomidorową a następnie 2 kromki razowego  pieczywa z jajkiem na miękko. Na przekąski nie miałam czasu, bo w sumie to zalatana trochę byłam.
Dzisiaj na śniadanie zjadłam pełnoziarniste płatki z mlekiem 0,5% a na
obiad zamierzam zjeść zupkę, bo mi została jeszcze z wczoraj. Z drugiego
śniadania muszę zrezygnować, ponieważ trochę pospałam sobie dzisiaj.
Na podwieczorek zjem sobie jabłko a na kolację to się jeszcze zastanowię ;)

11 października 2013 , Komentarze (4)

Najgorsze są pierwsze dni, bo nie wiadomo od czego zacząć... Od tyg. się odchudzam i tak jak się dzisiaj zapisałam to moja waga wynosi aż 90... wstydzę się nawet to zapisać, ale to jest szczera rzeczywistość...
W wielkim skrócie to kiedyś jak dla mnie to super wyglądałam, co prawda to najmniej przy moim wzroście 1.65 to ważyłam około 68 kg, ale wtedy też dużo ćwiczyłam i mogłam się pochwalić moim ładnym brzuszkiem.... dziś niestety to tylko wspomnienia.
Kobieta zmienną jest, postanowiłam, że z powrotem wracam do obiegu, tzn. będę na diecie, od tyg chodzę na siłownię i znów będę się ładnie ubierać... ale to nie tylko o to chodzi 
:( 
Byłam u lekarza ginekologa, i ponoć za dużo wazę a z mężem staram się o dziecko, brakło mi odwagi żeby się przyznać do tego Mojemu lubemu... mam nadzieję, że uda mi się jakoś samej najpierw stracic troszeczkę, czyli jakieś 5 kg oczywiście na początek :)



Na śniadanie zjadłam bułkę, bo akurat u mamy byłam i nie było nic innego
na drugie to było pół jabłka
na obiad to warzywa mrożone z gotowanym kurczakiem
a na kolację to 2 kromki chleba razowego z pastą rybną według mojego wykonania