Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiająca jeść i gotować, kochająca imprezy i podróże, będąca wiecznie na diecie zwykła dziewczyna :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3667
Komentarzy: 78
Założony: 6 listopada 2013
Ostatni wpis: 9 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrandeSiasia

kobieta, 36 lat, Szczecin

178 cm, 71.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 listopada 2013 , Komentarze (4)

Poświętowałam trochę. Ale żadnych grzechów "jedzeniowych" w przeciwieństwie do "pitnych". Było kilka drinków. 3 lub 4. Ale przecież było to zaplanowane  Dostałam trochę prezentów. Kocham świeczki i właśnie dostałam dwie, ciepły dresik na zimę, mnóstwo owoców (wszyscy wkoło wiedzą że jestem na diecie), od faceta bukiet róż i łańcuszek z sercem. Po małej popijawce musiałam wyjść na jakiś spacer żeby się trochę orzeźwić bo przyznam że trochę zawirowało mi w głowie, dawno nie piłam.
Jutro mam cały dzień poza domem, jadę skończyć swój tatuaż który zaczęłam 2 tygodnie temu. A tak naprawdę to zrobiłam go 2 lata temu ale teraz go przerabiam na całkowicie coś innego.Jezuuu, jaka ja byłam głupia że wogóle go zaczynałam, to jest ból nie z tej ziemi. No ale trudno.

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: ziarna słonecznika i dyni z marchewką i rzodkiewką + jabłko
Obiad: Pierś z kury+ grillowane pieczarki+ 160g kiwi
Kolacja: fasola czerwona z surówką z sałaty lodowej i cukinii+ 2 kromki chleba pełnoziarnistego
Poza spacerem ćwiczeń brak ale zaraz wskakuję na orbitreka (mam nadzieję)

A to część moich prezenciorów

12 listopada 2013 , Komentarze (9)

Niech ta jesień się już skończy! Nie mam powera na nic, nie ćwiczę, praktycznie w ogóle nie wychodzę z domu. Depresja? Nie dam się. Muszę sobie znaleźć zajęcie no i oczywiście PRACĘ. Tylko jak znaleźć pracę w miejscu gdzie bezrobocie jest najwyższe w całym województwie? Trzeba chyba stąd uciekać

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie- jajecznica z 1 jajka z połową pomidora polana 1 łyżką oleju lnianego+ kromka chleba pełnoziarnistego+ 160g kiwi

Obiad- 120 gram szczupaka z grilla+ grillowana cukinia +szpinak polane łyżką oleju lnianego+ jabłko

Kolacja- miała być sałatka z tuńczyka ale był........ ROGAL MARCIŃSKI

Nie mam wyrzutów sumienia, nic a nic.

Jutro nowy dzień, muszę wziąć się w garść!!! Trochę poświętuję bo mam jutro urodziny. Mam tu na myśli . Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.

11 listopada 2013 , Komentarze (1)

To juz od wczoraj. Wstałam rano z bólem gardła. Łapie mnie jakieś wstrętne chorubsko. Tylko nie teraz! W sobotę idę na 18tkę do kolegi, nie mogę być chora. Zresztą to trochę dla mnie niezręczna sytuacja, wiadomo, impreza - alkohol, tort, niedozwolone żarcie. Jak ja tam wytrzymam? Dobra, powiedzmy że wypiję z 3 kielony, zagryzę ogórkiem i wszystko wytańczę, nie będzie źle ;) Wczoraj miałam niezbyt dobry dzień, w dodatku przyszła wstętna @. I przyznaję się, zjadłam całego Bounty. Nie mogłam już wytrzymać. Ale nie mam wyrzutów sumienia, nie chcę być więźniem swojej diety, jeśli będę miała chęć na coś słodkiego to po prostu to zjem, nie mówię tu o całym opakowaniu ciastek ale o np właśnie jakimś batoniku itp. W sumie chęć na słodkie mam tylko i wyłącznie w trakcie lub przed @. Przez resztę miesiąca mogą dla mnie nie istnieć.
Wczoraj wieczorem udałam się ze swoim menem i znajomymi do kina na "Chce się żyć". Zajebisty film, naprawdę polecam, daje dużo do myślenia. Siedząc tam i patrząc na losy tego chłopaka myslałam tak o całym swoim życiu, że zbyt mało się nim cieszę. Naprawdę. Jezu, jak ja go nie doceniam...
No i na zakończenie dnia zafundowałam sobie najlepszy i wg mnie najbardziej ekskluzywny peeling świata. Domowej roboty, cudowny, fenomenalny peeling kawowy. Normalnie się rozpłynęłam, polecam z całego serca. Nigdy już nie kupię żadnego sklepowego. No. To by było na tyle :)


9 listopada 2013 , Komentarze (3)

Mam wiele chęci i motywacji by w końcu zacząć robić coś ze swoim życiem, a właściwie ze sobą! W sumie to już zrobiłam pierwszy i oczywiście najważniejszy krok. 4 października udałam się do dietetyka, pierwszy raz w życiu się odważyłam. Na diecie jestem od 8.10 i od tamtej pory do dnia dzisiejszego jest mnie mniej o prawie 8kg. Nigdy w życiu nie wytrwałam aż tyle na diecie, co prawda nie włączyłam jeszcze do swoich codziennych czynności żadnej aktywności fizycznej (mam tu na myśli ćwiczenia), ale od przyszłego tygodnia ruszam pełną parą. Zakupiłam orbitreka, platformę wibracyjną no i mam zamiar ćwiczyć z Mel B, Callanetics oraz z Jillian. Naprzemiennie. Wiem, że dam radę!!! :)