Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 437740
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 października 2015 , Komentarze (39)

Hello Piękne Paniehttps://app.vitalia.pl/HTML/obrazki/jesien.gif

Mamy już środę, dni uciekają mi przez palce. Dzisiaj piękna momentami deszczowa pogoda, chłodno i pochmurno, idealnie 8). Wczoraj poświęciłam 3 godziny z rana i wybrałam się na cmentarz z wiadrami, łopatą sztychówka, miotłą, pastą, ścierkami, szczotą ryżową i workami na śmieci, uporządkowałam grób mamy, grób dziadków, grób prababci i grób pradziadka. Przy ostatnim czwartym grobie zaczęło padać, ale udało się wszystko zrobić na błysk. Wróciłam do domu przemoczona i zmarznięta, ugotowałam gorący rosołek i o 18.00 wzięłam już kąpiel i do wyrka fruu. 

Nie spodziewałam się że po 13 latach skontaktuje się ze mną S. (Były z poprzedniego związku) , z obecnym partnerem jestem od 9 lat. Znalazł mnie na fejsie i rozkręca rozmowę na czacie że pytał o mnie wiele razy moich sąsiadów he he he, nie wiem na co chłopak liczy, dopytuje jak tam u mnie czy wyszłam za mąż czy założyłam rodzinę, ze on po rozwodzie bez dzieci, nie wiem czy się żali czy chwali, w końcu to on wtedy zakończył nas związek, ja może go czasem wspominałam ale bez większych już uczuć, czas leczy rany i dawno się wyleczyłam z tamtej miłości. Obecnie możemy być facebookowymi znajomymi nić więcej, z resztą Lubemu już o tym powiedziałam, żeby nie było ze coś za jego plecami...

Zakupiłam sobie na FB / strona z ciuchami w rozmiarach XXXL taką oto oliwkową z kapturem tunikę a;la Magda Gessler + czarne legginsy z wysokim stanem. Założę to na 1go Listopada i na imieniny taty (7.11 sobota) kiedy to będzie u mnie coroczny wielki zjazd rodziny :)

19 października 2015 , Komentarze (42)

HELLO...

Witam tak z początku tygodnia, mam chwilę to piszę. Miałam być teraz na cmentarzu myć nagrobki, ale że zostałam bez samochodu ( tatko miał załatwienie) to usiadłam przed kompa i stukam do Was:D Obawiam się pogody w następne dni gdyż zapowiadają deszcze nad Małopolską a chciałabym już mieć za sobą te porządki. Choć i tak dzień nie zaczął się leniwie, bo sadziłał kolejne dokupione sadzonki ( będąc w trasie w sobotę z Lubym) i od rana przekopywałam rabatę wielkości 50m2 gdzie dosadziłam berberysa czerwonego, juniperusa (miniatura sina), kilka wrzosów, hortensję barwiącą na błękit, astry barwy fukcji i reszta sadzonek która przed weekendem przyszła z internetowego zamówienia, wiosną podłoże obsypię mulczem dekoracyjnym w kolorach brązu, czerwieni, pomarańczy i żółtego i może uda mi się kupić dwa ładne karmniki dla ptaków gdzie zimą będę im sypać ziarno i skórki słoniny, oszalałam na punkcie tego ogrodu :D taki pozytywny bzik, a efektem będę cieszyć oczy długie lata. 

W sobotę po trasie z Lubym i w niedzielę wczesnym rankiem pojechaliśmy na grzybobranie, tłumy ludzi w lasach , samochodów naliczyłam aż 30 na jednym odcinku drogi, szaleństwo, udało nam się uzbierać kilka dorodnych dużych prawdziwków, reszta to podgrzybki, maślaki i kozaki ale wszystkie piękne zdrowiusieńkie, już suszarka zdążyła je wysuszyć na wiór.

W czwartek jadę z tatkiem na kontrolne badanie rezonansem magnetycznym,  w piątek na sprzątanie do Państwa Ś. wraz z pieczeniem zamówionego ciasta, a w sobotę wczas rano na krakowską giełdę kwiatową po 6 dużych stroików i 20 zniczy.

Zamówiony płaszczyk dzisiaj doszedł super ciepły, ładny, wygodny i idealnie taki jak chciałam, tylko mały klops za duży o rozmiar. Ale jak to..? skoro 54 zeszłorocznego płaszczyka był przyciasny a ten który zakupiłam dziś jest o rozmiar za duży a ma na metce 56, więc wynika że producent ma zawyżoną rozmiarówkę, no cóż sprawa już załatwiona dogadałam się ze sprzedawcą mam odesłać obecny a przyślą o rozmiar mniejszy, czyli 54 wg ich tabeli rozmiarów. 

No to teraz na koniec focie kwiatków i grzybków:D

I wiosną jakoś tak udekoruję podłoże 

I te niejadalne, tylko do zdjęcia:D

15 października 2015 , Komentarze (48)

Hello

Tak sobie myślę mam chwilę to robie wpisik ;). Podzialalam dzisiaj troszkę, może więcej niż troszkę ale mi pracy zazwyczaj niedosyt. Deszcz kropi ale nie przeszkodziło mi to w pracach ogrodkowych obsadzilam miejsce przy skalniaku astrami i rozchodnikami i czekam na kolejną przesyłkę zamówionych kwiatów bo mam jeszcze trochę miejsca wolnego, będą to  * lebiotki pospolite oregano * tawulka chińska astible *szczypiorki wieloletnie Albium * dzwonki karpacki clip blue * bodziszki czerwone  *klosowki miękkie Variegatus *funkie Brim Cup Ale będzie piękna rabata :D ( fotki tych kwiatuszkow poniżej )

Nawiozlam kilka wózków drewna do kotłowni, zrobiłam kilka wsadów prania, upichcilam obiad, upiekłam smaczne ciasto i zamówiłam zimowy plaszczyk bo niestety zeszłoroczny jest przyciasny, widać z 5 cm w pasie się przytylo już rok temu jak go kupowałam to był mocno dopasowany. I cóż mimo że nic nie zniszczony obecnie mi nie posłuży wystawiłam wiec go na OLX.PL. może ktoś kupi. A zamówiony jest praktycznie taki sam jak ten co wisi w szafie tylko rozmiar większy i bez futerka na kapuzie. 

Płaszczyk z szafy

Płaszczyk zamówiony

Lubię tego typu zimowe płaszcze bo sa bardzo ciepłe i wygodne.

A tu ciacho które nazwy nie ma i spisanego przepisu tez brak. Takie wymyślone na poczekaniu

Pozalatwialam tacie prawie wszystkie brakujące dokumenty do złożenia w ZUS ie w sprawie przejścia na emeryture łącznie z zaświadczeniami o szkodliwych warunkach pracy, dzięki tym wszystkim odszukanym papierom emerytura będzie znacznie wyższa niż miała być :D Tatko się cieszy że ma córkę taką zaradną. Za tydzień jedzie robić kontrolne badanie rezonansem magnetycznym z kontrastem. Niestety prywatnie bo szybciej. Państwowo musiałby czekać pół roku.

Jutro jadę na sprzątanie do Państwa Ś. W sobotę w trasę z Lubym a w poniedziałek jak pogoda dopisze to pojadę umyć nagrobki mamy, dziadków i pradziadkow a w przyszłą sobotę skocze na giełdę kwiatową po znicze i stroiki.

BUZIAKI PA PA

12 października 2015 , Komentarze (52)

Hello

Obudziłam się rano a za oknem piękny zimowy krajobraz, z nieba lecą grube płaty śniegu, a w koło biel, uwielbiam zimę bardziej od lata i tych strasznych upałów więc taki widok cieszy moje oko :D:D:D I wcale mnie zima nie zaskoczyła, zapowiadali że tak będzie w Małopolsce,  zdążyłam zatem pochować wszystkie skrzynkowe kwiaty i zabezpieczyłam agrowłókniną wszystkie ogrodowe rośliny które są słabo odporne na przymrozki. Trzymam w garażu kilkanaście sadzonek traw ozdobnych, rozchodników, forsycji, pierwiosnków, szałwii, rozchodniki kaukaskie, astrów miniaturek w różnych kolorach będę to wszystko wysadzać na rabaty i skalniak bo mają być jeszcze jesienne dni, ta zima to taka przejściowa jak mówi pogodynka;). Nawet buty cieplejsze wczoraj zakupiłam sobie i Lubemu, także zima mi nie straszna :) Pienię się tylko jak ktoś marudzi że zima jest beee ;)

Dzisiaj zrobilam pazurki hybrydowe w nowym kolorze tym razem padło na brąz wpadający w czerń. 

Że w lesie lipa i kiepskie zbiory to zaopatrzyłam się w 2kg zdrowiutkich grzybków od grzybiarki handlującej przy chodniku na rynku, obecnie suszą się w suszarce i starczy ta ilość na solidne zaopatrzenie w menu wigilijne8)

Jedna z Was poruszyła wczoraj temat świątecznej akcji wypieków drogą wysyłkową, akcja typu jak ta z Wielkanocy gdzie piekłam pod zamówienia zajączki pisanki baranki z ciasta. Teraz myślę nad Piernikowo-lukrowymi choinkami i piernikowymi chatkami ładnie zapakowanymi w woreczki celofanowe, zrobię w któryś dzień taki próbny zestaw, wycenię, pokażę i ewentualnie gdyby były osoby zainteresowane taką akcją to będę gotowa działać:)

Tata od wizyty u lekarki jest pełen nadziei i taki widać radość bije z niego, bo jak tu się nie cieszyć kiedy człowiek słyszy dobre informacje że choroba się cofa i wyniki są dużo lepsze niż te kwietniowe.

A tu widok z balkonu

Tu te piękne grzybki

I prawdziwek gigant

A tu już pokrojone w suszarce

Po wysuszeniu zostało ich już tylko tyle

Tu roślinki które ostatnio zamówiłam i czekają na sadzenie (zdjęcia podglądowe z netu jak będą wyglądać kiedy się rozrosną)

Hybrydy które ciut przedłużyłam

5 października 2015 , Komentarze (71)

Hello.

Co się działo w ostatnim tygodniu. ? 

A więc tak... odchorowałam przeziębienie / gorączka,  katar, osłabienie nic fajnego. Luby tez zasmarkany. Dziś już jest lepiej. Niestety żeby nie zarazić dziecka Państwa Ś. do sprzątania pojadę dopiero w piątek. 

Wyniki badań scyntygrafem kośćca taty wyszły lepsze od poprzednich. Znaczy choroba nie postępuje dalej, a nawet się cofa choć dodać muszę ze tato ma bardzo wysoki stopień zaawansowania nowotworu. A naprawdę dobrą wiadomością jest ze nie ma kolejnych przerzutów.  Wyniki skonsultuje z lekarzem na wizycie pod koniec tygodnia. Wtedy też zadecyduje czy będzie kolejna seria radioterapii. 

Luby wczoraj nazbierał kilka prawdziwków i maślaków bo wybrał się w las ze swoją sis. Dziś już prawie ususzone dzięki suszarce idzie to szybko i sprawnie.

Zrobiłam nowy kolor na pazurkach. Hybrydy są takie wygodne.

Piekłam Kopiec Kreta dla Pani Ś. 

Odkupiłam się przez weekend. Pościele, ręczniki kąpielowe ( ostatnio kupowane kilka lat temu wiec aż się prosiło o nowe ). Dwa nowe krzewy berberys purpurowy i kiścień wawrzynowy plus kilka sadzonek Marcinków z wymiany ogrodników. W C&A kilka bluzek, kardigan i w chińskim torebkę ( poprzednia w kotki filcowa jakoś mi nie spasowała wystawie ją na OLX.PL). Na dniach będę myśleć o porządkach grobów przed Wszystkimi Świętymi i zakupie stroików. 

Strasznie ogródek penetrują mi nornice. Powbijałam na prętach puszki z piwa może to je wytępi bo granulki Bros nic nie działają.  

Waga bardzo łaskawa stoi na jednym poziomie praktycznie od roku, a to co jem i w jakich ilościach to aż dziw ze nie wróciłam do wagi wyjściowej/ startowej.

A tu fotki ubrań, kwiatków z ogródka, ciasta i paznokci własnej roboty. 

A na obiad dziś pierogi szpinakowe z serem feta podane z sosem serowym.

28 września 2015 , Komentarze (63)

Ostatnio mam kupę roboty jak nie zwożenie węgla w ilości 4 ton samiusienkiej to wypieki dla Pani Ś. u której też sprzątam coraz więcej, to intensywne prace w ogrodzie, już ogród praktycznie ogołocony bo wycinam przycinam wykopuję, ostatnio tez dosadzam bo dostałam z wymiany ogrodników kupę roślinek ( marcinki, żółwiki, margerytki, rozchodniki, tojeść, hortensje, rudbekie, fiołki). Luby wczoraj pojechał w las nazbierał tylko 4 ale jakie piękne zdrowiutkie prawdziwki ( już ususzyłam). Buszuję po allegro zamówiłam na razie wdzianko ala bluza i torebkę dużą z filcu mieszczącą A4, jeszcze muszę jakieś buty jesienne dobrać i Lubemu ciepłe bluzy i spodnie. Jutro mam upiec Kopiec Kreta i kolejny raz kremówkę ( tak posmakowały moje wypieki Pani Ś. + co tydzień będzie ode mnie kupować po 20 wiejskich jajek ;)-dodatkowy grosz wpadnie). Dostałam też od Pani Ś. uszkodzoną ale do naprawienia deskę do prasowania, tata ją podreperuję a miała iść do wyrzucenia i pełną reklamówkę z kończącą się datą nabiału, którą też miałam wyrzucić. Oj nie lubię i nie jestem nauczona tak marnować żywność Na koniec wrzucę Wam fotki zakupów, grzybków , ciasta bananowego które piekłam na dzisiejsze imieniny Lubego :) i trochę fotek z ogródka / wrzosy , zimowity i bujnie kwitnąca pienna róża. 

19 września 2015 , Komentarze (54)

Ja tak z doskoku bo coś weny na pisanie brak. Nic się ciekawego nie dzieje, albo może ja tak sprawy codzienności spłycam uważając je za mało istotne. 

Ziemniaki wyzbierane ( zbiory urodzajne), wyzbierane resztki po bronowaniu i teraz kolej na rozsypanie obornika/ trzeba dokładnie przygotować pole na zimę8)

Co tydzień porządki u Państwa Ś. + słodkie wypieki jakie u mnie zamawiają ( ostatnio kremówka i tort orzechowy )

Na stole jesienne ozdoby, na pazurkach własnej roboty hybrydy obecnie kolor liliowy ( efekt na 2-3 tygodnie póki nie znać odrostu).

Dynie i wrzosy rządzą na parapetach, na stołach i nawet w wc ;)

Na wadze o dziwo bez wzrostów aż dziw biorąc pod uwagę co jem i w jakich ilościach ( ostatnio z ciekawości stając na wadze po miesiącach nieważenia).

W ogrodzie jesienne porządki pełną parą ( sadzenie,  przesadzanie, dosadzanie,  podcinanie,  wycinanie itp.) Powstała nawet rabata w kształcie dużego serca obsadzona 120 cebulkami krokusów.

Kasowo dopiero teraz udało nam się uzbierać na te kilka ton węgla wiec w tygodniu czeka mnie zwożenie. Pasuje tez rozglądnąć się za butami, torebką dla mnie i dla Lubego spodnie plus bluzy, a i jeszcze fryzjer sobie ( ale nie wszystko na raz).

Ostatniej nocy tak padało że znów mi sufit w pokoju zalało przez nieszczelny dach ( może w końcu w przyszłym roku uda się wymienić tą nieszczelną blachę dachową na nową ).

Jutro w planach wycieczka do lasu na grzyby ( podobno w końcu pojawiły się jakieś grzyby) także pobudka o 5.00 i fruu na zbiory ).

Ostatnio z tatą jeździłam na badanie scyntografem kośćca by sprawdzić czy choroba postępuje czy nie ( wyniki za dwa tygodnie ).

Co jeszcze... okresu brak od miesięcy :/ Pije ten isofem w podwójnej dawce już dwa i pół miesiąca i nic nie pomaga. 

Dobra to chyba wszystko na dziś.  Trzymajcie się ciepło :)

10 września 2015 , Komentarze (56)

Zabieram się za ten wpis i zabrać się nie mogę, bo u mnie w sumie nic ciekawego się nie dzieje o czym trzeba było by napisać.  A z tych codziennych spraw najbardziej cieszy mnie ta jesienna aura, te chłodne czasem deszczowe dni i długie wieczory z kocykiem i kubkiem gorącej herbaty:D. Przez ostatnie dni nadgonilam prace w ogródku sporo przekwitlych kwiatów zlikwidowalam,  krzewy podcinalam, dosadzilam w sumie 130 wiosennych cebul kwiatowych,  powiększam rabaty, kosze trawnik choć już coraz rzadziej bo trawa wolniej rośnie, kurnik kurom oporzadzilam śmierdząca robota ale zrobiona, pole pod wykopki przygotowane ( badyle i trawa usunięta) , przegląd skrzynek na ziemniaki tez był. 

Niepokojaca jest sprawa z tymi islamskimi uchodźcami, ludzie się boją i ja też z wielkim niepokojem obserwuje wiadomości na ten temat(tajemnica)

Czeka mnie jeszcze upiec kremówke na jutro jak pojadę na sprzątanie do Państwa Ś. tak im posmakowala :)

Tata przechodzi teraz na emeryturę i jest kogiel mogiel bo próbujemy w archiwach odszukać dokumenty z pracy i płacy w kilku firmach w latach 70 - tych które brakuje ZUS-owi.  Szukam w necie, dzwonie po archiwach, wysyłam pisma, może się uda załatwić te dokumenty bo w przeciwnym razie ZUS ustali najniższą krajową na tamte lata.

Dzisiaj tatko byl z sis na wizycie u onkolog. Dostał skierowanie na kontrolne badanie scyntografem kośćca.

Po obiedzie akcja wykopki.

Wczoraj tak się orobiłam że padlam do łóżka juz o 21.00 odrazu zasypiajac przespalam aż 10 godzin, a teraz złapał mnie mocny ból głowy.  Nastawilam pranie i położyłam się pod koc. Luby teraz ma taki sajgon w pracy że haruje od świtu do nocy,  szkoda mi go że tak ciężko tyra,  ja bym chciała złapać jeszcze u kogoś taką fuszke na sprzątanie żeby lepiej kasowo wychodzić bo z jednego domu i sporadycznych zamówień na ciasta to mało. 

A to moja obecna wrzosowa dekoracja... kolejna będzie jeszcze piękniejsza z kolorowych liści klonów, suszonych kolb kukurydzy i lawendowych świeczek.  Kocham jesień .

 

3 września 2015 , Komentarze (83)

Zapowiadany tort wyszedł tak....

Przełożony kremówką a wierzch to krem na bazie bezy szwajcarskiej

2 września 2015 , Komentarze (59)

Hello Drogie Panie ;)

Wpadam z doskoku. Cudna jesień za rogiem. Całe szczęście koniec z upalami a ja działam.  Za mną umyte 22 kwatery okienne, wyprane firany, wyprasowane i zawieszone, podciete 100 krzewów czarnej porzeczki, rabata z kwiatami cebulowymi gotowa ( musiałam nawiez kamieni z nad rzeki,  nawiez ziemi z pola, kupiłam 50 cebul mieszanki wiosennej w tym tulipany , narcyze , czosnki ozdobne hiacynty i krokusy) . Między czasie pieklam Napoleonke,  zworze drewno które Luby ciacha piłą ( zimowe zapasy opału) na dniach kupujemy kilka ton węgla (będzie co zwozic do szopy) , niebawem wykopki u siebie i u rodziny ( trzeba isc do pomocy). Kupiłam kolejne sztuki lakierów hybrydowych Semilac nr 34, 35 i 36 ( piękne odcienie fioletu, różu i granatu). Idzie jesień wiec pomału kompletuje cieplejsza garderobę. Mam już ciepły czerwony i żółty sweter, dwie bluzy na zamek  z kapturem w kolorze szarym i czarnym, spodnie czarne dresowki po domu i zajebiaszczo śmieszne spioszki do spania w kolorowe serduszka z kapturem na zamek ( ala kombinezon) :D)

Co jeszcze? Do Państwa Ś. na sprzątanie jeżdżę co piątek są bardzo zadowoleni z mojej pracy ostatnio nawet zostawili mnie samą dali klucze od domu a oni pojechali na weekend w góry.  Jutro piekę tego torta w kształcie serca ( foremke już mam bo podarowała mi ją pani Ś. )

Wrzesień miesiącem imienin Lubego, odpustu w parafii, urodzin chrzesnicy i 5 tej rocznicy śmierci babci. 

Obecnie kuchenny stół zdobi taki kosz dyniowy ( mini dynie zerwane w ogródku :D)

Fryzjera myślę odwiedzić i taką fryzurę zrobić...klasyczną i wygodną.