Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 439054
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2015 , Komentarze (48)

Witam.(dziewczyna)

Myślałam że ostatnimi dniami dawałam z siebie wszystko przy pracach ogrodkowych ale dziś to przeszłam samą siebie. Ból nóg jest tak silny ze nawet ketonal nie daje rady. Oj rano będzie się ciężko zwlec z łóżka a musze wstać wczas i objechać z siostrą mamy do lekarza. Czym się dziś tak urobilam ze czuje się jakby po mnie walec przejechał?  Głównie to wycinka 10 metrowych tui i swierkow dala mi w kość.  Trzeba było się uporać z tymi ciężkimi cietymi pniami i zrobić porządek ze stosem gałęzi.  Oj było tego sporo a przy tym upał straszny. Ostatecznie na koniec dnia do domu przegonila nas burza wiatrzysko i deszcz.  Ale dobrze że pada bo susza straszna. Oprócz tego zasialam ogórki w szklarni i od razu wszystko podlalam bo nie spodziewałam się deszczu, nacielam prętów z wierzby i zrobiłam koszyczek na piwonie który będzie podporą dla rośliny, przebralam w piwnicy ziemniaki z kieł, wysprzatalam kurnik, między czasie zrobiłam obiad i rozsadzilam pikowane pelargonie do skrzynek .

Nadal nic nie wiadomo o wynikach taty. Co z tego ze siostra pojechała do szpitala i porozmawiala z lekarzem jak jeszcze nie mają wyników a wczoraj telefonowala i powiedzieli ze juz są.  Kazali dzwonić jutro jej jak się to wszystko przeciąga w czasie. 

Jeszcze chciałam w tym wpisie zapytać Was dziewczynki czy macie może na zbyciu lub na wymianę nadwyżkę jakiś roślinek, bylin, cebulek szczepek np fuksji lub nasion kwiatów?  Bardzo chętnie bym przygarnela każdą roslinke , tak mi się marzy drzewko migdalowca ale cena jest kosmiczna. Może chociaż chciałby się ktoś podzielic gałązka z przycinki sprobowalabym ją ukorzenic. Tez miałabym coś na wymianę.  Np sadzonki konwali , paproci, białej piwonii,  sadzonki liliowcy koloru ceglastego,  sadzonki bzu pełnego , sadzonki kaliny białej , szczepki bluszczy ogrodowych , ukorzenione dzikie róże no było by tego trochę.  Piszcie jeśli któraś z Was pisała by się na taką wymianę lub podzielenie się nadwyżka. Cieszyło by moje serce nawet jakieś malutkie szczepki czy jakiś odkopany malutki kawałeczek jakiegoś krzewu z korzonkiem lub gałązka do ukorzenienia albo garstka nasionek . Chciałabym uzupełnić ogródek w kolejne roślinki ale teraz przy tej kiepskiej sytuacji finansowej jest to nie realne :(



27 kwietnia 2015 , Komentarze (71)

Witam

Padam jak mucha.  Poniedziałek pod znakiem siania pół pola jarzyn a w polu sucha i brylasta ziemia oj przydało by się deszczu a tu piekielnie gorące słońce które przez 6 h prac polowych spalily mi ramiona. Po południu przenioslam się do najgrzanej szklarni było mi w niej niczym w saunie ale chociaż posadzilam pomidory jutro czas na ogórki i rozsade pelargonii. 

Muszę jeszcze oblozyc pomidory słomą co by ziemia dłużej zachowywała wilgoć a chwasty nie rosły jak oszalałe. Na sam koniec dnia wzięłam się za zrobienie pewnej mikstury z 1kg papryczek chilli i litra oleju z pestek winogron. To dla taty , wyczytałam że papryczka chilli zawiera najwięcej kapsaicyny która zwalcza komórki nowotworowe.  Sporo osób wypowiada się na ten temat w necie że pomaga. A wiecie że tonący brzytwy się chwyta. Jutro sis jeździe do szpitala dowiedzieć się o wyniki badan taty i porozmawiać z lekarzem , jej już mi się włącza stan nerwowy. Codzień proszę Boga o zdrowie dla taty.

25 kwietnia 2015 , Komentarze (73)

Hejka dziewczynki.

Za mną bardzo aktywny dzień.  Z resztą jak i każdy ostatnio.  Pobudka przed 7.00 to już standard. Potem biegiem oporzadzic kurnik nakarmić drób , wymiec piec , zrobić kilka wsadow prania , ugotować obiad , umyć samochód , posprzątać dom , zaliczyć robótki ogrodowe , wykosic trawnik,  podlać roślinki bo susza straszna,  podjechać na cmentarz , upiec ciasto jako prezent imieninowy na jutrzejsza wizytę grillowa u szwagra  i tak się prezentowała sobota. Ostatnie dni bardzo ciepłe nie wiem jak Wy ale ja już smigam w rybaczkach i koszulce z krótkim rękawem a na noc zostawiam uchylone okna w pokojach.

 W poniedziałek sianie pola jarzyn i sadzenie pomidorów w szklarni.  Tu w tym miejscu jeszcze raz pięknie dziękuję jednej vitalijce za wielką paczkę nasionek.  Ja wiem anioły o złotych sercach są wśród nas. Jakie to piękne.  Choć człowiekowi tak niezręcznie liczyć na kogoś.  

Zerkne jeszcze do Waszych wpisów i lecę do wanny poleżeć w gorącej wodzie bo już padam ze zmęczenia. 

Niżej fotki zamówienia.  


22 kwietnia 2015 , Komentarze (61)

Mamy już późną porę ale tak mnie jakoś naszło by coś napisać w zasadzie ta vitalia daje mi taką odskocznie od codzienności i tych wszystkich problemów które się pietrza każdego dnia. Jestem dziś takaaaa zmęczona.  Ale lubię to zmęczenie które jest spowodowane sporą aktywnością całodzienna. Na koniec dnia wziąść gorącą kąpiel i napić się herbatki i tak podumac kiedy już wszyscy śpią.  

Może najpierw napisze jak mi minął dzień i jak w zasadzie mijają mi ostatnie dni. A więc chcąc nie chcąc przejelam wszystkie obowiązki dnia codziennego którymi do tej pory tata się zajmował. A więc rano koniec z dłuższym spaniem trzeba wstawać kolo 7.00 iść wypuścić kury do ogródka ugotować im ziemniaków i nakarmić potem jadę do dzieci siostry odbieram je ze szkoły dogladam by zjadły obiad odrobily lekcje i zawoze na dodatkowe zajęcia typu lekcje angielskiego czy trening piłki nożnej. Wracam do domu przygotowuje piec centralny by napalic na ciepłą wodę. Wieczorem znów dogladam kurnik. Dodatkowo dzisiaj przygotowywałam ciasto pod pierniki komunijne , w szklarni miałam trochę do zrobienia a między czasie mój W żnal drewno a ja zajęłam się jego zwiezieniem była tego spora kupa. Jak sie z tym już uwinelam zrobiliśmy wycinkę suchych iglakow. 

Powiedziałam sobie że trzeba zacząć cieszyć się i doceniać najmniejsze szczegóły/ pozytywy z  każdego dnia bo inaczej zwariuje od tych problemów i umartwiania się. Tata też stara się funkcjonować w miarę normalnie mimo tego jaki jest stan jego zdrowia. Dzisiaj np wyszedł do ogrodu i przyglądał się jak się krzątamy ja z W. przy szklarni i przy drewnie próbując nam pomóc choć nie pozwalam tacie nic robić chce by się oszczedzal. Zapomnialabym ... W zdał wewnętrzny egzamin z teorii na kursie. No więc się ciesze i dostrzegam pozytyw dobrych wieści.  Drugi pozytyw o którym musze napisać ze tu na vitalii poznałam ogrom wspaniałych aniołów o cudownych sercach które mam wrażenie czuwają nade mną i wspierają jak mogą.  Ogromnie jestem za to wsparcie i pomoc wdzięczna. Bez Was było by mi znacznie trudniej. 

Dieta... na glodowkach nie byłam już wstanie funkcjonować.  Jem , są to posiłki skromne i regularne .

Rezonans wtorkowy taty zostal przesunięty na jutro tylko z tego powodu że nikt nie poinformował ze trzeba mieć zrobione wcześniej badanie kreatyniny by móc byc  poddany temu badaniu. No więc tata chcąc nie chcąc od razu dal się kuc pod to badanie wynik na jutro i rezonans tez jutro. Ech jak się to wszystko przeciąga w czasie. Tego wcześniejszego badania tez jeszcze wyników brak. A by móc wdrożyć leczenie potrzebne są wyniki obu badań. Strasznie kuleje ta nasza służba zdrowia.

Z zamówieniami na wypieki na razie cichosza.  Niby deklarowaly się dwie klientki na konkretne zamówienia komunijne ale coś nie dzwonią choć miały się ugadac tak na 100%.

Dostałam wczoraj od cioci kilka bylin kwiatów znalazłam dla nich miejsce pod iglakami gdzie miałam puste place jedynie konwalie i paprocie bujnie tam rosną. 

W weekend szykują się imieniny szwagra , pewnie pójdziemy posiedzieć wypić kawę i zagrysc kawałkiem ciasta. Nie długo tez moje urodziny. 3 go maja stuknie 31 lat. Ech jak te latka lecą.  Żadnego świętowania z tego powodu nie planuje bo finanse na to nie pozwalają. 

No to chyba będzie na dziś wszystko. Do nastepnego wpisu. 




20 kwietnia 2015 , Komentarze (76)

Witam.

Stworzylam stronę na Facebooku gdzie oglaszam się z wypiekami jak ktoś chce może zerknąć podaje link do strony https://app.vitalia.pl/profile.php?id=100009497229...

Z pozostałych spraw... tata był zawieziony w piątek na SOR gdzie założyli mu cewnik bo nie był już w stanie samodzielnie oddać mocz. Jutro czeka go kolejne badanie ( rezonans magnetyczny) i potem zacznie się czekanie na wyniki badań czego ogromnie się obawiam, jak wyjdą.  Oby nie pokazały żadnych przerzutow. Ja już jestem psychicznie wrakiem. Mało co jem bo i skąd miałabym apetyt kiedy człowiek się tam umartwia a do tego finansowo totalnie fatalnie. Liczę że uda mi się złapać jakieś zamówienia komunijne. Sprzęt do depilacji IPL Philipsa wystawiłam na sprzedaż po cenie 1800 zł czyli 500 zł taniej niż kupiłam zobaczymy czy się sprzeda bo kasa jest mi bardzo potrzebna(szloch) Mój W. od zimy takie oklapy zarabia że na wszystko brakuje (szloch)

Pogoda nie specjalna wprawdzie nie pada ale zimy wiatr hula dobrze że pole ziemniakami już obsadzilismy.  Teraz czas jarzyny zasiac tylko ze nawet nie mam na nasiona :(. Opornie zbieram się by robić tu wpisy bo jak widać ciągle u mnie kiepsko jedyne co to waga spada przy tych glodowych posiłkach.  Na koniec pokażę Wam moje ozdobne bukieciki.  W zasadzie codzień z innych tulipanów 


15 kwietnia 2015 , Komentarze (71)

Witam.

Pogoda taka se , dobrze że nie pada wiec poszłam przesadzić młode sadzonki bzu fioletowego pelnego, podcielam cisy, zasadzilam dwa krzewy trzmieliny pnacej które podarowała sąsiadka , posialam w skrzynki goździki brodate , dziwaczki , tytoń ogrodowy a w donice canny czerwone które w połowie maja przesadze do gruntu jak będę miała pewność że nie będzie nocnych przymrozkow czyli po tzw. zimnej Zośce. Sąsiadka dzisiaj sadzila ziemniaki tata jej tam traktorkiem zrobił rządki. Potem oboje poszliśmy do piwnicy zrobić przegląd naszych ziemniaków sadzeniakow bo też myślimy na dniach sadzic. Jak widać każde szuka sobie zajęcia by odpedzic te złe myśli.  Jedno z badań udało się załatwić już na jutro rano , a za drugim będzie jeździł jutro brat oby załatwił tez szybki termin.

Jedzeniowo prawie głodówka jem tyle co by nie łykać na czczo tabsow metforminy bo biore je trzy razy dziennie po jedzeniu wiec jakieś dwa gryzy czegoś klapne i na tym koniec mojego jedzenia. Nawet głodu nie odczuwam. Za to głowa boli non stop podobnie jak żołądek. Mam wrażenie jakby był pełny od nerwów. Boje się odwodnienia bo od kilku dni mam silną biegunkę leci już ze mnie sama woda przy wyproznianiu. 

Na ławę do salonu narwałam w ogródku tulipanów i zrobiłam ładny bukiecik . A pomidory które przed świętami pikowalam nadają się już do sadzenia w szklarni. Szczepki pelargonii tez się ładnie ukorzenily i puściły młode listki.

14 kwietnia 2015 , Komentarze (113)

Nie wiedziałam czy w ogóle brać się za wpis bo do niczego głowy teraz nie mam. Jestem klębkiem nerwów, nie jem, palę papieros za papierosem i ciągle rycze w poduszkę. Efekt 1,40kg mniej na wadze.

Tacie biopsja wyszła fatalna. Nowotwór złośliwy a wynik badania wskazuje na bardo zaawansowany stopień.  Szukam po szpitalach dzwonie by znaleźć jak najszybszy termin na rezonans magnetyczny i scyntografie kości by zbadać czy są juz przerzuty.  Ale jak widać nasza służba zdrowia jest do bani. Pacjent z tzw. Kartą DILO czyli pierwszeństwem do wykonywania badań i leczenia słyszy ze najwcześniejszy termin do badań za dwa miesiące to się w głowie nie mieści przecież w tym wypadku czas odgrywa najistotniejszą rolę ! Nie może tak długo czekać. ! (szloch)

Jestem totalnie załamana psychicznie , nie umiem sobie miejsca znaleźć.  Mam z tego wszystkiego starsze bóle żołądka i biegunki. Takie wieści są straszne i ciężko się z nimi oswoić. Tata ma dopiero 65 lat.

Druga sprawa o której chciałam najpierw tutaj wspomnieć zanim wystawie gdzieś na sprzedaż. Bo wiem ze kilka z Was była zainteresowana sprzętem do depilacji IPL Philipsa który to w ciągu czterech miesięcy skutecznie i trwale usunął moje uporczywe owłosienie z twarzy bo tylko na partiach twarzy mi zalezalo. Sprzęt jest w idealnym stanie w komplecie z ładowarką pokrowcem i dwiema nakładkami jedna do depilacji okolic twarzy druga do depilacji pozostałej części ciała. Dałam za niego w Douglasie 2300zl.  Jestem zmuszona wystawić go na sprzedaż bo w obecnej sytuacji pieniądze są mi teraz strasznie potrzebne muszę pomóc tacie finansowo bo te leki wizyty lekarskie i jeśli będzie trzeba to i prywatny kosztowny zabieg rezonansu i scyntografii będzie wymagał sporo pieniędzy. Sprzęt mogę odsprzedać za cenę 1990zl jest w stanie idealnym. Jak ktoś jest zainteresowany proszę dać znać na priv.

Tak się prezentuje.

13 kwietnia 2015 , Komentarze (74)

Witam

Stanęłam dziś na wagę po tygodniu nie ważenia o dziwo szklana pokazała spadek wielkości 1,60kg co mnie zaskoczyło bo o dietę nie dbalam a jedyne co to miałam sporo ruchu przy pracach ogrodkowych może to się przyczyniło do spadku.

Tata zaraz jedzie na wizyty lekarskie a mnie juz nerw łapie co się znów dziś dowie. Jej aż mnie żołądek boli. Dobrze ze pogoda super to pójdę znów podlubac w ogródku. 


11 kwietnia 2015 , Komentarze (73)

Witam

Dzień od świtu do wieczora pracowity. 

Pranie, zakupy , sprzątanie , gotowanie , pieczenie ciasta Afrodyta , trasa do teściowej szkoda że dnia brakło bo chciałam jeszcze przesadzić pod iglaki liliowce i bluszcze , a to się zrobi w poniedziałek.  @ szaleje jak oszalała. Jak jej nie ma to jej nie ma a jak jest to już na całego. Ciasto upieklam tylko z tego względu ze spodziewam się jutro brata z rodziną będą prosić na komunię syna.

10 kwietnia 2015 , Komentarze (66)

Pogoda super.

Wpadłam w wir prac ogrodowych co by za dużo nie mysleć i nie dręczyć się z myślami a przy tym uporzadkowalac wokół domu i zarzyc trochę ruchu. Tak może nie trochę bo w sumie smigam ile sił aż sąsiad się przygląda i mówi żebym zwolniła tempo. Wczorajszy cały dzień i dzisiaj od rana grabie spod iglakow 10 taczek już wywiezione. Trawnik wygrabiony dalie posadzone bukszpany które szczepilam na jesień ukorzenily się wiec tez je do ogródka przesadziłam pozamiatalam podwórko wyplewilam skalniak podcielam róże zasialam aksamitki i kosmosy uporzadkowalam wokół szklarni. A teraz wpadlam zrobić szybki obiad i dalej lecę w ogródek. Poprzenosze sadzonki szczepionych pelargonii i pikowane pomidory do szklarni ale jeszcze nie będę ich przesadzać bo na to jeszcze za wcześnie. 

Taką nowinką się z Wami podzielę jeśli macie problemy z rogowaceniem pięt szorstkimi łokciami zajadami w kacikach ust wypryskami na twarzy szorstkimi dłońmi zadziorami wokół paznokci czy spiezchnietymi ustami polecam maść z witamina A do kupienia w aptece za 3 zł.  Działa cuda. Naprawdę polecam.