Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 438849
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 maja 2015 , Komentarze (87)

Hejka.

Ostatnie dwie noce totalnie nie przespane. Tak mnie męczy ból gardła że ślinę z trudem przelykam  dziś juz poszło na uszy. Ból w lewym uchu i nic na nie nie słyszę. Chwilę temu je zakropilam i zazylam ibuprom niech to wyjdzie ze mnie bo nie mam czasu chorować. 

Uporalam się właśnie ze wszystkimi ciastami i ciasteczkami. Ale powiem wam ze jak się robi coś za free to ciężko mi to idzie. Ale tak miało być bo przecież brat tez często jak była potrzeba to oferował swoją pomoc nie wołając za nic zapłaty.  

Niżej na zdjęciach mamy blachę z korą orzechową przełożona delicjami wierzch galaretka z brzoskwiniami dalej ciasto cuszima na biszkopatach kakaowych  musem truskawkowym okrągłymi biszkoptami bitą śmietaną i masą,  dalej cytrynowiec przepis mój własny kombinowany na poczekaniu w środku dwa zielone biszkopty , jabłka z  brzoskwiniami prazone zmieszane z galaretką cytrynową kremowka z galaretką cytrynową i wierzch galaretka cytrynowa, dalej seromak z polewą czekoladową,  dwa serniki tradycyjne z przepisu mamy , kruche babeczki z różą i kruche ciasteczka z lukrem. Z przekroju niestety nie pokaże bo nie wypada komuś kroić. 

Jutro skocze po jakaś farbę by odświeżyć kolor włosów pewnie padnie na chłodny brąz bez wielkich zmian , wyreguluje brwi , na te zniszczone od ogródka dłonie jakiś peeling , od siostry mamy mam pożyczona lokowkę wiec jakoś się sama uczesze,  do tego delikatny makijaż i będzie. Gorzej z ubraniem się.  Chociaż jakaś bluzkę chciałabym jutro kupić , spodnie i buty jakie są takie są  byle w nich obejsc:?

Tata pojechał rano do tego naszego konowala rodzinnego masakra gość nawet nie zna się na wymianie cewnika do czego sam się przyznał i wolał do gabinetu pielęgniarkę która miała większe pojęcie jak wymienić.  Nie wiem po co tacy lekarze jeszcze grzeją stołki w służbie zdrowia. To się w głowie nie mieści. 

Jutro równie pracowity dzień jak to w soboty bywa sprzątania zawsze co nie miara. Dziś jeszcze pranie robie co by na jutro wszystkiego nie zostawiać. 

Weszłam dziś na wagę tak z ciekawości bo chyba z miesiąc się nie ważyłam a diety raczej nie ma. Pokazała 400g mniej od ostatniego ważenia,  to mnie miło zaskoczyła bo się tego nie spodziewałam. 

13 maja 2015 , Komentarze (100)

Hejka

Zalatwilam się wczoraj na cacy pół dnia plewilam w  jarzynach i malinach w najmocniejszym słońcu.  Wieczorem telepotalo mnie z zimna. Dziś już katar, gorączka,  ból gardła , ból głowy i łamanie w plecach. Ledwo chodzę.(chory)(wymiotuje)(uff)

 Niestety nie mam czasu wylezec tego dziadostwa bo w trybie pilnym czekają wypieki komunijne dla bratanka.  Na razie mam gotowe 200 sztuk podwójnych kruchych ciasteczek z lukrem i 60 kruchych babeczek z konfiturą różaną i kremem. Nie wiem czy dam radę dziś coś więcej zdziałać bo umieram. Jutro dwa serniki , jeden seromak , cuszima , kora orzechowa  z delicjami galaretką brzoskwiniami i kakaowy biszkoptowiec z kremem. Na sobotę  wszystko musi być gotowe do odbioru. Brat zaopatrzyl mnie w potrzebne składniki , za robotę nie wołam , cóż taka moja natura. 

W niedziele komunia a ja bez fryzury, gdzie włosy farbę widziały ostatnio przed  świętami Bożego Narodzenia, bez butów, bez ubrania i chyba  nic się nie zmieni w temacie.:?

Tata pojechał z sis na ten zastrzyk hormonalny i zarejestrować się na radioterapie. Strasznie długo ich nie ma. :?

Proszę trzymać kciuki za teorie prawka mojego W. Będzie mieć egzamin  w poniedzialek o 12.00. 

Przyszła mi dzisiaj paczuszka z pieknie pachnacym tymiankem cytrynowym i kwiatuszkami lobelli od jednej pani z forum ogrodniczego :)

11 maja 2015 , Komentarze (88)

Usunęłam około 100 osób. Nie robiłam tego maszynowo ale od jakiegoś czasu zwracalam większą uwagę na relacje vitaliowe.  Dziś podjęłam decyzję usunięcia osób które od kilku miesięcy porzucily prowadzenie pamiętnika jakoś mało komfortowe jest śledzenie mojego życia bez obustronnych relacji z czytelnikiem. Nie raz i nie dwa pukalam w te głuche opuszczone pamiętniki ale do dziś dnia nikt się nie odezwał. Sporej grupie nadal się przyglądam i daje szansę na poprawę stosunków tych międzyludzkich.  Jej jak to drastycznie zabrzmiało. Jasne ze nie oczekuje teraz masowego podpisywania mi sie w pamiętniku ani codziennych czy nawet co tygodniowych wpisów u siebie bo nie tylko vitalia człowiek żyje ale choć raz na miesiac dać znaki życia to chyba aż tak wiele nie wymagam co dziewczyny ?:?:(

10 maja 2015 , Komentarze (64)

Niedziela dziś deszczowo-burzowa ale ja nawet w deszcz się nie nudzę.  Wysokie kalosze , palto i wybrałam się z moim W. do lasu nazbierac młodych pędów sosny co by narobić pysznego i jakże skutecznego w walce z kaszlem i chrypka syropku. 

Pochwale się też azalia japońską jaką sprezentowala mi siostra mamy w zamian za to że podzielilam się z nią nasionkami kwiatów i bylinami floksów wysokich

Tu jeszcze raz poprzednia azalia tym razem w pełni swej okazałości.  To królowa mojego ogródka na ten czas :-)

Jutro jak nie będzie padać biorę się za plewienie malin i jarzyn. Po deszczu w oczach wyskoczyly z ziemi buraczki, koper, sałata, szparaga, groch, pietruszka, cebula i rzodkiewki a w szklarni wyskoczyly z ziemi ogórki :-) Potem odpale kosiarkę wykosze wokół domu i w sadzie porzeczkowo- czeresniowo- agrestowo- aroniowo- jezynowo-malinowym. A wieczorem w trasę z moim W. do MORD-u ( małopolski ośrodek ruchu drogowego) by ustalił termin zdawania prawo jazdy. Także jutro grafik mocno napięty. 

7 maja 2015 , Komentarze (67)

Ze akurat tu u niej urzeduje to chyba się nie obrazi jak zaprezentuje Wam jej kawałek ziemi. Mi osobiście bardziej się podoba od mojego własnego ale też jest ogrodem bogatszym o droższe krzewy. Ale każdy ma tyle na ile go stac. Szkoda ze jej jeszcze róże i mieczyki nie kwitna bo dopiero wówczas jest pięknie kolorowo.

7 maja 2015 , Komentarze (67)

Witam Was serdecznie moje Kochane dziewczynki(dziewczyna)

Zrobiłam parę ujęć obejścia wokół kawałka mojej ziemi gdzie najczęściej przebywam. Na dzień dzisiejszy w zasadzie wszystko dopiero kielkuje a takie kwiaty jak tulipany zonkile magnolia już przekwitly wiec nie ma co pokazywać. Teraz swój czas mają azalie konwalie paprocie kwiatki skalniakowe pomidory choć jeszcze mlodziutkie bzy mocno pachnące wierzby...Dziękuje z całego serca Małgosi za ogrom nasionek kwiatów.  Dziś zajmę się ich wysiewem. Z samego rana wyplewilam co nie co, wykopalam cebule tulipanów a w tym momencie gotuje ogromny gar bigosu bo wczoraj siostra obdarowala mnie swoim nadmiarem kapusty kiszonej. Tata właśnie jest na konsylium pojechał z bratem ja musiałam zostać w domu bo zaraz jadę odebrać dzieci sis ze szkoły a później zawieść je na lekcje angielskiego.  Niestety z tatą jest bardzo źle choć sam nie jest tego świadomy i ja też nie byłam póki brat z siostrą nie powiedzieli mi prawdy a nie chca by tata sie zalamal. Praktycznie jest już na etapie najcięższego stadium nowotwora z licznymi przerzutami. Ja juz psychicznie jestem wrakiem ale dla taty będę silna i mocno wierzę  w cud i łaski od Boga że chemioterapia zniszczy tego dziada ! Bo tata  jest tak dobrym człowiekiem że nie  zasłużył na takie choroby.

Od wtorku zaszywam się w kuchni i będę piekła ciasto za ciastem aż do piątku. Pasuje jeszcze coś wykombinować w co się ubrać na tą komunię.  W szafie nie ma nic specjalnego tylko jeansy i jakieś sprane bluzki a z kasą lipa ze już nawet nie chce mi się wspominać na ten temat. Ale nie marudzimy nie marudzimy trzeba brać od życia co daje cieszyć się każdą chwilą i wierzyć że będzie dobrze bo wiara czyni cuda. Jeszcze jakby @ przychodziła na czas ale woli się opóźniac i katar ustąpił co mnie trzyma od półtora tygodnia było by już znośnie. 

Latem zaprezentuje ładniejsze widoki kiedy wszystko zakwitnie.

EDIT:

Tata jednak będzie miał hormonoterapie a potem radioterapie. Lekarze stwierdzili że jednak chemioterapia nie będzie konieczna. Juz zglupialam ale tak się obawiałam tej chemii która jest najgorszym działem w tego dziada. Bez znajomości u ordynatora urologi leczenie zaczęło by się dopiero w listopadzie ( słynne kolejki do leczenia państwowego gdyż karta DILO obejmuje jedynie badania i diagnostykę ale już nie leczenie ) ale udało się załatwić już za tydzień w środę hormonoterapie. Ciągle wierzę że Bóg będzie dla nas łaskawy. 

4 maja 2015 , Komentarze (80)

 

Pięknie dziękuję za ogrom wspaniałych życzeń urodzinowych....no i niech się spełnią. 8)

Tata z samego rana pojechał z bratem i siostrą do szpitala na wizytę u lekarzy i odebranie wyników. Spędzili tam praktycznie cały dzień a ja żeby w tym czasie zająć czymś głowę i nie mysleć w nerwach za dużo pojechalam do gminy załatwić pozwolenie na wycinkę resztę obumarlych iglakow i tui. Oj papierów i dokumentów do tego trzeba było co nie miara.  Ale zalatwilam i w tygodniu ma przyjechać komisja z gminy i oszacować. Potem wzięłam się za wyrywanie tych już zcietych drzew jej co się przy tym nameczylam tak głęboko wrosniete korzenie że wymiekalam. Ale dałam radę. Potem obiad  i w szklarni zrobiłam ściółke ze słomy pod pomidory jutro bede podpory montować. Przy okazji walczę z plagą ślimaków co zjadają wszystkie mlode roślinki. 

Marzy mi się taka altanka z prawdziwego zdarzenia by stała na miejscu wyciętych drzew zaraz przy domu ale niestety tylko marzy bo finansowo nas nie stać 

I na razie pozostaje mi tylko ta z winorosli coś tego typu chyba nawet mniej okazała niż ta

Śliczne są te figurki ale też nie na moją kieszeń :-((

No i wkońcu przyjechał tata. Niby nic groźnego w wynikach nie wyszło znaczy przerzutow nie ma jedynie jakaś plamka wyszła w obrębie kolana i kręgosłupa ale prawdopodobnie to osteoporoza bo od lat tata leczy i rehabilituje się na te zwyrodnienia.  Zmienili mu odrazu cewnik. I w czwartek  znów ma jechać do szpitala gdzie zbierze się konsylium i zadecydują o sposobie  leczenia. Lekarz dziś powiedzial ze najprawdopodobniej będzie to chemioterapia. Cały czas wierzę że będzie dobrze. Trzymam sie pozytywnych myśli przeganiając te negatywne.

Dzwoniła przed chwilą bratowa z pytaniem czy pomogę jej w wypiekach na komunię.  Oczywiście zgodziłam się zresztą sama chciałam zaoferować swoją pomoc. Jutro ma podjechać i obgadac jakie blachy ciast bym upiekla i dać jej listę produktów w jakie ma mnie zaopatrzyć. 

Bardzo przyjemny wieczór...bezchmurne gwiezdziste niebo , śpiew ptaków , rehot żab z pobliskiego stawu , ciepło i bezwietrznie , wszyscy śpią tylko ja z psem siedzimy na balkonie i dumamy.

Na dziś to tyle jutro z samego rana odpalam kosiarkę bo zarastam trawą i wokół domu i w ogrodzie owocowym. 

1 maja 2015 , Komentarze (95)

Pogoda kiepska ale między przerwami w opadach udało nam się podzialac z dalszą częścią wycinek swierkow i tui. Przeziębieniem zarazilam wszystkich w koło. Dziękuję pięknie za dotychczasowe piękne życzenia urodzinowe , ale świętowanie i degustacja torta dopiero w niedziele. 

30 kwietnia 2015 , Komentarze (64)

Witam

No i zlapalam straszne katarzysko,  gorączkę i ogólne osłabienie organizmu,  ale mimo to podzialalam sporo w  ogródku. Tak się w nim robi i robi i w sumie nie widzę tej roboty. Ktoś by pomyślał że mam pewnie z hektar tego ogródka a jest go tu kawałek tam kawałek i jeszcze tam kawałek z każdej strony po trochu.

Są już taty wyniki w poniedziałek jedzie z siostrą i bratem na konsultacje z lekarzem do poradni onkologicznej.  Telefonicznie ciężko się czegoś na już dowiedzieć. Coś pielęgniarka dzwoniąc przepowiedziala o przerzucie na kość łonową ale powiedziała ze ona lekarzem nie jest że na wizycie w poniedziałek wszystkiego się dowiemy. Boże żeby tylko nie te przerzuty (szloch)

Niedziela to dzień moich urodzin już 31-wszych(impreza)(tort).  Matko jak ten czas zasuwa. Jak nabiore weny to jutro naluskam orzechów włoskich , jajek kurki sporo naniosly to może upieke symbolicznie torta smietankowo-orzechowego i to wsio bez żadnego świętowania bo nie ma na to kasy ani ochoty kiedy człowiek zakatarzony i znerwicowany przez życie. 

@ znów się spóźnia a dzisiejsza wizyta w U.P nic nie wniosła nowego. Kolejny termin 26go czerwca. 


............................ Pięknej majówki życzę. 

29 kwietnia 2015 , Komentarze (67)

Pobudka o 6.30 trochę przyspalam zbyt mocnym snem spałam po tak wyczerpującym wczorajszym dniu. Szybka toaleta i  w drogę z ciocia. A trasa była strasznie niebezpieczna i stresująca.  Uniknelam dwóch poważnych stluczek.  Pierwsza na  parkingu kiedy jakiś dziadek zaczął cofać wprost na mój samochód szybką moją reakcją uniknelam stłuczki.  Druga na drodze gdzie o maly włos została by z nas miazga. Karetka sunela na sygnale wymijajac samochód za wzniesieniem góry jadąc wprost na mnie i ja i karetka nie spodziewaliśmy się że jedziemy wprost na siebie na szczęście odbilam na zatoczke autobusowa i uniknelismy zderzenia. Ja rozumiem że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo ale też kierowca powinien mieć trochę wyobraźni i zachować jakieś bezpieczeństwo. Takze dzięki Bogu nic się nikomu nie stało ale ciśnienie w momencie mi skoczylo i do tej pory przeżywam. 

Chyba się wczoraj bardzo zgrzalam a za cienko ubrałam bo dziś już pobolewa gardło i pociagam nosem. Ale od przeziębienia się nie umiera teraz gotuje obiad jednocześnie robiąc pranie za chwile przywieźć dzieci sis ze szkoły potem zawieść na angielski naszykowac w piecu centralnym i dalej działać ze zworzeniem tych pocietych gałęzi a jest jeszcze tego spora kupa. Jutro z rana na termin do U.P.

Coś strasznie cicho u wielu vitalijek nic nie piszą od pary tygodni  nawet co niektórzy od paru miesięcy :( pukam co do niektórych ale martwa cisza bez echa. Nie lubię tej opcji usuwania ze znajomych bo wolę żeby kontakty się polepszyly.