Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

O mnie dowiecie się przez wpisy, a nie tą rubrykę ;P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5458
Komentarzy: 66
Założony: 18 listopada 2013
Ostatni wpis: 16 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vitaminka1895

kobieta, 29 lat, lublin

167 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2013 , Komentarze (4)

Siemka laseczki!
Jestem na co dzień osobą bardzo radosną i uśmiechnięta, więc w szkole już po pierwszej lekcji padło pytanie: "Co się stało?"
Zacznijmy od tego, że od niedzieli kiepsko sypiam. Miewam koszmary, których wcześniej nigdy nie miałam. W niedziele śniło mi się, że byłam na basenie z bratem i zjeżdżał ze zjeżdżalni i jakoś tak się stało, że był długo pod wodą. Ja do niego podbiegłam, ale on wstał uśmiechnięty i że nic się nie stało, a ja się tak martwiłam. Po chwili nadbiegł ratownik z zapłonem jak maluch. Strasznie się martwiłam, a brat, że jest w porządku .Pobiegł jeszcze raz zjechać, wołałam by tego nie robił, ale mnie nie słuchał i jak był na górze zjeżdżalni spadł i rozbił głowę.

Zerwałam się z łóżka i byłam tak przerażona, że się rozpłakałam z tego wszystkiego. Tak pewnie jak ktoś przeczyta, to uzna mnie za wariatkę. Od tamtego czasu nie mogłam spać. Budziłam się w nocy i miałam strasznie złe przeczucie. Dziś też miałam koszmar, że jechałam z mamą autem (moja mama nie ma prawka i boi się jeździć) i koleżanką, która też nie ma prawka i była noc, jechałyśmy przez las i mama włączając światła długie coś zobaczyła i walnęłyśmy w drzewo. Wszystko było jakby w zwolnionym tempie jakby podkreślić tą moją bezsilność :C

A dziś rano telefon od Taty (z Niemiec), że jest w szpitalu, bo w nocy miał atak, wymiotował i brzuch go bolał :C No myślałam, że umrę ze strachu, ale mówił, że miał większość badań porobionych i że jak na razie wszystko dobrze. Nic nie jadł, bo mógł mieć ewentualną operację, a trzeba 6 godzin niczego nie jeść, by ja mieć, ale badania wyszły ok i dali mu śniadanie i znowu się zaczęło i znowu kroplówkę :C
Teraz niby lepiej bo jak mu dali rosołu i przynajmniej tego nie zwymiotował. Najgorsze jest to, że jest tam daleko i nie mogę przy nim być. Ta bezsilność jest najgorsza :C Strasznie kocham moją rodzinę, jesteśmy ze sobą bardzo blisko, dlatego tak strasznie takie rzeczy na mnie działają, bo wolałabym, żeby coś 2 razy gorszego spotkało mnie, niż rodziców, czy brata.


DOBRA KONIEC ŻALÓW!

Menu:
-owsianka z jabłkiem i cynamonem
-mały banan i serek wiejski ze szczypiorkiem
-kopytka z sosem pieczarkowym i papryka
-jajko na twardo, tost, pomidor

Ćwiczenia, na które nie miałam weny:
-rozgrzewka z Mel B
-trening ABS z Mel B
-Orbitrek 10 min
-2 dzień wyzwania, czyli po 20 nożyc pionowych i poziomych.


TRZYMAJCIE SIĘ W SWOICH POSTANOWIENIACH I NIECH NAWET TRAGEDIA NIE POZWOLI WAM ODPUŚCIĆ!

20 listopada 2013 , Komentarze (1)

Welcome:)
No coś czuję, że zbliża się kryzys, bo jestem głodna, ale tym razem się nie dam.
Często próbowałam zrzucić kg, ale kończyło się na tygodniu. Tym razem jest inaczej, bo zaczęłam wszystko zapisywać i na prawdę chcę zacząć zdrowy tryb życia.
Hmm... dobrze, że zaraz idę na spacer i na biegi, bo choć na chwilę zapomnę, że chce mi się jeść. Ta chcica jest najgorsza, bo nie burczy mi w brzuchu, po prostu mam wielką ochotę na wpałaszowanie całej lodówki. 

No jak dobrze wiemy wszystko dzieje się w głowie, nie w żołądku, a że chcę mieć kontrolę nad własnym życiem, to się tak łatwo nie poddam i owe zachcianki nie będą mną rządzić:P

Mam mało czasu, więc się streszczam.
Menu:
-2 tosty z pełnoziarnistego chlebka, 4 małe paróweczki z piersi kurczaka, 3 ogórki konserwowe, 4 kawałki konserwowej papryki (skończyły mi się świeże warzywka) i musztarda
-mała activia brzoskwiniowa i mały batonik museli (25g- 98kcal)
-Łyżka ziemniaków (to było moje pożegnanie z nimi), sos grzybowy i kalafior w panierce
-banan i garść winogron

_____________________________________________________________
 
Poprzednią cześć napisałam wcześniej,a tą zaczynam drugi raz, bo jestem łajzą i nie chcący wyłączyłam tą kartę <facepalm> . Już nie napiszę tak fajnie jak poprzednim razem i kolejny post będzie bez ładu i składu;(
_________________________________________________________________

No to 1 część napisałam godzinę temu i już jetem po treningu :)
-37 min szybkiego marszu
-13 min biegu
-10 minut orbiterka
-i 1 dzień z mojego nożycowego wyzwania (obrazek dodam pod spodem, a nuż ktoś sie przyłączy;))

A i przed bieganiem jak miałam kryzys zobaczyłam 2 komentarze pod moim 1 postem. Niby nic, ale strasznie mi pomogły, dzięki nim miałam ochotę na ćwiczenia i pozbyłam się ochoty rzucenia się na lodówkę. To mi uświadomiło jak bardzo ważny jest doping, dlatego postanawiam więcej komentować posty innych i ich wspierać 

Moje nożycowe wyzwanie :) A i jeszcze coś pożytecznego co znalazłam na krańcu internetu, co na pewno się przyda :)

I zdjęcie ładnego brzusia :)


Tak właśnie to polecam stronkę stylowi.pl i zakładkę sport i fitnes. Znajdziecie tam mnóstwo ćwiczeń i mnóstwo inspiracji :)

HAVE A GOOD DAY :)


19 listopada 2013 , Skomentuj

Hi:)
Dziś zaspałam, oczywiście zdążyłam zjeść porządne śniadanko, bo to podstawa, ale nie zdążyłam zrobić II śniadania i musiałam sobie je kupić w sklepiku szkolnym, a tam niczego zdrowego nie ma :(
Kupiłam więc kanapkę a'la hamburger ;( takie wyrzuty sumienia :C
Nie dość, że biała kajzerka to jeszcze jakiś sos do hamburgerów. Była z salami, serem, papryką i ?jakąś surówką? Ale ta biała buła i sos mnie dobiła...
Niestety w moim sklepiku szkolnym rzadko są owoce, nie na jogurtu naturalnego, ani nawet batonika museli, tylko chipsy, słodkie drożdżówki z lukrem i mnóstwo słodyczy.
Co do słodyczy to wmawiam sobie, że mi szkodzą i staram się je jeść w malutkich ilościach tylko i wyłącznie w niedziele, bo jednak odmawianie sobie wszystkiego nie wpłynie na mnie dobrze.

Menu:
-3 kanapki (chleb orkiszowy, masło, polędwica z indyka, ser gouda, ogórki i papryka);
-ta chole**a hamburgerowa kanapka (przepraszam za słownictwo);
-żurek z jajkiem i chudą kiełbaską (nie wiem dokładnie jaka to była);
-jabuszko;
-marchewka z papryką.


Dziś sobie poćwiczyłam z Mel B (rozgrzewka, trening cardio i brzuszek)
i orbiterek.


Co do ćwiczeń  nie mam zażaleń, kiedyś próbowałam ćwiczyć z Ewą Chodakowską, ale nie przypadły mi te ćwiczenia i wybieram Melanie :)



18 listopada 2013 , Komentarze (2)

Zaczynam!
W sumie nie wiem co mam napisać, bo pewnie i tak nikt nie będzie tego komentował,
czy się udzielał. Chociaż to nie ważne, bo ten pamiętnik jest tak na prawdę do mojej dyspozycji by zapisywać co zjadłam, jak i ile ćwiczyłam oraz moje zmiany w wymiarach, bo jednak jest lepiej mieć wszystko czarno na białym i dokonywać analiz oraz poprawek.
 
Podaję wymiary z 10.11.2013r :
-szyja: 34 cm
-ramię: 29 cm
-biust: 94 cm
-talia: 83 cm
-brzuch (w miejscu pępka) : 93 cm
-biodra:  93 cm
-udo : 60 cm

No jest jak jest, ale będzie lepiej :)

Zrobiłam sobie na kartce taką tabelę na której zaznaczyłam 73 dni (tyle do studniówki), którą raz dziennie będę zaznaczać, gdy będę ćwiczyła min. 1 godzinę.


Dzisiejsze menu:
-2 sandwich'e (w takim opiekaczu-nie wiem jak to się nazywa profesjonalnie) z serem gouda, polędwicą z indyka, papryką oraz cebulą + gorący kubek-barszcz
-duży banan, duże jabłko, mały jogurt naturalny
-udko z kurczaka z pieczonymi ziemkaczkami i sałatką z ogórków oraz buraczkami
+2 liściaste zielone herbaty z suszoną pomarańczką i dużo wody

o 18 mam trening, pewnie jeszcze po nim zjem coś lekkiego, więc zrobię edit i napiszę ile poćwiczyłam i co ;)
Oraz coś, co mnie motywuje-ładne brzuszki:)


Jestem już po cwiczeniach 45 minut szybkiego marszu, 10 minut biegu i 10 minut dośc intensywnego treningu na orbiterku ;) myślałam, że nie dobiegnę do końca, bo wiał okropny wiatr i jakoś było mi ciężko, ale dobiegłam i jestem z siebie dumna :D
Teraz pałaszuję marchewki i ogórka  jako kolację i wymyślam, co zjeść na śniadanko ;P