Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7515
Komentarzy: 147
Założony: 28 listopada 2013
Ostatni wpis: 20 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tequilla23

kobieta, 33 lat, Kraków

168 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: W Nowy Rok wejść z wagą 75 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 października 2014 , Komentarze (5)

To z całą pewnością nie był dobry miesiąc. Przynajmniej nie pod względem odchudzania. 

Ja chyba jestem dziwna, bardzo dziwna. Miesiąc temu minęły dwa miesiące odchudzania, - 10 kilogramów na wadze, zdjęcia porównawcze na których widziałyście zmianę, ja też ją zauważyłam i może to jest mój problem? Mam wrażenie, że te - 10 kilo zamiast mnie zmotywować, osłabiły mój zapał. No bo to juz - 10 kilo, wszyscy widzą różnicę, wchodzę w mniejsze spodnie, to może mogę sobie trochę odpuścić? Zamiast patrzeć na to, że wciąż na wadze widzę prawie 90 kilo i nadal duuużo brakuje do celu, skupiłam się na tym małym sukcesie, który nie ma tak naprawdę większego znaczenia. 

W każdym razie ZAWALIŁAM. Ale dobra wiadomość jest taka, że już się ogarnęłam i wróciłam do diety. Podczas tego miesiąca też nie było tragicznie, ale pozwalałam sobie na wszystko to na co miałam ochotę, nie miałam czasu gotować więc jadłam to co reszta rodziny. Mimo wszystko jednak starałam się jakoś ograniczać.

Najważniejsze jest to, że przez ten miesiąc nie przytyłam. Na wadze jedynie - 700 gram, ale lepsze to niż kilka kilo na plusie. Jest jednak pewien żal do samej siebie, że gdybym nie odpuściła to spadłoby jakieś cztery kilo ale i tak cieszę się z tego co jest.

Jedynym plusem jest to, że z pewnością odzyskałam nieco pewności siebie. Może rzeczywiście przez to odpuściłam ten miesiąc, ale jednak to, że zaczynam się akceptować jest i wiele ważniejsze. Niby to dopiero tylko 10 kilo ale czuję się sama ze sobą o wiele lepiej.

24 września 2014 , Komentarze (15)

Uff nawet nie wiem jak zacząć i co powiedzieć. Wstawiłam wczoraj zdjęcia do porównania, zaledwie -10 kilo, co przy mojej wadze nie znaczy prawie nic. Nawet nie liczyłam na wasze komentarze i zainteresowanie bo te zdjęcia to przecież nic takiego, miały być tylko pierwszym porównaniem i udokumentowaniem pierwszej zrzuconej dziesiątki. Natomiast to co pisałyście jest nie do opisania! Nawet nie wiecie jak czułam się czytając te wszystkie wspaniałe komentarze! Każda z was dała mi tak wielkiego kopa do dalszego działania! I jak mogłabym stracić teraz motywację do dalszej walki skoro tyle z was powiedziało mi tyle cudownych słów, tyle gratulacji i życzeń?


Na Vitalii jestem już kilka lat, niewiele pisałam w pamiętnikach ale zawsze chętnie czytałam artykuły, forum i co najważniejsze oglądałam zdjęcia waszych przemian. Te kilka lat cicho sobie marzyłam, że może kiedyś sama wstawię zdjęcia przed i po, że może to moje zdjęcia dadzą komuś motywację do działania. Tym razem również marzyłam sobie o tym, że kiedy już osiągnę swój cel, pokażę wam zdjęcia conajmniej -35 kg i może dla kilku dziewczyn będzie to motywacja. Wstawiłam różnice zaledwie -10 kg, wciąż ważę 87,7 kg co jest dużą wagą, a kilka z was napisao mi, że je zmotywowałam! To jest po prostu niesamowite i cudowne uczucie! Wciąż w to nie wierzę! 


Dziewczyny, sprawiłyście, że zaczęłam dostrzegać atuty swojej sylwetki pomimo mojej wagi.  Kilka z was nawet powiedziało mi, że mam fajną pupę! Naprawdę widziałyście moje zdjecia i mówicie o mojej pupie, a nie jakiejś innej? :D Każda z was poprawiła moją samoocenę, zaczęłam dostrzegać pomału to samo co wy i czuję się z tym świetnie, chociaż wiem, że przede mną jeszcze długa droga.


Chciałam podziękować wam wszystkim i każdej z osobna! Każdą z was wyściskać i wycałować za tak wspaniałe słowa! To wasze słowa są największą motywacją i kopem do działania! A ja obiecuję, że się nie poddam i te pierwsze efekty nie bedą też ostatnimi! Jeszcze zobaczycie zdjęcia mojej całkowitej przemiany!


23 września 2014 , Komentarze (106)

Jest! Jest pierwsze - 10 na liczniku! Co prawda sporo jeszcze zostało ale z niecierpliwością czekałam, żeby to zobaczyć i oto dziś na wadze dokładnie -10,3kg! Jestem z siebie zadowolona, pierwszy raz tak naprawdę zabrałam się za siebie i widzę efekty, a to bardzo motywujące. Jedyne czego żałuje to, że tak późno zaczęłam! Codzienne mówienie sobie "od jutra", które trwało zbyt długo. No ale nieważne, ważne, że w tej chwili waga bardzo ładnie spada chociaż wciąż nie za bardzo widzę to po wyglądzie.

Ostatnio nie byłam co do tego przekonana i wciąż nie widzę jakichś szczególnych efektów ale postanowiłam jednak wstawić zdjęcia do porównania. Mam nadzieję, że nie będzie to dla was bardzo straszny widok ;) Wiem, że było i wciąż jest źle, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Zdjęcia robione w innym świetle ale myślę, że coś tam na nich widać. 


                                                98 kg                                                     87,7 kg

16 września 2014 , Komentarze (8)

Nadszedł czas na małe podsumowanie mojego odchudzania :) Minęły równe dwa miesiące od momentu w którym zaczęłam i wiem, że wynik mógłby być nieco lepszy gdyby nie weekendowe grzeszki ale i tak jestem bardzo zadowolona z tego co udało mi się osiągnąć. Mam tylko nadzieję, że to nie ostatnie takie podsumowanie i z czasem pojawią się większe sukcesy!

Dobrze, więc przechodzę już do rzeczy :D

Waga:

16.07.14           16.09.14

98 kg                89,5 kg                      - 8,5 kg

Wymiary:

                           16.07       16.09

Szyja:                  36            36          

Ramię:                39,5         35,5            - 4 cm

Przedramię:        29            28,5            - 0,5 cm

Biust:                  114          107              - 7 cm

P. biustem:          93            86,5             - 6,5 cm

Talia:                   90            85                - 5 cm

Brzuch:               104          94,5             - 9,5 cm

Boczki:                113          105              - 8 cm

Pupa:                  119,5       113,5            - 6 cm

Biodra:                119          112,5            - 6,5 cm

Udo:                    72            67,5             - 4,5 cm

N.kolanem           52,5         48,5             - 4 cm

Łydka:                 46,5         44,5             - 2 cm


                                              Suma:    - 63,5 cm


Szczerze mówiąc to patrzę na te wymiary i chyba nie do końca wierzę. Jak dla mnie w wyglądzie nic się nie zmieniło, chociaż czasem słyszę, że jest mnie mniej, widzę też, że biustonosz jest luźny, a co chwilę podciągam spodnie i mogę je zdjąć bez rozpinania, ubrałam też jedne, które były wcześniej za małe. Jednak stojąc przed lustrem nie widzę żadnej różnicy. Zdjęcia porównawcze też wstawię za jakiś miesiąc, może dwa kiedy już coś więcej będzie widać. Mimo wszystko oczywiście nie zamierzam przestawać, wiem, że to jak siebie postrzegam siedzi w mojej głowie i jeszcze długo nie będę widzieć różnicy, jednak z czasem to się zmieni. 

Szkoda, że nie spadło równe 10 kilo na które liczyłam, ale biorąc pod uwagę moje grzeszki weekendowe 8,5 to i tak jak dla mnie wiele. Mam nadzieję, że kolejne miesiące przyniosą podobne spadki! 

Pozdrawiam i wam wszystkim też życzę powodzenia w walce z kilogramami :)

12 września 2014 , Komentarze (13)

I w końcu się doczekałam! Od trzech dni waga stała na 90,2 i już nie mogłam doczekać się aż zobaczę 8 z przodu (wiem, że nie powinnam się ważyć codziennie, jednak motywują mnie już nawet małe codzienne spadki). Dziś rano na wadze 89,8 kg! -8,2 kg od 16 lipca i nawet nie wiem kiedy to zleciało! 

Widzę, że poraz pierwszy udaje mi wziąć za siebie. Zawsze wyglądało to u mnie "jutro zaczynam dietę więc dziś się jeszcze ostatni raz najem pyszności". I takie myślenie pojawiało się codziennie. 

Na dzień dzisiejszy nie mam problemów z dietą, jem to na co mam ochotę, odchudzam przepisy i nie widzę problemu w zjedzeniu ulubionego spaghetti bolognese, czy ziemniaków. Wszystko jednak w granicach rozsądku i bilansu ;) Nie powiem, że nie zdarzały się grzeszki jak kawałek boczku, chleb z domowym masłem czy podjadanie pysznego ciasta albo tłustego bigosu podczas dwóch rodzinnych obiadów w weekendy. Nie załamuje mnie to bo nawet wtedy nie zdarzało mi się przekroczyć 1900-2000 kcal, waga i tak spada, a ja nie chodzę zła i nie męczę się. Poza tymi kawałkami ciasta nie zjadłam nic słodkiego od prawie dwóch miesięcy, nie ciągnie mnie do batoników, czekolady, ciastek, chociaż zawsze coś leży na stole w kuchni i szafki są pełne (brat je tonami, a sześciopaku nie jeden by mu pozazdrościł). Pije tylko dużo wody i czasami czerwoną herbatę, żadnych słodzonych soków czy gazowanych, kolorowych napojów. Do tego aktywność fizyczna, minimum 5 razy w tygodniu 50-60 min orbitrek, ostatnio kupiłam też piłkę, hantelki 2kg, hula hop, twister i mate, wiec zaczęłam też ćwiczenia przed orbim po których mam już zakwasy ;) Wcześniej nie wyobrażałam sobie ćwiczyć, a teraz nawet nie wiem kiedy mija godzina, a ja jestem zmęczona i szczęśliwa.

Motywacja mnie nie opuszcza! I to jest dla mnie najważniejsze. Pierwszy raz naprawdę wierzę, że uda mi się osiągnąć cel. Może to tylko 8,2 kg, których przy mojej wadze tak bardzo nie widać, ale jestem dopiero na początku swojej walki. Chociaż muszę przyznać, że pojawiło sie juz kilka komentarzy, że jest mnie jakby troszkę mniej ;) 

Muszę się też chyba postarać częściej tutaj pisać bo widać, że pozostałe vitalijki też potrafią dać solidnego kopa i motywację do działania :)