Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (59)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 16769 |
Komentarzy: | 298 |
Założony: | 5 stycznia 2014 |
Ostatni wpis: | 21 października 2014 |
kobieta, 37 lat, Legionowo
167 cm, 60.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Jest sobota, rusz dupeczkę z kanapy!
heloł!!!
Dziś mnóstwo grzechów, ale nie kalorycznych... mam dzień wolny od pracy na naukę, ale zamiast się uczyć robię wszystko inne...
na śniadanie wsunęłam placuszki z serka wiejskiego + zielona
potem wypiłam tylko herbatę owocową (bez cukru:) ) i zjadłam banana a teraz na
obiad to bigosik świąteczny z grzybami pyyyycha (rozmroziłam sobie pudełeczko)
udało mi się kupić orzeszki ziemne bez dodatku tłuszczu i soli, ale boję się je otworzyć bo nie mam hamulców i zjem całe opakowanie
co z kolacją.... jeszcze nie wiem
Kalorie:400+114+300+200=1014 kcal + kolacja
ćwiczenia: TAK! (jeszcze nie wiem co)
Zrobiłam też mega pyszny deser :) właśnie chłodzi się w lodówce... same zdrowe rzeczy: truskawki (mrożone, jeszcze z poprzedniego sezonu - dziewczyny, zachęcam do mrożenia owoców i warzyw gdy jest na nie sezon, są wtedy tańsze, lepiej dostępne i czasem zdrowsze o ile kupujemy od dobrego dostawcy, ja mam ze wsi od znajomych), do tego 0,5szkl. soku pomarańczowego (ale nie kartonowego, o nie! Sama własnymi rękami wyciskałam!),serek waniliowy i żelatyna. A oto jak się prezentuje deser:
dziś dzień czwarty mojego odchudzania, przyznam, że trochę nawaliłam z ćwiczeniami, ale obiecuję poprawę... Po prostu mam ciężki okres w życiu, wszystko na głowie... no i jak to piszę to od razu słyszę głos w głowie: "tak tak.. każda wymówka jest dobra".
Co ja dziś zjadłam:
śniadanie: tortilla z 1 jajka, 2 grubsze plastry wędliny, korniszon + herbata z miodem i cytryną 400 kcal
powiedzmy II śniadanie: kawa z mlekiem 0,5% i cukrem trzcinowym 50kcal
obiad: pierś z kurczaka na parze i 5 korniszonków+zielona herbatka 250 kcal
kolacja: pierś z kurczaka (została z obiadu jeszcze jedna) odsmażona 240kcal, do tego serek Tutti (210kcal)
Łącznie około: 1200 kcal
teraz nic nie zjem do jutra. Wczoraj mały grzech: orzeszki ziemne smażone z solą (chciałam prażone b/s ale nie było) W sumie wolę wsunąć orzeszki niż chipsy...
jak zmusić się do ćwiczeń??? Mam chyba jakiś stan depresyjny i przez to nie mogę się zmobilizować...
dlaczego życie nie może być łatwe, przyjemne i proste?
Już dzień trzeci! szybko leci:D
cześć dziewczyny,
zaczęłam dziś trzeci dzień drogi do nowego lepszego i piękniejszego ciała. Z rana wstałam nie w humorze więc nie jadłam w domu nic poza ziarenkami lnu.
W pracy zjadłam tutti waniliowy na śniadanie + zielona herbatka. 220 kcal
Na obiad składa się filet z łososia smażony i pudło sałatki (sałata+oliwki+ogórek korniszon).
Miałam zabrać pomarańczka, ale zapomniałam
Zabrałam też serek wiejski, i w lodówce mam activię z wczoraj, ale zjem jeśli będę głodna. No i muszę się pilnować, aby dużo pić wody... wieczorami popijam pokrzywę i skrzyp na moje włosy (które mnie nie lubią), a to z kolei wypłukuje magnez i witaminy z grupy B
Kolacja nieznana póki co.
Przedwczoraj zaczęłam ćwiczyć (Mel B rozgrzewka i Tiffany boczki) ale mam takie zakwasy, że dziś zrobię chyba Callanetics... Ukochany też zaczął ćwiczyć w domu więc jest fajnie.
cześć dziewczyny!
co jest ze mną? Diety stosuję powiedzmy od lat... ale jakoś teraz mi ciężko wytrwać... cały dzień myślałam co chciałabym zjeść, nie zjadłam nic poza menu i wczoraj położyłam się na głodniaka <sukces>
dziś dzień rozpoczęłam od śniadania takiego jak wczoraj czyli: tortilla z 1 jajka, 2 grubsze plastry swojskiej polędwicy, korniszon + zielona herbatka. Na oko to może mieć jakieś 250-300 kcal ?
jestem już w pracy i ze sobą zabrałam: słoiczek soku marchewkowo-jabłkowego (słoiczek bo mój ukochany wyrzucił wszystkie szklane buteleczki, a soczek z sokowirówki), serek waniliowy tutti from biedronka, jogurt mały activia i na obiad 4 korniszony (chyba mam na nie fazę) i rybę na parze z przyprawami. Kalorie wyliczę później:)
nie wiem jeszcze co z kolacją, chciałabym, aby była lekka... coś polecacie? (bez mąki i bez cukru).
Staram się aby dziennie zjadać max. 1800 kcal.
mój pierwszy dzień nowego życia
Jak można cokolwiek planować bez opracowania planu działania? Łatwiej pisać i rysować na kartce, ale je ciągle gdzieś gubię...
Przyszedł 2014.. w końcu! Dosyć tego przeklętego 2013!
A więc... moje cele:
1) skoro jestem na Vitalii, więc chcę schudnąć!
12 kg to sporo, ale kilka z nich to z pewnością woda i jakieś resztki w jelitach... Plan jest taki by chudnąć zdrowo i przede wszystkim ćwiczyć! Naprawdę widzę różnicę w jędrności skóry przy ćwiczeniach i... komplementach ukochanego, który od jędrnego tyłka oderwać się nie może.
Teraz jestem... hm... puszysta? Nieee.... jestem ZAPUSZCZONA, tak! To dobre słowo! Zapuściłam się i jestem gruba, a raczej tłusta.
Nie chcę taka być i do wakacji dużo się zmieni.... dużo to znaczy 12kg!
2) Poprawię kondycję włosów... wypadają garściami, jakby im na mojej głowie było źle.
3) w końcu ogarnę ten mój angielski... bo z nim jest jak z moim odchudzaniem. Było dobrze, zaniedbałam i jest masakra.
4) mam zamiar być laseczką na lato. I osiągnę to! Buzię mam ładną, tylko tej figury brak... i włosów na głowie ;)
jak to osiągnę:
1) zdrowa dieta: dużo warzyw, chude mięso, jaja, dobre tłuszcze
Wyrzekam się: słodyczy, mąki i produktów mącznych
Zacznę ćwiczyć z youtubem codziennie (Mel B, Tiffany, Callanetics)
2) Codziennie będę pić skrzypopokrzywę, stosować placentę lub jantar i masę odżywek, masek, olei...
3) Zapiszę się na kurs angielskiego, będę poświęcać więcej czasu na pracę z językiem w domu
4) W jaki sposób mam zamiar być laseczką? Zrealizuję punkt 1 i 2, a ponadto zadbam o ciało od strony kosmetycznej. Nie jestem brzydka, tylko brzydko mi w tłuszczu.