Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zabiegana, zapracowana...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15825
Komentarzy: 298
Założony: 5 stycznia 2014
Ostatni wpis: 21 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
robaczki2

kobieta, 37 lat, Legionowo

167 cm, 60.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do urlopu schudnę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Założyłam dziś spodnie, których nie nosiłam ze 3-4 miesiące i się w nie nie mieszczę:(

minęło pół miesiąca mojego odchudzania... efekty chyba są, ale nie spektakularne. Zmierzę się i zważę 5 lutego, czyli po 30 dniach.

Zastanawiam się czy nie zmienić diety? Zmodyfikować ją tak, aby więcej spalać tłuszczu  (więc i tłuszcz ograniczyć do min.) nie wiem... musze pogadać z kimś kto jest w temacie...


Wczoraj ćwiczyłam prawie 40 minut... dziś na śniadanie activia naturalna z siemieniem lnianym i może kawę wypiję zaraz...

na obiad i II śniadanie wzięłam zupę kalafiorową (wyszła mega pyszna), bitki wieprzowe z kaszą gryczaną i jabłko.

W domu czeka jeszcze resztka tych bitek, więc jak wrócę to dokończę je...

21 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Cześć Laseczki!

Już od dłuższego czasu mam problem ze wstaniem z łóżka (i to nie tylko chodzi o poranek!) po prostu jak już się położę to siłą trzeba mnie ściągać z tego łóżka, a gdyby nie fakt, że muszę pracować, to wstawałabym chyba o 11:00 (kładąc się ok. 22-23 spać). Co jest??? To wina pogody? Przemęczenia i stresu?

Dziwię się jak się dziś wyrobiłam rano... wstałam 7.05 i zdążyłam się wyszykować, umalować i nawet rano placki z serka wiejskiego smażyłam he he, wypiłam herbatkę z cytryną i miodem i ruchy na autobus o 7.40, tak więc 35 minut na wszystko... myślę, że niezły wynik... A wy ile się szykujecie do pracy/szkoły?


Wczoraj nie miałam siły już ćwiczyć, wiedziałam, że jak spróbuję nawet Tiffany to zrobię jedno ćwiczenie i wysiądę... do 21 byliśmy na zakupach, potem robiłam sobie obiad na dziś (wysilić to się nie wysiliłam za bardzo) pierś z kurczaka (obtoczona w papryce słodkiej i ostrej) i na odrobinie smalcu (domowego!!!) do tego słoik sałatki od teściowej. Zabrałam do pracy też serek waniliowy i pomarańczka.

Jak wrócę to dokończę smażyć placki i to będzie kolacja, a potem ćwiczenia. Nie ćwiczyłam od czwartku więc ZA długo!


edit. do kolacji dodałam miskę zupy kalafiorowej (bez żadnej chemii, żadnych kucharków itp.) która była prze przeboska!

Ćwiczyłam choć mi się nie chciało i nie czułam powera... niecałe 40 min z Mel B i Tiffany (boczki, ramiona, pośladki, brzuch - i tu wymiękłam na ostatnim ćwiczeniu)

20 stycznia 2014 , Komentarze (3)

zaraz wychodzę do pracy... ale muszę się wyspowiadać... u teściowej była szarlotka, cukierki czekoladowe, kinder bueno, i domowe wafle.  Nic nie zjadłam:) ale za to jadłam normalne obiady... i dziś (pierogi) też:/


kalorie dziś: śniadanie 5 pierogów - 340 kcal

potem: pomarańcz, herbata z cytryną i cukrem -

obiad: 4 pierogi - 272 kcal

kolacja jakaś tam... (edit.) kolacja orzeszki ziemne, które kocham i serek bananowy...

18 stycznia 2014 , Komentarze (7)

wróciłam do domu w którym się wychowałam, ale tylko na 1 dzień...
dziś na śniadanie zjadłam 2 banany + zielona
na obiad kurczaka gotowanego
potem pozwoliłam sobie na paczkę żelków, łyżeczkę miodu i serek truskawkowy
trochę za słodka ta kolacja, ale słodycze chodzą za mną cały dzień i ledwo się opamiętałam gdy przede mną leżały ciastka...
dawno nie ćwiczyłam, dzis nie mam za bardzo jak, w moim pokoju nie mam tyle miejsca żeby skakać w kilka stron:/

17 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie,


Na zewnątrz śnieg, w środku obniżenie nastroju i jak tu kochać zimę?

Nie wiem co mam napisać, nic mi się nie chce... Czy tylko ja tak mam?

po powrocie z pracy muszę poćwiczyć, bo już dwa dni laby miałam...


śniadanie: jajecznica, papryka marynowana + zielona

II śniadanie: kawa z mlekiem 0,5% i cukrem trzcinowym, mandarynka

obiad: zupa rybna + kawa

przekąska: serek wiejski

kolacja: nie wiem


16 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Nie wiem co się dzieje, ale wszystko do okoła mnie denerwuje!

Jestem zmęczona wszystkim, problemami w domu, z chłopakiem, ze zdrowiem, w pracy… już mam dość!

Nie wiem czy to dobry pomysł pójść do psychologa, pogadać, wyrzucić wszystko z siebie…  Mam ochotę i gdy już zaczynam takiego szukać, od razu zaczyna mi się wydawać, że tego nie potrzebuję.

 

Śniadanie: siemię lniane

II śniadanie: serek tutti + kawa z mlekiem 0,5% i cukrem trzcinowym

Przekąska: activia lub serek wiejski

Obiad: (zjem chyba z przymusu) ryba na parze z przyprawą, sałatka warzywna

Przekąska: mandarynka

Kolacja: nie wiem i nawet nie chce mi się o tym myśleć.

15 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Pozostało mi tylko 0,5 kg do mojego celu na ten miesiąc!!!!

Właśnie się zważyłam... i tak jak z wagą jest ok, to nadal martwi mnie ta ilość tłuszczu na moim brzuchu, będę ćwiczyć dalej!

dziś miałam mnóstwo pokus, w pracy ciacho, po pracy lody... Z ciasta zrezygnowałam, a lody... wzięłam sorbet (mniej cukru i kalorii) ze świeżymi owocami

15 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Dziś wstałam lewą nogą... jakbym miała trzy nogi to byłaby to ta najbardziej lewa...

W nocy spać nie mogłam, a raczej mi nie dano spać... mieliśmy gościa, który do późna oglądał TV, a potem niemiłosiernie chrapał... a to już moja niedospana druga noc z rzędu!


Komunikacja miejska jak zawsze zawodna, autobus spóźniony 15 minut!

Więc mam dosyć wszystkiego, palcem nie kiwnę dziś, niech narzeczony gotuje i sprząta! Wrócę do domu to tylko się wykąpię i idę spać.


Ps. Jakby złego było mało, w pracowej kuchni dwa ciasta kuszą...

14 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Dziś w ogóle nie miałam nastroju na ćwiczenia, najchętniej poleżałabym przez TV cały wieczór... ale nie... przecież jestem tłusta i chcę coś z tym zrobić bo nie mogę dłużej żyć z takim ciałem, więc włączyłam...
na początek rozgrzewka 5 min...
potem brzuszki... oj Melanie rozwalasz mnie... nie wytrwałam ostatnich 2 ćwiczeń... no dobra, dalej! Ramiona... no powiem, że robię drugi raz i tragedii nie było... ukończyłam z bananem na twarzy... No ale na 25 minutach ćwiczeń dnia się nie kończy! Więc dotrzymałam towarzystwa Mel przy pośladeczkach, razem pompowałyśmy:)
i oto w ten sposób zakończył się mój dzień z moją przyjaciółką Mel B

Ale... ale...

przyjaciel tłuszczyk pyta: co dziś zjadłaś???
Oj drogi tłuszczyku... zjadłam na śniadanie serek danio z siemieniem, potem obiad.. nic wielkiego taką tam sobie... rybkę... ale nie że zwykłą polską! Tylko po grecku! A co!!! Polką jestem więc kocham co swojskie więc doprawiłam zupką botwinką...
Tłuszczyku mój kochany... kiedy mnie opuścisz? Na kolację zjadłam znów koleżankę greczynkę... a że jej smutno było samej w brzuszku to zaprosiłam garść orzeszków...

Kurcze i z tego wszystkiego zapomniałam się pomierzyć i zważyć bo w końcu tydzień diety za mną już od ponad 1 dnia...

14 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Ale wczoraj był dzień! Tyle emocji, że do 2 w nocy spać nie mogłam! Wczoraj obroniłam swoją pracę magisterską

Nie grzeszyłam dietą, na śniadanie zjadłam jajecznicę z 3 jaj, z dodatkiem szynki i ćwiartki pomidora + zielona

potem świętowałam ze znajomymi w pizzerii, ale zjadłam tylko sałatkę i sok pomarańczowy

w ogóle wczorajszy dzień widzę jak przez mgłę, tyle stresu!

Pamiętam, że jak wróciłam, to spotkałam się jeszcze z koleżanką, zjadłam wówczas trochę orzeszków i napiłam się (z tej okazji) kieliszek likieru.

Zrobiłam wczoraj też obiad na dziś: zupa botwinka i ryba (na parze) po grecku (więc w trakcie robienia podjadałam).

Późno w nocy leżąc przed TV okropnie zgłodniałam, ale miałam jeszcze w lodówce sałatkę z dnia poprzedniego z prażonymi kiełkami.


a dziś na śniadanko serek danio z siemieniem lnianym:)

Wracam do roboty bo w pracy jestem:)