Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Roztargniona nastolatka, kocham sport. Przez trzy lata trenowałam biegi, teraz biegam raczej rekreacyjnie. Do odchudzania, a raczej zdrowego stylu życia skłoniło mnie to, że chcę wyglądać lepiej i zdrowiej :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2096
Komentarzy: 10
Założony: 10 kwietnia 2014
Ostatni wpis: 21 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Saandraax3

kobieta, 27 lat, zielona góra

161 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2015 , Komentarze (3)

Witajcie ;)

Liczę na to, że tutaj dostanę kilka cennych wskazówek co do pytania z tematu. Obawiam się, że próbowałam przytyć w niewłaściwy sposób. Najprościej mówiąc - pozwoliłam sobie na zbyt wiele słodyczy. I teraz, mimo że wciąż jestem szczupła moje ciało nie wygląda zbyt ciekawie. We wcześniejszych wpisach są zdjęcia z okresu, gdy byłam zadowolona z mojego ciała, jednak ważyłam zbyt mało. Obecnie ważę jakieś 47-48 kg i nie chciałabym już schudnąć - wręcz przeciwnie, mogłabym nawet przytyć 2-3 kg. Pytanie brzmi, jaki sposób odżywiania byłby dla mnie najlepszy, żeby przytyć ale utrzymać jędrne i umięsnione ciało i pozbyć się boczków, które w ostatnim czasie się pojawiły oraz jakie ćwiczenia najlepiej przy tym stosować? Pójść bardziej w stronę cardio, czy bardziej siłowe? Jestem w tym trochę zielona, a nie chcę znów zrobić głupot, ponieważ przez wcześniejsze błędy miałam trochę problemów z odżywianiem. Liczę na rady osób, które mają o tym jakieś pojęcie :) Jeśli będzie to konieczne, jutro mogę wrzucić zdjęcia z moją obecną sylwetką.

Z góry dziękuję za odpowiedzi ;)

3 maja 2014 , Komentarze (1)

Tak jak w tamecie. Dzisiaj rano wstałam. Jak co sobotę wskakuję na wagę, chciałam tylko żeby było poniżej 49kg, bo ostatnio grille, nie grille, patrzę a tu 47,9kg.

Tak mało nie ważyłam chyba z trzy lata. Niby fajnie, ale z drugiej strony to już zaczyna się trochę niebezpieczna waga. No nic. Trzeba jeść normalnie :)

Dzisiejsze menu:

Sniadanie - jajecznica z pomidorem + grahamka + herata z cukrem (mama robi wszystko, żebym tylko nie chudła - nawet sama na siłę robi mi herbatę ;o)

II śniadanie - kawałek biszkopta z galaretką 

obiad - zupa jarzynowa, dwa kartofle, mizeria z jogurtem

deser - lody w kubeczku śmietankowe

kolacja - roladki z szynki i serka hohland, 2 rzodkiewki, ogórek małosolny, pomidor

Bilans BTW - 62-36-164

Co robić, żeby waga mi się unormowała?

2 maja 2014 , Skomentuj

Majówka się rozpoczęła, wczoraj nie było nawet czasu dodać wpisu. Wczoraj grill u rodziny, a wieczorem koncert Lemona :), nie było źle. Dzisiaj za to cały dzień na łóżku, dopiero wieczorem ruszyłam się i zrobiłam ćwiczenia <3 To zacznę może od dziennych menu:

1.05

śniadanie - 2 kromki chleba razowego, plaster szynki drobiowej, ser twarogowy lekki, papryka, pomidor, ogórek zielony

II śniadanie - kawałek ciasta - całkiem mały :D

obiad - pierś z kurczaka grilla + szaszłyk z papryki, cukinii i pieczarek + 2 ogórki małosolne

deser - lód rożek

kolacja - pomidor + jabłko

bilans 73 - 51 - 100

0 ćwiczeń, ale w sumie cały dzień chodziłam i na koncercie się trochę naskakałam :)

2.05

śniadanie - "dietetyczne" pancakes z jabłkami + danio light

obiad - makaron pełnoziarnisty z twarogiem 0%, truskawkami i bananem

podwieczorek - precel piwny (dopiero po zjedzeniu zobaczyłam ile to ma wegli ;o)

kolacja - szynka z kurczaka zawinięta z serkiem kiri, 2 rzodkiewki, pomidor, ogórek małosolny

aktywność - co włączyłam jaki,ś trening to rozłączał mi się internet :<, ale zrobiłam 30 minut HIIT i dodatkowo własne ćwiczenia na brzuch i pośladki

bilans - 73-30-180

Postanowiłam, że nie będę zapisywała kalorii, jeśli będzie mi wychodziło poniżej 1500, będę pisała jedynie bilans BWT.

I tu pojawia się pytanie ile dziennie powinnam spozywać białka, tłuszczy i węglowodanów (szczególnie tych ostatnich) jeśli nie zależy mi już na utracie wagi, tylko na stabilizacji? :) Może któraś z Was wie i mogłaby posłużyć mi radą? :)

Jutro czas na ważenie i okaże się, czy moja stabilizacja idzie z powodzeniem :). 

Miłej dalszej części Vitalijki i oby pogoda była lepsza niż dziś :*

30 kwietnia 2014 , Skomentuj

Taak. Wolne <3 i do szkoły wracam dopiero 12 maja. Pięknie <3

Dzisiejszy bilans myślę całkiem w porządku :)

śniadanie - bułka grahamka/polędwica/twaróg/pomidor/rzodkiewka/ogórek

II śniadanie - baton Crunchy (średnio fit, ale co mi tam :D) + jabłko

obiad - zupa szczawiowa (od soboty chodziła mi po głowie <3)

deser - lody

kolacja - brzoskwinia z puszki + pomidor :)

kalorii może niezbyt dużo (w przeliczniku wyszło mi ok.1200), ale bilans BTW w porządku 

46,6 g26,4 g170,6 g

Nie czułam się też głodna, więc jest dobrze :)

Z aktywności to by było jakieś 2 godziny bycia na rolkach, z czego jeżdżenia ok. godziny ;p + Mel B brzuch, Mel B ABS, Mel B pośladki (oj coś czuję, że jutro nie dadzą mi o sobie zapomnieć :D)

Swoją drogą z kim wam się najlepiej ćwiczy? Z Chodakowską, Mel B, czy jeszcze z kimś innym?

Ja stawiam na Mel B, Chodakowska ma bardzo fajne treningi, ale męczy mnie jej sposób mówienia i "motywacji", no tak jakoś do mnie nie przemawia :D, za to Mel B jest idealna, taka pozytywna :p

Nareszcie zacznie się normalne żywienie w domu, może uda się zrobić jakieś fotomenu :). Jutro rodzinny grill, chyba skuszę się na grillowaną pierś <mniam>.

Swoją drogą, mama mówi, że przesadzam, jestem za chuda i za dużo ćwiczę. Jak jej wytłumaczyć, że tak czuję się dobrze i się nie głodzę a ćwiczenia robię dla rzeźby, a nie redukcji masy...

29 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Wstałam dzisiaj specjalnie wcześniej, żeby zdążyć na śniadanie (mieszkam w internacie), mimo że do szkoły miałam na późniejszą godzinę. Wchodzę na stołówkę, a na śniadanie - kiełbasa. No tak - wtorek.... Zjadłam więc tylko grahamkę - połówkę z nisko słodzonym dżemem (jak dawno nie jadłam dżemu ;o) a drugą połowę z sałatą i ogórkiem :D. Nie było tak źle. Ale już na obiad oczywiście nie zdążyłam... Zagryzłam jabłkiem...

Od razu jak przyszłam postanowiłam wziąć się za ćwiczenia. Zrobiłam Mel-B brzuch i gdy chciałam włączyć kolejny trening Internet zniknął. No pięknie. Wiem, że brak Internetu to żadna wymówka, ale jednak przyzwyczaiłam się do takiego trybu ćwiczeń. Odczekałam trochę i poszłam się wykąpać. Oczywiście jak wróciłam internet już był... No nic, porobię jeszcze wieczorem brzuszki.

Obawiam się, że mam problem. Mimo, że w sumie nie powinnam już prowadzić diety, bo schudłam i ważę tyle ile chciałam, nie potrafię wrócić do normalnego jedzenia. Boję się, że jeśli będę jadła te ok. 2000 kcal dziennie przytyję. Dzisiaj oprócz wspomnianego śniadania, jabłka i jogurtu owocowego na kolację nie zjadłam nic i pewnie nic więcej nie zjem, bo przecież już po 18 (wiem, że głupie gadanie). Poradźcie, co mam sobie wmówić, żeby uwierzyć w to, że przy racjonalnym żywieniu nie przytyję? A może po prostu takie żywienie mi odpowiada i nic złego mi nie grozi. Swoją drogą w zeszłym tygodniu robiłam wyniki i wszystkie wyszły idealnie.

Jutro mam skrócone lekcje i o godzinie 12 zaczynam tygodniowy weekend. Coś pięknego <3. A teraz uciekam na ukochany hiszpański, ¡Hola!

28 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Nie lubię mieszkania w internacie. Tutaj nie da się jeść zdrowo, niskokalorycznie i z ograniczoną ilością tłuszczu. Jak zwykle w poniedziałek nie miałam ochoty schodzić na śniadanie, komu by się chciało schodzić dwa piętra o 7 rano w poniedziałek i jeszcze wracać?! :D Nie zjadłam więc z rana nic wartościowego. Skusiłam się tylko na pół kawałka szarlotki ;/ brawo, brawo. W szkole zjadłam tylko jabłko. O dziwo w ogóle nie odczuwałam głodu. Chyba się już po prostu przyzwyczaiłam do takiego jedzenia-niejedzenia. Na szczęście miałam o jedną lekcję mniej, a obiad w naszej wspaniałej stołówce był już całkiem zjadliwy - ryż (co prawda biały, ale to już coś) + potrawka chińska, więc nie jest tak źle i całkiem smacznie :).

Po obiedzie trochę odpoczynku i wybrałam się na trening <3. Moim postanowieniem jest pobiec we wrześniu w półmaratonie, będzie ciężko, ale myślę, że dam radę. Znalazłam sobie pewien program treningowy i staram się go realizować. Dzisiaj w planie miałam rozpisane 25 minut truchtu + 10 podbiegów. Niezbyt męczące, ale nie chcę wyprzedzać planu, jeszcze zdążę się nabiegać :D. Jest tu może ktoś, kto się na tym zna i mógłby powiedzieć o tym planie? http://biegajznami.pl/trening/plany-treningowe/pro... Jak ciężkim wysiłkiem jest przebiegnięcie półmaratonu?  :)

Po bieganiu zrobiłam jeszcze Mel-B płaski brzuch, bardzo lubię z nią ćwiczyć, jest taka pozytywna :D Po ćwiczeniach, zrobiłam sobie zdjęcie brzucha, niestety zdjęcie wygląda jak robione suszarką i wogóle nie oddaje tego, jak mój brzuch wygląda (wygląda, myślę,trochę lepiej :D)

No, jest jeszcze nad czym pracować, ale mam dwa miesiące :)

Dzięki Bogu, do szkoły jeszcze tylko jutro i w środę skrócone lekcje. Będę cieszyć się całym tygodniem w domu, ze zdrowym odżywianiem i multum czasu na treningi :)

+ Kupiłam sobie ostatnio sukienkę, tylko nie wiem, czy nie potrzebuję nowych butów. Siostra mówi, że te które są na zdjęciu nie pasują do niej. Co sądzicie?

No nic, uciekam do mojej ukochanej fizyki, o taaaaaak...

Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam i może znajdzie się pod wpisem kilka odpowiedzi na pytania zawarte w poście :)

27 kwietnia 2014 , Skomentuj

Na Vitalii jestem już od jakiegoś czasu, ale nie potrafiłam jakoś przekonać się do prowadzenia pamiętnika. Z dniem dzisiejszym postanawiam jednak zacząć :). Nie mam jakiś wygórowanych celi co do mojego odchudzania. W ostatnim czasie udało mi się zrzucić 7 kg i taka waga mnie zadowala :). Pamiętnik i cała Vitalia ma być dla mnie motywacją do zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej. Planuję wrzucać tutaj dzienne bilanse, zdjęcia i przepisy na ciekawe posiłki i wszystko inne, co mi przyjdzie do głowy.