Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą wspaniałego sześciolatka. Odkąd urodził się mój synek mam nawracające problemy z wagą. 3 lata temu udało mi się osiągnąć moją wymarzona wagę 50kg i utrzymać ją przez dłuższy czas. Niestety moja masa od mniej więcej roku delikatnie zaczęła wzrastać :( Od początku tego roku zaczęłam systematycznie przybierać, a co za tym szło i nadal idzie to wprost proporcjonalne dobre samopoczucie, samoocena i poczucie własnej wartości. Pewna siebie dziewczyna, która zawsze lubiła towarzystwo i śmiech, gdzieś się ulotniła. Często zastanawiam się teraz jak wykręcić się ze spotkań, zamiast wyjścia na imprezę preferuje spędzić czas w domu. Zdecydowałam się wiec na program Vitalia. Dieta jest nieskomplikowana i w miarę zróżnicowana, a ćwiczenia w Klubie Fitness sprawiają przyjemność (nawet dla takiego "anty-sporta" jak ja).

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 635
Komentarzy: 5
Założony: 2 czerwca 2014
Ostatni wpis: 3 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ananke136

kobieta, 36 lat,

158 cm, 61.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Wstaje rano i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu znajduje w sobie na tyle samozaparcia żeby zrobić poranny pilates. Od dłuższego czasu próbuje nakłonić swoje leniwe "cielsko" ;) do porannych ćwiczeń, a dokładnie do rozciągania. Do tej pory bezskutecznie z silną moja wolą wygrywała chęć pozostania pod cieplutką kołderką jeszcze parę minutek. Pewnie każdy z nas to zna heh :/ Postanowiłam więc wczoraj to zmienić i wrzuciłam to jako mój nawyk do wyrobienia, w bodajże zakładce grupa wsparcia. Skuteczna motywacja podziałała :D xxx

Aczkolwiek nie o tym ten post... jednakże musiałam się tym wyczynem (małym bo małym) podzielić ;)

Po dodatkowej dawce ruchu (pot)sprawdzam jak co dzień dzisiejsze menu. I co moje oczy widzą??? :0 xx Na śniadanie kanapki z pastą z twarogu i pieczarek? hmmm...zastanawiam się co to za połączenie? od kiedy jadamy twaróg(który lubię i jadam regularnie od zawsze, bodaj) i duszone pieczarki?? Pierwsza myśl-Fujj... ;) Aczkolwiek postanowiłam spróbować. W końcu do odważnych świat należy:D Duszę więc te pieczary i wpadłam na pomysł, żeby zamiast kanapek zrobić tosty. W przepisie były korniszony, ale zakręciłam się (równocześnie przygotowywałam lunch dla synka do szkoły) i oliwki (brak dzisiaj), więc takim oto sposobem ominęłam te składniki. Wszystkie składniki potraktowałam blenderem, wyłożyłam na kanapki i posypałam czerwona papryką, ziołami prowansalskimi i delikatnie (dosłownie jeden ruch młynka) solą morską. Do piekarnika na chwile....IIIiiiiiii???? Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. 
Wbrew pozorom połączenie pieczarek z twarogiem na tostach smakowało dobrze. Kurczę dobrze hehe W tym momencie jestem godzinę po posiłku. Zjadłam 2 takie tosty, popiłam kawą z mlekiem (jak co rano na śniadanie) i szczerze powiem, że nadal czuję się OK, syta w miarę bym powiedziała.

Oto efekt:

Oto mój przepis:

2 łyżki twarogu, pieczarki 3szt., masło-2 łyżki (do smażenia), 2 kromki chleba pełnoziarnistego, rzodkiewka 4szt, cebula ok.1/2, przyprawy wg. uznania, ja dałam: zioła prowansalskie, sól morska, papryka czerwona w proszku

Masło rozgrzać na patelni, dodać pieczarki i cebule, dusić chwile. Rzodkiewka w kostkę. Wszytko wymieszać z twarogiem i zmiksować blenderem. Moja masa nie była jakaś super gładka ;) Wyłożyć na kanapki i posypać przyprawami. Zapiec. Cieszyć swoje kupki smakowe smacznym i sytym śniadaniem ;)

Wiem, że może i nie wygląda to zbyt apetycznie, ale smakuje dobrze i dlatego postanowiłam się tym podzielić :)


2 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Pierwszy wpis...mmmm.... bardzo poważne zadanie. Jednak jak się powiedziało "A", powinno się też powiedzieć "B". Zdecydowałam się na pisanie pamiętnika z czysto egoistycznych pobudek. To mam być forma rozliczenia z samą sobą, swoista kontynuacja powyższego powiedzenia. Jestem z natury nie za bardzo systematyczna osobą i potrzebuje swoistego "bata" czy też "kata" nad sobą. Wydaje mi się, że jeżeli podzielę się swoim wyzwaniem z innymi to już nie będzie odwrotu;). Mam również nadzieje, że zaszczepię w sobie to coś, to zamiłowanie do zdrowego życia. Podchodzę również do pomysłu pisania pamiętnika jako formy terapii. Przez te parę nadprogramowych kilogramów czuję się fatalnie każdego dnia, za każdym razem kiedy patrze w lustro zastanawiam się gdzie ta Ja??? sprzed np roku:/.  Finalnie natomiast, być może "wrzucę" tutaj może coś ciekawego, tudzież interesującego dla innej Vitaliuszki/Vitaliusza.

Pozdrawiam po raz pierwszy

:):D;) xxx